
Zabawa w kotka i myszkę z obywatelami, którą postanowiła zorganizować Małgorzata Molendowicz zaraz na początku swojej „samorządowej usługi”, nieco mnie zniecierpliwiła i 9 lutego 2019 roku wystosowałem skargę w tej sprawie do Wojewody Małopolskiego. Oto komplet przesłanych wojewodzie Piotrowi Ćwikowi dokumentów:
A oto odpowiedź z dnia 28 lutego 2019 roku, sygnowana z up. Wojewody Małopolskiego przez radcę prawnego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie mgr. Artura Słowika, zob. Odpowiedź na skargę Macieja Rysiewicza.
Jak widać wiele moich argumentów trafiło do administracyjnego przekonania wojewódzkiemu prawnikowi, bo dużą część moich zarzutów uznał za zasadne. Nawet zarzut blokowania dostępu do informacji publicznej doczekał się komentarza i rady mgr. Artura Słowika, żeby w tej sprawie dochodzić praw przed sądem administracyjnym. Może to zrobię?
Szkoda czasu i atłasu, żeby dokonywać skrupulatnej analizy opublikowanych dokumentów. Wszystko widać jak na dłoni. Jaki jest samorządowy koń przewodniczącej Molendowicz, każdy widzi. Dokumenty leżą na stole, a właściwie „wiszą” na portalu „Gorlice i Okolice”.
Jedno warto natomiast powiedzieć. Małgorzata Molendowicz jeszcze dobrze nie zaczęła „radzić” w bobowskiej Radzie Miejskiej a już pokazała arogancką samorządowa twarz obywatelem własnej gminy. I nic nie pomoże pudrowanie rzeczywistości na FB, co widać na załączonym obrazku tytułowym. Nie wystarczą zachwyty nad samym sobą i mgliste, powłóczyste spojrzenia profilowe.
Może byłoby lepiej, żeby pani Małgorzata Molendowicz złożyła mandat? W lekkoatletyce pierwszy falstart karany jest dyskwalifikacją. Ponadto widzę same korzyści takiej decyzji. Na przykład, będzie można na FB dokazywać do woli i codziennie zamieszczać kolejne portrety w oczekiwaniu na umizgi tłumu. Lustereczko powiedz proszę… już nie pamiętam jak to było… Niestety, samorząd, to nie jest bajka…
Od redakcji! Więcej na temat aroganckiej działalności przewodniczącej Małgorzaty Molendowicz, zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/malgorzata-molendowicz/.
Pani Molendowiczowa nie wzięła się znikąd. Już kilka lat temu pojawiła się w „mocnej drużynie”:
https://sadeczanin.info/wiadomosci/zegzda-mamy-mocna-druzyne-wygramy-te-wybory
W sieci wisi „Rozmowa z Małgorzatą Molendowicz kandydatką do Sejmiku Wojewódzkiego”:
http://bobowa24.pl/2014/11/rozmowa-z-malgorzata-molendowicz-kandydatka-do-sejmiku-wojewodztwa-malopolskiego
Ta „rozmowa” zaczyna się tak:
„Szanowni Państwo, gdybym zorganizowała spotkanie przedwyborcze, pewno przyszłoby kilka osób. Wiadomo, brak nam wszystkim czasu… W związku z tym postanowiłam odpowiedzieć na kilka pytań, które padłyby podczas takiego spotkania.
Co Panią skłoniło do kandydowania do sejmiku?
– No właśnie. Wiele osób zdziwiło się, widząc mnie na plakatach. Przyznam, że nie była to łatwa decyzja. Ale ja nie uciekam w życiu przed trudnościami, są dla mnie wyzwaniami”.
Są różne rozmowy: rozmowa gęsi z prosięciem, rozmowa dziada z obrazem, rozmowa z lustereczkiem, rozmowa z samym sobą etc. To, co zaprezentowała pani Molendowiczowa to jest rozmowa z własną (chorą) wyobraźnią.
Są ludzie, którzy gadają sami do siebie albo mizdrzą się do lusterka – ale nic złego się nie dzieje, bo czynią to na osobności. Gorzej jest, gdy taki jeden z drugim mitoman wygłupia się w miejscu publicznym. Przykład mamy poniżej. Bobowski „dobry gospodarz” pląsa po scenie z wdziękiem smorgońskiego niedźwiedzia (konferansjerem jest pani Molendowiczowa), po czym opowiada, że na skutek tychże pląsów „Kraków należy do Bobowej”:
https://www.youtube.com/watch?v=a9El74EtEuk
Przy okazji taka ciekawostka. Na jesieni 2014 roku pani Molendowiczowa podpięła się pod PO – nie przewidziała tego, że w roku 2015 nastąpi „dobra zmiana”. Teraz jest przyboczną bobowskiego „gospodarza”, który jest ulubieńcem (z wzajemnością) Barbary Bartuś, gorlickiej twarzy tejże „dobrej zmiany”. Nie wiem, czy pani Molendowiczowa przed dopuszczeniem do KWW Wacława Ligęzy (a tym samym w pobliże pani Bartuś) nie musiała złożyć samokrytyki, czy nie zadano jej jakiejś pokuty. Tak zwanych poglądów nie musiała zmieniać. W sejmie jest czynny poseł nazwiskiem Mężydło. Tenże Mężydło w roku 2007 porzucił PiS i zapisał się do PO, zwierzył się potem, że przechodząc z PiS-u do PO nie zmienił poglądów. Oczywiście, że nie zmienił. Pogląd jest jeden: wypić i zakąsić na koszt polskiego podatnika!
Taka ciekawostka:
http://www.bobowa.pl/blog/2019/02/07/oswiadczenia-majatkowe-na-poczatek-kadencji-2018-2023/
Oświadczenia majątkowe bobowskich radnych na początek kadencji 2018-2023. Przy czternastu nazwiskach są czynne linki, a przy (szlachetnym) nazwisku pani Molendowiczowej nic. Pani Molendowiczowa – razem z tym swoim Wojciechem – niczego się do tej pory nie dorobiła?
Może pan Rutka nawalił?