Informatyk Piotr Rutka – zleceniobiorca u burmistrza Wacława Ligęzy

Na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Gminy Bobowa nazwisko Piotra Rutki widnieje w dziale „Urząd Miejski. Wykaz numerów wewnętrznych”. Do informatyka Piotra Rutki można zatelefonować bez problemu (nr wew. 28), a zatem, można także uznać, kierując się zaufaniem do działania organów władzy publicznej, że Piotr Rutka jest etatowym pracownikiem Urzędu Miejskiego w Bobowej.

Piotr Rutka jest także redaktorem naczelnym portalu UM w Bobowej www.bobowa.pl, który wpisano do rejestru dzienników i czasopism Sądu Okręgowego w Nowym Sączu w dziale A pod nr. 229 dnia 27 lutego 2009 roku.

Skądinąd wiadomo także, że Piotr Rutka pracuje jako menedżer na portalu Pogórze.pl i widnieje w Internecie jako właściciel firmy Intermedia Małopolska Piotr Rutka, która m. in. jest wydawcą portalu „Pogórze.pl”.

 

 

Podobno obowiązuje wolność gospodarcza i każdy może sobie pracować na kilku etatach. Jednak dokument, który właśnie otrzymałem z Urzędu Miejskiego w Bobowej wzbudził moje najwyższe zdumienie: 191-16!

Jak widać Piotr Rutka chochlą czerpie korzyści ekonomiczne z faktu pozostawania blisko samorządowych konfitur. I postanowił, wespół z „osobowością samorządową 2016 roku” burmistrzem Wacławem Ligęzą, zawrzeć umowę o dzieło na wykonanie strony internetowej oraz jej obsługę i aktualizację.

O stronie owej, zob. http://rewitalizacja.bobowa.pl/ nie znalazłem wzmianki na stronie publicznej www.bobowa.pl (może źle szukałem, w tym szaleństwie też jest metoda), ale pozostaje ona dostępna w Sieci i wygląda z grubsza tak:

Wróćmy teraz do umowy nr RIiGK/45/1/2016 z dnia 20.10.2016 r., zawartej przez burmistrza Bobowej Wacława Ligęzę i skarbnika Gminy Bobowa Danutę Żarnowską z jednej strony z biznesmenem i pracownikiem samorządowym (w jednej osobie) Piotrem Rutką ze strony drugiej.

Nie jestem znawcą prawa pracy, dlatego słucham się mądrzejszych. A ci mądrzejsi tak informują o tym co wolno, a czego nie wolno w tej konkretnej sytuacji:

Prawo pracy nie zabrania zawierania kilku różnych kontraktów między tym samym pracodawcą i zatrudnionym. Zdarza się, że zatrudniający zawiera z etatowym pracownikiem dodatkową umowę-zlecenie lub umowę o dzieło. Pamiętać jednak należy, że o rodzaju zawartej umowy nie decyduje jej nazwa, ale treść. Rozgraniczenie rodzajów kontraktów jest łatwiejsze w przypadku umowy o pracę i umowy o dzieło, niż w przy jednoczesnej umowie o pracę i umowie-zleceniu, kiedy do czynienia mamy z dwoma kontraktami, których celem jest samo działanie, czyli praca. Umowa-zlecenie jest określana „umową starannego działania”, w przeciwieństwie do umowy o dzieło, która jest umową rezultatu. Pracownik w tym wypadku dostaje wynagrodzenia za wykonanie konkretnego dzieła uzgodnionego przez strony. W przypadku umowy o dzieło jej wykonawca nie jest podporządkowany pracodawcy i nie wykonuje pracy pod jego kierownictwem w określonym miejscu i czasie (są to cechy umowy o pracę).

Dodatkowa umowa o dzieło powinna dotyczyć czynności, które nie wchodzą  w skład obowiązków pracowniczych. Należy również pamiętać, że zatrudnianie pracowników poza normalnym czasem pracy na podstawie umów cywilnoprawnych przy pracach tego samego rodzaju, które wykonują w ramach etatu, stanowi obejście przepisów o czasie pracy w godzinach nadliczbowych oraz przepisów o podleganiu systemowi pracowniczych ubezpieczeń społecznych.

(źródło cytatu, zob.: http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/786019,umowa-o-dzielo-z-pracownikiem-zatrudnionym-na-umowie-o-prace.html)

Ciekawe jakich teraz środków „wyrazu samorządowego” użyją władze Gminy Bobowa, żeby uzasadnić tezę, że umowa podpisana z informatykiem Urzędu Miejskiego w Bobowej, a także redaktorem naczelnym www.bobowa.pl  Piotrem Rutką nie była obejściem przepisów o czasie pracy w godzinach nadliczbowych oraz przepisów o podleganiu systemowi pracowniczych ubezpieczeń społecznych.

Już wiem! Eureka! Przecież umowę zawarła Gmina Bobowa z biznesmenem Piotrem Rutką a nie Urząd Miejski w Bobowej z pracownikiem UM w Bobowej Piotrem Rutką. Proste… nie, to jest genialne, w swojej prostocie, posunięcie. Tak właśnie zorganizowano w Polsce tzw. samorząd terytorialny. I ruki swobodnyje. Dla zaprzyjaźnionych dodatkowe konfitury zawsze się znajdą.

PS. Pragnę także uważnego Czytelnika przy okazji namówić do zlustrowania dzieła, zob. http://rewitalizacja.bobowa.pl/, za które Piotr Rutka wziął, za przyzwoleniem burmistrza Wacława Ligęzy i skarbnik Danuty Żarnowskiej 2000 publicznych złotych brutto. Napracował się przy tym „dziele” informatyk Piotr Rutka niemiłosiernie. Kamieniołomy!

A jakiż efektowny projekt, a ileż materiału trzeba było na tej stronie „powiesić”. Gigabajty plików. Popatrzmy na taką planszę – dział „Mówią o nas. Media”:

… że jeszcze nikt o rewitalizacji w Bobowej nie wspomniał w mediach? Jaka szkoda… Rozumiem, że teraz informatyk-zleceniobiorca Piotr Rutka będzie mógł poinformować odwiedzających tę stronę, że jakaś gazeta wreszcie łaskawie napisała o portaliku „rewitalizacja.bobowa.pl”. Podaję link do wykorzystania www.gorliceiokolice.eu.

Ha, ha, ha….. albo cha, cha, cha…. Jak kto woli!

(Odwiedzono 79 razy, 1 wizyt dzisiaj)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *