W okręgu wyborczym nr 14 do Sejmu RP, który obejmuje miasto Nowy Sącz oraz powiaty gorlicki, limanowski, nowosądecki, nowotarski i tatrzański, po erze, odchodzącego w niesławie, senatora Stanisława Koguta, nadeszła w partii Prawo i Sprawiedliwość era posła Wiesława Janczyka. Raz w życiu miałem okazję rozmawiać z posłem Janczykiem osobiście, a było to bodaj w 2013 roku po spotkaniu ówczesnego szefa CBA Mariusza Kamińskiego z mieszkańcami gminy Bobowa, w którym i ja, i poseł Wiesław Janczyk uczestniczyliśmy. Pan poseł kiwał głową, jak się wydawało ze zrozumieniem, gdy opowiadałem mu po spotkaniu o licznych aferach w gorlickich samorządach i o mojej dziennikarskiej misji na portalu „Gorlice i Okolice”. I na koniec obiecał „pozostać w kontakcie”. Kontakt jednak urwał się na długie lata, aż nagle w tym roku zacząłem otrzymywać od posła Janczyka zaproszenia na kolejne spotkania z przedstawicielami PiS (w tym z Panią Premier Beatą Szydło), którzy jak wiadomo sądeckiego i gorlickiego nie omijają szerokim łukiem. Od czasu do czasu zerkałem także na oficjalną stronę posła Janczyka (http://www.janczyk.pl/) i nieodmiennie znajdowałem tam takie krzepiące słowa obietnic, dotyczących jego służby publicznej, na przykład, cytuję:
Uzyskany mandat Posła spożytkuję w maksymalnym stopniu na pracę i działania dla pomyślności Polski, jej obywateli i rozwoju regionu.
Albo:
Zapraszam wszystkich do współpracy i kontaktu bezpośrednio i poprzez Biuro Poselskie.
Jako niepoprawnemu idealiście brzmią mi także w uszach słowa roty poselskiej przysięgi w Sejmie RP:
Ślubuję uroczyście jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej. Tak mi dopomóż Bóg.
Skoro tak, pomyślałem sobie, to napiszę do posła Wiesława Janczyka list, bo wybory samorządowe tuż tuż i warto byłoby się dowiedzieć, co w trawie piszczy. Może poseł Wiesław Janczyk, nauczony kompromitującym przykładem koleżanki partyjnej Barbary Bartuś, która od lat milczy jak zaklęta, gdy „Gorlice i Okolice” ślą do niej kolejne pytania i prośby, zbierze się na odwagę i uprzejmość, i stanie twarzą w twarz z Czytelnikami mojego portalu. Dlaczego nie? Skoro zaczął mnie zapraszać na spotkania, to chyba poseł Wiesław Janczyk liczył na jakiś odzew z mojej strony? A jak odzew, to odzew i 7 czerwca 2018 roku wysłałem do posła Wiesława Janczyka pismo następującej treści (12 czerwca 2018 r. zatelefonowałem do biura posła Janczyka i otrzymałem potwierdzenie, że ten list dotarł i że poseł na pewno udzieli nań odpowiedzi):
Poseł na Sejm RP
Wiesław Janczyk
Szanowny Panie Pośle!
W związku z faktem, że Pani Poseł Barbara Bartuś od lat nie odpowiada na moją korespondencję lub wprost odmawia odpowiedzi na kierowane do Niej pytania, a także w związku ze znanymi kłopotami senatora Stanisława Koguta, uznałem, że najlepszym adresatem niniejszego listu będzie właśnie Pan Poseł.
Przy okazji bardzo dziękuję za liczne zaproszenia na spotkania z działaczami PiS, które przesyłał Pan Poseł na adres mój i mojej jednoosobowej redakcji portalu internetowego „Gorlice i Okolice”. Proszę wybaczyć, że nie udało mi się – jak dotychczas – osobiście uczestniczyć w tych wydarzeniach. Moja sytuacja materialna i rodzinna najczęściej wyklucza podjęcie przeze mnie takiej podróżniczej aktywności. Jednak jeśli śledzi Pan Poseł strony mojego portalu, zob. www.gorliceiokolice.eu, to na pewno towarzyszy Panu Posłowi świadomość, że piszący te słowa bardzo aktywnie uczestniczy w życiu publicznym (przede wszystkim) w powiecie gorlickim.
Jako dziennikarz, który od ponad 10 lat na portalach „Bobowa Od-Nowa” i „Gorlice i Okolice” udowadnia patologiczne działania lokalnej władzy samorządowej, zwracam się do Pana Posła z pytaniem i z prośbą o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań.
Czy Prawo i Sprawiedliwość zamierza w nadchodzących wyborach „powalczyć” o stanowiska wójtów i burmistrzów w gminach powiatu gorlickiego. Nie jest dla Pana Posła oczywiście tajemnicą, że wielu z samorządowych włodarzy, żeby nie napisać wszyscy, sprawują swoje samorządowe funkcje już od wielu kadencji. Można nawet odnieść wrażenie, że co najmniej kilku z nich, jak na przykład burmistrz Bobowej Wacław Ligęza (to tylko przykład pierwszy z brzegu), cieszy się niekwestionowanym poparciem Pani Poseł Barbary Bartuś, co w obliczu udowodnionych i zinwentaryzowanych przeze mnie licznych kompromitujących faktów, dotyczących sprawowania samorządowych funkcji, wydaje się być dziwne a nawet dwuznaczne i – oczywiście – prowokujące do daleko idących domysłów o nieetyczne źródła owego poparcia.
Kolejne pytania do Pana Posła i prośba o komentarz, który zostanie oczywiście opublikowany na łamach mojego portalu, brzmią:
Czy dobra zmiana Prawa i Sprawiedliwości dotrze także do gmin powiatu gorlickiego? Czy dobra zmiana zamierza wystawić w szrankach wyborczych kontrkandydatów dla urzędujących od wielu kadencji samorządowców (Ligęzy, Rydzanicza, Wędrychowicza, Guzika, Morańdy, Wałęgi, Kroka, Rakoczego).
A może wyżej wymienieni (wszyscy lub niektórzy) cieszą się poparciem Prawa i Sprawiedliwości? A jeśli tak, to którzy mogą liczyć na takie wyborcze, oficjalne poparcie Pańskiej partii? Byłbym bardzo wdzięczny za udzielenie odpowiedzi na wszystkie zadane pytania a także o komentarz do mojego listu. Nie muszę chyba podkreślać, że mój list ma związek z licznymi pytaniami moich Czytelników, dotyczących personalnych rozstrzygnięć przed nadchodzącymi wyborami.
Staram się więc moją publiczną misję prowadzić otwarcie i w zgodzie ze społecznym „ciśnieniem”, którego codziennie doświadczam.
Kończąc, życzę Panu Posłowi wyłącznie samych sukcesów w życiu osobistym i publicznym.
Szczęść Boże!
Łączę wyrazy szacunku,
Maciej Rysiewicz
38-350 Bobowa, Wilczyska 27
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”, www.gorliceiokolice.eu
Dzisiaj, tj.21 lipca 2018 roku, oświadczam, że nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, na mój najuprzejmiejszy list, od wybrańca narodu Wiesława Janczyka. Znaczy, poseł Wiesław Janczyk wstąpił do klubu poseł Barbary Bartuś, w którym rota przysięgi brzmi: Ślubuję, że będę kpić z obywateli i lekceważyć ich myślą, mową i uczynkiem albowiem na nic więcej nie zasłużyli!
A na koniec, Czytelnicy niech sobie sami odpowiedzą na pytanie zadane w tytule tego artykułu! Bo ja już znam odpowiedź!
Od redakcji! Zdjęcie tytułowe wykorzystane jako cytat ze strony, zob. https://www.forbes.pl/wiadomosci/wieslaw-janczyk-nowym-wiceministrem-finansow/frh8320.
Drogi P.Rysiewicz.
Jak by mi Pan zadał pytanie przed wysłaniem tego listu do Posła Janczyka-Czy Poseł Janczyk odpisze na ten list ? To zaraz bym odpowiedział NIE ! NIE !
Bo co ma Panu napisać ? Ze ma Pan Redaktor rację…Ze nie tak powinna się zachowywać Posłanka Bartuś !
Ze dobra zmiana to tylko HASŁO ! Reklamowe i przed wyborcze !
A Pan z uporem MANIAKA jest przekonany,i zapatrzony w PiS,że coś się zmieni,że Prawo będzie znaczyło Prawo, a nie bezprawie i arogancja,..WŁADZY…czytaj Posłów…w tym Janczyk….Bartuś…itd….
Błąd myślowy! Jako dziennikarz jestem tylko niewielkim trybikiem w maszynie, tj. w pasie transmisyjnym pomiędzy obywatelami i ich wybrańcami. I mam pewne obowiązki, z których nikt mnie nie zwolnił. Jeśli jest sobie polityk, który właściwie ma obowiązek udzielać odpowiedzi na zadawane pytania przez legalnie działające media, to ja, jako redaktor naczelny gazety, te pytania zadaję. Nie ma znaczenia co ja uważam na temat Prawa i Sprawiedliwości i w kogo jestem zapatrzony. Nie ma żadnego znaczenia czy ja uważam, że Prawo i Sprawiedliwość uczyni nam wreszcie raj na ziemi czy piekło. To wszystko nie ma znaczenia. Znaczenie ma ten krótki list i kilka zadanych pytań. Każda odpowiedź lub jej brak spowodowałyby i spowodowały ocenę. To jest informacja ważna dla obywateli. Polityk miał szansę skorzystać z przysługującego mu prawa i obowiązku, i odpowiedzieć na list. W naszej kulturze chrześcijańskiej na listy się odpowiada. Można napisać na przykład a pocałuj mnie pan w…, albo dosłownie albo oględnie. Można starać się odpowiadać albo napisać, że przykro mi, ale nie mam zamiaru odpowiadać. Można też wykręcić się sianem. Polityk, który ma pełne usta frazesów i rotę przysięgi poselskiej w gębie, wybierając milczenie wybiera najgorzej jak może. Bo naraża się na zarzut, że zachowuje się jak pospolity cham. Zwłaszcza, że list był napisany na najwyższym poziomie uprzejmości. Czekałem cierpliwie ponad miesiąc na odpowiedź i powtórzę jeszcze raz, nie ma znaczenia czy uważałem, że moja misja skończy się w tym konkretnym przypadku sukcesem, czy porażką. Zawsze na początku zakładam dobrą wolę, zawsze. Poseł Janczyk, wybierając milczenie, wybrał jak najgorzej. Skompromitował siebie i partię, do której należy. Zwłaszcza, że nikt mu nie kazał odpowiadać na ten list za własne pieniądze, bo pan poseł Janczyk jest na żołdzie publicznym.
Moje pismo do posła Janczyka leży na stole. Milczenie oznacza także zgodę na korupcję w samorządach powiatu gorlickiego. A o takim nieformalnym porozumieniu partii rządzącej z lokalnymi sitwami obywatele powinni wiedzieć i zdawać sobie z takich uwarunkowań sprawę na podstawie dowodów rzeczowych, a nie gaworzenia u cioci na imieninach.
P.Redaktorze zgadzam się z Panem w całej rozciągłości….
Tylko boli,to,że zapowiadało się przed wyborami…..IDZIE DOBRA ZMIANA…
Czy wg.P.Redaktora tak miała…..tak ma wyglądać DOBRA ZMIANA…??
Jeżeli tak to głosujcie dalej na PiS…
Ja na pewno NIE będę na -dobrą zmianę głosował….
Dość AROGANCI !!!! Dość lekceważenia WYBORCÓW !!
Biorąc pod uwagę działalność poseł Barbary Bartuś w ostatnich latach, raczej nie było złudzeń. Polska powiatowa została w 1989 r. rzucona na żer sitwom i PiS nie ma zamiaru tego ruszać, bo podcinałby gałąź, na której siedzą tacy parlamentarzyści jak Bartuś i Kogut i reszta tej paczki. To po pierwsze. A po drugie, dramatycznie obniżyły się standardy etyczne nie tylko w tzw. „elytach”. Ja sobie nawet myślę, że poseł Bartuś, to chyba nawet nie rozumie o czym ja piszę na tym portalu, bo jakby zrozumiała, to ze wstydu zapadłaby się pod ziemię. Zostawmy poseł Bartuś i posła Janczyka, i senatora Koguta… A co powiedzieć o młodziutkiej posłance Elżbiecie Borowskiej-Zielińskiej. Dlaczego i ona poszła tą sama drogą. Miała być antyestabliszmentowa, a wyszło jak zwykle, czyli hucpa do kwadratu, sodowa do głowy i parcie na ekran w TVP. Pokory za grosz, bo poseł Borowska-Zielińska nie ma za wiele do powiedzenia, ale na jej „fejsie” co i rusz można zobaczyć jej kolejne telewizyjne wystąpienia. Poseł Ziemi Gorlickiej, który bojkotuje gazetę „Gorlice i Okolice”. Prawidłowo! Mam złe przeczucia. Nie wygrzebiemy się z tego upadku…