
Pod koniec lipca 2018 roku wystosowałem do przewodniczącego Rady Miejskiej w Bobowej dwa pisma. Pierwsze dotyczyło działki w Wilczyskach-Jeżowie, zakupionej w styczniu 2012 roku przez bobowski samorząd za 205 tysięcy 370 złotych. W drugim piśmie postawiłem kilka pytań nawiązujących do katastrofy budowlanej, którą swoim zasięgiem objęła, także w Wilczyskach-Jeżowie, fragmenty: drogi wojewódzkiej nr 981, chodnik dla pieszych i zatokę autobusową.
Przedstawiam, do wiadomości Czytelników, kompletną korespondencję pomiędzy redakcją „Gorlic i Okolic” i samorządowcem Stanisławem Tabisiem w tzw. przedmiotowej sprawie.
PISMO nr 1
Stanisław Tabiś
Przewodniczący Rady Miejskiej w Bobowej
Szanowny Panie! Na wydanie setek tysięcy publicznych złotych przez samorząd Gminy Bobowa na zakup działki w Wilczyskach (o dawnym numerze 70/1) można dzisiaj, po latach, patrzeć wyłącznie z perspektywy rażącej niegospodarności. Wbrew rozlicznym niespełnionym obietnicom urzędującego burmistrza Wacława Ligęzy, które dotyczyły zagospodarowania tego terenu (patrz słynne kajaki i rowery wodne, etc.), pozbawiona jakiegokolwiek nadzoru, działka nad rzeką Białą ulega systemowej, przerażającej degradacji. A przecież znajduje się w obrębie obszaru Natura 2000, objętego ekologiczną ochroną. Kradzieże żwiru, podpalenia wikliny, dzikie wysypiska śmieci, afera gnojowa, opisana na portalu „Gorlice i Okolice” (z korupcyjnym wątkiem w tle) a ostatnio miejsce „utylizacji” padłych zwierząt, wszystko to dowodzi, że pod okiem samorządowców Gminy Bobowa dochodzi do działań o charakterze przestępczym, nad którymi nikt nie panuje. Samorządowcy nie mogą powiedzieć, że o niczym nie wiedzieli, wszak portal „Gorlice i Okolice” bez przerwy informuje o wszystkich haniebnych wydarzeniach w tym miejscu.
Zwracam się do Pana Przewodniczącego z wnioskiem o udzielenie odpowiedzi na pytanie, jakie działania Pan i Rada Miejska w Bobowej zamierzacie podjąć, żeby przeciwdziałać tym strukturalnie kompromitującym faktom. W Pańskiej odpowiedzi na zadane powyżej pytanie liczę, że zawrze Pan Przewodniczący wyczerpujące wyjaśnienia dotyczące kroków, które Rada Miejska zamierza przedsięwziąć także w celu rozliczenia rażącej niegospodarności związanej z kompletnym niezabezpieczeniem mienia publicznego, jakim jest działka o dawnym numerze 70/1. Mam nadzieję, że Pan Przewodniczący i Rada Miejska podejmiecie kroki w celu ustalenia winnych takiego stanu rzeczy i przekażecie do wiadomości Czytelników „Gorlic i Okolic” wyniki takiego samorządowego audytu. Nie mam wątpliwości, że artykuły na temat ww. działki i rozlicznych wykroczeń a niekiedy przestępstw, których dopuszczono się na jej terenie znane są Panu Przewodniczącemu. Mimo to przypominam kilka przykładowych materiałów prasowych na ten temat: https://gorliceiokolice.eu/tag/dz-nr-701/, https://gorliceiokolice.eu/2018/04/burmistrzu-ligeza-znak-10-ton-straszy-przestepcow-po-nocach-zalew-i-rowery-wodne-przeminely-z-klamstwem-w-dzialce-i-zwirowisku-utopione-setki-tysiecy-publicznych-zlotych-po-afe/, https://gorliceiokolice.eu/2016/05/mialy-byc-kajaki-i-rowery-wodne-a-mamy-skladowisko-odpadow-biologicznych-padle-zwierzeta-i-fetor-na-cala-okolice/. Pozostałe artykuły dostępne na moim portalu!
Mam głęboka nadzieję, że Pan Przewodniczący i Rada Miejska w Bobowej pilnie podejmiecie działania prowadzące do zabezpieczenia majątku publicznego i rozliczenia odpowiedzialnych za rażące zaniedbania na działce w Wilczyskach.
Z poważaniem,
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny „Bobowa Od-Nowa”
38-350 Bobowa, Wilczyska 27
31 lipca 2018 r.
PISMO nr 2
Stanisław Tabiś
Przewodniczący Rady Miejskiej w Bobowej
Szanowny Panie!
Zwracam się z uprzejmym wnioskiem o udzielenie wyczerpującej odpowiedzi, dotyczącej katastrofy budowlanej przy drodze wojewódzkiej nr 981 w Wilczyskach-Jeżowie w 2017 r. Jak wiadomo doszło tam do osunięcia się gruntu. Zniszczeniu uległa część chodnika dla pieszych i zatoki dla autobusów.
Proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:
1. Czy Pan Przewodniczący i (lub) członkowie Rady Miejskiej w Bobowej podjęli kroki w celu ustalenia dlaczego nikt z władz UM w Bobowej i Komisariatu Policji w Bobowej nie poinformował w ustawowym terminie nadzoru budowlanego o zaistniałym zdarzeniu?
2. Czy Pan Przewodniczący i (lub) członkowie Rady Miejskiej w Bobowej zamierzacie podjąć jakiekolwiek działania w celu ustalenia szczegółów rozmów i niejawnych ustaleń, o których w wywiadzie dla radia RDN Nowy Sącz mówił burmistrza Wacława Ligęzę, w sprawie tzw. sporu, dotyczącego ustalenia kto ma dokonać naprawy osuwiska w Wilczyskach-Jeżowie (dokładna relacja z wypowiedzi burmistrza tutaj: https://gorliceiokolice.eu/2018/06/katastrofa-budowlana-w-jezowie-wielowatkowa-kompromitacja-w-radiu-rdn-nowy-sacz-w-audycji-slowo-za-slowo-z-burmistrzem-waclawem-ligeza-rozmawiala-alicja-stolarczyk/?
3. Czy Pan Przewodniczący i (lub) członkowie Rady Miejskiej w Bobowej zamierzacie dokonać analizy projektu budowlanego a także dokumentacji budowlanej firmy HAŻBUD Sp. z o.o. w celu ustalenia ewentualnych przyczyn zaistniałej katastrofy budowlanej w Wilczyskach-Jeżowie?
4. Kiedy chodnik i droga nr 981 w Wilczyskach-Jeżowie zostaną naprawione, przez kogo i z jakich środków (publicznych czy prywatnych)?
Z poważaniem,
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny „Bobowa Od-Nowa”, www.gorliceiokolice.eu
38-350 Bobowa, Wilczyska 27
31 lipca 2018 r.
ODPOWIEDŹ PRZEWODNICZĄCEGO RM W BOBOWEJ STANISŁAWA TABISIA Z 23 SIERPNIA 2018 ROKU
Kilka słów komentarza do zamieszczonych powyżej dokumentów, zacznę może od słynnej sentencji ks. Benedykta Chmielowskiego z głośnych „Nowych Aten” z 1745 roku, która brzmiała: „- Koń, jaki jest każdy widzi”. Bo każdy Czytelnik ma swój rozum i każdy Czytelnik może dokonać porównania dokumentów, które opublikowałem i rozsądzić na ich podstawie, jakie związki z otaczającą rzeczywistością łączą samorządowca Stanisława Tabisia.
Mnie osobiście list przewodniczącego Tabisia przeraził nie na żarty. Odniosłem wrażenie, że albo Stanisław Tabiś w ogóle nie zrozumiał moich interpelacji, albo z premedytacją, zanurzony w oparach absurdu i wyłącznie złej woli, zadrwił sobie z mojej republikańskiej postawy i bezinteresownego, wieloletniego dopominania się o opiekę nad majątkiem publicznym.
Przeczytaj Czytelniku jeszcze raz uważnie na przykład pkt. 1 z listu przewodniczącego Tabisia. Przecież informacja, której udziela Stanisław Tabiś, to jakaś kompletna kpina. Działka o dawnym numerze 70/1 od 2012 roku znajduje się we władaniu Gminy Bobowa; a więc już prawie 7 lat. W kilku tekstach na tym portalu udowodniłem, że na tej działce trwa bez przerwy bezprzykładna grabież żwiru, doszło do podpalenia dużych połaci terenu, wysypiska śmieci rosną, utylizuje się padlinę różnej maści i autoramentu, słowem dochodzi do systemowego zamachu na środowisko naturalne, objęte – na dodatek – unijnym programem Natura 2000. A przewodniczący Tabiś podsumowuje te fakty stwierdzeniem, że „aktualnie trwają procedury związane z zagospodarowaniem tego terenu”. Aktualnie, to znaczy przez 7 lat trwają już te procedury, a żeby te procedury zabezpieczyć postawiono rampę, którą złodzieje żwiru już dawno zniszczyli. Ale rampa występuje w charakterze alibi dla samorządowca Tabisia. Wprost niewiarygodna ignorancja i tumiwisizm wyziera z oświadczenia samorządowca, który na dodatek przewodzi Radzie Miejskiej w Bobowej.
Przejdźmy do pkt.2. O kryminalnych wypadkach na działce niedoszłego zalewu (z kajakami i rowerami wodnymi w tle), donoszę bez przerwy. A samorządowiec Tabiś pisze, że „oczekuje się”, że osoby będące świadkami powinny zawiadamiać odpowiednie służby. Takie stwierdzenie, to już nawet nie jest kpina. Młodzież oceniłaby dosadniej taka wypowiedź słowami: – Do widzenia rozum! Panie samorządowcu Tabiś, a co ja robię od lat? Zawiadamiam, zawiadamiam i zawiadamiam, a potem jeszcze raz zawiadamiam. Ale pan tego nie widzi i nie słyszy. Ale skoro posiadł pan wiedzę na temat moich zawiadomień, to dlaczego nie wesprze pan tej publicznej akcji? Dlaczego nie podjął pan żadnych kroków w celu zabezpieczenia majątku publicznego? Co to znaczy „oczekuje się”? Kto oczekuje? Pan oczekuje czy burmistrz Wacław Ligęza? A może Duch Święty oczekuje? Jak się wydało ponad 200 tysięcy publicznych złotówek na działkę w Wilczyskach, to po pierwszym moim artykule o kradzieży żwiru i wysypiskach śmieci wypadało choćby zwołać sesje Rady Miejskiej i zastanowić się jak zaradzić tym przestępstwom. Od czego pan jest samorządowcem? Od formułowania bredni „o oczekiwaniu” w odpowiedzi na udokumentowane świadectwa dotyczące bezprawia na działce w Wilczyskach?
Wypowiedź samorządowca Tabisia na temat procedur, które jak mniemam mają doprowadzić do zakupu kajaków i rowerów wodnych dla „ośrodka rekreacji i wypoczynku w zalewie samorządowej” na działce Gminy Bobowa, zakupionej za ponad 200 tysięcy złotych, to był jednak dopiero przedsmak przed oświadczeniem w sprawie oberwiska na drodze wojewódzkiej nr 981. Samorządowiec Tabiś, wznosząc się na niebotyczne intelektualne i logiczne wyżyny formułowania myśli, oświadczył:
Równocześnie wiadomym jest, że uszkodzone elementy nie mają charakteru katastrofy budowlanej, ponieważ przez wiele miesięcy następowało stopniowe odkształcanie wadliwych elementów i obszar ten był monitorowany przez pracowników zarządcy drogi.
Wszystko się samorządowcowi z Bobowej pomieszało. Na przykład katastrofa budowlana z elementami budowlanymi. Aż mi wstyd, temu dorosłemu przecież człowiekowi, który ukończył jakieś szkoły a na dodatek zajmuje prominentne stanowisko w tzw. samorządzie terytorialnym, tłumaczyć co to jest katastrofa budowlana. Zacytuję jednak z Wikipedii, krótką definicję:
Katastrofa budowlana – niezamierzone, gwałtowne zniszczenie obiektu lub jego części, a także konstrukcyjnych elementów rusztowań, elementów urządzeń formujących, ścianek szczelnych i obudowy wykopów.
Panu samorządowcowi pomylił się obiekt z elementami budowlanymi. Na dodatek wywód logiczny, że jeśli jakiś proces trwał miesiącami, to absolutnie nie można uznać, że doszło do katastrofy budowlanej, uznać należy za dość kuriozalny! No i na niekorzyść teorii katastrofy świadczy także, według samorządowca Tabisia, fakt, że pracownicy zarządcy drogi monitorowali obszar. Co ma piernik do wiatraka nie wiadomo! Ale skoro pracownicy stali i patrzyli jak ziemia się zapada, to o katastrofie budowlanej nie może być mowy. Gdzieżby! Ci pracownicy od początku wiedzieli, że „elementy nie mają charakteru katastrofy”, a skoro nie miały takiego charakteru, to spokojnie obserwowali jak się obiekt zawali i co z tego wyniknie. Jaka piękna katastrofa, zakrzyknęli potem i rozeszli się do innych obowiązków. Pomijam w tym miejscu empiryczny fakt, że katastrofa budowlana w Jeżowie została stwierdzona przez nadzór budowlany z Krakowa i aż trudno uwierzyć, że samorządowiec Tabiś tego nie zauważył. Czyżby przypadkiem bielmem tumiwisizmu oczy samorządowcowi nie zaszły?
Stanisław Tabiś na zadane przeze mnie pytanie, dlaczego władze Gminy Bobowa i policja nie poinformowały nadzoru budowlanego o oberwisku w Jeżowie (chyba) z uśmiechem na twarzy odpowiada, że burmistrz Ligęza systematycznie informował radnych o zaistniałej sytuacji. Prawda, że samorządowiec Tabiś ma poczucie humoru! A tak poważnie, to szczerze powiem, że na tym „poziomie refleksji” jakakolwiek merytoryczna rozmowa z samorządowcem Tabisiem nie ma żadnego sensu.
I tyle moich uwag, bo powtórzę: Koń jaki jest każdy widzi! Proszę dokonać porównania treści moich listów z odpowiedziami udzielonymi przez samorządowca Tabisia. I odpowiedz sobie Czytelniku na pytanie, ile wątków poruszonych w moich listach przewodniczący Stanisław Tabiś pozostawił bez odpowiedzi, a ilu w ogóle nie zauważył.
Mam jeszcze prośbę do wszystkich przyjaciół i wrogów mojego portalu! Jeśli ktoś dostrzeże, w którymkolwiek punkcie pisma przewodniczącego Stanisława Tabisia, że udzielił mi konkretnej, merytorycznej i kompletnej odpowiedzi na zadane pytania, to bardzo proszę mi tę odpowiedź wskazać palcem. Błagam pomóżcie, bo po lekturze pisma samorządowca Tabisia mam prawo uznać, że zwariowałem i że powinien udać się do psychiatry albo oddalić się do jakiegoś ośrodka trwałego odosobnienia o pokojach bez klamek. To wszystko o czym napisałem w moich artykułach i w listach do samorządowca Tabisia, to była jakaś fatamorgana. Nie było żadnej katastrofy budowlanej Jeżowie, bo uszkodzone elementy nie mają charakteru katastrofy. A afery na działce Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. należy uznać wyłącznie za rzekome.
Bobowianie nic się nie stało. Śpijcie spokojnie „ani przewodniczący, ani radni Rady Miejskiej w Bobowej nie zamierzają dokonywać analizy projektu budowlanego, a także dokumentacji budowlanej” dotyczącej oberwiska w Jeżowie. A procedury na działce w Wilczyskach trwają, dodajmy „procedury żwirowo-pożarowo-gnojowe” i – uwaga, uwaga – procedury trwają od 7 lat! Efekty widać gołym okiem.
Myślę, że przewodniczącego Stanisława Tabisia duma rozpiera, jak przygląda się tym dokonaniom i… swojemu listowi, bo precyzja, szczerość i bezkompromisowość a także logika rozumowania, wynoszą ten dokument na sam szczyt sztuki epistolograficznej.
A wiecie dlaczego przewodniczący Stanisław Tabiś potrafi napisać taki podniosły tekst, w którym aż kipi od faktów a prawda broni się sama? To proste! Przecież burmistrz Wacław Ligęza „systematycznie informuje radnych o zaistniałej sytuacji”.
Czasem tylko szkoda, że burmistrz Wacław Ligęza systematycznie nie informuje obywateli albo nadzoru budowlanego o zaistniałej sytuacji, ale myśmy nie dorośli do dostępu do informacji publicznej, to nie ma się czemu dziwić.
Panie Redaktorze, brawo! Jest Pan jedynym prawdziwym dziennikarzem w okolicy, pilnie patrzącym władzy na ręce. Zapraszamy do Biecza, bo to co tutaj wyprawia Burmistrz i jego Rada przekracza jakiekolwiek wyobrażenie. Buta i arogancja wobec pracowników i zwykłych mieszkańców to nic w porównaniu z zaciągnięciem kredytu na 11 mln i realizowaniu zupełnie absurdalnych inwestycji. A do tego różne dziwne „zbiórki” od mieszkańców. Wystarczy wskazać na do dziś w żaden sposób nierozliczone wpływy z biletów na „Dni Biecza”. Gdzie i na co poszła ta kasa? Oto pytanie dla niezależnych mediów!
„realizowaniu zupełnie absurdalnych inwestycji”
Czytam ten portal od dłuższego czasu, nie jestem związany z Bieczem ani z jego burmistrzem, mieszkam w Gorlicach – to gwoli wstępu.
Teraz meritum – podaj jakieś przykłady, bo takie „pieprzenie” wygląda mi na jakiegoś osła, który dostał kopa od burmistrza za swoją głupotę i teraz usiłuje się zemścić, a nie bardzo ma pomysł jak.
Zgadzam się z Panem(nią)co do oceny Redaktora Rysiewicza. Jego artykuły świadczą o prawdziwym i NIEZALEŻNYM dziennikarstwie do którego poziomu językowego prezentowanego w artykułach nie jest w stanie zbliżyć się nawet pewien polonista z pewnego gorlickiego liceum prowadzący pewne dwa prywatne portale.Natomiast opisane w Bieczu nieprawidłowości,jeżeli są na nie dowody,należy skierować do rozpatrzenia organom ścigania .