W pocie czoła staram się docierać do kolejnych dokumentów, dotyczących „katastrofalnego płotu” w Wilczyskach. Nie jest lekko, ale przecież nikt nie obiecywał drogi usłanej różami. Nie wolno przecież zapominać, że dla samorządowych władz naszej gminy jestem wrogiem publicznym nr 1. Przyznasz drogi Czytelniku, że to dość osobliwa sytuacja. Ja tu z siebie flaki wypruwam w czynie społecznym i w sprawach na wskroś publicznych, ujawniam tzw. nieprawidłowości, a nawet przestępstwa, staję w obronie publicznych ruchomości, nieruchomości i pieniędzy, a samorządowcy pokrzykują, że ta działalność, to kłamstwa i kalumnie. Przyjdzie o tych pohukiwaniach niedługo opowiedzieć, bo „spisane zostały czyny i rozmowy”. Drżyjcie samorządowe narody!
A teraz, po emocjach związanych z ogłoszeniem i rozliczeniem najprawdziwszej katastrofy budowlanej w Jeżowie, zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/04/katastrofa-budowlana-w-jezowie-osadzona-decyzja-malopolskiego-wojewodzkiego-inspektora-nadzoru-budowlanego-nie-pozostawia-sprawcom-budowlanej-hucpy-zludzen-prokurator-musi-wkroczyc-do-akcji/, wracamy do katastrofki budowlanej w Wilczyskach, czyli do katastrofalnego płotu, któremu zjednoczone siły natury nie chcą dać spokoju i od czasu do czasu zamieniają fragmenty tego ogrodzenia w obraz nędzy i rozpaczy. Więcej na ten temat, zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/plot/.
Kolejny wniosek w sprawie tej nędzy i rozpaczy złożyłem 27 marca 2019 roku:
Odpowiedź nadeszła 10 kwietnia 2019 roku, zob. Odpowiedź_płot_dot_wniosku z 27-03-2019.
Czas na podsumowanie niechybnie niedługo nastąpi. Akta rosną, prokurator pracuje, a ja cały czas trzymam rękę na pulsie. Wespół w zespół z komentatorem „wma”!
Ciąg dalszy nastąpi!
Ogrodzenie szkoły w Wilczyskach składa się z dwóch części – wg opisu projektanta jest to „ogrodzenie frontowe”, czyli „słupki betonowe z panelami z listw drewnianych” oraz „ogrodzenie terenu z siatki na słupkach stalowych”.
W projekcie budowlanym jest jeden rysunek zatytułowany „Ogrodzenie frontowe”. Wg tegoż rysunku betonowy fundament pod cokołem ma być posadowiony na głębokości 55 cm, cokół ten – zwany w opisie „podmurówką” – ma być wykonany z dwóch warstw „pustaków betonowych 37 x 20 x 15 cm”. Słupki „z prefabrykowanych pustaków betonowych 40 x 28 x 15 cm” (11 warstw) mają być posadowione na odrębnych (tj. oddzielonych dylatacją) fundamentach na głębokości 120 cm (przekrój poziomy tego fundamentu: 40 x 28 cm), wypełnienie słupka (wg opisu): „beton”, „zbrojenie 4 x Ø 12 mm”.
Nie ma żadnej informacji, żadnych wytycznych, czy betonowy fundament pod cokołem ma być zbrojony (nie ma rysunku zbrojarskiego, nie ma zestawienia stali zbrojeniowej).
Nie ma żadnych wytycznych dot. zbrojenia fundamentów pod słupkami (nie ma rysunku zbrojarskiego, nie ma zestawienia stali zbrojeniowej) – co by oznaczało, że tego fundamentu też nie trzeba zbroić.
Z przekroju słupka opisanego w ten sposób:
– beton
– zbrojenie 4 x Ø 12 mm
wynika, że zbrojony ma być tylko słupek. Innymi słowy: zbrojenie nie musi być zakotwione w fundamencie. To jest oczywisty błąd projektanta, który najwyraźniej nie słyszał o czymś takim jak parcie wiatru. Zbrojenie, które nie jest wyprowadzone z żelbetowego fundamentu (niem. Anchlussbewehrung) jest zbrojeniem na niby, tak „zazbrojony” słupek w ogóle nie pracuje na zginanie.
Drugim błędem projektanta jest brak danych nt. klasy betonu, z którego należy wykonać fundamenty i którym należy wypełnić pustaki (cokół i słupki).
W części opisowej projektu czytamy:
7. Ogrodzenie
– od strony frontowej – słupki wys. 1,70 m i murek wys. 30 cm z betonowych pustaków prefabrykowanych o strukturze imitującej kamień, z nakrywami-daszkami betonowymi.
Przęsła o konstrukcji stalowej wypełnione pionowymi listwami drewnianymi impregnowane i lakierowane z prześwitem o szer. 5 cm. Całość postawiona na betonowym fundamencie.
Z opisu jasno wynika, że fundament ogrodzenia nie musi być zbrojony – i że pręty, którymi „zazbrojono” słupki nie muszą zakotwione w fundamencie.
Projektantem jest mgr inż. arch. Barbara Michniewicz (uprawnienia nr UAN.7342/76/91), przy udziale technika budowlanego Mariusza Surmy – biuro projektów ETA Sp. z o. o. z Nowego Sącza.
Co zrobił wykonawca, tj. firma Masters S. A., którą reprezentował niejaki Grzegorz Froncek (kierownik budowy, nr upr. 255/92)?
W kosztorysie powykonawczym, sporządzonym 29 sierpnia 2011 roku, wykonawca policzył sobie w dwóch pozycjach jakieś zbrojenie, opisał to tak:
KNR 2-02 0290-01 Przygotowanie i montaż zbrojenia elementów budynków i budowli – pręty gładkie fi do 7 mm – zbrojenie słupków fi 4,5 mm – 0,077 t
KNR 2-02 0290-04 Przygotowanie i montaż zbrojenia konstrukcji monolitycznych budowli – pręty żebrowane fi 8-14 mm – 0,531 t
Gdyby to odczytać literalnie, to by oznaczało, że pan Froncek zazbroił słupki 77 kilogramami stali gładkiej fi 4,5 mm (?), a fundamenty ogrodzenia 531 kilogramami stali żebrowanej fi 8-14 mm.
Co tak naprawdę zrobił, czy rzeczywiście coś zbroił (i jak) tego dowiemy się z dziennika budowy – jeśli bobowski „dobry gospodarz” w swojej łaskawości nam go udzieli.
Jedno jest pewne: w co najmniej czterech słupkach pręty zbrojeniowe nie były zakotwione w betonowym fundamencie ogrodzenia – i słupki te niecały rok po odbiorze robót się przewróciły.
Kosztorys powykonawczy zatwierdził „inspektor nadzoru”, inż. Janusz Klag; tenże Janusz Klag miał też „nadzorować” naprawę ogrodzenia w roku 2012 (wg oświadczenia urzędniczki o nazwisku Gucwa-Barylak).
Ten „inspektor nadzoru” jest o tyle ciekawy, że w projekcie umowy umieszczonym w ogłoszeniu o przetargu jako osoba reprezentująca zamawiającego występuje niejaki Władysław Klara:
§ 6
1. Zamawiający zobowiązuje się do:
a) protokolarnego przekazania Wykonawcy placu budowy do 5 dni od dnia podpisania umowy
b) interesy zamawiającego podczas realizacji zamówienia będą reprezentowali: Pan Władysław Klara – Inspektor RIiGK.
Drugą ciekawostką, związaną z tymże Januszem Klagiem, jest pieczęć, którą się posługuje.
Czytamy:
INSPEKTOR NADZORU
inż. Janusz Klag
upr. bud. nr 72/KW/74
w specjalności architektonicznej
i konstrukcyjno-inżynierskiej
Uprawnienia w specjalności architektonicznej są nadawane architektom – nic nie wiadomo o tym, żeby „inż. Janusz Klag” był architektem (w takim przypadku miałby przed nazwiskiem tytuł „inż. arch.”).
Nie ma czegoś takiego jak uprawnienia w specjalności „konstrukcyjno-inżynierskiej” – są uprawnienia w specjalności konstrukcyjno-budowlanej, w specjalności inżynieryjnej (mostowej, drogowej, kolejowej, hydrotechnicznej, wyburzeniowej) i instalacyjnej (sanitarnej, elektrycznej i telekomunikacyjnej).
Żaden ze znanych mi aktów prawnych, regulujących kwestię uprawnień budowlanych (ustawa prawo budowlane z roku 1961, rozporządzenie przewodniczącego KBUiA z roku 1962, ustawa prawo budowlane z roku 1974, rozporządzenie MGTiOŚ z roku 1975, wielokrotnie nowelizowana ustawa prawo budowlane z roku 1994, rozporządzenie MGPiB z roku 1994, rozporządzenie MIiR z roku 2014), nie przewidywał (i nie przewiduje) uprawnień w specjalności „konstrukcyjno-inżynierskiej”.
Niezły bajzel. Wielkie dzięki, bo zajmuje ten bajzel Panu coraz więcej czasu. Wielkie dzięki!!!
W przedmiarze (przedmiar jest częścią dokumentacji przetargowej – nie jest częścią projektu budowlanego) mamy takie pozycje:
2.14 KNR 202/290/1 (1) Zbrojenie konstrukcji żelbetowych elementów budynków i budowli, pręty stalowe okrągłe gładkie, Fi do 7 mm – zbrojenie słupków; fi 4,5 mm – 0,077 t
2.15 KNR 202/290/4 (2) Zbrojenie konstrukcji monolitycznych budowli, pręty stalowe okrągłe żebrowane, Fi 8-14 mm fi 8 mm – 0,531 t
Nie wiadomo, kto konkretnie sporządził ten przedmiar (przedmiar nie jest podpisany), wiadomo tylko, że powstał w biurze projektów ETA Sp. z o. o. z Nowego Sącza – tym samym, w którym opracowano projekt budowlany ogrodzenia.
Od razu widać, że przedmiar jest sprzeczny z projektem. Na jednym przekroju w projekcie podano, że słupki mają być zazbrojone czterema prętami fi 12 mm, w przedmiarze mamy ujęte pręty gładkie fi 4,5 mm – to ma być zbrojenie słupków (?) – i żebrowane fi 8 mm.
Nawet gdyby przyjąć, że przedmiar jest jakąś podstawą do prowadzenia robót (a tak nie jest – roboty budowlane prowadzi się na podstawie projektu budowlanego, nie na podstawie opracowania, które służy do rozliczenia robót), to nic konkretnego z tych dwóch pozycji nie wynika. Nie wiadomo, co należy zazbroić, nie wiadomo jak ułożyć zbrojenie.
Wniosek: projekt budowlany jest niekompletny (nie ma rysunków zbrojarskich, nie ma zestawienia stali), przedmiar jest sprzeczny z projektem budowlanym (w rezultacie nie wiadomo, co jest przedmiotem zamówienia).
Pierwszy skutek: wykonawca w kosztorysie powykonawczym policzył sobie te 0,077 tony prętów gładkich i 0,531 tony prętów żebrowanych – ale tego, czy (i jak) je ułożył nikt nie wie (jeśli rzeczywiście je ułożył, to według własnego widzimisię, nie według projektu). Być może dowiemy się czegoś z dziennika budowy.
Drugi skutek: ogrodzenie się przewraca.
OK! Czekamy na dziennik budowy. A mnie ten urzędnik Grzegorz Janota spokoju nie daje (bo jak wiadomo „owiany jest złą sławą”). Ciekawe dlaczego właśnie on został wydelegowany, żeby przedłożyć taką piękną fotografię, a nie, na przykład, urzędnik Maria Gucwa-Barylak albo urzędnik Janusz Fugiel. Ciekawe czy podczas spawania zrobiono jakieś zdjęcia albo przed spawaniem i po spawaniu. Na pewno udokumentowano także cały proces remontowy. Inspektor nadzoru stał i dozorował a nawet na bieżąco, bloczek po bloczku, dokumentował remont w dzienniku budowy (remontowej). A najważniejsze, że inspektor Adamkiewicz wszystko to potwierdził pieczątką PINB Gorlice!!!
Inspektor nadzoru (pan Klag) podobno był czynny w roku 2012, gdy ten słupek był podnoszony z gruzów po raz pierwszy (w ramach gwarancji). Tak przynajmniej twierdzi pewna urzędniczka o podwójnym nazwisku. Dziennik budowy był prowadzony (a przynajmniej powinien być prowadzony) w roku 2011 (gdy powstawała „przyszkolna infrastruktura sportowo-rekreacyjna”) – i ten dziennik chciałbym widzieć.
Przy ostatnich czynnościach murarsko-zbrojarsko-betoniarskich (i oczywiście „spawalniczych”) żadnego inspektora nadzoru nie było – chyba, że za inspektora nadzoru uznamy żuczka o nazwisku Janota.
Wg informacji dostępnej na stronie
http://www.bobowa.pl/BIP/index.php?id=320&sid2=116
tenże Janota jest „inżynierem” i w „Referacie Inwestycji i Gospodarki Komunalnej” zajmuje „Stanowisko ds. planowania przestrzennego, gospodarki wodnej i środowiska”.
To znaczy bakterie coli ma… w małym palcu!