List otwarty do radcy prawnego Izabelli Piotrowskiej-Mruk

Szanowna Pani! W pierwszych słowach mojego listu pragnę wyrazić moje wielkie uznanie za zawarcie  umowy o świadczeniu pomocy prawnej (z 14 września 2016 r. – czas obowiązywania do 31 grudnia 2016 r.) z Urzędem Miejskim w Bobowej oraz z burmistrzem Wacławem Ligęzą i skarbnik Danutą Żarnowską (umowa do wiadomości Czytelników „Gorlic i Okolic” tutaj: 131-2016). Znając wysokie wymagania burmistrza Wacława Ligęzy, dotyczące dbałości o dobro Gminy Bobowa i jej mieszkańców (a więc także o swoje dobro), jestem o tym głęboko przekonany, że zdobycie łask naszego bobowskiego włodarza, na pewno nie było proste, łatwe a mogło być nawet nieprzyjemne (z uwagi na bezprzykładną drobiazgowość naszego burmistrza w dziele prześwietlania CV każdej osoby aspirującej w Gminie Bobowa do publicznych apanaży). Daleki jestem od przypuszczenia, że radcowskie ścieżki do UM w Bobowej zostały wcześniej przetarte przez Pani poprzednika na tym stanowisku, radcę prawnego Mateusza Mruka, który patrzy dzisiaj na wszystko z wysokości prokuratorskiego stołka w Prokuraturze Rejonowej w Gorlicach.  Zawarcie przez Panią ww. umowy, to oczywiście tylko przypadek i konsekwencja najwyższych standardów w sprawowaniu funkcji publicznych i zawodowych przez wszystkie wymienione strony porozumienia,  a podszepty nikczemników, węszących jakieś niecne konszachty w organizacji tego przedsięwzięcia, tj. zawarcia przedmiotowej umowy, miedzy bajki z mchu i paproci wkładam i całkowicie lekceważę.

Moje najwyższe wyrazy uznania należą się Pani nie tylko za sam fakt zawarcia 14 września 2016 roku umowy z bobowskim samorządem. Wiadomo bowiem skądinąd, że w UM w Bobowej od lat na stanowisku radcy prawnego zatrudniona jest Pani Krystyna Wolak. I mogłoby się komuś wydawać, że to powinno wystarczyć. Wszyscy jednak wiemy, że radca prawny Krystyna Wolak mogła już nie nadążać z realizacją samorządowych zobowiązań. Jak wszyscy wiemy Gmina Bobowa, która zajmuje zaszczytne 2409 miejsce w rankingu polskich Gmin (na 2478 Gmin) zasługuje na poważne radcowskie potraktowanie. I jeden radca prawny, to było za mało. Należało wydać publiczne pieniądze, oczywiście z bólem serca, i zabezpieczyć sobie wszystkie tyły – nomen omen – tej publicznej misji. Mówił o tym (jeśli sobie dobrze przypominam) swojego czasu radny, sołtys i easy rider w jednej osobie Tomasz Tarasek; i miał rację. Taka była geneza pojawienia się w UM w Bobowej radcy Mateusza Mruka, a teraz Pani przejmuje po nim radcowską pałeczkę w tej wielowątkowej sztafecie. Jeszcze raz brawo!

Trochę odbiegłem od tematu, bo zacząłem od tego, że chylę czoła przed Panią nie tylko z powodu samego podpisania ww. umowy. Moje najwyższe wyrazy uznania należą się Pani także, a może przede wszystkim za jakość tego dokumentu. Znamionuje on bowiem posiadanie przez Panią wyjątkowych prawniczych kwalifikacji. Warunki pracy, płacy, przywilejów i obowiązków, które ww. umowa zabezpiecza, stawiają bowiem Panią na pozycji zdecydowanie uprzywilejowanej nie tylko wobec strony samorządowej. Nie chodzi tylko o to, zob. §3, że każdego miesiąca na Pani konto wpłynęło 1700 zł netto zryczałtowanego wynagrodzenia. Otrzyma Pani bowiem dodatkowo wynagrodzenie z tytułu zasądzonych kosztów zastępstwa prawnego w ewentualnych postępowaniach sądowych, w których stroną będzie Gmina Bobowa. A to oznacza, że – przynajmniej po części – otrzyma Pani dwa razy wynagrodzenie za wykonanie tej samej pracy. Jeśli bowiem powstanie jakiekolwiek pismo procesowe do sądu powszechnego, którego będzie Pani autorem, za przedmiotowe pismo zapłaci UM w Bobowej w zakresie miesięcznego zryczałtowanego wynagrodzenia a później przegrana strona postępowania procesowego, pozwana na przykład przez Burmistrza Bobowej. Nie da się ukryć; zapobiegliwość najwyższej próby. Moje szczere gratulacje, szczególnie,  że taki zapis niesie – jak mi się wydaje – skutki prawne daleko wykraczające poza termin obowiązywania opisywanej umowy.

Godne najwyższej pochwały są także zapisy zawarte w §4 umowy z dnia 14 września 2016 roku. Określenie:  „zwrot wszystkich kosztów i wydatków poniesionych w celu realizacji umowy”, wydaje się być tak pojemne semantycznie, że aż boję się spekulować, co mogłoby się pod tak sformułowanym zapisem potencjalnie ukryć. Koszty kilometrówki mogą stanowić bowiem tylko kroplę w morzu kosztów, które przecież nieuchronnie będzie musiała Pani ponieść w wyniku podjęcia się roli pełnomocnika procesowego (na przykład) UM w Bobowej. Sprytne, ale przecież od radcy prawnego wymagamy także sprytu i w żadnym razie nie wolno Pani czynić z tego zarzutu. Dlaczego jednak burmistrz Wacław Ligęza i skarbnik Danuta Żarnowska przystali na tak enigmatyczne i niedookreślone zapisy, trudno powiedzieć. Zadecydowało na pewno zaufanie do zwykłej ludzkiej uczciwości, które to zaufanie stanowi niewątpliwie podstawę działania w jednostkach polskiego samorządu terytorialnego, a bobowskiego przede wszystkim. I niech już tak zostanie, bo przecież wszyscy wiemy, że wiara w uniwersalne, republikańskie wartości w działaniach burmistrza Wacława Ligęzy góry przenosi i pozwala mu kupować, w imieniu wspólnoty samorządowej, nieruchomości za kwoty nieznane na rynku lokalnych nieruchomości i walczyć o zaszczytne miano 2409 Gminy w rankingu polskich Gmin.

Na koniec mojego listu chciałbym tez Pani bardzo serdecznie podziękować, że podczas dyżurów, zagwarantowanych w umowie (w siedzibie zleceniodawcy) nie udzieliła Pani żadnej porady prawnej nikomu poza zleceniodawcą, którym jest Urząd  Miejski w Bobowej. Pomoc jakiemukolwiek innemu członkowi bobowskiej wspólnoty samorządowej byłaby przecież sprzeczna z prawem, tj. z przedmiotową umową, której starałem się poświęcić kilka pochwalnych słów w tym liście.

PS. Opisywanie dokumentu, który przestał już obowiązywać, mogłoby się wydawać zajęciem dość bezproduktywnym. Jednak donosy rzeczywistości zaświadczają, że radca Izabella Piotrowska-Mruk prolongowała na 2017 rok umowę z UM w Bobowej z 2016 roku. Dlatego odrobina wiedzy historycznej nikomu nie powinna zaszkodzić. Jeśli się mylę, to oczywiście opublikuję sprostowanie w tej sprawie.

PS.2 Jak myślę warto także zapoznać się, w kontekście powyższego felietonu, z materiałami prasowymi, mojego autorstwa, dotyczącymi radcy prawnego a dzisiaj prokuratora Mateusza Mruka: https://gorliceiokolice.eu/tag/mateusz-mruk/.

(Odwiedzono 273 razy, 1 wizyt dzisiaj)

1 przemyślenie na temat "List otwarty do radcy prawnego Izabelli Piotrowskiej-Mruk"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *