Komplet dokumentów, dotyczących kompromitacji Pawła Śliwy przed obliczem Generalnego Inspektora Danych Osobowych (GIODO) przedstawiłem wczoraj, tj. 18 maja 2018 roku, w materiale prasowym, zob. https://gorliceiokolice.eu/2018/05/kompromitacja-pawla-sliwy-przed-obliczem-glownego-inspektora-ochrony-danych-osobowych-przypominam-ze-pawel-sliwa-to-sedzia-trybunalu-stanu-i-adwokat-i-radny-malopolski-i-biznesmen-i/. Tylko że sprawa wstydliwej (i dlatego prestiżowej) dla adwokata, samorządowca, wiceprezesa zarządu Polskiej Grupy Energetycznej, członka partii „Solidarna Polska” i sędziego Trybunału Stanu Pawła Śliwy, porażki „na boisku” Generalnego Inspektora Danych Osobowych z dziennikarzem Maciejem Rysiewiczem, to tylko jedna strona medalu. Niestety ta druga strona wydaje się być o wiele ważniejsza i groźniejsza w tej historii.
Akcja Pawła Śliwy w GIODO niosła wszak bezpośrednie zagrożenie dla materialnej egzystencji dziennikarza, rozumianej nie tylko w sensie finansowym, ale także fizycznym. Ta akcja, jak uważam wykonana z pełną premedytacją, prowadziła bowiem wprost do postawienia Macieja Rysiewicza przed sądem.
Ustawa o ochronie danych osobowych z 29 sierpnia 1997 roku nie pozostawia, dla naruszających jej zapisów, wielu złudzeń. Proszę przeczytać:
Art. 49.
1. Kto przetwarza w zbiorze dane osobowe, choć ich przetwarzanie nie jest dopuszczalne albo do których przetwarzania nie jest uprawniony, podlega grzywnie,
karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 51.
- Kto administrując zbiorem danych lub będąc obowiązany do ochrony danych osobowych udostępnia je lub umożliwia dostęp do nich osobom nieupoważnionym,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. - Jeżeli sprawca działa nieumyślnie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Przypominam wszystkim Czytelnikom, że grzywna, grożąca za popełnienie przestępstwa w Polsce to nie są jakieś żarty. Kodeks karny pozwala na wymierzenie jej w wysokości do 1 080 000 zł!.
I zanim przejdę do oceny czynu Pawła Śliwy (i adwokat Wiktorii Łaskawskiej), przedstawię jeszcze źródłowy komentarz prawny do ww. zapisów ustawy O ochronie danych osobowych:
Przestępstwa z art. 49–54a ustawy o ochronie danych osobowych są ścigane z urzędu, z oskarżenia publicznego, co oznacza, że wola pokrzywdzonego nie jest istotna dla działania organów wymiaru sprawiedliwości. W dobie masowego przetwarzania danych przez niezliczone grono podmiotów o przestępstwo choćby nieumyślne jest bardzo łatwo. Skazany na mocy ustawy będzie figurował w Krajowym Rejestrze Karnym. Może to bardzo skomplikować sytuację zarówno zawodową, jak i osobistą (np. przedsiębiorcy). Kodeks karny dla niżej opisanych przestępstw przewiduje 5-letni okres przedawnienia – ustania karalności – liczony od daty popełnienia występku.
Dolegliwość samych kar przewidziana w ustawie jest zróżnicowana: od kary grzywny, poprzez karę ograniczenia wolności, na karze pozbawienia wolności kończąc, w wymiarze od jednego roku do trzech lat (maksymalna kara przewidziana jest za przestępstwo na danych wrażliwych). Wyjaśnienia wymaga kwestia kary grzywny. W powszechnej opinii może być ona bardzo wysoka i nałożona przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. (cytat z http://kompendiumprawne.pl/2013/05/21/konsekwencje-naruszenia-ustawy-o-ochronie-danych-osobowych/).
A teraz wróćmy do opisu ciemnej strony księżyca „solidarnego z Polską” Pawła Śliwy.
Uznać Pawła Śliwę, adwokata, sędziego Trybunału Stanu, działacza publicznego, wiceprezesa PGE za człowieka o „małym rozumku” (to jest cytat z Kubusia Puchatka) wprost niepodobna. Bo nawet jeśli Paweł Śliwa nie posiada ilorazu inteligencji Alberta Einsteina (chociaż niczego nie wykluczam), to przecież nauczył się czytać i pisać, ukończył wyższe studia, zdał dziesiątki egzaminów i funkcjonuje na szczytach władzy. Czy zatem człowiek o takich dokonaniach i horyzontach, także prawniczych, nie wiedział (nie zauważył), że w sprostowaniu, które osobiście wystosował do mojej redakcji, a datowanym 20 maja 2016 roku, zob. https://gorliceiokolice.eu/2016/05/pawla-sliwy-wniosek-o-sprostowanie-do-macieja-rysiewicza/, nie zawarł zastrzeżenia, że adres miejsca swojego zamieszkania, podaje tylko i wyłącznie do wiadomości redakcji?
I zadajmy kolejne pytanie. Czy ktokolwiek może uwierzyć, że składając skargę do GIODO Paweł Śliwa, prawnik i sędzia Trybunału Stanu pełną gębą, nie znał zapisów ustawy Prawo prasowe, tj. art. 15 par. 15 u. 2 pkt 1, który stanowi expressis verbis, że jeśli autor sprostowania nie zastrzegł sobie nieujawniania takich danych, to redakcja ze spokojem sumienia i zgodnie z prawem, a nawet obowiązkowo, musi takie informacje ujawnić? W takie bajki uwierzyć także niepodobna nie tylko w kontekście wykształcenia Pawła Śliwy.
Przypomnijmy w tym miejscu jeszcze jeden znamienny fakt. Paweł Śliwa, żeby złożyć skargę do GIODO, podpisał pełnomocnictwo, do reprezentowania swoich interesów przed GIODO, adwokat Wiktorii Łaskawskiej z Gorlic. Jak mówi stare polskie przysłowie: „co dwie głowy, to nie jedna”. A jednak polskie przysłowie się myli. Ta druga głowa, tj. adwokat Wiktoria Łaskawska także nie dostrzegła braku zastrzeżenia o nieujawnianiu danych osobowych Pawła Śliwy w maleńkim dokumencie, zapisanym na jednej kartce papieru przez samego Pawła Śliwę. Bo gdyby dostrzegła, to najpewniej poradziłaby, jako prawnik, żeby Paweł Śliwa raczej nie wygłupiał się z tą skargą i że „szkoda czasu i atłasu”. Ostatecznie prawnicy Paweł Śliwa i Wiktoria Łaskawska idą jak błędne owce w dym i ślą skargę, a de facto, pozbawione podstawy formalnej i faktycznej oskarżenie niewinnego redaktora naczelnego „Gorlic i Okolic”, do GIODO.
W tym stanie formalno-prawnym, biorąc pod uwagę prawnicze wykształcenie i wykonywane prawnicze zawody przez Pawła Śliwę i Wiktorię Łaskawską, występujących wspólnie i w porozumieniu, skargę do GIODO należałoby uznać za działanie przestępcze.
Artykuł 234 Kodeksu karnego stanowi:
Kto, przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne, fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Czy Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych jest organem powołanym do orzekania w sprawach o przestępstwo, dotyczące ujawnienia danych osobowych? Czy prokurator Tadeusz Cebo nie powinien przypadkiem z urzędu zająć się tą sprawą? Przecież zdrowi na umyśle, wybitni gorliccy prawnicy, osoby najwyższego zaufania społecznego, wbrew ewidentnym dowodom, wprost oskarżyli Macieja Rysiewicza o przestępstwo zagrożone karą więzienia i wysoką grzywną, składając bezpodstawną skargę do GIODO, w której stwierdzili, że dane osobowe Pawła Śliwy zostały bezprawnie ujawnione na portalu Maciej Rysiewicza.
A teraz kilka słów dlaczego doszło do tego absurdalnego oskarżenia. Zostawiam już w tej części mojej rozprawki adwokat Wiktorię Łaskawską w spokoju. Wystarczająco dużo nabroiła! I mam nadzieję, że najadła się wstydu po przeczytaniu tego tekstu!
Poniższy fragment mojego artykułu dotyczy tylko Pawła Śliwy.
Odpowiedź na ostatnie zadane pytanie o motywy działania Pawła Śliwy jest „arcyboleśnie prosta” – jak powiedział klasyk. Paweł Śliwa postanowił zemścić się na dziennikarzu za kilku słów prawdy, z którymi przyszło mu skonfrontować się na tym portalu. Przypomnę tylko dwa wątki z mojej obszernej obywatelskiej publicystyki. Pierwszy dotyczył udziału Pawła Śliwy w akcji zamiecenia (w 2014 roku) pod dywan słynnej afery „B-18” w Wilczyskach na forum Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Małopolskiego. Oto krótki cytat a zarazem mój akt oskarżenia, który publicznie opublikowałem przed laty:
Paweł Śliwa, adwokat z Gorlic, radny Sejmiku Województwa Małopolskiego (SWM), I wiceprzewodniczący Komisji Rewizyjnej (KR) SWM i, uwaga, uwaga, sędzia Trybunału Stanu, nie kiwnął palcem, żeby poprzeć słuszne żądania pokrzywdzonych Macieja Rysiewicza i Wiesława Snopka, skarżących się na Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie w sprawie bezprawnego posadowienia znaku „10 ton” w Wilczyskach w 2006 roku. Radny i adwokat z Gorlic, I wiceprzewodniczący KR SWM i sędzia Trybunału Stanu miał wszelkie dokumenty, świadczące o naruszeniu prawa w tej sprawie. Klub „Solidarnej Polski”, do którego należy Paweł Śliwa, na ręce kolegi partyjnego radnego Śliwy, radnego Piotra Saka, otrzymał dodatkowy wniosek od poszkodowanych o interwencję i pomoc. W sierpniu 2013 roku Komisja Rewizyjna SWM oddaliła wniosek Rysiewicza i Snopka o przeprowadzenie kontroli problemowej w ZDW w Krakowie, a następnie, w grudniu 2013 roku Sejmik Województwa Małopolskiego uznał skargę poszkodowanych na działalność KR SWM za bezzasadną.
Więcej na ten temat można przeczytać w materiałach prasowych, zob.:
https://gorliceiokolice.eu/2014/05/solidarny-polski-radny-pawel-sliwa/,
Paweł Śliwa okazał w sprawie afery „B-18” nie tylko haniebną bezduszność, ale podpisał się pod bezprawiem, które doprowadziło do bankructwa przedsiębiorców.
Druga sprawa, chociaż o bezwzględnie mniejszym ciężarze gatunkowym niż afera „B-18”, a która musiała boleśnie zaboleć Pawła Śliwę, dotyczyła przyłapania Pawła Śliwy na pospolitym kłamstwie. W styczniu 2017 roku referowałem na łamach „Gorlic i Okolic”:
Paweł Śliwa, obywatel Lipinek, człowiek wielu talentów, bo i adwokat, i samorządowiec, i biznesmen, i sędzia Trybunału Stanu udzielił 10 stycznia 2017 roku wywiadu portalowi „Sądeczanin” (zob. https://sadeczanin.info/rozmowy-s%C4%85deczanina/pawe%C5%82-%C5%9Bliwa-w-sejmiku-pis-jest-konstruktywn%C4%85-opozycj%C4%85). I na pytania zadane przez redaktora Henryka Szewczyka: – Jaki jest obecnie Pana status polityczny? Był Pan związany z Solidarną Polską, ugrupowaniem Zbigniewa Ziobry?, stwierdził expressis verbis: – Mój status polityczny jest jasny. Jestem radnym Sejmiku Województwa Małopolskiego, członkiem klubu radnych PiS, mandat uzyskałem z listy PiS. Osobiście jestem bezpartyjny, gdyż piastuję również urząd sędziego Trybunału Stanu.
Zob. materiał prasowy: https://gorliceiokolice.eu/2017/01/bezpartyjny-pawel-sliwa-albo-o-krotkich-nogach-klamstwa/.
No i okazało się, że nazwisko Pawła Śliwy widniało w tym samym czasie (tj. w styczniu 2017 r.) – „jak wół” – na stronach „Solidarnej Polski” we władzach partii Zbigniewa Ziobry. Zresztą widnieje tam do dzisiaj. Oto zrzut ekranowy wykonany 19 maja 2018 roku:
Rozumiem, że w partii „Solidarna Polska” przewodniczący Krajowego Sądu Koleżeńskiego jest bezpartyjny! W sumie może właśnie tak powinno być, żeby członków „Solidarnej Polski” oceniali bezpartyjni fachowcy, na przykład Maciej Rysiewicz (… cha, cha, cha… tylko sobie żartowałem. Niech mnie ręka boska broni od takiej partii, do której należy Paweł Śliwa).
Z tych i kilku innych, bardzo ważnych powodów, każdy może przeczytać, zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/pawel-sliwa/, Paweł Śliwa został jednym z negatywnych bohaterów na kartach tego portalu. Niech każdy Czytelnik sam odpowie sobie na pytanie, czy portal społeczno-polityczny taki jak mój, miał obok tych faktów przejść obojętnie? Pominąć kłamstwa i bezduszność Pawła Śliwy milczeniem? A teraz się okazuje, że Paweł Śliwa składa fałszywe doniesienia do administracyjnych organów państwa, bo nie mógł ścierpieć krytyki prasowej?
Czy dziennikarz znowu ma milczeć?
Paweł Śliwa może na swojej stronie FB w nieskończoność pokazywać, ile okolicznościowych wiązanek złożył, dlaczego i gdzie:
Ale to nie zmienia faktu, że Pawłowi Śliwie udowodniłem winy, za które już dawno, jako osoba publiczna tych wiązanek nie powinien składać. Bo honor mu nie powinien pozwolić! Mściwa szarża Pawła Śliwy „na GIODO” przelewa tylko wodospadem czarę tej goryczy.
Teraz czekam na sprostowanie panie sędzio Trybunału Stanu! Ale czekam też na reakcję z urzędu prokuratora Tadeusza Cebo!
Od redakcji!
Na zdjęciu tytułowym sędzia TS Paweł Śliwa. Źródło foto: www.google.pl, zdjęcie wykorzystane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl Art. 29. Prawo cytatu Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych ze strony, zob. http://elipinki.pl/2006/11/pawel-sliwa-nasz-czlowiek-w-sejmiku-wojewodztwa/.