Światło

Święty Jan Paweł II od 1979 do 2005 r. 26 razy stawał w oknach watykańskiej Bazyliki Świętego Piotra, żeby w niedzielny poranek wielkanocny wygłosić do wiernych orędzie „Urbi et Orbi” („Miastu i Światu”). W pamiętnym 2005 r. nasz Papież, dotknięty już śmiertelną niemocą, nie był w stanie osobiście pobłogosławić „Miastu i Światu”. Orędzie zostało odczytane wiernym przez kardynała Angelo Sodano. Jan Paweł II siedział milczący w oknie swojego apartamentu w Pałacu Apostolskim i śledził  z kartki tekst orędzia, jakby chciał sprawdzić czy kardynał Sodano literalnie wypełnia jedną z ostatnich Jego próśb. Po raz pierwszy w historii pontyfikatu papież nie złożył życzeń wiernym w kilkudziesięciu językach świata. Szczególnie dla nas Polaków, to był zły znak. Może nawet najgorszy z najgorszych. Wieść hiobowa. Bo radosne święto Zmartwychwstania Pańskiego w Wielką Niedzielę 27 marca 2005 r. nieuchronnie zapowiadało odejście naszego Ojca Świętego do Domu Pana.

W pierwszą Wielką Niedzielę po wyborze na Stolicę Piotrową Jan Paweł II, błogosławiąc „Urbi et Orbo”, 15. dnia kwietnia 1979 r., zwrócił się do Polaków:

Drodzy Rodacy! Pozwólcie, że odwołam się do słów tej staropolskiej pieśni wielkanocnej: „Chrystus zmartwychwstan jest, nam za przykład dan jest, iż mamy zmartwychpowstać, z Panem Bogiem królować, Alleluja!” Poprzez te słowa łączę się z całym Narodem i Kościołem w Polsce. Życzę wam tej wiary, nadziei i miłości, poprzez które zmartwychwstanie Chrystusa owocuje w duszach ludzi – i w dziejach narodów.
Niech ono będzie zawsze nam mocą! Dla wszystkich, którzy nas słuchają.
Surrexit Dominus vere, Alleluja!

I od tej chwili niezliczoną liczbę razy Ojciec Święty łączył się, gdziekolwiek rzuciła Go pasterska posługa, z całym Narodem i Kościołem w Polsce. Lata mijają od śmierci papieża Polaka i coraz głośniej chciałoby się mówić, sięgając po strofy poetyckie Mistrza z Czarnolasu: „wielkieś nam uczynił pustki w domu naszym, Ojcze Święty, tym zniknieniem swoim”! Może byłeś Ojcze Święty zanadto wyrozumiały i nie dość srogi. Bo zamiast dzisiaj wypełniać tę pustkę słowami Twoich homilii, dajemy się terroryzować podszeptom Złego.

Tu nie trzeba tęgiej głowy, żeby dostrzec rozmiary tego terroru „w domu naszym”; wystarczy spojrzeć na tych, którzy używają dzieci jako zakładników w sporze o zarobki. Tu nie trzeba tęgiej głowy, żeby dostrzec rozmiary tego terroru „w domu naszym”; wystarczy posłuchać tych, którzy lżą pamięć po smoleńskiej tragedii. Tu nie trzeba tęgiej głowy, żeby dostrzec rozmiary tego terroru „w domu naszym”; wystarczy ogarnąć wzrokiem morze tęczowego nihilizmu, które nas podtapia. Wreszcie, tu nie trzeba tęgiej głowy, żeby dostrzec rozmiary tego terroru „w domu naszym”, gdy obezwładnia nas wszechobecnym kłamstwem, w którym pławią się wybrańcy ludu od gminy nad Białą Dunajecką rozpoczynając, a na magistracie w stolicy naszego państwa kończąc.

W orędziu wielkanocnym „Urbi et Orbi”, które Jan Paweł II wygłosił 3 kwietnia 1994 r., padły takie słowa:

W ten wielkanocny poranek tak bardzo chcielibyśmy, by każdy mężczyzna i każda kobieta przyjęli światło Chrystusa, które przenika ciemność i zapowiada triumf życia nad śmiercią! Bracia i siostry na całej ziemi, błogosławcie razem z nami „ten dzień, który Pan uczynił”. Chrystus zmartwychwstał, alleluja!

W radosny czas Zmartwychwstania Pańskiego przyjmijmy światło Chrystusa i nie zapominajmy o nauczaniu Jana Pawła II; czego Czytelnikom „Gorlic i Okolic” i sobie życzę. Ojczyzna i Rodzina są zawsze w potrzebie! Dlatego niezmiennie i każdego dnia, gdy świt, a tym bardziej, gdy osacza nas zmrok, potrzeba nam tej szczególnej wiary, nadziei i miłości, którymi Święty Jan Paweł II uparcie zmieniał „oblicze tej ziemi”.

(Odwiedzono 9 razy, 1 wizyt dzisiaj)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *