Do tej krótkiej notki zmobilizował mnie wpis komentatora „wma”, który został opublikowany dzisiaj tj. 28 marca 2019 roku; cytuje najważniejszy fragment:
Na zdjęciach wykonanych 12 marca tego roku widać, że słupek (w dodatku słupek wykonany w ramach gwarancji) nie jest zbrojony. Jeśli w aktualnej (trzeciej) wersji tego słupka też nie ma zbrojenia, to jest to takie samo gówno jak dwie poprzednie wersje – i to gówno wcześniej czy później też się przewróci.
W artykule z 12 czerwca 2012 roku zamieszczonym w zakładce/dziale BOBOWA OD-NOWA na tym portalu, opublikowałem zdjęcia, na których widać, że wiele słupków nie było zazbrojonych. Bo wtedy wiatr dokonał większych zniszczeń i ujawnił nieco więcej. Troszkę te fotki powiększyłem i wygląda to tak:
Ten płot został wykonany wadliwie. A teraz okazało się, że został także wyremontowany wadliwie. Jeśli w 4 słupkach, które wiatr przewrócił w 2012 r. nie było zbrojenia, to jakie mamy gwarancje, że w ogóle użyto zbrojenia przy budowie tego płotu? Co na to urzędnik Maria Gucwa-Barylak? A może jej zwierzchnik miałby coś do powiedzenia w tej sprawie. Ale jak znam życie, to zwierzchnik powie, że o niczym nie wiedział…
Mimo to, idę o zakład, że prokurator i tak to pozamiata! A lista osób odpowiedzialnych wydłuża się…
Z ostatniej chwili!
28 marca 2019 roku otrzymałem z UM w Bobowej takie oto pismo: Odpowiedź_odpowiedzialność za płot.
Jak widać urzędnik Maria Gucwa-Barylak odpowiedzialnością za wadliwy remont płotu w 2012 roku obarcza inspektora nadzoru Janusza Klaga i urzędnika UM w Bobowej Władysława Klarę!
Pisze Pan tak: „(…) widać, że wiele słupków nie było uzbrojonych”.
Bardzo proszę poprawić, tzn. napisać tak: „(…) widać, że wiele słupków nie było zazbrojonych”.
Uzbroić (tzn. wyposażyć w broń) można żołnierza, betonowy element konstrukcyjny można zazbroić (zazbroić, czyli odpowiednio ułożyć zbrojenie – a dopiero potem wypełnić/zalać formę/szalunek betonem). Odpowiednio zazbrojony element betonowy staje się elementem żelbetowym. Mówimy/piszemy tak: beton zbrojony (żelbet) – i beton niezbrojony (nie: „beton nieuzbrojony”).
OK!!! Dzięki!!!
Coś na temat budowlanej (nad)aktywności bobowskiego „dobrego gospodarza”.
Na portalu bobowa 24.pl opisano ze zgrozą, że „pięciu nieletnich” uszkodziło „infrastrukturę” w „Otwartej Strefie Aktywności w Bobowej”.
Co to jest ta „Otwarta Strefa Aktywności”? To jest plac zabaw. W regulaminie placu zabaw czytamy:
1. Plac zabaw jest terenem służącym zabawie i wypoczynkowi dzieci od 4 do 15 lat.
2. Dzieci na terenie placu zabaw mogą przebywać wyłącznie pod opieką rodziców (opiekunów) (…).
http://bobowa24.pl/2019/03/osa-zdemolowana-przez-pieciu-nieletnich-osadzi-ich-sad-rodzinny/#prettyPhoto%5B156178%5D/0/
„Otwarta Strefa Aktywności” „zlokalizowana jest nieopodal stadionu miejskiego” – czyli na kompletnym zadupiu.
Ktoś, kto tę „strefę” wymyślił, w dodatku w takiej lokalizacji, ma nie po kolei w głowie. Ten gigant intelektu (najprawdopodobniej bobowski „dobry gospodarz”) najwyraźniej wyobraża sobie, że ojciec lub matka pójdzie pieszo z cztero- lub pięcioletnim dzieckiem na jakieś zadupie (kilometr lub dwa od domu) po to, żeby dziecię pokręciło się na małej karuzeli albo zjechało na czterech literach ze zjeżdżalni. Z drugiej strony wyobraża sobie, że z wyrośniętym piętnastoletnim młodzieńcem (czyli absolwentem szkoły podstawowej) również przyjdzie ojciec albo matka – po to, żeby młodzieniec nie zrobił sobie krzywdy. A może myśli, że publiczność będzie tu specjalnie przyjeżdżać samochodami?
Powiedzmy sobie szczerze. Pieniądze wydane na tę debilną „strefę” to są pieniądze wyrzucone w błoto. A ta „infrastruktura” – niezależnie od tego, że będzie przez „nieletnich” dewastowana – z czasem ulegnie naturalnej destrukcji (w szczególności dotyczy to elementów drewnianych narażonych przez cały rok na działanie warunków atmosferycznych). Bobowski „dobry gospodarz” (i dzielny budowniczy) ma przed sobą jeszcze cztery i pół roku urzędowania, na koniec tej (mam nadzieję, że ostatniej) kadencji cała ta „strefa” będzie kompletną ruiną.
http://bobowa24.pl/2019/03/osa-zdemolowana-przez-pieciu-nieletnich-osadzi-ich-sad-rodzinny/
Okazuje się, że „OSA” została „zdemolowana” już po raz drugi. Nie ma rady, Wacław Ligęza będzie musiał postawić przy tym swoim wynalazku stójkowego, albo zamontować kamery (jak na bobowskim rynku).
Od Barbary Ćmiech dowiadujemy się ponadto, że „mieszkańcy” „chętnie korzystają z urządzeń sportowych i przyprowadzają dzieciaki na tamtejszy plac zabaw”. Nie wątpię, nie wątpię, każdy chętnie dyma z kilkuletnim dzieckiem ten głupi kilometr (albo dwa) – a potem drugi kilometr (albo dwa) z powrotem.
Pani Ćmiech opowiada, że „zdewastowanie tego miejsca mocno zbulwersowało bobowian”. Jeśli kogoś nie bulwersuje to, że jego własne pieniądze są wydawane na chore pomysły Wacława Ligęzy, to ma powód zastępczy: może się bulwersować „zdewastowaniem”.
https://www.halogorlice.info/wiadomosci/20168,nieletni-wandale-zdemolowali-strefe-aktywnosci
Szanowny „wma”! Proszę dać znak czy dobrze wykonałem Pańską instrukcję!
Tak. Dziękuję.
Nie mówiłem? Bobowski „bardzo dobry gospodarz” instaluje na zadupiu „monitoring”. Na wynalazek o nazwie „OSA” wydał z gminnej kasy 135 624 złotych (i 14 groszy), teraz naciągnie gminnego podatnika na „monitoring”.
„Informuje się, że w związku z aktem wandalizmu dokonanym na terenie Otwartej Strefy Aktywności w Bobowej, obiekt ten pozostanie zamknięty! (…) Otwarta Strefa Aktywności po jej uporządkowaniu, naprawieniu zniszczonego wyposażenia i zainstalowaniu monitoringu zostanie ponownie otwarta dla mieszkańców”.
http://naszabobowa.pl/osa-w-bobowej-chwilowo-zamknieta/88577
A cóż to za ptica, ten cały Janusz Klag? W sieci widzimy coś takiego:
http://files.bip.iap.pl/gfx/starysacz/files/2007/chodnik/przedmiar_robot.pdf
Nazwisko się zgadza, numer uprawnień (72/KW/74) też się zgadza.
Jeśli chce się Panu ciągnąć ten wątek, to niech Pan zażąda w gminie projektu, na podstawie którego wykonano ogrodzenie szkoły w Wilczyskach. Po uzyskaniu dostępu do tegoż projektu będziemy wiedzieć, czy projektant wykonał jakieś obliczenia statyczne (i czy uwzględnił parcie wiatru). Możliwe też jest, że niczego nie liczył, ale kierując się zdrowym rozsądkiem przewidział jakieś zbrojenie cokołu i słupków. Jeśli w projekcie przewidziano zbrojenie (na zdjęciach przewróconego ogrodzenia wyraźnie widać, że słupki nie są zbrojone) wtedy zainteresujemy się niejakim Klagiem (a przy okazji gminnym urzędnikiem Klarą).
OK!
W takim razie nie ma co się bawić w drobne oszczędności. Oprócz projektu tego ogrodzenia niech Pan zażąda:
1) umowy, jaką bobowski „gospodarz” zawarł z inspektorem nadzoru,
2) faktury, którą wystawił inspektor nadzoru,
3) kompletnego dziennika budowy – z zapisów w dzienniku budowy dowiemy się, jak wyglądał nadzór inwestorski (zarządca obiektu ma obowiązek bezterminowego przechowywania dziennika budowy, a zarządcą obiektu – w tym wypadku ogrodzenia szkoły – jest gmina),
4) wszystkich dokumentów dotyczących robót budowlanych wykonanych w ramach gwarancji.
Się robi! Dzisiaj! Potem czekamy 14 dni!
Teraz mamy złożone dwa wnioski. Poniżej przedstawiam ich treść. Wnioski (chyba) wyczerpują „temat” od początku stawiania „katastrofalnego ogrodzenia” do czasów współczesnych. Jeśli nie, proszę o uwagi!!!
1. Wniosek z 27 marca 2019 roku brzmi:
Burmistrz Bobowej Wacław Ligęza!
W odniesieniu do materiałów prasowych, zob. http://gorliceiokolice.eu/tag/katastrofka-budowlana/, na podstawie art. 2 ust.1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112 poz. 1198 z późn. zmianami) zwracam się z wnioskiem o udostępnienie następującej informacji publicznej:
1. Projekt budowlany, na podstawie którego wykonano remont płotu/ogrodzenia przy SP w Wilczyskach.
2. Dokumenty świadczące kto, kiedy i na jakiej podstawie ww. projekt zatwierdził.
2. Imię i nazwisko inspektora nadzoru prac budowlanych, związanych z ww. remontem. Także nr uprawnień ww. inspektora.
3. Imię i nazwisko urzędnika odpowiedzialnego za przygotowanie wszystkich prac projektowych, remontowych i nadzór z ramienia UM w Bobowej nad pracami remontowymi.
4. Kosztorys prac remontowych.
Informacje proszę przesłać na adres pow1@o2.pl
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny „Bobowa Od-Nowa”,
38-350 Bobowa, Wilczyska 27
http://www.gorliceiokolice.eu
2. Wniosek z 30 marca 2019 roku brzmi:
Burmistrz Bobowej Wacław Ligęza!
Na podstawie art. 2 ust.1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112 poz. 1198 z późn. zmianami) zwracam się z wnioskiem o udostępnienie następującej informacji publicznej:
1. Projekt budowy ogrodzenia, które zostało już dwukrotnie (w 2012 r. i 2019 r.) zniszczone przez wiatr przy SP w Wilczyskach.
2. Umowa, która została zawarta z inspektorem nadzoru budowy ww. ogrodzenia Januszem Klagiem.
3. Faktura, którą wystawił inspektor nadzoru Janusz Klag za wykonanie przedmiotowych, budowlanych prac nadzorczych.
4. Dziennik budowy prowadzony podczas prac przy wznoszeniu ww. ogrodzenia.
5. Komplet dokumentów wytworzonych podczas remontowych prac gwarancyjnych, które wykonano w czasie po pierwszym zniszczeniu ogrodzenia przez wiatr.
Informacje proszę przesłać formie skanów elektronicznych ww. dokumentów urzędowych na adres pow1@o2.pl.
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny „Bobowa Od-Nowa”,
38-350 Bobowa, Wilczyska 27
http://www.gorliceiokolice.eu
Jedna ogólna uwaga.
Czynności, które wykonuje projektant to są „prace” (prace projektowe), a czynności, które na budowie wykonuje firma budowlana (wykonawca), to są „roboty” (roboty budowlane) – nigdy „prace budowlane”.
Nie ma czegoś takiego jak „prace budowlane” (nie ma takiej kolokacji).
Prace mogą być porządkowe (innymi słowy: sprzątanie), polowe (chodzi o prace na roli, np. wiosenne prace polowe), projektowe etc. – nigdy budowlane.
Mówimy/piszemy: roboty budowlane (np. roboty rozbiórkowe, roboty ziemne, roboty ciesielskie, roboty zbrojarskie, roboty murarskie, roboty dekarskie, roboty blacharskie, roboty tynkarskie, roboty instalacyjne, roboty malarskie, roboty posadzkarskie etc. – a także roboty podstawowe, roboty towarzyszące, roboty poprawkowe, roboty dodatkowe, roboty stanu surowego, roboty wykończeniowe, roboty remontowe etc.). Wszystko to, co dzieje się na budowie (innymi słowy: to, co na budowie robi cieśla szalunkowy, zbrojarz, betoniarz, murarz, tynkarz, malarz, posadzkarz, instalator etc.) to są roboty – nigdy „prace”. Gdy ktoś mówi/pisze „prace budowlane” to znaczy, że nigdy w życiu nie był na budowie.
Bardzo proszę odpowiednio skorygować treść obu wniosków (tzn. wszędzie tam, gdzie są „prace budowlane” proszę dać „roboty budowlane”, „prace projektowe” zostają).
Pierwszy oraz trzy ostatnie punkty z pierwszego wniosku winny wyglądać tak (przy okazji proszę poprawić numerację):
1. Projekt budowlany, na podstawie którego w marcu bieżącego roku wykonano naprawę ogrodzenia przy SP w Wilczyskach.
(…)
3. Imię i nazwisko inspektora nadzoru robót wykonanych w ramach tejże naprawy. Także nr uprawnień ww. inspektora.
4. Imię i nazwisko urzędnika odpowiedzialnego za przygotowanie wszystkich prac projektowych, przeprowadzenie robót budowlanych i nadzór z ramienia UM w Bobowej nad tymi robotami.
5. Kosztorys (wycenę) robót wykonanych w ramach naprawy ogrodzenia.
Cztery ostatnie punkty z drugiego wniosku winny wyglądać tak:
2. Umowa, która została zawarta z inspektorem nadzoru inwestorskiego Januszem Klagiem.
3. Faktura, którą wystawił Janusz Klag za pełnienie funkcji inspektora nadzoru.
4. Dziennik budowy prowadzony podczas robót budowlanych.
5. Komplet dokumentów wytworzonych podczas robót wykonanych w ramach gwarancji (tj. robót, które kilka lat temu wykonano po zniszczeniu ogrodzenia przez wiatr).
Przykro mi wnioski zostały już wysłane i nic nie mam szans skorygować. Ma Pan rację, ale z mojego punktu widzenia czy prace budowlane, czy roboty budowlane, to odpowiedź na wniosek nie może dotyczyć przebudowy mostu na Dunajcu w Nowym Sączu. Dzięki za uwagi. Człowiek uczy się całe życie. Wezmę to pod uwagę następnym razem. Dobra lekcja! Chociaż słownik języka polskiego nie ma problemów z „pracami budowlanymi”.
Wiem, że sjp nie ma specjalnego problemu z „pracami budowlanymi” – ale właśnie po tym poznajemy, czy ktoś jest/był czynny na budowie, czy nie.
Termin „roboty budowlane” jest stosowany w trzech ważnych ustawach (w art. 647-658 kodeksu cywilnego, w ustawie prawo budowlane i w ustawie pzp), jest też powszechnie stosowany – że tak powiem – „w branży”.
W definicji robót budowlanych zawartej w ustawie prawo budowlane (art. 3 pkt 7) używa się pomocniczo rzeczownika „prace” – ale właśnie po to, żeby wprowadzić pojęcie robót budowlanych.
Gdy robię dla kogoś korektę (w tłumaczeniu z angielskiego lub niemieckiego na polski) i trafię na „prace budowlane” to zawsze poprawiam na roboty budowlane, daję też stosowne wyjaśnienie (wyjaśnienie to jest na ogół przyjmowane ze zrozumieniem i akceptowane).
W tym konkretnym przypadku (dwa wnioski do bobowskiego „dobrego gospodarza”) nic strasznego się nie stało. Ani „gospodarz”, ani żaden z jego urzędników takich rzeczy, jakie napisałem w poprzednim komentarzu wiedzieć nie może ( np. pani Maria Gucwa-Barylak pisze o „pracach naprawczych”).
Wielkie dzięki i jedziemy dalej! A teraz piłka wylądowała na boisku robót budowlanych burmistrza Wacława Ligęzy. Mam przeczucie, że… ale na razie nie będę wywoływał wilka z lasu!