
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że pracownik samorządowy Dorota Popiela została w 2016 roku zatrudniona na stanowisku kierownika Gminnej Jednostki Usług Komunalnych bez przewidzianego prawem konkursu. Obszerny materiał prasowy na ten temat, zob. https://gorliceiokolice.eu/2016/10/dorota-popiela-urzednik-bezkonkursowy/ można ciągle jeszcze przeczytać na łamach portalu „Gorlice i Okolice”, bo w UM w Bobowej nie powołano jeszcze do życia wydziału cenzury. Przypominam ten „bezkonkursowy” fakt bez satysfakcji i ze smutkiem, zwłaszcza, że życie Gminy Bobowa pokazuje bez przerwy, że gry i zabawy w samorządową ciuciubabkę lub w chowanego kilku pracownikom weszły w krew i jakoś nie chcą wyjść. Zostawmy konkurs, w którym nie uczestniczyła Dorota Popiela w 2016 roku, bo go nie zorganizował burmistrz Wacław Ligęza, i opowiedzmy inną „pikantną” historyjkę.
Zaczęło się od zdjęcia.
Postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego obiektu i wystosowałem 30 maja 2018 roku do burmistrza Wacława Ligęzy taki oto wniosek:
Burmistrz Ligęza od lat nie odpowiada osobiście na moje wnioski tylko zleca wykonanie „czarnej roboty” swoim podwładnym (gramy sobie w chowanego). Natomiast, co trzeba podkreślić ze szczególnym uznaniem, osobiście składa do sądów cywilnych i karnych powództwa i oskarżenia, żądając najsurowszego ukarania niezależnego dziennikarza Macieja Rysiewicza. Niestety, od jakiegoś czasu, przestał nadsyłać sprostowania do mojej redakcji, co oznacza, że w całej rozciągłości popiera fakty, wydarzenia i opinie, anonsowane na tym portalu. Gra dość ryzykowna, panie burmistrzu, ale zgoda, jak brakuje argumentów, to po co się wychylać!
Wróćmy jednak do pani kierownik Doroty Popieli. A więc po otrzymaniu – via burmistrz Ligęza – mojego wniosku, pani kierownik odczekała ustawowe 14 dni i nadesłała taki oto dokument, dodając, że robi to oczywiście z upoważnienia burmistrza Ligęzy, zob. TELEBIM_GJUK.1431.2.2018.
A gdzie jest ciuciubabka? – zapyta nieśmiało ten i ów. Przecież z telebimem na dwuosiowej przyczepie pani kierownik Popiela, według jej oświadczenia, nie ma nic wspólnego. Może i nie ma, ale na pewno panią kierownik Dorotę Popielę obowiązuje Kodeks postępowania administracyjnego. Skoro zatem pani kierownik Dorota Popiela uznała, że nic nie wie o sfotografowanym obiekcie, który stał w szczerym polu w Stróżach (a dlaczego akurat w Stróżach a nie, na przykład, w… Pacanowie?), to powinna przekazać mój wniosek zgodnie z urzędową właściwością do kompetentnego adresata i… poinformować mnie o tym fakcie trochę wcześniej (na piśmie). Pani kierownik Dorota Popiela woli jednak inne „zabawy” administracyjne.
Szanowny Czytelniku! Nie musiałem tego robić, ale skoro panią kierownik Dorotę Popielę stać na okazanie lekceważenia obywatelowi, to postanowiłem bezzwłocznie zadać jej, w istocie retoryczne już, pytanie. I 12 czerwca napisałem do pani kierownik Popieli krótki list o następującej treści:
Szanowna Pani, czy zgodnie z art. 65 § 1 Kpa przekazała Pani mój wniosek zgodnie z właściwością do CKiPGB?
Niestety, pani kierownik Dorota Popiela jakoś nie znalazła jeszcze czasu, żeby mi na to pytanie odpowiedzieć. Wiadomo, szacunek dla obywatela przede wszystkim! A tak szczerze mówiąc, proszę się już nie trudzić, przecież z pisma, zob. TELEBIM_GJUK.1431.2.2018 (ani z żadnej innej korespondencji) jasno wynika, że mój wniosek nie trafił „z automatu” do Centrum Kultury i Promocji Gminy Bobowa.
EPILOG (do wiadomości i ku przestrodze pani kierownik Doroty Popieli)
Kilka dni temu złożyłem wniosek do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie w sprawie katastrofy budowlanej w Wilczyskach-Jeżowie (odpowiedź w drodze). I nie mogłem znaleźć na stronach ZDW Kraków adresu skrzynki pocztowej ZDW. Niewiele myśląc „pchnąłem” mój wniosek do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, którego jak wiadomo agendą jest ZDW. I oto jaką dostałem bezzwłocznie odpowiedź, zob. 20180611090413873 .
Jak widać można bez zbędnych ceregieli przekazać każdy wniosek, zgodnie z właściwością urzędową, do konkretnego adresata. Można, ale nie w Gminie Bobowa u burmistrza Wacława Ligęzy!
PS. Dla niecierpliwych, co dalej z telebimem, który stał w szczerym polu w Stróżach, to uspokajam. Wniosek do Centrum Kultury i Promocji Gminy Bobowa wysłałem samodzielnie; bez pomocy pani kierownik Doroty Popieli.
Z OSTATNIEJ CHWILI!!!
Po opublikowaniu powyższego artykułu, pani kierownik Dorota Popiela przesłała do mojej redakcji, w dniu 18 czerwca 2018 roku, pismo następującej treści, zob. pismo 15.06.2018r.
Piękna sprawa……za nie małe pieniądze…?
Czy jest ktoś w stanie powiedzieć ile to PODATNIKA Bobowskiego kosztowało ?
Tyle pieniędzy wydaje się na nikomu nie potrzebny TELEBIM …
I na to są pieniądze,a na zasianie trawy,posadzenie kilkunastu krzewów czy kwiatów na nowo wybudowanym rondzie w Jankowej to nie ma pieniędzy…..
A o czym tu mowa….jak nie ma kto skosić trawy chwastów na tym rondzie…
A co dziennie tym rondem przyjezdrz Radny Józef Z,Ryszard F.i sołtys Stanisław B. i nie widzą chwatów…??
Tyle milionów kosztował most i rondo….i żeby nie znalazła gmina parę złotych na trawę,kwiaty?