Dokumenty urzędowe, tak skrzętnie ukrywane przez sądeckich konserwatorów Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków: Krystynę Menio i Witolda Króla, w sprawie siekierezady na cmentarzu parafialnym w Gorlicach, powoli zaczynają wypływać na światło dzienne (więcej na temat tej wycinki zob. https://gorliceiokolice.eu/2017/03/o-wycieciu-67-drzew-na-cmentarzu-parafialnym-w-gorlicach-historii-ciag-dalszy/). A wszystko dzięki Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które, miedzy innymi i w tej sprawie, prowadzi administracyjne postępowanie wyjaśniające. Wiem, że wielu Czytelników, zwłaszcza z Gorlic, czeka na najświeższe informacje na ten temat, dlatego bez zbędnej zwłoki publikuję otrzymane dokumenty.
Po pierwsze, pismo przewodnie Centrum Informacyjnego MKiDN do mojej redakcji (tutaj zrzut ekranowy dokumentu wykonany dzisiaj, tj. 22 marca 2017 roku):
A po drugie dwa Pozwolenia na siekierezadę: pozwolenie 1, pozwolenie2.
Nie bardzo rozumiem dlaczego Centrum Informacyjne tak drastycznie ocenzurowało te dokumenty. Zasłonięto (zanonimizowano) nie tylko numery ww. Pozwoleń, ale także podpisy urzędnika upoważnionego do wystawienia tych dokumentów oraz adres lokalnego WUOZ. Nie wiadomo czy te Pozwolenia dotyczą Krakowa, Pacanowa czy awantury w Niekłaju. Dość to „zabawnie” wygląda w obliczu ustawy o dostępie do informacji publicznej. Nie czepiajmy się jednak zanadto. Ważne, że teraz, już po opublikowaniu powyższych dokumentów, pozostaje właściwie tylko do ustalenia, jak brzmiały protokoły i opinie dendrologiczne, które były podkładkami dla pozwoleń. I jak wreszcie urzędnicy, którzy nie śpią i nie jedzą, tylko myślą o przychyleniu obywatelowi nieba, zdecydują się wreszcie ujawnić te materiały, to Wasz samozwańczy rzecznik praw obywatelskich, bezzwłocznie przedłoży je do publicznej wiadomości.
Niewiele jednak ryzykując już dzisiaj napiszę, że kaktus mi dłoni wyrośnie, jeśli w sprawie siekierezady na cmentarzu parafialnym w Gorlicach nie złamano prawa, o zwykłej republikańskiej przyzwoitości nie wspominając!