
Pismo, które dzisiaj otrzymałem z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu nie wymaga szczególnego komentarza. Publikuję je z reporterskiego obowiązku, zob. PO_I_WS_051.5.2019. Czytelników, którzy śledzą zamiatanie pod dywan afery oberwiskowej, nie powinno zdziwić, że prokurator z Nowego Sącza Michał Trybus, staje na głowie, żeby chronić interesy publiczne. Bo przecież wszystko w tej aferze było i jest publiczne. I pieniądze na inwestycję, i instytucje, które tę inwestycję doprowadziły do (nie)szczęśliwego końca, i funkcjonariusze publiczni, którzy tłumnie dozorowali oberwisko przed, w trakcie i po. Nawet ukrywanie oberwiska przez nadzorem budowlanym było działalnością na wskroś publiczną. Bo wspólnie i w porozumieniu tę wiedzę ukrywali i burmistrz Wacław Ligęza, i sołtys Tomasz Tarasek, i ZDW w Krakowie… A teraz radni miejscy z Bobowej, gremium przecież na wskroś publiczne, także nie zamierza publicznie ruszyć palcem w publicznym bucie. Prokurator Michał Trybus też jest publiczny, bo korzysta z pełni praw funkcjonariusza publicznego. I na dodatek jest niezależny!!!
Dlatego wszystko się zgadza. Wespół w zespół nie można naruszyć takich interesów publicznych. Bo przecież, to jest nasz, wspólny dom publiczny! I właśnie ten dom trzeba chronić wszystkimi siłami.
Więcej na ten temat, zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/katastrofa-budowlana/.
Michał Trybus pozazdrościł sławy Grzegorzowi Jędrzejkowi i Wacławowi Ligęzie. Nie ma rady, na tablicy informacyjnej przy jeżowskim „oberwisku” trzeba będzie dopisać jeszcze jedno nazwisko (prawdziwa zasługa nie powinna być pominięta ani zapomniana). Aktualna wersja napisu:
Osuwisko/oberwisko imienia Wacława Ligęzy, Tomasza Taraska, Grzegorza Jędrzejka i Michała Trybusa
Gdyby pan prokurator Trybus miał żal, że jest wymieniony na końcu, to niech się skontaktuje z Wacławem Ligęzą (Wacław Ligęza jest łasy na zaszczyty, ale może da się namówić i ustąpi panu prokuratorowi pierwszego miejsca).