Moje materiały prasowe dotarły do Komendanta Powiatowego Policji Krzysztofa Tybora, no i Pan Komendant, za co uprzejmie dziękuję, przesłał bezzwłocznie następujące pismo do mojej redakcji, zob. Odpowiedź HAZ.0511.12.2019.
Poza sekretarz Gminy Bobowa Zdzisławą Iwaniec i Komendantem Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej bryg. Krzysztofem Gładyszem chyba już nikt nie uważa, że strażacki MAN ugrzązł 17 stycznia 2019 r. w zaspie na drodze gminnej. Nawet przemiła „sowa i przyjaciele” dała się ostatecznie przekabacić i uznała, że zdjęcia red. Mateusza Książkiewicza nie zostały obrobione w fotoszopie i korzystają z przywileju absolutnej autentyczności.
Teraz policjanci powinni ustalić kilka spraw.
- Dlaczego dowódca wozu strażackiego MAN, dh Krzysztof Król, po zjechaniu samochodu do przydrożnego rowu, nie zawiadomił policji o zdarzeniu?
- Dlaczego Dorota Popiela, kierownik GJUK w Bobowej, powiadomiona (przez strażaków?) o konieczności wysłania koparki na miejsce zdarzenia, nie powiadomiła policji o kłopotach OSP Bobowa w przydrożnym rowie?
- Dlaczego burmistrz Bobowej Wacław Ligęza, dowiedziawszy się o wypadku, nie powiadomił bezzwłocznie policji o wykroczeniu drogowym z udziałem jednostki OSP Bobowa? Trudno nie interpretować tego milczenia, jako zwykłego tuszowania sprawy i działanie na szkodę interesu publicznego.
- Dlaczego red. Mateusz Książkiewicz poszedł w ślady dh. Krzysztofa Króla, kierownik Doroty Popieli i burmistrza Wacława Ligęzy i nie zgłosił zdarzenia funkcjonariuszom, np. Komisariatu Policji w Bobowej? Redaktor Mateusz Książkiewicz, co zresztą sam stwierdził w artykule, zob. http://bobowa24.pl/2019/01/apel-strazakow-z-osp-bobowa-do-kierowcow-nie-utrudniajcie-nam-sluzby/, winą za zjechania strażackiego MAN-a do rowu obarczył brak kultury na drodze do Stróżnej innych kierowców; cytuję: Podczas dojazdu OSP Bobowa do pożaru samochodu w Stróżej (…), przez taki właśnie brak kultury strażacki wóz zjechał do rowu na wąskiej drodze gminnej. A to oznacza, że red. Książkiewicz może wiedzieć, kto był faktycznym sprawcą wypadku strażackiego MAN-a. A może, i tutaj puszczam wodze fantazji, to oświadczenie red. Książkiewicza, to była zwykła ustawka ze strażakami, którzy obawiali się (z jakichś powodów… wicie-rozumicie) wzywać funkcjonariuszy ruchu drogowego i wpadli wszyscy na pomysł, żeby publicznie obsobaczyć (via „Bobowa24”) innych (anonimowych) kierowców za brak kultury, a zdjąć z siebie odpowiedzialność za wykroczenie drogowe? Tak czy siak, red. Mateusz Książkiewicz powinien się wytłumaczyć, kto tak zajechał drogę strażackiemu MAN-owi, że kierowca MAN-a [—](?) musiał salwować się ucieczką do rowu.
- Niestety można sobie wyobrazić jeszcze jeden wariant tego zdarzenia. Otóż, że… policja o wszystkim wiedziała i… nic nie powiedziała. Przecież do tego pożaru chyba wszyscy jechali tą samą drogą. Policja do pożaru dojechała! A na miejscu wszyscy wiedzieli, że OSP Bobowa została zadysponowana do akcji i OSP Bobowa nie dojechała… I policjanci nic nie wiedzieli, że strażacki MAN OSP Bobowa wylądował w rowie? Wolne żarty…
[Tutaj odpowiedź na ww. list Komendanta Powiatowego Policji z Gorlic Krzysztofa Tybora z 12 lutego 2019 roku, zob. HAZ.0511.12.2019.]
Jak widać Komenda Powiatowa Policji w Gorlicach, po interwencji Pana Komendanta Krzysztofa Tybora, ma naprawdę co ustalać. Gorzej, że policjanci mogą być sędziami we własnej sprawie! Świat się wali!
A na koniec, uprzedzając jeszcze komentarz mojej wielkiej przyjaciółki, która ukrywa się pod nickiem „sowa i przyjaciele”. Otóż, kochana „sowo”! Tę sprawę trzeba wyjaśnić z kilku powodów.
Po pierwsze, zostały zmarnotrawione środki publiczne (wóz strażacki bezskutecznie wysłany do pożaru, koszty koparki etc. etc.).
Po drugie, urzędnicy, strażacy i funkcjonariusze publiczni próbowali zatuszować zjazd MAN-a do rowu.
Po trzecie, ku przestrodze na przyszłość, jeśli chcemy żyć w bezpieczniejszym i mądrzejszym kraju. Bo jeśli chcemy wszyscy żyć w oszustwie i korupcji urzędowej, to lepiej od razu rzucić się na złamanie karku ze skarpy oberwiska w Jeżowie.
Kochana „sowo”! Przecież wiesz, że sowa to symbol mądrości, ale i ucieleśnienie złych mocy. Tylko od nas zależy, do którego symbolu nam bliżej!
Od redakcji!
Zdjęcie tytułowe, które wykorzystałem do autorskiego kolażu, zacytowałem ze strony, zob. http://zosprp.gorlice.pl/images/poswiecenie_man_bobowa_2018/poswiecenie_man_bobowa_2018_05.jpg. Czarny kleks symbolizuje czarną zarazę urzędowej korupcji, która zawsze gdzieś się czai! Tak mi się jakoś dość topornie skojarzyło!
I stało się.
Komendant Tybor nie zamiatanie pod dywan…
Brawo. Niech fachowcy ocenią i wyciągną wnioski..
Mnie ciekawi co na to Komendant PSP Gorlice?
No, z tym „czarnym kleksem” na zdjęciu to Pan pojechał równo. Przecież to nie jest „kleks” – to jest perła (samorządu)!
Brudne myśli chodzą Panu po głowie. To jest „czarny kleks” i dalej tak jak napisałem.
Do wiadomości Czytelników „Gorlic i Okolic” (pismo zostało wysłane dzisiaj, tj. 7 lutego 2019 r.):
KPP w Gorlicach insp. Krzysztof Tybor
Szanowny Panie Komendancie!
Jeszcze raz dziękuję, także w imieniu Czytelników „Gorlic i Okolic”, że tak szybko skierował Pan sprawę zdarzenia z udziałem wozu bojowego OSP Bobowa na drogę postępowania wyjaśniającego. Jednocześnie zwracam się do Pana Komendanta z uprzejmym wnioskiem o przeanalizowanie mojego ostatniego materiału prasowego, zob. http://gorliceiokolice.eu/2019/02/osp-bobowa-w-rowie-komendant-krzysztof-tybor-zleca-przeprowadzenie-czynnosci-wyjasniajacych/, a następnie przedłożenie ww. artykułu do akt przedmiotowego postępowania. Jestem tylko zwykłym dziennikarzem śledczym, ale wydaje mi się, że bez odpowiedzi na pytania od 1-5 zadane w moim tekście, przeprowadzone postępowanie może okazać się niekompletne. Być może mój wniosek jest bezprzedmiotowy, bo funkcjonariusze policji już zaczęli badać te wątki, ale dla spokoju sumienia, że o niczym nie zapomniałem, pozwalam sobie zawracać Panu Komendantowi głowę.
Nie mam wątpliwości, że rzetelna współpraca mediów z organami śledczymi może przynieść nieocenione korzyści w dziele utrzymania porządku publicznego i przestrzegania prawa.
Proszę także o przesłanie na adres mojej redakcji sygnatury akt wszczętego postępowania wyjaśniającego dotyczącego zdarzenia z 17 stycznia 2019 r. z udziałem samochodu MAN, należącego do OSP Bobowa.
Z poważaniem,
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”
http://www.gorliceiokolice.eu
38-350 Bobowa
Kleks… PAN KLEKS…?
Panu redaktorowi musi się bardzo nudzić. Fenomenalne jest to ile energii trzeba zmarnować aby roztrząsać aż tak fakt zjechania do rowu wozu strażackiego. W Polsce codziennie w zimie dochodzi do tego typu zdarzeń. Wóz strażacki jadąc do akcji jedzie na sygnałach, inne pojazdy się zatrzymują często w nieodpowiednim miejscu, gdzie ciężko się wyminąć lub ominąć. Na wąskiej drodze, w zimie nie trudno aby wóz strażacki wjechał do rowu. Na zdjęciu widać, że zjechali delikatnie, nie przewrócili auta, stało się i już. Zdarza sie najlepszym kierowcom. Pan redaktor, jak się sam okresla-zwykly dziennikarz śledczy, naprawdę szuka dziury w całym. Poruszać komendanta psp i policji w takiej durnej sprawie… Nie dziwię się, że obaj ci Panowie jak słyszą nazwisko redaktora to ich pusty śmiech ogarnia. Ciężko traktować Pana i pańskie teksty poważnie. Chciałbym aby Pan redaktor wstąpił w szeregi osp Bobowa, pokazał jak się jeździ, jak się powinno gasić i ratować, wszak wychodzi na to, że zna się Pan na tym doskonale.
Komendant powiatowy PSP bryg. mgr inż. Krzysztof Gładysz w piśmie z 29 stycznia 2019 roku opowiada, „że podczas dojazdu do zdarzenia zastęp OSP Bobowa ugrzązł w śniegu na drodze gminnej”.
W tzw. karcie manipulacyjnej zdarzenia nr 0607001-0038 (załączonej do w/w pisma) czytamy: „17-01-2019 21:31:14 – OSP Bobowa – samochód ugrzązł w śniegu nie dojedziemy do miejsca zdarzenia”.
W tzw. informacji ze zdarzenia nr 0607001-0038 (załączonej do w/w pisma) czytamy: „Zadysponowany do zdarzenia zastęp OSP Bobowa podczas dojazdu ugrzązł na zaśnieżonej drodze nie dojeżdżając do miejsca pożaru, dowódca OSP Bobowa przekazał drogą radiową do SKKP, że muszą opróżnić zbiornik wody samochodu GBA-Rt co umożliwiło wyjazd samochodu z zaśnieżonej drogi. Z uwagi na lokalizację pożaru i końcową fazę działań zastęp OSP Bobowa został zawrócony z trasy”.
http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2019/02/skonica-kor19012913530.pdf
Pan „Strażak” (autor powyższego komentarza) pisze tak:
„fakt zjechania do rowu wozu strażackiego” – „w zimie nie trudno aby wóz strażacki wjechał do rowu” [przy okazji darmowe korepetycje z ortografii dla pana „Strażaka”: partykułę „nie” z przysłówkami w stopniu równym pochodzącymi od przymiotników piszemy łącznie – „nietrudno”, „niełatwo”] – „widać, że zjechali delikatnie, nie przewrócili auta, stało się i już”.
Skoro „stało się i już”, skoro coś takiego „zdarza się najlepszym kierowcom” (jak pisze pan „Strażak”) i skoro to jest „taka durna sprawa”, to w jakim celu w oficjalnych dokumentach państwowej straży pożarnej – zamiast zwyczajnie napisać jak było – wyprodukowano legendę, że „zastęp OSP Bobowa podczas dojazdu ugrzązł na zaśnieżonej drodze”? Droga nie była „zaśnieżona” – wprost przeciwnie: była bardzo ładnie odśnieżona (i nie było na niej żadnej „zaspy” – jak „z up. burmistrza” opowiada sekretarz gminy Zdzisława Iwaniec).
Na koniec. Nie wiem, czy Maciej Rysiewicz się nudzi (w dodatku „bardzo”), nie wiem też skąd pan „Strażak” wie „że obaj ci Panowie [tzn. „komendant psp i policji”] jak słyszą nazwisko redaktora to ich pusty śmiech ogarnia” – „obaj ci Panowie” zwierzają się panu „Strażakowi” z takich rzeczy?
Szanowny Panie, już miałem Panu odpowiedzieć, ale uprzedził mnie „wma” i właściwie wyczerpał temat. Dodam może jeszcze tylko, że naprawdę bardzo, bardzo Pana proszę o uważną lekturę moich artykułów. Nieskromnie powiem, że kilka afer udało mi się wyjawić, a czasami nawet zaoszczędzić publicznego grosza lub zmusić samorządowców do naprawy mostu albo dziury w drodze.
To prawda, poniosłem także wiele spektakularnych porażek w starciu z władza publiczną (o jednej z nich już niedługo opowiem), ale nie upadam na duchu, co zawdzięczam mojej babci Genowefie Rysiewicz i dzieciństwu, które spędziłem w Jeżowie.
Bardzo dziękuję za zaproszenie, ale strażakiem już nie zostanę. Podeszły wiek i inwalidztwo raczej utrudnia, gaszenie pożarów, niż pomaga.
Poza tym nauczyłem się składać literki w słowa, a słowa w zdania i choć czasem z koszmarnymi błędami, ale jednak docieram do moich Czytelników. A mam naprawdę ich wierne grono. Jeśli „komendanta psp i policji” ogarnia śmiech na widok mojej pisaniny, to – od biedy – można także uznać za sukces. W dostarczaniu ludziom rozrywki nie ma niczego złego.
Z poważaniem,
Maciej Rysiewicz
Szanowny Panie Rysiewicz i WMA, Dziękuję za lekcję ortografii. Przyda mi się. Nie wnikam jakie afery Pan rozwikłał i ile dziur w mostach naprawił ale robienie afery z wjechania wozu strażackiego do rowu to jest dla mnie czepianie się na siłę. Być może omijali tym wozem inny samochód i wtedy ich zniosło do rowu??? Nie wiem, nie bylo mnie tam. Sam często jeżdżę wozem strażackim i proszę mi wierzyć takie rzeczy się zdarzają zarówno w PSP jak i w OSP. W okresie zimowym setki zespołów ratownictwa medycznego nie dojeżdża na miejsce z tego powodu. Dlaczego nie tropicie tych afer??? Macie problem bo ktoś wezwał koparkę do pomocy???? Bo wydano na ten cel kilkadziesiąt złotych??? Nie jestem z Bobowej ale uważnie prześledziłem ten wątek wjechania do rowu i nie widzę powodu żeby pisać pisma do burmistrza, komendanta z pytaniem dlaczego nie wezwano policji. Odpisujecie na mój komentarz i czepiacie się tego jak się pisze „Nie”… ręce opadają. W mojej karierze strażaka-ochotnika kilkanaście razy pomagaliśmy wyjechać np. karetce z rowu. Nikt Policji nie wzywał bo się zmarnowały publiczne pieniadzę. Nie bądźcie świetsi od Papieża proszę!
Do pana „Strażaka”
1) Skoro na początku dziękuje Pan za „lekcję ortografii” to czemu po kilku zdaniach nazywa Pan tę „lekcję” „czepianiem się” – i z jakiego powodu Panu „ręce opadają”? Apelowałbym o odrobinę konsekwencji.
2) Pisze Pan: „Być może omijali tym wozem inny samochód i wtedy ich zniosło do rowu??? Nie wiem, nie było mnie tam”. Cokolwiek tam się zdarzyło to w oficjalnych dokumentach państwowej straży pożarnej powinien być opisany stan faktyczny, nie jakieś legendy – że „zaspa” na drodze (jak opowiada sekretarz gminy Zdzisława Iwaniec), że jakiś nieznany „niekulturalny” kierowca (jak opowiada niejaki Książkiewicz) etc. Samochód OSP Bobowa nie dojechał do miejsca pożaru – i dobrze byłoby ustalić dlaczego. Od czasu do czasu w niektórych OSP przeprowadzana jest „inspekcja gotowości operacyjnej”:
https://www.ppoz.pl/ratownictwo-i-ochrona-ludnosci/1022-inspekcje-osp
Jeśli zdarzenie z 17 stycznia potraktujemy jako sprawdzenie „gotowości operacyjnej” bobowskiej OSP (np. sprawdzeniem gotowości operacyjnej w warunkach zimowych), to jak by wypadła ocena i jakie z tej oceny wynikają wnioski?
3) Co się tyczy wzywania „policji”. Ja akurat nie uważam, że do każdego zdarzenia (czy kolizji) na drodze trzeba wzywać „policję” – w ogóle uważam, że tej „policji” jest w Polsce za dużo (przed wojną – przy zbliżonej liczbie ludności i dużo większym terytorium – liczba funkcjonariuszy państwowej policji nigdy nie dochodziła do 30 tysięcy, teraz jest grubo ponad 100 tysięcy). Z mojego punktu widzenia nie chodzi o wzywanie „policji” na miejsce zdarzenia drogowego (w tej sprawie nie muszę się zgadzać z Maciejem Rysiewiczem), chodzi o ustalenie dlaczego samochód OSP Bobowa nie dojechał do pożaru (oraz tego kto – i z jakiego powodu – produkuje w tej sprawie jakieś legendy).
4) Co się tyczy marnowania „publicznych pieniędzy” (mówiąc poprawnie: pieniędzy polskiego podatnika). Gdyby bobowscy strażacy nie wzywali „policji” z troski o to, żeby nie marnować pieniędzy polskiego podatnika to byłoby bardzo ładnie. Zaręczam Panu, że nie wzywali „policji” z zupełnie innego powodu. Gdyby bobowscy strażacy (i pozostali mieszkańcy gminy) mieli świadomość skąd się biorą „publiczne pieniądze” to gmina wyglądałaby zupełnie inaczej.
5) Pisze Pan: „Nie jestem z Bobowej …”. Szczęśliwy człowiek!
Proszę mnie uważnie ” przeczytać”. Popełniłem błąd gramatyczny, ortograficzny, nie wiem jeszcze jaki, jakby to miało w mojej wypowiedzi jakiekolwiek znaczenie. Ale ok. Zwrócił mi Pan/Pani uwagę: 1:0 dla Pana. Pańskie ego pewnie urosło i jest Pan z siebie zadowolony. Dalej zapewnia mnie Pan, że wie dlaczego nie dzwonili po policję… skoro Pan wie z jakiego powodu nie dzwonili to niech Pan napisze, co się Pan będzie ograniczał. Tak się składa, że jestem prezesem jednego z osp w powiecie gorlickim i wiem co to jest sprawdzenie gotowości operacyjnej w ksrg. Porównywanie kontroli do rzeczywistego wyjazdu jest Nie na miejscu i skoro nie ma Pan o tym pojęcia to niech się Pan nie mądrzy. Piloci spędzają wiele godzin na treningu, symulatorach itp A samoloty też spadają. Na zdjęciu widzę auto w śniegu- dla mnie to ani zaspa, ani rów Ale widocznie coś się stało, że zjechali i nie dojechali. Skoro wiesz jeden z drugim co tam się wydarzyło to powiedz jasno A opowiadaj, że komendant pisze jakieś legendy. Panowie- czy Wy macie jakiś dystans do siebie ? Być może afera B-18 tak Was zdruzgotała, że teraz każdy, od Tarsy po Ligęze jest podejrzany, zły itp. Strażacy, policjanci, cała ta sitwa jak ją nazywacie. Cała ta nowomowa jakiej obaj używacie, nawiasy, przypisy, linki itp… dramat.
Panie „prezesie”
Czytanie ze zrozumieniem to sztuka niełatwa i niemała. Odpowiem Panu najprościej jak umiem – tak, żeby dać Panu szansę.
„Dalej zapewnia mnie Pan, że wie dlaczego nie dzwonili po policję… skoro Pan wie z jakiego powodu nie dzwonili to niech Pan napisze, co się Pan będzie ograniczał”.
Nigdzie nie napisałem, że wiem „dlaczego nie dzwonili po policję” – napisałem, że na pewno nie zrobili tak z troski o to, żeby nie marnować pieniędzy polskiego podatnika. Bobowscy strażacy (podobnie jak reszta mieszkańców gminy) w większości uważają, że „publiczne pieniądze” to są pieniądze znikąd – w związku z tym uważają, że im więcej się ich wyda, tym lepiej (pomysłów na co je wydać dostarcza im na co dzień bobowski „dobry gospodarz”).
Gratuluję funkcji prezesa – i dobrego samopoczucia w związku z tym, że samochód jednej z OSP wyjechał do pożaru – ale na miejsce nie dojechał. Coś się stało, że nie dojechał – nieważne co. Innym razem może dojedzie!
„Na zdjęciu widzę auto w śniegu – dla mnie to ani zaspa, ani rów”.
Panie prezesie, kilka godzin temu napisał Pan coś takiego:
„fakt zjechania do rowu wozu strażackiego”, „widać, że zjechali delikatnie, nie przewrócili auta, stało się i już”
– a teraz widzi Pan „auto w śniegu – (…) to ani zaspa, ani rów”. Ma Pan problem z oczami – czy z pamięcią? Może przydałyby się jakieś badania okresowe?
Nie wiem skąd się Panu wzięli „Wy” i „Was” – oraz „obaj”. Są rzeczy, co do których się z Maciejem Rysiewiczem zgadzam – i rzeczy, co do których się nie zgadzam. Najogólniej rzecz ujmując uważam, że szesnastoletnie wójtowanie Ligęzy w Bobowej to jest jedno wielkie nieporozumienie. Odniosłem wrażenie, że Maciej Rysiewicz ma podobne zdanie nt. bobowskiego „gospodarza” (wg Barbary Bartuś i Koguta ze Stróż „dobrego gospodarza”) – i tyle.
Co się tyczy „dramatu” z powodu nawiasów, przypisów, linków. Jestem – niestety – zmuszony do pogłębienia tego „dramatu” i wklejenia jeszcze dwóch linków (z tych linków dowie się Pan, co znaczy rzeczownik „nowomowa” – na naukę nigdy nie jest za późno!):
https://sjp.pwn.pl/sjp/nowomowa;2491041.html
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/nowomowa;6002.html
Mam jeszcze jedno pytanie Panie redaktorze : jaki ostatecznie efekt chce Pan uzyskać publikując ten artykuł? Co Pana usatysfakcjonuje? Ukaranie kierowcy mandatem ? Czy wezwanie patrolu Policji do tego „incydentu” nie byłoby marnowaniem publicznych środków? Bo co mieliby stwierdzić? A może w tym czasie byliby potrzebni bardziej w innym miejscu? Komu i dlaczego chce Pan dowalić tym artykułem? Konkretnej osobie ? Wszystkim strażakom w Bobowej? Do kogo ma Pan taki resentyment, żeby tak cisnąć?
Brawo strażak! Lepiej uruchomić kosztująca setki złotych procedurę wyjaśnień. Pan Rysiewicz jest mistrzem generowania kosztów informacji, pseudo afer itp. O ile p.Rysiewicz poruszył kilka spraw ważnych takich jak osuwisko, wykorzystanie działek zakupionych za grosze przez miejski samorząd, to od czasu do czasu zajmuje się głupotami takimi jak ta.
Czytam – i oczom nie wierzę. Pan „prawnik” pisze w te słowa:
„O ile p. Rysiewicz poruszył kilka spraw ważnych takich jak osuwisko (…)”.
Znaczy: pan „prawnik” uważa, że jeżowskie „osuwisko” to jest jest jednak jakaś „sprawa” (w dodatku „ważna”!). Pozostaje to w jaskrawej sprzeczności z oficjalną wersją podaną ludowi do wierzenia. Bobowski „dobry gospodarz” ogłosił przecież z mocą, że nie ma żadnej „sprawy”, że wszystko było (i jest) gites tenteges. Stanowisko to poparł sądecki „prokurator” nazwiskiem Jędrzejek:
„Przede wszystkim należy w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na to, że wszelkie czynności wykonywane przy przedmiotowej inwestycji przebiegały zgodnie z obowiązującymi przepisami”.
Mam propozycję dla pana „prawnika”. Proponuję, żeby pan „prawnik” – zamiast biernie się przyglądać jak Maciej Rysiewicz „porusza sprawę” – wyoślił panu „prokuratorowi” (między nami – prawnikami!), że „czynności wykonywane przy przedmiotowej inwestycji” jednak nie „przebiegały zgodnie z obowiązującymi przepisami”.
Nadal nie czyta Pan uważnie zamieszczonych tutaj tekstów.. I żeby to jakoś Panu wytłumaczyć napiszę na przykład, że nigdy nie udzielałem Panu lekcji ortografii.
Nie jestem w stanie udzielić Panu odpowiedzi na zadane pytania, bo te pytania dotyczą jakiegoś innego portalu, jakiejś innej rzeczywistości.
Pan sobie mnie wymyślił na obraz i podobieństwo kogoś innego. Ten obraz może Pan moderować, ale musi Pan zacząć czytać komunikaty tekstowe ze zrozumieniem!
Zadałem Panu proste pytanie: co chce Pan uzyskać przez ten artykuł? Czy chce Pan udowodnić, że kierowca wozu był pijany? Czy chce Pan udowodnić, że dowódca zastępu nakazał zbyt szybką jazdę? Czy może, że Książkiewicz, osp,policja i komendanci zmówili się po to, aby Pan mógł zwęszyć aferę? Cytuje Pan jak z Biblii, odsyła mnie do innych portali… jakiś dysonans poznawczy wyczuwam. Ale co ja tam mogę wiedzieć…jestem tylko strażakiem.
W odpowiedzi na zadawane przez Pana pytania cierpliwie i w pocie czoła wyręcza mnie „wma”. To tylko dodam od siebie, że alergicznie reaguję na arogancję władzy i korupcję. I mam wrażenie, że nie dostrzegł Pan tych wątków na moim portalu, i dlatego Panu napisałem, że pytania, które mi pan zadaje są właściwie „od czapy”. Dziwi mnie, że Pan się dziwi, że ja zajmuje się korupcją na szczytach lokalnej władzy. Ale mówi się trudno… Z mojego punktu widzenia dał się Pan ponieść fali demoralizacji i znieczulicy, która zawładnęła umysłami mieszkańców „La,La, Poland” (to tytuł programu satyrycznego emitowanego w TVP). Dlatego nie jesteśmy się w stanie dogadać. Ma Pan jednak wybór. Może Pan nie czytać „Gorlic i Okolic”. Nie zszarpie Pan sobie nerwów, a świat w innych mediach jakby piękniejszy, nic nie zgrzyta, nikt nie kradnie pieniędzy publicznych, o prywatnych nie wspominając. I wszędzie woda czysta i trawa zielona. Na dodatek co polityk, to obraz cnót republikańskich w stanie czystym, a nie jakiś tam pospolity sk……n. W sumie, to nawet Panu zazdroszczę! Pozdrawiam!
” Strażak. ”
Proszę,nie ośmieszaj się.
„strażak”
Ale mamy prezesów z Bożej łaski.
Powinien żeś się wstydzić ,po tym co ty wypisujesz!
Zielone pojęcie o straży a tym bardziej o ruchu drogowym! Coś chcesz napisać i sam nie wiesz o co ci chodzi?
Sam sobie przeczysz.
A z czytaniem i tym bardziej z rozumieniem fatów masz problem !!
Najwyrazniej widać po tym co piszesz że jesteś z tego grona prezesów ŻĄDNYCH WŁADZY..
Strażak
Dobrze że się nie podpisales z imienia i nazwiska.
Bo byś przyniósł wstyd nie tylko sobie, swojej jednostce OSP,ale wszystkim prezesom OSP na terenie powiatu…
PREZES
Odnoszę wrażenie, że Redaktor M. RYSIEWICZ, powinien poddawać swoje artykuły Twojej cenzurze..
TY byś decydował co na tym portalu można zamieszczać a co nie..?
Czy jazda samochodem po rowach to normalka..?
Skoro odnosisz takie wrażenie to ok. Twoja sprawa. Nie mam zamiaru cenzurować artykułów Pana Redaktora. Ja odnoszę takie wrażenie, że komentujący tutaj to takie kółko wzajemnej adoracji. Każdy kto ma inne zdanie od was jest be. Napisałem co myślę i z czym się spotkałem? Z tym, że powinienem się wstydzić za to co napisałem….Panowie pozostawiam Was w tej wzajemnej adoracji. Szukajcie afer, piszcie co chcecie i bawcie się przy tym dobrze 🙂 Szkoda tylko, że tak krystaliczni i szlachetni ludzie jak Wy nie startują w wyborach tylko taki „marny” Ligęza Was punktuje 🙂 Aha…uprzedzając „WMA”-sprawdziłem w słowniku co to adoracja 🙂
Dla wyznawców i wielbicieli (oraz wielbicielek) Wacława Ligęzy przeznaczone są portale
naszabobowa.pl
bobowa24.pl
Na wszelki wypadek nie przewidziano na nich funkcji komentowania.
Jeśli chodzi o słownik – popieram i pochwalam.
Dla wyznawców i wielbicieli (oraz wielbicielek) Witolda Kochana przeznaczony jest natomiast portal „gorlice.24”. Tam można komentować… tylko trzeba uważać, bo redaktor Rozpłochowski obiecał ujawniać (donosić) prokuratorowi Tadeuszowi Cebo IP komentatorów, którzy wpadną w szał „mowy nienawiści”. A jak wiadomo z „mową nienawiści” nie ma żartów, a i red. Rozpłochowski nie rzuca słów na wiatr. Jeśli mnie pamięć nie myli, już kiedyś „przypucował” jakiegoś komentatora. Warto przypomnieć sobie tę historię, zob. http://gorliceiokolice.eu/2016/06/gorlickie-lze-elity-posprzeczaly-sie-o-wolnosc-slowa-czy-o-kase-kuriozalne-i-kompromitujace-wiadomosci-z-gorlic-w-rolach-glownych-jaroslaw-rozplochowski-ywetta-walecka-i/.
W Bystrej był pożar..nie wiecie czym jechali..gdzie zjechali i czy dobrze prowadzili akcję?? Może coś ”gg” ”wilkowyje”wie w temacie??
”
”
;
„strażak”
Widzę że jesteś ekspertem-PREZESEM.
Więc napisz jakie jest Twoje zadnie na temat pożaru w Bystrej ?
Co myślisz o podpalaniu przez strażaków…z Bystrej…którymi zajęła się prokuratura ?
Jak by coś napisał p.Rysiewicz na ten tema, czy ktoś inny to napisał byś, że jest to szukanie sensaci itd… ? Ze nic takiego się nie stało ??
„sowa i przyjaciele”
Jak myślisz podpalanie przez strażaków w Bystrej,to też coś takiego czym nie powinien się zajmować Redaktor Rysiewicz czy inni mieszkańcy ?
Niech tam sobie podpalają ? Byle by nieuroczą „sowę…. ” ?
”
„
Gorlice i okolice to Bystra też..jak byście tak pozbierali wieści i donieśli redaktorowi to może by szybciej doszli kto i co..a narzekacie na strażaków swoich..a tu pracowici sami se robotę naszykowali..
Pan Redaktor może opisać sprawę podpaleń, ja nie widzę przeszkód. Potępiam każdy akt wandalizmu, każde przestępstwo, w tym celowe podpalanie choćby traw. W każdej grupie zawodowej znajdują się czarne owce. Należy im udowodnić winę i wymierzyć karę. Komentujący „GG” Ty jesteś zwykłym pieniaczem i tyle. Szukasz zaczepki. Podpalacze powinni być w trybie natychmiastowym usunięci z szeregów OSP z dożywotnim zakazem pełnienia podobnych funkcji. Czy redaktor ma się zająć podpalaczami? Czy mieszkańcy mają się zająć podpalaczami? Nie wiem. Róbcie co chcecie, przecież wiecie najlepiej. Według mnie od zajmowania się przęstępcami jest Policja i prokuratura a nie redaktor i mieszkańcy.
Strażak
Czy ty przypadkiem nie jesteś prezes z jednostki która podpala?
Po czym wnosisz?
Nie chciałbym się wcinać między wódkę a zakąskę, ale skoro już Pan podjął naukę polskiej mowy, to proszę nie robić tego po łebkach.
Czasownik „wnosić” w pytaniu
Po czym wnosisz?
znaczy tyle co wyciągać wniosek, domyślać się, przypuszczać, domniemywać.
W tym znaczeniu „wnosić” nie łączy się z „po czym” – nie pytamy
po czym wnosisz?
pytamy
z czego wnosisz?
Podobnie powiemy/napiszemy
z tego wnoszę, że …
nie
po tym wnoszę, że …
patrz („wnieść” w znaczeniu 4):
https://sjp.pwn.pl/doroszewski/wniesc;5517053.html
Jesteś mistrzem w odwracaniu kota ogonem…
Panie prezesie, nie jesteśmy na „ty”. A w nauce języków (w tym w nauce języka ojczystego) już tak jest: po pierwotnym zapale („sprawdziłem w słowniku co to adoracja”) szybko przychodzi zniechęcenie. Jest Pan typowym przypadkiem. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej „nietrudno” (i „niemało”) będzie Pan pisał poprawnie.