
Szanowni Państwo! Już nie nadążam za aferami, które toczą samorządowe gospodarstwo burmistrza Wacława Ligęzy. Jak nie kajaki i rowery wodne w Wilczyskach, to afera gnojowa. Jak nie fekalia w bobowskich wodach, studniach i wodociągach, to tajne oberwisko w Jeżowie. Kradzieże, pożary i wysypiska śmieci na działce publicznej, zakupionej za setki tysięcy złotych. Protokoły Regionalnej Izby Obrachunkowej, że tylko zęby w ścianę wbić z rozpaczy. W Ośrodku Pomocy Społecznej, powiedzieć że wykazano bałagan, to jakby nic nie powiedzieć. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu niedwuznacznie daje do zrozumienia, że zakup Dworu Długoszowskich odbywał się, delikatnie rzecz ujmując, w warunkach urągających wartościom, które na sztandarach ma wypisane partia dzisiaj rządząca w Polsce. Specjalnie nie przypominam tych wartości, bo wstyd mi za tę partię, która wspiera lokalne bezprawie myślą, mową, uczynkiem i… zaniedbaniem! Sprostowania poseł Barbary Bartuś na pewno nie będzie! To tyle tytułem wstępu. Każdy może sobie przeczytać artykuły archiwalne na tym portalu!!! Na przykład te materiały prasowe, w których funkcjonariusze publiczni, przyłapani na ordynarnych kłamstwach nawet nie pisnęli i nie nadesłali sprostowań choćby w stylu: „nieprawdą jest, że okłamałem ludzi, bo nieprawda jest, że okłamałem ludzi” albo „nieprawdą jest, że jestem kłamcą albowiem nie jestem kłamcą”, albo jakkolwiek!
Oto kolejna afera z burmistrzem Wacławem Ligęzą w roli głównej. Jak wiadomo z moich artykułów na temat epopei z „perłą samorządu” w tle, burmistrz Wacław Ligęza, z uporem godnym lepszej sprawy, utajnia dowody swoich sukcesów. Ta dość zaskakująca taktyka polega na tym, że burmistrz Wacław Ligęza jedzie sobie do Gdyni (z pracownikiem) odbiera nagrody i po powrocie do Bobowej krzyczy wszem i wobec. Hej, to ja! Mister Perła Samorządu, nawet jeśli dostał tylko wyróżnienie, ale z kontekstu wynika, że perła! Nazywam się Wacław Ligęza i jestem burmistrzem Bobowej a tutaj nagrody i splendory niezależnych a wybitnych ekspertów, przyznane mnie osobiście i Gminie, w której sobie sa-mo-rzą-du-ję! „Zaskok” polega na tym, że jak pana burmistrza uprzejmie poprosić o okazanie oświadczeń konkursowych, będących wszak dowodem na wiekopomne samorządowe zasługi, to pan burmistrz, kręci się na krześle, kręci i odpowiada, że niestety, ale zasługi były tylko w jednym egzemplarzu, a ten jeden egzemplarz zasług został wysłany do Gdyni i nie mamy już zasług do okazania. Jaka szkoda…
A tak poważnie, to jest zabawa w chowanego. Ja nie mam niestety takiego poczucia humoru jak pan burmistrz i zabawy w chowanego nigdy nie lubiłem, dlatego, nadal bardzo uprzejmie, wszak o sprawach na wskroś publicznych rozmawiamy, dopytuję (czasami) pana burmistrza czy byłby tak łaskawy i zdjął klauzulę „tajne przez poufne” choćby z własnych zasług, bo z burmistrza klęskami jakoś sobie na tym portalu radzę. Niestety pan burmistrz zaparł się i postanowił bronić dostępu do swoich zasług przynajmniej z taką determinacją z jaką, za przeproszeniem, Wojciech Jaruzelski w PRL-u bronił socjalizmu.
Ale do rzeczy! Akcja „Perły Samorządu 2018” w Gdyni, to bardzo ciekawy epizod burmistrzowania Wacława Ligęzy. Fiu, fiu, pojechać sobie nad morze za pieniądze podatnika na dodatek z pracownikiem do towarzystwa. Żyć nie umierać! A więc jak się żyje, to się żyje i wystosowałem do pana burmistrza taki oto wniosek:
A na to burmistrz, o przepraszam, sekretarz UM w Bobowej Zdzisława Iwaniec (z up. Burmistrza), wytoczyła takie oto ciężkie działa:
Czyli jak się bawić, to się bawić. Nie dość, że utajniono nazwisko pracownika, który za publiczne pieniądze pojechał sobie nad morze, to na dodatek utajniono, bo pominięto kompletnym milczeniem pozostałe wnioski zawarte w moim wniosku głównym. Cisza! To znaczy cisza przed burzą! Bo ja oczywiście odwołam się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, zgodnie z instrukcją. Kto chce może zapoznać się z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu, na który powołuje się sekretarz Zdzisława Iwaniec z up. Burmistrza Wacława Ligęzy, zob. http://www.orzeczenia-nsa.pl/wyrok/ii-sab-po-208-17/132541b.html?q=&_symbol=648_6480&_haslo=Dost%C4%99p+do+informacji+publicznej&_sad=Wojew%C3%B3dzki+S%C4%85d+Administracyjny+w+Poznaniu&_skarzony=Prezydent+Miasta&_okres=2018_04 i… zabawić się w SKO.
O co chodzi w tej akcji? Jak zwykle o to samo. Jak trwoga, to gramy na zwłokę. Zanim się SKO „ogarnie” upłynie trochę czasu, a potem ciągle przecież mamy w zanadrzu sąd administracyjny i sprawa ciągnie się latami. Ludzie zapomną, sprawa przyschnie, prawo czy bezprawie, co za różnica. Gawiedź ma głosować prawidłowo, a nie roztrząsać, kto za publiczne pieniądze wczasował się nad Bałtykiem na przykład tutaj:

A tak w ogóle, to gawiedź im mniej wie, tym lepiej. Szczęście niewiedzą się mierzy! Gdynię możecie sobie pooglądać na zdjęciach i wystarczy! A może pracownik UM w Bobowej, któremu zapłaciliśmy za wycieczkę do Gdyni, zlituje się nad nami i na portalu „”Nasza Bobowa” opowie o wrażeniach z nadmorskich wojaży? Czekamy!
Ale mnie życie nauczyło cierpliwości. A burmistrz Wacław Ligęza, jak ma ochotę na kolejna kompromitację, jego sprawa. Chyba lubi! Jak przejdzie na emeryturę, to najpewniej napisze wspomnienia. Wszak tyle tajnych zasług trzeba wreszcie ujawnić raz a dobrze, tj „z grubej rury”. Dopiero wtedy dowiemy gdzie, z kim i jak się bywało publicznie za publiczne. Mam nawet pomysł na tytuł tych wspomnień. Proponuję „Nad oberwiskiem”. Nieźle, prawda? I dwuznacznie, i symbolicznie, bo nie tylko o wyprawie z pracownikiem do Gdyni będą przecież te wspomnienia! A może? Eee… tam, rozmarzyłem się niepotrzebnie…
Prawa autorskie za wymyślenie tytułu przekazuję nieodpłatnie. Ku chwale ojczyzny, panie burmistrzu! Serce na dłoni! Mam nadzieję, że odwdzięczy mi się pan jakimś ciepłym słowem w swoich wspomnieniach. Że nie?
A pamięta pan wierszyk Brzechwy:
Proszę państwa, oto miś.
Miś jest bardzo grzeczny dziś,
Chętnie państwu łapę poda.
Nie chce podać? A to szkoda.
No właśnie, byłoby mi żal, gdyby ocenzurował pan swoje wspomnienia „Nad oberwiskiem” w części dotyczącej portalu „Gorlice i Okolice albo Bobowa Od-Nowa”. Niech pan to przemyśli!
To napisałem ja, Maciej Rysiewicz, z upoważnienia Macieja Rysiewicza!
Więcej na temat „pereł samorządów” nie tylko w Gdyni, zob. https://gorliceiokolice.eu/2018/06/perly-samorzadu-2018-burmistrz-waclaw-ligeza-znowu-ukrywa-dokumentacje-konkursowa-kulisy-wielopoziomowej-blagi-za-publiczne-pieniadze/.
Od redakcji! Zdjęcia w tekście wykorzystane jako cytaty ze strony, zob. http://gdynia.naszemiasto.pl/artykul/kolo-widokowe-w-gdyni-nie-zniknie-z-panoramy-miasta,4003219,artgal,t,id,tm.html.
Brawo p.Macieju Rysiewicz….Brawo….
Bardzo lubię czytać to co pisze Pan o naszej władzy…..tz.jak się władza ośmiesza…albo jak udaje że na wszystkim się zna…:)
Tu nie chodzi o brawa, bo tutaj dzieje się jakiś dramat na naszych oczach!!!
Zgadza się p.M.Rysiewicz.
Problem w tym że partia Jarosława Kaczyńskiego-DOBRA ZMIANA nic nie robi w tym kierunku…
Bez prawie się szerzy i nikogo to nie obchodzi !
Wójtowie i burmistrzowie robią co chcą…Kontrole sobie a władza sobie…Są bezkarni…Mam na myśli pensje,kilometrówki,diety..
RIO sobie,a burmistrzowie sobie…. nic z tego nie robią….
PiS walczy z PO,a nie z patologią …tu u nas na dole…gdzie pieniądze idą tu i tam …