Ciągle o GLIMARZE i mafii paliwowej w Gorlicach

Autor Humpty-Dumpty przedstawia Czytelnikom „Gorlic i Okolic” kolejne wyniki śledztwa dziennikarskiego dotyczącego  m. in. wwożenia toksycznych odpadów na teren dawnej rafinerii GLIMAR.  Pozostałe artykuły na ten temat, zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/glimar/. A w Gorlicach nadal cisza jak makiem zasiał! Dlatego polecam post scriptum pod tekstem H-D!

MULTIBEST: Skarb Państwa powinien wypłacić Gorlicom odszkodowanie

Informację tą powtarzały media do znudzenia – firma-krzak z Gliwic wwiozła na teren byłej rafinerii GLIMAR w Gorlicach ok. 1600 ton toksycznych śmieci.

Multibest s.c. to dawne Biuro Brokera Finansowego s.c., które zasłynęło z oszustw i wyłudzeń na wielką skalę (przełom lat 1990/2000). W chwili wwożenia toksycznych odpadów nieznana z miejsca pobytu i nie posiadająca żadnego majątku. Jej wspólnicy to małżeństwo Józefa i Sylwii Gąsior.

Tymczasem z naszych informacji wynika, że już w 2003 roku odpowiednie służby były informowane o przestępczej działalności słupa, który oficjalnie prowadził biznes zadłużonego już wtedy na kilka milionów zł Józefa Gąsiora!

Sprawa trafiła w ręce ówczesnego prokuratora Prokuratury Rejonowej w Gliwicach niejakiego Krzysztofa Garbali i zakończyła się umorzeniem dochodzenia. Po raz kolejny Krzysztof Garbala umorzył postępowanie w 2005 roku. Tym razem wniesione zażalenie oddalił ze względu na … niezachowanie terminu zawitego.

Otóż zdaniem pana magistra prawa, byłego prokuratora wojskowego z czasów PRL, złożenie pisma 29 marca 2005 roku nastąpiło z uchybieniem terminu.

Ten bowiem upłynął 28 marca.

Problem w tym, że 28 marca 2005 roku przypadał Poniedziałek Wielkanocny, a zatem termin upływał we wtorek 29 marca. Złożenie w tym dniu pisma procesowego czyniło zadość wymogom.

Najwyraźniej wydając zarządzenie o odmowie przyjęcia zażalenia trzy dni później Krzysztof Garbala zapomniał o Świętach Wielkanocnych.

Były wojskowy prokurator publicznie deklaruje się jako katolik, i to praktykujący.

Zatem dopadła go amnezja, której mogliby pozazdrościć niektórzy świadkowie przesłuchiwani w aferze Amber-Gold.

Brak znajomości kalendarza nie stanowił przeszkody, by tenże Garbala nie zaczął odwracać kierunków dochodzeń tak, że ofiary Józefa Gąsiora i jego słupa szybko stanęły przed sądem karnym otrzymując śmieszne co prawda wyroki, ale skutecznie wstrzymujące je przed próbą zwrócenia uwagi Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego na to, co w Gliwicach się dzieje. Takie działania ugruntowywały tylko negatywny obraz wymiaru sprawiedliwości w Gliwicach. Nic dziwnego, że właśnie tutaj narodziło się powiedzenie, że teraz toga zastępuje bandytom bejsbol.

Również bezskuteczne okazało się zawiadomienie katowickiego CBŚ o podejrzanych operacjach finansowych, dokonywanych przez słupów Józefa Gąsiora (2008 r.).

W ciągu kilku miesięcy niejaka Anna Kaziewicz dokonała operacji finansowych na blisko 1,5 mln zł nie mając źródeł dochodu, które by powyższe mogły uprawdopodobnić.

Niestety, bez jakiejkolwiek reakcji.

W 2010 roku Krzysztof Garbala „przegapił” oczywisty fakt braku legitymacji Józefa Gąsiora do występowania w imieniu nieznanej wtedy z miejsca pobytu spółki. Mimo tego, że w świetle prawa był on dla spółki osobą trzecią, a więc nikim, były wojskowy prokurator z PRL traktował go jako jej prezesa.

W 2016 r. Garbala awansował. Z zastępcy prokuratora rejonowego w Gliwicach stał się prokuratorem rejonowym w sąsiednim Zabrzu.

Lokalny tygodnik Głos Zabrza i Rudy Śląskiej tak oto opisywał dokonania zabrzańskich śledczych pod kierunkiem byłego prokuratora wojskowego:

Wielokrotnie pisaliśmy o poważnych wpadkach lub niezrozumiałych umorzeniach w zabrzańskiej jednostce w odniesieniu do spraw związanych z samorządem. M.in. nie dopatrzono się żadnych nieprawidłowości w sprawie przetargu na catering na Arenie Zabrze, który wygrała firma związana rodzinnie z radnym Damianem Trześniewskim. (…) wyeliminowano ze zmagań samego Górnika Zabrze (spółka gminna), zaś pierwotny zwycięzca w niewyjaśnionych okolicznościach nagle zrezygnował z podpisania umowy, na czym finalnie skorzystała firma Trześniewskich. Śledczych to jednak nie zdziwiło.

Największe zaniepokojenie wzbudzały dziwne, a czasem ewidentnie sprzeczne z wykładnią prawa decyzje prokuratury zapadające na korzyść samorządowej dyrektor Aquariusa Agnieszki Bober. Sprawy potoczyły się tak kuriozalnie (potencjalne przestępstwo potraktowano jak drobne wykroczenie, a postępowanie umorzono bez słowa uzasadnienia, mimo rozstrzygnięć sądowych wskazujących na ewidentne złamanie prawa o prowadzeniu sporów zbiorowych), że temat ten w osobistej korespondencji do ministerstwa sprawiedliwości podjął sam prezes PiS poseł Jarosław Kaczyński. Tymczasem nie brakowało śledczym determinacji, by znaleźć odpowiedni paragraf na szefa związków zawodowych w Aquariusie, który publicznie zarzucał swej szefowej liczne nieprawidłowości i słał zawiadomienia do licznych instytucji. Zdzisława Nosala oskarżono przed sądem o przestępstwa przeciw dokumentom. Poszło o to, że podpisy pod aktem założycielskim związku nie uzyskano na wspólnym zebraniu, tylko w drodze indywidualnego zbierania podpisów.

Garbala nie widział też potrzeby weryfikowania oświadczeń majątkowych ówczesnego szefa Rady Miasta [Zabrza – HD] Bogusława Znyka, który – jak wykazaliśmy w swoich publikacjach – nie umieszczał w swych deklaracjach istotnych informacji o poważnych długach, w tym o zobowiązaniach potwierdzonych przez sąd. Postępowanie ruszyło dopiero na skutek naszej interwencji w Prokuraturze Krajowej i to z rocznym (!) poślizgiem.

(Garbala do wymiany? w: Głos Zabrza i Rudy Śląskiej, nr 17 (3080) z 26.04 2018 r., str. 5)

Krzysztof Garbala zniknął. Nie jest już szefem zabrzańskiej prokuratury. Zaprzyjaźnione jaskółki mówią, że kolejny raz awansował, chociaż tym razem na zasadzie kopa w górę. Miał zostać umieszczony w wydziale wizytacyjnym gliwickiej Prokuratury Rejonowej.

Mamy nadzieję, że w ramach informacji publicznej Prokurator Okręgowy ujawni jego aktualne miejsce zatrudnienia.

Ale o ochronę Gąsiora oraz jego słupów prócz wspomnianego wyżej Krzysztofa Garbali (teza wobec przytoczonych wyżej faktów wydaje się jak najbardziej uprawniona) można (i trzeba!) podejrzewać także inne osoby.

c.d.n.

18.08.2018 r.

Post Scriptum!

Wojciech Młynarski

Ballada o Dzikim Zachodzie

potwierdzają to setne przykłady,
że westerny wciąż jeszcze są w modzie,
wysłuchajcie więc, proszę, ballady
o tak zwanym najdzikszym zachodzie
miasto było tam, jakich tysiące,
wokół preria i skały naprzeciw,
jak gdzie indziej, świeciło tam słońce,
marli starcy, rodziły się dzieci,
i tym tylko od innych różni się ta ballada,
że w tym mieście gdzieś na prerii krańcach
na jednego mieszkańca jeden szeryf przypadał,
jeden szeryf na jednego mieszkańca
konsekwencje ten fakt miał ogromne,
bo nikt w mieście za spluwę nie chwytał,
i od dawna już każdy zapomniał,
jak wygląda prawdziwy bandyta.
choć finanse poniekąd leżały,
gospodarka i przemysł był na nic,
ale każdy, czy duży czy mały,
czuł się za to bezpieczny bez granic
bo tym tylko od innych różni się ta ballada,
że w tym mieście gdzieś na prerii krańcach
na jednego mieszkańca jeden szeryf przypadał,
jeden szeryf na jednego mieszkańca
jeśli państwa historia ta nudzi,
to pocieszcie się tym, że nareszcie
którejś nocy krzyk ludzi obudził,
bank rozbity! bandyci są w mieście
dobrzy ludzie, na próżno wołacie,
nikt nie wstanie, za spluwę nie chwyci,
skoro każdy świadomość zatracił,
czym się różnią od ludzi bandyci,
a tym tylko od innych różni się ta ballada,
że w tym mieście gdzieś na prerii krańcach
na każdego człowieka nagle strach upadł blady,
od szeryfa do zwykłego mieszkańca
potwierdzają to setne przykłady,
że westerny wciąż jeszcze są w modzie,
wysłuchaliście, państwo, ballady
o tzw. najdzikszym zachodzie,
miasto było tam, jakich tysiące,
ludzkie w nim krzyżowały się drogi,
lecz nie wszystkim świeciło tam słońce,
bo bandyci krążyli bez trwogi
wyciągnijmy więc morał w tej balladzie ukryty,
gdy nie grozi nam żadne riffifii,
że czasami najtrudniej jest rozpoznać bandytę,
gdy dokoła są sami szeryfii

(Odwiedzono 113 razy, 1 wizyt dzisiaj)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *