Poseł Ziemi Gorlickiej Elżbieta Borowska w bezprzykładny sposób zlekceważyła Państwa i moje wnioski, a także liczne sprawy publiczne, dotyczące naszej Małej Gorlickiej Ojczyzny opisywane na tym portalu. Początkowo próbowała nawet utrzymywać kontakt z moją redakcją, ale ostatecznie, już wiele miesięcy temu odmówiła (bez wypowiedzenia) jakiejkolwiek współpracy i nie odpowiedziała (i nie odpowiada) na korespondencję, którą do Pani poseł słałem z uporem godnym lepszej sprawy. Ze zrozumiałych względów zarzuciłem już ten proceder! Kulisy i szczegóły, tej smutnej w istocie historii, dobrze są znane Czytelnikom „Gorlic i Okolic”. Kto jednak chciałby sobie przypomnieć fakty polecam moje artykuły zgromadzone pod linkiem: https://gorliceiokolice.eu/tag/elzbieta-borowska/.
Dlatego postanowiłem (6 marca 2017 roku) zlustrować stronę sejmową poseł Elżbiety Borowskiej (http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/posel.xsp?id=037), żeby przekonać się „organoleptycznie” czy Pani poseł, przedstawiciel Ziemi Gorlickiej i Sądeckiej w polskim parlamencie, poświęciła naszym powiatom i ich problemom choć trochę uwagi.
I spotkało mnie rozczarowanie. Jak widać powyżej na fotografii, wśród 82. interpelacji, 27. wypowiedzi podczas obrad plenarnych, 2. zapytań, którym nadano bieg oraz 2. pytań w sprawach bieżących nie znalazły się żadne sprawy związane bezpośrednio z problemami okręgu wyborczego, z którego mandat poselski uzyskała poseł Elżbieta Borowska. Nie chcę przez to powiedzieć, że aktywność interpelacyjną Pani poseł Borowskiej należy całkowicie zdyskredytować, choć z niepokojem skonstatowałem gigantyczną różnorodność merytoryczną interpelacji, co może świadczyć o przypadkowości w pracy poselskiej, a przypadek nigdy nie służy rzetelności i konsekwencji w pracy.
Wśród złożonych wniosków bez trudu można odnaleźć sprawy ważne, ale żadna z nich nie dotyczyła stricte partykularnych interesów – by tak się wyrazić – Ziemi Sądecko-Gorlickiej i jej mieszkańców. Od biedy tylko można byłoby dwie czy trzy interpelacje do tej kategorii zaliczyć (sprawy pogranicza słowacko-polskiego, ochrony zabytkowych cerkwi w Polsce południowej czy zwolnień w spółce Exalo Driling SA – bo dotyczyły te zwolnienia m. in. pracowników z Jasła i Krosna, ale to przecież nie nasz okręg wyborczy), ale tylko od biedy. A przecież Pani poseł potrafiła na przykład interweniować w tak lokalnych i incydentalnych sprawach jak Teatr Muzyczny w Gliwicach czy TVP Katowice o samobójstwach nie zapominając. Nie odbieram posłom prawa do działalności na niwie ogólnopolskiej, ale po kwerendzie strony sejmowej Pani poseł Elżbiety Borowskiej przekonałem się, że nasz region w zasadzie nie istnieje w jej kalendarzu i notatniku poselskim. Jako, że od czasu do czasu przyglądam się także działalności publicystycznej na profilach FB osób publicznych z terenu naszego powiatu, także „fejs” Pani poseł Borowskiej nie ma dla mnie większych tajemnic, wypada mi tylko podsumować powyższe rozważania i napisać, że w działalności naszej gorlickiej Pani poseł więcej jest tzw. pijaru na niwie mediów ogólnopolskich niż troski o okręg wyborczy, który wyniósł Elżbietę Borowską do poselskich apanaży. Na profilu FB Pani poseł nigdy nie zapomina o „przeklejeniu” wywiadów, których udziela na przykład w mediach ogólnopolskich (TVN, TVP etc.), nawet jeśli w zarejestrowanych audycjach nie miała nic ciekawego do powiedzenia (a nie miała, ale to oczywiście moja subiektywna ocena). Zresztą, do dzisiaj poseł Elżbieta Borowska nie uruchomiła profesjonalnej strony internetowej, która z detalami opisywałaby działalność biur poselskich w Gorlicach i Nowym Sączu. A przecież, co wynika z oświadczenia sejmowego, Pani poseł zatrudnia asystentów społecznych i pracowników. I ktoś do Jej biur poselskich dzwoni, ktoś śle mejle do Pani poseł. Może jednak poseł Elżbieta Borowska nie wszystkich obywateli Ziemi Sądecko-Gorlickiej potraktowała tak samo, jak piszącego te słowa, który nie doczekał się odpowiedzi na złożone wnioski.
Słowem, działalność publiczna poseł Elżbiety Borowskiej w odniesieniu do Jej poselskich i rodzinnych korzeni wygląda dość smętnie i siermiężnie, czyli nieprofesjonalnie. Udział organizacyjno-promocyjny w gorlickim Biegu Tropem Wilczym 2017, choć ważny, nie zmienia mojej oceny. Sednem pracy posła powinna być służba, którą Pani poseł reklamowała w swojej niedawnej kampanii wyborczej do Sejmu RP dopominając się o oddanie Polski obywatelom. Szkoda, że poseł Elżbieta Borowska zapomniała, jak na razie, że obywatele Polski mieszkają także w powiatach gorlickim i sądeckim.
Profesjonalnie wyglądają natomiast oświadczenia majątkowe poseł Elżbiety Borowskiej. Pomiędzy jednym oświadczeniem (złożonym na początku kadencji poselskiej 4 listopada 2015 roku), zob. http://orka.sejm.gov.pl/osw8.nsf/0/CAD846C15AD7690DC1257EF80035439F/%24File/OSW8P_037.pdf a drugim oświadczeniem, które Pani poseł złożyła już 29 kwietnia 2016 roku (tzw. I rok kadencji), a więc ledwie po ok. 5 miesiącach posłowania, zob. http://orka.sejm.gov.pl/osw8.nsf/0/C5DA8BD445A90B46C1257FA4004CF5A0/%24File/OSW81_037.pdf, w rubryce „Zasoby pieniężne” ze stanu „0, 00 zł” Pani poseł przeszła na „30 000 zł” i „250 euro”.
Patrząc na oświadczenia majątkowe poseł Elżbiety Borowskiej można powiedzieć z przekąsem, że poseł „to ma klawe życie oraz wyżywienie klawe”, ale także zadać bardzo konkretne pytanie. Dlaczego Pani poseł, żyjąc między innymi na garnuszku obywateli okręgu wyborczego nr 14 Nowy Sącz, nie raczyła po ponad roku od wkroczenia na salony sejmowe przy ulicy Wiejskiej w Warszawie poinformować nas czym się lokalnie zajmują Jej asystenci i pracownicy w biurach poselskich w Nowym Sączu i w Gorlicach. Obrazki z telewizyjnych wystaw, tj. występów w programach TVP i TVN oraz efektowne hasła z ”fejsa” BĄDŹMY ZAWSZE W KONTAKCIE, nie zastąpią odpowiedzialnej służby na rzecz obywateli, wszystkich polskich obywateli, także tych mieszkających nad Dunajcem i Ropą. Jeśli Pani poseł zatrwożyła się w jednej z interpelacji, jakimś przejściem granicznym z Białorusią, to dlaczego nie dopytuje się o stan Prokuratury Rejonowej w Gorlicach, o nominację na stanowisko Prokuratora Okręgowego Michała Trybusa albo o gorlicki GLIMAR w upadku, albo o katastrofalne wyniki rankingowe samorządów i szkół szczególnie powiatu gorlickiego, albo o naganne praktyki w działalności gminnych Ośrodków Pomocy Społecznej, albo o barbarzyńską siekierezadę na cmentarzach (i nie tylko), albo o obywateli, którzy odbijają się od ściany bezduszności sądowej i urzędniczej, albo… mógłbym wymieniać dalej, ale przecież inwentaryzacja tylko części tych wydarzeń znajduje się w dziesięcioletnim dorobku tego portalu. Zamiast tego Pani poseł dzieli się ze swoimi zakochanymi w Niej kibicami na profilu FB bezwartościowymi w istocie refleksjami na temat ulubionego polityka, w tym wypadku premier Wielkiej Brytanii Theresy May. Takie opowiastki, to jest pijarowa, celebrycka hucpa, a nie uprawianie prawdziwej polityki. Pani poseł Elżbieta Borowska „ździebko” przesadziła nazywając się „politykiem” (vide profil FB). Szanowna Pani poseł, od samego mieszania, herbata nie staje się słodsza! Niestety! I ostatnie pytanie… a gdzież podziała się słynna ustawa antysitwowa?
PS. Czytelnikom tego tekstu polecam także materiał, znanego już z tego portalu dziennikarza Lecha Klimka, z niemieckiej gazety dla Polaków, tj. z „Gazety Krakowskiej”, o wydatkach publicznych na podróże krajowe i zagraniczne (oraz na zarobki) Barbary Bartuś (PiS) i Elżbiety Borowskiej, zob. http://www.gazetakrakowska.pl/strona-kobiet/tu-zyje/a/darmowe-przejazdy-i-przeloty-gorlickich-poslanek-kosztowaly-majatek,11776460/. Bardzo pouczająca lektura, pod tytułem jak oddać Polskę obywatelom albo dlaczego tak niewygodnie podróżuje się autobusem z Gorlic do Warszawy. Gwoli sprawiedliwości trzeba podkreślić, że Pani poseł Elżbieta Borowska, jak stwierdziła, za bilet z Gorlic do Krakowa (20 zł) płaci z własnej kieszeni. To się nazywa poselski gest. Pani poseł, takie kwoty, to my, obywatele, już za Panią zapłacimy. Jeszcze damy radę! Nie warto się krępować!