Z dedykacją dla Barbary Bartuś!
Przeczytałem dzisiaj bardzo interesujący felieton Konrada Kołodziejskiego, zob. https://wpolityce.pl/polityka/377432-rejtanem-za-kogutem-czyli-prosty-test-ile-dla-niektorych-senatorow-warte-sa-glosy-wyborcow, na temat głosowania w Senacie RP (19 stycznia 2018 r.), które dotyczyło wniosku prokuratury o pociągniecie do odpowiedzialności karnej, tj. zatrzymania i tymczasowego aresztowania, senatora Stanisława Koguta. Warto zapoznać się z tym tekstem.
Warto także zapoznać się z dossier na temat senatora Stanisława Koguta, które udało mi się przez lata zarchiwizować na portalu „Gorlice i Okolice” zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/stanislaw-kogut/.
Zanim red. Kołodziejski napisał kilka słusznych słów w swoim felietonie, próbowałem, przez lata, zwracać uwagę na, mówiąc eufemistycznie, dwuznaczną rolę misji publicznej senatora ze Stróż. A najbardziej doskwierały mi jego układy z sitwami samorządowymi w powiecie gorlickim.
Nikt mnie wtedy nie słuchał, a dzisiaj, panie senatorze, na pochyłe drzewo wszystkie kozy będą skakać!!! Takie życie!!!
Konrad Kołodziejski
Rejtanem za Kogutem, czyli prosty test, ile dla niektórych senatorów warte są głosy wyborców
Nie śledziłem dokładnie sprawy senatora Koguta, nie znam też materiałów zebranych przeciwko niemu przez prokuraturę. Jako obywatel dostałem jednak od Senatu niepokojący sygnał: oto ktoś, kogo ściga prokuratura, może skutecznie wymykać się wymiarowi sprawiedliwości.
Przypomnijmy, że Senat, w którym PiS ma 66 miejsc, nie zgodził się na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie senatora Stanisława Koguta. Za wyrażeniem zgody głosowało 32 senatorów, przeciw było 37, a aż 19 wstrzymało się od głosu. Matematyka wyraźnie wskazuje zatem, że całkiem sporo senatorów PiS sprzeciwiło się zatrzymaniu swojego, do niedawna, kolegi z partii. Biorąc pod uwagę dotychczasowy dorobek PiS w walce z patologiami, decyzja senatorów jest nie tylko niezrozumiała ale i szkodliwa, a jej konsekwencje mogą się poważnie odbić na wizerunku i notowaniach tej partii. I to w imię czego? W imię jakichś wyższych celów? Nie, w imię przedziwnej solidarności kilkudziesięciu – najczęściej nikomu nieznanych – senatorów ze swoim dość nieciekawym kolegą podejrzanym o łapownictwo.
Trudno pojąć, jak osoby głosujące dziś na korzyść senatora Koguta – i to pomimo rekomendacji Jarosława Kaczyńskiego – nie były w stanie zrozumieć, jak wiele można przegrać taką postawą. I jak te osoby znalazły się w polityce? Ale trudno, jeśli ma się takie kadry, to się potem przegrywa znacznie wyższe stawki.
Niektórzy biorący udział w głosowaniu senatorowie bronią się, że materiały prokuratury były mało przekonujące. Nie wiem, może i tak. Ale nie żyjemy w państwie totalitarnym, a senator Kogut nie jest ofiarą politycznej zemsty. Zatem obawa, że zarzuty są naciągane i są instrumentem jakichś represji niespecjalnie mnie nie przekonuje. Prędzej jako zwykły obywatel gotów jestem pomyśleć, że ta część senatorów (niekoniecznie tylko z PiS – głosowanie było tajne), która zagłosowała przeciw zatrzymaniu p. Koguta, albo sama ma coś za uszami i wykazuje się profilaktycznie solidarnością, albo jest tak zaprzyjaźniona z p. Kogutem, że nie pozwoli, aby mu włos spadł z głowy. Obie wersje – przyznacie Państwo – całkowicie kompromitujące.
Najgorsze jest, że cień rzucony przez p. Koguta objął wszystkich senatorów, bo przecież nie wiemy, kto i jak zagłosował. Jasne jest jednak, że w Senacie znalazły się osoby, które nie powinny się w nim znaleźć. Marszałek Karczewski wzywając senatorów do odejścia z polityki ma tu absolutną rację. Tyle, że jest to czysto retoryczne wezwanie, bo jak zmusić kogokolwiek do rezygnacji? Zwłaszcza, że nawet nie wiemy, kogo?
Zdaje się, że Senat popełnił właśnie polityczne harakiri. Należy się podczas kolejnych wyborów zastanowić, czy osoby będące dziś senatorami, powinny mieć szansę na reelekcję. I czy w ogóle Senat w obecnym kształcie jest do czegokolwiek komuś potrzebny. Bo jeśli niektórym senatorów służyć ma jako przykrywka do prowadzenia dziwnych interesów, a innym do udawania, że nic się nie stało, to może niekoniecznie powinno być to finansowane z publicznych pieniędzy.
A dziś, to co można zrobić od razu, to zmienić regulamin Senatu i usunąć z niego tajne głosowania. Mleko się wprawdzie rozlało, ale może zdołamy w ten sposób uniknąć kolejnej autokompromitacji senatorów.
Od redakcji!
Konrad Kołodziejski
Publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl. Wcześniej pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Dzienniku” , „Życiu” oraz w „Nowym Państwie”.
Dla mnie zaczęła się walka przedwyborcza i wygląda to tak co panu umknęło , pan Kogut na dzień dzisiejszy nie ma immunitetu bo złożył go sam wiec cała ta szopka w senacie jest nic nie warta taka zasłona dymna dla gawiedzi.
Prokuratura pana Ziobry nie wiem dlaczego wystosowała wniosek do senatu ponieważ nie mając immunitetu oczywistością było zatrzymanie pana Koguta to po pierwsze.
Po drugie wojna nie trwa od dziś pomiędzy panem Mularczykiem a Kogutem ponieważ pan Mularczyk ma aspiracje do fotela prezydenta Nowego Sącza wiec konflikt interesów jest bo pan Kogut ma duże poparcie w tutejszym terenie .
Dla przypomnienia pan Mularczyk to też taki skoczek z PiS do Solidarnej Polski a teraz znów w PiS (wiarygodny?) . Po trzecie nie wiem co na to Zbigniew Ziobro bo narazie to chyba zajęty jest wendettą nad lekarzami którzy ratowali życie Tatusia .
W każdym bądź razie głosowanie pokazało nie tylko że senatorowie mają coś za uszami ale raczej że nie zgadzają się z polityką pana Kaczyńskiego , a mieli okazję bo głosowanie było tajne.Prawda jest taka że w Sejmie i Senacie nie ma elit są tylko ludzie robiący karierę nie mający żadnych ambicji i jest to bardzo przykre i jak narazie nie wróży to nic dobrego. PS pozdrawiam serdecznie i gratuluję śp.Taty …
Kilka celnych uwag chociaż nie ze wszystkim się zgadzam. Ale lubię czytać takie komentarze. Nie umknął mi fakt złożenia immunitetu przez senatora Stanisława.Nie wiem, ale może, żeby aresztować senatora bez immunitetu, mimo wszystko potrzebna była zgoda Senatu RP. W sprawie Mularczyka mam niewiele do powiedzenia, no może tylko to, że nigdy nie wyglądał na tytana intelektu. O ZiZu wypowiedziałem się na tym portalu wielokrotnie. Facet, który chroni stare pezetpeerowskie układy w prokuraturze właściwie dla mnie nie istnieje. I tyle.
Bardzo dziękuję za gratulacje. Jedna uwaga! Śp. Adam Michał Rysiewicz to mój stryj. Mój tata, młodszy o rok brat Adama, miał na imię Kazimierz.
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam częściej na łamy „Gorlic i Okolic”.
Virtuozo! Immunitet immunitetem a art. 10 ustawy O wykonywaniu mandatu posła i senatora brzmi:
Art. 10.
1. Poseł lub senator nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu lub Senatu, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania.
Jak to jest,że PiS pokazuje że PO kradnie a sam PiS chroni swoich posłów czy Senatorów… PiS się ośmieszyło chroniąc Senatora KOGUTA…
Jeżeli jest nie winny to czego prokuratura,Sądy Senatora nie oczyszczą ??
Tak czy siak myślę że to koniec kariery politycznej Pana Stanisława K. widać już wyraźnie że parasol ochronny został zdjęty / wypowiedzi Kaczyńskiego i Karczewskiego / Nie czuję satysfakcji ale jako senator był nieszczególny.
Tak przeczytałem ustawę z 1996 r o immunitecie posła senatora ma pan rację panie Macieju mnie to umknęło 🙂
Detal bez znaczenia! Pozdrawiam!!!