O zatrudnieniu Janusza Fugla w UM w Bobowej poinformował Czytelników „Gorlic i Okolic” komentator „wma”. Dwa wpisy „wma” na ten temat przypominam w ANEKSIE do niniejszego artykułu. Lektura obowiązkowa!
O urzędniku Januszu Fuglu, przed wpisami „wma”, nie wiedziałem nic. Pobieżna kwerenda w Sieci ujawniła, że wyżej wymieniony obywatel był wiceburmistrzem Gorlic zarówno za kadencji Kazimierza Sterkowicza jak i Witolda Kochana. Po dojściu w Gorlicach do władzy Rafała Kukli Janusz Fugiel tylko bardzo krótko cieszył się z piastowania tak wysokiego stanowiska w gorlickim magistracie, bo burmistrz Kukla uznał, że trzeba Fugla „szurnąć” o szczebel niżej w hierarchii samorządowej. Zdegradowany z wiceburmistrza, Janusz Fugiel objął stanowiska kierownika Wydziału Inwestycji i Rozwoju Urzędu Miejskiego w Gorlicach. Niestety! Nie zagrzał tutaj długo miejsca, bo Rafał Kukla, bodaj w ostatnich dniach grudnia 2017 roku, zwolnił kierownika Fugla z pracy całkowicie, czyli, jak to się potocznie mówi, wyrzucił go na zbitą… twarz. Jak podała prasa 2 stycznia 2018 r., cytując burmistrza Kuklę:
Powodem [był] brak oczekiwanej poprawy sposobu realizacji przez wydział jego podstawowych zadań, związanych z wykonywaniem inwestycji na terenie miasta. (…)
W ostatnim czasie do ratusza docierały bardzo liczne uwagi mieszkańców, dotyczące właśnie kończonych miejskich inwestycji. Gorliczanie zwracali uwagę na dokonywanie odbiorów, pomimo że gołym okiem było widać uchybienia w wykonanych pracach.
– Było tego bardzo dużo – mówi burmistrz [Kukla]. – Sam musiałem się o tym przekonać na miejscu i muszę przyznać rację mieszkańcom. Ja nie pozwolę sobie na doprowadzenie choćby do takiej sytuacji, jaką zastałem w przypadku rewitalizacji Starówki. Mamy zaplanowane sporo inwestycji w następnym roku, są bardzo istotne dla miasta i nadzór nad nimi musi być po prostu profesjonalny.
Podsumowując stan wiedzy na 2 stycznia 2018 roku, zreferowany na podstawie, zob.:
http://gorlice.naszemiasto.pl/artykul/gorlice-burmistrz-zwolnil-kierownika-janusza-fugla-wydzial,4362553,art,t,id,tm.html, trzeba stwierdzić, że burmistrz Rafał Kukla, rozeźlony naganną postawą urzędnika Janusza Fugla, postanowił wyrzucić go z magistratu wprost na gorlicki rewitalizowany bruk.
Można było się spodziewać, że Janusz Fugiel nie może takiej zniewagi, tj. dyscyplinarnego zwolnienia, zostawić bez odpowiedzi. Od słowa do słowa i sprawa znalazła swój finał w gorlickim Sądzie Pracy. Historię tę zrelacjonował 11 września 2018 roku portal „Gorlice24” (https://gorlice24.pl/pl/11_wiadomosci/6371_gorlice_janusz_fugiel_w_s_dzie_pracy_odzyska_dobre_imi.html) tak:
Z naszych ustaleń wynika, że pozew Janusza Fugla przeciwko burmistrzowi miasta pojawił się w Sądzie już w styczniu tego roku. Pierwsza rozprawa w przedmiotowej sprawie została wyznaczona na maj, ale z przyczyn niezależnych od stron nie odbyła się w terminie. Wtedy też wkroczył mediator sądowy, który zaproponował obu stronom ugodowe rozwiązanie. 27 sierpnia [2018 r. – przyp. M.R.] Janusz Fugiel oraz z upoważnienia burmistrza jego zastępca Łukasz Bałajewicz podpisali ugodę mediacyjną w ramach, której Urząd Miejski musi zmienić Januszowi Fuglowi tryb rozwiązania umowy o pracę na „za porozumieniem stron” oraz wypłacić odszkodowanie finansowe w formie nagrody jubileuszowej za 30 lat pracy, która ma stanowić 150% ostatniego wynagrodzenia brutto, jakie pobrał Janusz Fugiel. Teraz tylko pozostało by podpisaną już ugodę mediacyjną formalnie prawomocnym wyrokiem zatwierdził Sąd Pracy, co powinno nastąpić w najbliższych dniach.
Portal „Gorlice24”, który bardzo nie lubi burmistrza Rafała Kukli (co mnie nie dziwi), ale za to bardzo lubi byłego burmistrza Witolda Kochana (co mnie wprost zdumiewa) nie krył zadowolenia z takiego rozstrzygnięcia sporu pomiędzy Kuklą i Fuglem. Kpinom z burmistrza Kukli nie było końca. Janusz Fugiel, mocno związany z Witoldem Kochanem (kiedyś jego wice w magistracie) a potem kandydat do Rady Powiatu z KWW Witolda Kochana był i jest miły sercu redaktora Jarosława Rozpłochowskiego. To widać, słychać i czuć! Nie ma w tym nic złego. Każdy może lubić Janusza Fugla. Ciągle tylko pozostaje do rozstrzygnięcia „mały” problem. Czy burmistrz Kukla mówił prawdę, że Janusz Fugiel nie przykładał się zbytnio do swojej pracy jako kierownik Wydziału Inwestycji i Rozwoju Urzędu Miejskiego w Gorlicach i że mieszkańcy składali na niego skargi, bo fuszera na budowach goniła fuszerę? A może burmistrz Kukla łgał jak pies i kierownik Janusz Fugiel, to wzór cnót i profesjonalizmu urzędniczego i rewitalizacja Starówki gorlickiej przebiegała „miód, malina i cytryna”? Niestety tego nam red. Rozpłochowski już nie naświetlił. Wystarczy, że wrogiem publicznym na portalu „Gorlice24” pozostał burmistrz Rafał Kukla.
Ze starcia z Kuklą, Janusz Fugiel wyszedł zwycięsko, jako urzędnik bez skazy, a na dodatek haniebnie prześladowany przez gorlicką władzę z magistratu. Moje „wiewiórki”, tzn. informatorzy ulokowani tu i tam w Gorlicach, twierdzą jednak, że Janusz Fugiel, to bardzo mocny zawodnik i burmistrz Kukla przeliczył się z siłami i gdyby nie ustąpił, to… nie byłoby co zbierać. Mówi się przecież, już od czasu upadku GLIMARU, że Gorlice, to „małe Palermo”. Ale kto by tam w takie bzdury wierzył… Przecież tutaj trawa czysta i woda w Ropie zielona albo odwrotnie!
No i po takich przygodach i sukcesach Janusz Fugiel pojawia się na firmamencie Urzędu Miejskiego w Bobowej. Jeszcze raz przypominam, że naprawdę warto zapoznać się z wpisami „wma”, które cytuję w ANEKSIE do tego artykułu (jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił).
Bo ja, jak już przeczytałem komentarze „wma”, dotyczące m. in. Janusza Fugla, to starym dobrym zwyczajem wysłałem do burmistrza Wacława Ligęzy wniosek o dostęp do informacji publicznej. Oto on:
Odpowiedź nadeszła w terminie, zob. Pismo przewodnie i załączniki:
Jak widać na razie nie dowiemy się jakie kwalifikacje zawodowe posiada urzędnik Janusz Fugiel. Z wyrokiem, na który powołała sie mgr Agata Wrona, WSA z Gorzowa Wielkopolskiego z dnia 15 grudnia 2016 roku – sygn. akt II SA/Go 652/16, można zapoznać się tutaj:
Nadzór społeczny nad działaniami władzy publicznej staje się coraz bardziej iluzoryczny. Już tylko krok, a urzędy gmin i miast zostaną uznane za urzędy prywatne. Uwłaszczenie nomenklatury samorządowej na tych urzędach trwa!
Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony, zob. https://gazetakrakowska.pl/gorlice-zgoda-za-porozumieniem-stron-janusz-fugiel-wywalczyl-przed-sadem-954060-zl-brutto-odszkodowania-to-150-proc-pensji/ar/13489923.
ANEKS
Wpis „wma” nr 1 z 14.02.2019 r., godz. 17.06
7 grudnia 2018 roku na stronie
http://www.bobowa.pl/BIP/index.php?id=168
ukazało się ogłoszenie o naborze na „wolne stanowisko urzędnicze” – „samodzielne stanowisko pracy: główny specjalista ds. inwestycji i zamówień publicznych w Urzędzie Miejskim w Bobowej”. Ogłoszenie podpisał Wacław Ligęza.
W ogłoszeniu podano „wymagania niezbędne” – m. in. „wykształcenie wyższe magisterskie w kierunku: budownictwo”, „doświadczenie zawodowe na podobnym stanowisku w jednostkach samorządu terytorialnego – min. 7 lat”, „dobra znajomość przepisów: Prawo Zamówień Publicznych, ustawy Prawo Budowlane, ustawy Kodeks Postępowania Administracyjnego oraz przepisów wykonawczych do tych ustaw” – oraz „wymagania dodatkowe” – m. in. „uprawnienia budowlane”.
Zakres zadań określono w ten sposób: „nadzór nad realizacją gminnych inwestycji i remontów”, „wskazywanie problemów i zagrożeń mających wpływ na proces realizacji inwestycji oraz przedkładanie propozycji rozwiązań naprawczych”, „nadzór nad przygotowaniem dokumentacji dla gminnych inwestycji i remontów”, „udział w odbiorach częściowych i końcowych zadań inwestycyjnych”, „rozliczanie inwestycji i remontów”.
18 grudnia podano, że zgłosił się jeden kandydat – niejaki Janusz Fugiel z Gorlic.
2 stycznia 2019 roku podano informację, że „w wyniku zakończenia procedury naboru na w/w stanowisko został zatrudniony Pan Janusz Fugiel zamieszkały w Gorlicach”. Podano też takie uzasadnienie: „W wyniku ogłoszenia o naborze na ww. stanowisko pracy, umieszczonego w Biuletynie Informacji Publicznej oraz na tablicy ogłoszeń Urzędu Miejskiego, swoją ofertę pracy złożył 1 kandydat. Po dokonaniu oceny merytorycznej złożonych dokumentów i rozmowie kwalifikacyjnej Komisja stwierdziła, że Pan Janusz Fugiel posiada odpowiednie przygotowanie do zawodu, doświadczenie, predyspozycje i umiejętności gwarantujące prawidłowe wykonanie powierzonych obowiązków na stanowisku głównego specjalisty ds. inwestycji i zamówień publicznych w Urzędzie Miejskim w Bobowej”. Pod informacją podpisał się Wacław Ligęza.
19 grudnia 2018 roku pod tekstem
„Afera osuwiskowa. Dziennik Budowy, inż. Agata Mężyk (nr UPR. UAN-7342-12/92) i Bolesław Haluch (Upr. Konstrukcyjno-inżynieryjne w zakresie dróg i mostów GPA-7342-55/94)”
napisałem taki komentarz:
„Jeśli ktoś planuje większą budowę powinien zadbać o odpowiedni nadzór nad robotami budowlanymi – tzn. odżałować parę złotych i zatrudnić inspektora nadzoru. Inwestor, który tego zaniedba ma sporą szansę na przykrą niespodziankę w przyszłości (za rok, dwa – albo za kilka lat). Gdy ktoś wydaje własne pieniądze na ogół postępuje racjonalnie – gorzej jest wtedy, gdy „inwestor” (cudzysłów nieprzypadkowy) wydaje pieniądze cudze.
Wacław Ligęza wydaje pieniądze cudze – i jeszcze się tym chwali. Poczytuje sobie za zasługę, że wydał kilkadziesiąt milionów – i martwi, że tylko tyle:
W jaki sposób Wacław Ligęza wydał te miliony? Np. tak: za 1621 metrów chodnika (w tym za zatoczkę autobusową ze ścianą oporową) w Wilczyskach zapłacił 1 154 000 złotych.
Jak wyglądał nadzór inwestorski na tej budowie?
Od 11 września 2014 roku do 28 listopada 2014 roku „inspektor nadzoru” (cudzysłów nieprzypadkowy) pojawia się na budowie 9 razy: 11 września, 19 września, 29 września, 6 października, 22 października, 3 listopada, 14 listopada, 26 listopada i 28 listopada; przerwy pomiędzy kolejnymi „kontrolami budowy” (cudzysłów nieprzypadkowy) to kolejno 7, 8, 6, 15, 11, 10, 15 i 2 dni. Już po tym widać, że osoba, w której Wacław Ligęza sobie upodobał, niespecjalnie się przyłożyła do swoich obowiązków. Wacławowi Ligęzie to najwyraźniej nie przeszkadzało.
Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że w przypadku innych zleceń inwestorski „nadzór” (cudzysłów nieprzypadkowy) nad robotami wyglądał podobnie – i nikomu w urzędzie gminy (ani w radzie gminy) to nie przeszkadzało.
Jeśli ktoś zakłada, że w danym roku – i w latach kolejnych – będzie zlecał roboty budowlane na kwoty idące w miliony powinien zatrudnić inspektora nadzoru – i to na stałe (tzn. na etat, przy czym nie musiałby to być cały etat). Zadaniem takiej osoby (z odpowiednimi uprawnieniami, z praktyczną wiedzą i doświadczeniem na budowie) byłaby rzeczywista, bieżąca kontrola tego, co się dzieje na wszystkich budowach prowadzonych przez gminę (tak, jak to przewiduje ustawa prawo budowlane). Zamiast tego mamy groteskową posadę „kierownika referatu inwestycji” oraz „stanowisko ds. drogownictwa” (?).
Ktoś może powiedzieć: biednej gminy Bobowa nie stać na zatrudnienie na stałe inspektora nadzoru. Owszem stać, wystarczy trochę obniżyć wynagrodzenie trenera piłki siatkowej (i technika weterynarii) Wacława Ligęzy – i już są pieniądze na pół etatu dla inspektora nadzoru”.
Wygląda na to, że do (…) Wacława Ligęzy (po szesnastu latach radosnej „budowlanej” twórczości) nareszcie coś dotarło i postanowił zatrudnić w urzędzie kogoś w rodzaju inspektora nadzoru – w dodatku na cały etat.
Mam trzy uwagi do tej decyzji.
Po pierwsze.
Wacław Ligęza tworzy stanowisko „głównego specjalisty ds. inwestycji” – przyznaje tym samym, że przez 16 lat żaden z zatrudnionych przez niego urzędników (tzn. ani „kierownik referatu inwestycji”, ani osoby na „stanowisku ds. drogownictwa”, „stanowisku ds. planowania przestrzennego, gospodarki wodnej i ochrony środowiska” i „stanowisku ds. pozyskiwania środków zewnętrznych”) nie wykonywał czynności opisanych jako „nadzór nad realizacją gminnych inwestycji i remontów”, „wskazywanie problemów i zagrożeń mających wpływ na proces realizacji inwestycji oraz przedkładanie propozycji rozwiązań naprawczych”, „nadzór nad przygotowaniem dokumentacji dla gminnych inwestycji i remontów”, „udział w odbiorach częściowych i końcowych zadań inwestycyjnych” oraz „rozliczanie inwestycji i remontów”.
Po drugie.
Jeśli niejaki Janusz Fugiel rzeczywiście ma pełnić funkcję inspektora nadzoru inwestorskiego na budowach prowadzonych przez gminę (inspektora nadzoru inwestorskiego w rozumieniu ustawy prawo budowlane), to „uprawnienia budowlane” nie mogą być „wymaganiami dodatkowymi” (jak podano w ogłoszeniu o naborze), to są wymagania niezbędne! Śmieszy mnie rzekomo „niezbędny” wymóg opisany jako „doświadczenie zawodowe na podobnym stanowisku w jednostkach samorządu terytorialnego – min. 7 lat”. Od urzędniczej posady „w jednostkach samorządu terytorialnego” ważniejsza jest praktyczna wiedza i doświadczenie na budowie.
Po trzecie.
Widać, że zasoby kadrowe „miasta” i gminy Bobowa się wyczerpały, że trzeba było sięgnąć aż do powiatowych Gorlic. To ma swoje dobre strony: jest szansa, że nowo zatrudniony urzędnik nie jest krewnym, powinowatym, ani znajomym bobowskiego „dobrego gospodarza” (na pewno nie jest jego sąsiadem!). Spodziewam się zatem, że nowo zatrudniony urzędnik „gospodarza” się nie przestraszy i mu wytłumaczy (oraz w praktyce pokaże) na czym polega inwestorski nadzór nad zleconymi robotami budowlanymi (to, że jakaś kobieta z Tarnowa raz na tydzień, albo raz na dwa tygodnie pokaże się na chwilę na budowie to nie jest inwestorski nadzór – mam tutaj na myśli chodnik i zatoczkę autobusową w Jeżowie).
Wpis „wma” nr 2 z 14.02.2019 r., godz. 23.30
Oj, chyba zgrzeszyłem naiwnością (tzn. uznałem, że Wacław Ligęza utworzył stanowisko „głównego specjalisty ds. inwestycji” z nagłej troski o prawidłowy nadzór inwestorski nad robotami budowlanymi zleconymi przez gminę).
Wpisałem do wyszukiwarki “Janusz Fugiel Gorlice” i widzę coś takiego:
https://bip.malopolska.pl/umgorlice,a,377762,janusz-fugiel-zastepca-burmistrza.html
http://www.gorlice.pl/pl/218/29/ii-etap-reorganizacji-urzedu.html
Janusz Fugiel nie jest krewnym ani powinowatym bobowskiego „dobrego gospodarza” (i nie jest jego sąsiadem) – ale jest… Januszem Fuglem.
Od dzisiaj mamy na utrzymaniu Wacława Ligęzę – a na dokładkę Janusza Fugla.
Przeczytałem dokument o nazwie „Podstawowe obowiązki i szczegółowy zakres czynności”.
W części
„Szczegółowy zakres czynności”
mamy coś takiego:
„5) Nadzór nad realizacją gminnych inwestycji i remontów.
(…)
7) Nadzór nad przygotowaniem dokumentacji dla gminnych inwestycji i remontów.
(…)
9) Udział w odbiorach częściowych i końcowych zadań inwestycyjnych.
10) Rozliczanie inwestycji i remontów”.
Czytam też, że nowo zatrudniony pracownik „Zastępuje Kierownika Referatu Inwestycji i Gospodarki Komunalnej” (?).
Skądinąd wiadomo, że nadzór inwestorski (w rozumieniu ustawy prawo budowlane) nad budową „wielofunkcyjnego domu kultury w Sędziszowej” zlecono na zewnątrz:
http://www.bobowa.pl/wp-content/uploads/2019/02/informacja-z-otwarcia-ofert-nadz%C3%B3r-dom-kultury-s%C4%99dziszowa.pdf
Co to wszystko znaczy? A to, że niejaki Fugiel nie pełni nadzoru inwestorskiego nad budową „wielofunkcyjnego domu kultury w Sędziszowej”, a punkt 5 i 9 ze „szczegółowego zakresu czynności” to są punkty na niby. W świetle ustawy prawo budowlane niejaki Fugiel za nic nie odpowiada – co nie oznacza, że pieniądze, które bierze na zasiadanie na urzędniczym stolcu nie są prawdziwe. Tego, ile za to zasiadanie bierze nie wiemy – w umowie o „pracę” (tj. o zasiadanie) wymazano wiersz z wysokością wynagrodzenia.
Ps.
Przy okazji coś nt. p. Olszowskiego. Widać, że po wpadce w Jeżowie p. Olszowski nie utracił zaufania bobowskiego „gospodarza”. Bobowski „dobry gospodarz” obdarzył p. Olszowskiego kolejnym zleceniem:
http://www.bobowa.pl/wp-content/uploads/2019/02/201902220934.pdf
Jako usprawiedliwienie bobowskiego „gospodarza” można podać, że wybrał ofertę najtańszą (prawdopodobnie na zasadzie: może i do d… – ale za to tanio!).
I proszę, burmistrz W. LIGEZA tworzy ochronke. Tworzy specjalne stanowisko dla kolesia z powiatu…
Z drugiej strony BIEDNY ten Fugiel. Miał posadę na miejscu w Gorlicach a tu trzeba dojeżdżać do Bobowej..
Coraz niższe stanowiska..
W Gorlicach się nie sprawdził, ale BOBOWSKI burmistrz uznał że dla bobowskiej gminy wystarczy taki z odrzuca fachowiec…
Troszkę się dziwię że nie zrobił go nasz wspaniały burmistrz swoim zastępcą do spraw inwestycji..
Inaczej by to brzmiało… I nie w tym pokoju by zasiadał..
Nic nie uciekło..?
Choć mogło być gorzej.. Dla naszego Wacława L.. Kiedy by niejaki Fugiel kandydował by na burmistrza Bobowej?
Gość z predyspozycjami…
Ta cała Wrona własną piersią broni „prywatności” niejakiego Fugla. Niepotrzebnie. Fugiel sam się pochwalił swoim życiorysem zawodowym:
https://bip.malopolska.pl/umgorlice,a,377762,janusz-fugiel-zastepca-burmistrza.html
Życiorys ten wygląda tak: inżynier budowy (mówiąc po ludzku: stażysta, rodzaj chłopca na posyłki na budowie), prezes spółdzielni mieszkaniowej (?), wieloletni „pracownik” w urzędzie miasta (mówiąc po ludzku: urzędnik), zastępca burmistrza (mówiąc po ludzku: urzędnik).
Co to wszystko znaczy? A to, że niejaki Fugiel jest cienkim Bolkiem (nie ma żadnej praktycznej wiedzy ani umiejętności, żadnego doświadczenia na budowie).
Jeśli ktoś kończył w latach 80. politechnikę i rzeczywiście chciał pracować w zawodzie (tzn. na budowie), to jego zawodowy życiorys wygląda mniej więcej tak: krótki staż (3 do 6 miesięcy), mistrz budowy (zwany w niektórych firmach „majstrem”), po dwóch latach wniosek do architekta wojewódzkiego o stwierdzenie przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnych funkcji technicznych, kierownik budowy. Po kilku/kilkunastu latach pracy w charakterze kierownika budowy można uznać, że taki gość wie, o co chodzi na budowie. Wtedy może np. zacząć bawić się w nadzory – albo dalej prowadzić budowę (niekoniecznie w Polsce).
Pani Wrona niepotrzebnie się nabzdycza – tego, że niejaki Fugiel jest cienkim Bolkiem (i obciążeniem dla gminnego budżetu) nie da się ukryć.
Jako mieszkaniec gminy Bobowa, jestem oburzony.
Bobowa jest gorsza od Gorlic?
W Gorlicach p.Fugiel nie może pracować,a w Bobowej może?
I wcale się nie dziwię ,że burmistrz Kulka się śmiej na całą buzie, że Fugiel znalazł zatrudnienie,i to na takim stanowisku ?
„wma”
Z tego wynika ,że p.Fugiel jest nie lepszy jak pracujący w gminie Bobowa
p.Gucwa-Barylak,Kiełabasa,Janota.Falisz..
Zamiana siekierki na kijek ?
Zastanawiam się co jeszcze bobowski burmistrz jeszcze wymyśli,kogo do siebie przyjmie…
Jak widać p.Gucwa-Barylak jest w gminie Bobowa jest nie zastąpiona.
Mimo wieku emerytalnego nadal pracuje w gminie…?
A młodzi czekają na ten stołeczek …?
Niech Pan zapyta bobowskiego „gospodarza”, czy zamierza przedłużyć umowę z Fuglem (umowa, którą podpisał 2 stycznia jest umową na czas określony, tj. na trzy miesiące). Jeśli tak, to niech napisze, co go do tego skłania – jakie przymioty tego urzędnika, czy też dokonania podczas trzymiesięcznego zasiadania na urzędniczym stolcu.
A tymczasem w Gorlicach …
Miasto Gorlice zmierza się sądzić z firmą, która dokonała „rewitalizacji” gorlickiego rynku. Fugiel – przepraszam – figiel z „rewitalizacją” gorlickiego rynku to dzieło Fugla, który w tym czasie zasiadał na stolcu zastępcy burmistrza Gorlic.
https://bip.malopolska.pl/umgorlice,a,377762,janusz-fugiel-zastepca-burmistrza.html
https://gazetakrakowska.pl/gorlice-miasto-idzie-do-sadu-z-wykonawca-rewitalizacji-starowki/ar/13338826
Zgodnie z życzeniem wysłałem! Oto treść i forma wniosku:
Burmistrz Bobowej Wacław Ligęza!
Wola Czytelników „Gorlic i Okolic”, to dla mnie najwyższy imperatyw. Wiem, że pana to nie dziwi, bo przecież od lat „nieba pan chce przychylić” mieszkańcom gminy Bobowa. Dlatego z tym większą przyjemnością przekazuję panu kolejne pytania nadesłane do redakcji „Gorlic i Okolic” i składam wniosek o osobiste udzielenie na te pytania odpowiedzi. Proszę nie mieszać do tego żadnych swoich urzędników, bo znowu, jak w przypadku sekretarz Iwaniec w sprawie wozu strażackiego w rowie, może się okazać, że zostaniemy okłamani.
Po pierwsze, czy zamierza pan przedłużyć umowę z urzędnikiem Januszem Fuglem?
Po drugie (jeśli pan zamierza to zrobić), to co pana skłoniło do podjęcia takiej decyzji; proszę wymienić przymioty tego urzędnika oraz dokonania podczas trzymiesięcznego zasiadania na urzędniczym stolcu.
Po trzecie, jeśli nie zamierza pan przedłużyć tej umowy, proszę o podanie wszystkich przyczyn tej smutnej (skądinąd) decyzji dla urzędnika Janusza Fugla.
I tym razem liczę, że odpowiedź nadejdzie bezzwłocznie, bo prasa… sam pan wie… już o tym pisałem. A Czytelnicy się niecierpliwią…
Oczywiście wszelką korespondencję proszę kierować na adres pow1@o2.pl!!!
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny „Bobowa Od-Nowa”
http://www.gorliceiokolice.eu
38-350 Bobowa, Wilczyska 27