Wacław Ligęza – „bardzo dobry gospodarz” i dzielny budowniczy

Od redakcji! Autorem artykułu, pt. „Wacław Ligęza – „bardzo dobry gospodarz” i dzielny budowniczy””, jest komentator „wma”!!!

Wacław Ligęza – „bardzo dobry gospodarz” i dzielny budowniczy

Latem zeszłego roku jakaś firma z Łabowej zniszczyła (zerwała) nawierzchnię asfaltową na gminnej drodze w Siedliskach (działka nr 460), nasypała na drogę tłucznia, po czym ułożyła betonową nawierzchnię. W sumie zużyto ok. 450 metrów sześciennych betonu (betonowa nawierzchnia grubości ok. 15 centymetrów, szerokość drogi 3 metry, długość 1073 metry).

Oficjalna nazwa tego wynalazku to „Zmiana nawierzchni drogi gminnej Nr 270164K Siedliska – Wieś w miejscowości Siedliska”.

Dotychczasowa (asfaltowa) nawierzchnia była ogólnie w dobrym stanie, po drobnej naprawie w kilku miejscach mogła służyć jeszcze wiele lat. Droga była równa, przejezdna, z naturalnym, w miarę twardym poboczem na tej samej wysokości co nawierzchnia. Nie bardzo wiadomo, komu ta droga  przeszkadzała. To znaczy wiadomo: bobowskiemu „bardzo dobremu gospodarzowi”. Bobowski „bardzo dobry gospodarz” zapragnął tym razem „poprawić standard” na drodze w Siedliskach i zrobić betonową nawierzchnię. Byli tacy, którzy próbowali mu ten beton wyperswadować, wytłumaczyć, że zrywanie istniejącej nawierzchni i zastępowanie jej betonem jest nonsensem (na dodatek nonsensem kosztownym). Bez skutku. Do Wacława Ligęzy żaden racjonalny argument nie dociera, dla niego dobre i mądre jest tylko to, co się urodziło w jego „mądrej” głowie. Asfalt został zerwany, beton ułożony, korona drogi została przy tym podniesiona o 15-20 centymetrów (w zależności od miejsca), niebezpieczne uskoki, które powstały na poboczach zostały zlikwidowane w ten sposób, że krawędzie betonowej nawierzchni zostały obsypane tłuczniem.

Na zebraniu wiejskim we wrześniu zeszłego roku Wacław Ligęza przez pół godziny gadał o tej betonowej drodze. Opowiadał, że beton jest „certyfikowany”, że drogę projektowali i wykonali „inżynierowie z prawdziwego zdarzenia”, że na ten beton ma „gwarancję”. Szydził przy tym z tych, którzy protestowali przeciwko niszczeniu asfaltowej nawierzchni. Opowiadał, że „najadł się wstydu” – jacyś inni „samorządowcy” (z innych gmin) mieli go rzekomo pytać: co to za ciemnota w tej twojej gminie, nie chcą nowej drogi? Zebrani wielbiciele i wyznawcy słuchali tych opowieści z otwartą gębą, po czym przegłosowali, żeby tak zwany fundusz sołecki przeznaczyć na zerwanie asfaltu i na beton na dalszej części tej drogi (aż do cmentarza).

Jaki jest praktyczny skutek dotychczasowej działalności bobowskiego „bardzo dobrego gospodarza” (wspartego przez ekipę wielbicieli i wyznawców)?

Już po pierwszej zimie betonowa nawierzchnia pękła w kilku miejscach – i nie są to uszkodzenia powierzchniowe, to są uszkodzenia strukturalne tj. pełne pęknięcia całej płyty betonowej (na całej szerokości i grubości). Tak popękane płyty po jakimś czasie (po kolejnych zimach) zaczną klawiszować (przemieszczać się w pionie względem siebie). Niezależnie od pęknięć na całej szerokości i grubości płyty w kilkunastu dalszych miejscach pojawiły się mniejsze rysy i pęknięcia oraz powierzchniowe ubytki spowodowane złuszczaniem betonu.

Zamiast dotychczasowej drogi asfaltowej (która wymagała w kilku miejscach drobnej naprawy) mamy popękaną drogę betonową, na którą wydano prawie 600 000 złotych (część z tej kwoty – prawdopodobnie połowa – pochodziła bezpośrednio z gminnej kasy). Rzecz w tym, że miejscowa naprawa uszkodzeń nawierzchni asfaltowej jest prosta i tania, a naprawa popękanej drogi betonowej jest trudna i nie gwarantuje pozytywnego efektu.

Dzielny budowniczy Wacław Ligęza na działce nr 460 zerwał asfalt i położył beton, a w tym samym czasie zniszczoną betonową drogę na Zalesie pokrył (wyrównał) asfaltem. Betonowa droga na działce nr 460 za kilka lat będzie wyglądać tak, jak betonowa droga na Zalesie. Rozumiem, że za kilka lat (na koniec obecnej kadencji) bobowski „bardzo dobry gospodarz” będzie ją pokrywał (wyrównywał) asfaltem. Wielbiciel i wyznawcy „bardzo dobrego gospodarza” z pewnością będą zachwyceni, będą gadać: taki chłop mądry, taki zaradny, tak fajnie wszystko załatwia!

Na początku tej betonowej drogi ustawiono tablicę, na której czytamy:

„Operacja pn. „Przebudowa i zmiana nawierzchni dróg na terenie Gminy Bobowa” mająca na celu poprawę standardu infrastruktury drogowej (…)”.

Jak „operacja”, to operacja. Żartów nie ma. Jak w medycynie: operacja się udała, pacjent zmarł.

Jak „zmiana”, to zmiana. Taka sama, jak z ogrodzeniem przy szkole w Wilczyskach. Zamienił stryjek (z zawodu weterynarz) siekierkę na kijek.

Na początku betonowej drogi – oprócz tablicy, o której wspomniałem – ustawiono znak B-18 10 t.

Znak ten wywołał zdumnienie nawet u wyznawców i wielbicieli „bardzo dobrego gospodarza”. Na wiejskim zebraniu zapytali go skąd ten znak (wcześniej, gdy na drodze był asfalt, żadnego znaku nie było). Dzielny budowniczy Wacław Ligęza dobrotliwie wyjaśnił, że znak ten ma uchronić betonową nawierzchnię przed zniszczeniem przez złych ludzi. Rzecz w tym, że ten znak nic tej nawierzchni nie pomoże, betonowe płyty pękają (i będą pękać), pojawią się kolejne ubytki spowodowane złuszczaniem betonu, szczeliny dylatacyjne będą ulegać degradacji, z czasem droga zacznie klawiszować.

Dlaczego tak jest? Dlatego, że prawidłowe ułożenie nawierzchni betonowej jest znacznie trudniejsze, niż ułożenie nawierzchni z mieszanki mineralno-asfaltowej. W przypadku nawierzchni betonowej łatwiej o błąd w doborze składu mieszanki i w wykonawstwie, a jego skutki są trudniejsze do usunięcia. Jeśli połączymy dwie okoliczności tj. bobowskiego dzielnego budowniczego (ze wszystkimi jego genialnymi pomysłami) i firmę z Łabowej, to rezultat – przynajmniej dla mnie – jest oczywisty. Wszyscy inni mogą go sobie obejrzeć w naturze (w tym roku – i w latach następnych).

Trzeba przyznać, że bobowski „bardzo dobry gospodarz” ma talent do wynajdywania tych wszystkich „wykonawców” – a to jakiś artysta z Moszczenicy (bieżnia w Bobowej), a to firma Masters S. A. (ogrodzenie szkoły w Wilczyskach), a to firma Hażbud („oberwisko” w Jeżowie), a to jakiś potentat z Łabowej (beton w Siedliskach).

Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony, zob. https://kb.pl/porady/jak-naprawic-ubytki-w-betonie-pekniecia-ubytki-ukruszenia-na-schodach-betonowych/.

 

 

(Odwiedzono 6 razy, 1 wizyt dzisiaj)

1 przemyślenie na temat "Wacław Ligęza – „bardzo dobry gospodarz” i dzielny budowniczy"

  1. Szanowny „wma”! Proszę nam przypomnieć, kto jest sołtysem w Siedliskach i jak nazywają się radni z Siedlisk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *