Czy prokurator Tadeusz Cebo był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej?

Niestety, na zadane w tytule artykułu pytanie nie otrzymałem na razie odpowiedzi od prokuratora Piotra Kapustki, zastępcy Prokuratora Okręgowego w Nowym Sączu. Prokurator Piotr Kapustka stwierdził, że ujawnienie informacji, dotyczącej przynależności prokuratorów do organizacji politycznych w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, stałoby w sprzeczności z literą ustawy o dostępie do informacji publicznej. Może. Ciekawe zatem dlaczego wszystkie publikatory w naszym nieszczęśliwym kraju trąbiły wszem i wobec, że członek PiS i poseł na sejm, a były peerelowski prokurator, Stanisław Piotrowicz, należał do PZPR od 1978 roku. Może sam ujawnił tę informację? A kto nie chce takiej informacji ujawnić jest chroniony przez prawo w III RP, tj. przez ustawę o dostępie do informacji publicznej. Zostawmy prokuratora Piotrowicza i jego kompromitującą pezetpeerowska przeszłość tymczasem w spokoju, bo z Gorlicami i powiatem gorlickim niewiele ma to wspólnego i zapoznajmy się z dokumentacją nadesłaną przez prokuratora Piotra Kapustkę z Nowego Sącza. Oto udostępniona dokumentacja: PO II IP 2.2017.

Pozornie nie ma w niej nic nadzwyczajnego. Ot, kamienie milowe w karierach prokuratorów, pełniących służbę w okręgówce nowosądeckiej i rejonówce w Gorlicach. W wykazie podano miejsca i daty, dotyczące kariery zawodowej(służby) poszczególnych prokuratorów i nazwiska zwierzchników podpisujących kolejne awanse na szczeblach prokuratorskiej kariery. I, jako człowiek pamiętający nie tylko z autopsji historię III RP od jej zarania, ale także dzieje jej poprzedniczki, tj. Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, w której spędziłem 30 lat mojego życia, właśnie nazwiska niektórych prokuratorów, którzy podpisywali owe decyzje o asesurach czy wreszcie o mianowaniu na prokuratorów naszych stróży prawa w Gorlicach i Nowym Sączu, wydały mi się godne krótkiej faktograficznej i publicystycznej refleksji. Zwłaszcza w kontekście odmowy, stanowczo wypowiedzianej przez prokuratora Kapustkę, udostępnienia informacji o prokuratorskich karierach w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Nie będę moich Czytelników zamęczał gruntownym przeglądem biograficznym, ale „dokonania” właścicieli kilku nazwisk uwiecznionych w wykazie – PO II IP 2.2017 – warto ocalić od zapomnienia.

Najciekawszych promotorów i akuszerów w awansach zawodowych miał bohater tytułowy mojego felietonu, dzisiaj Prokurator Rejonowy w Gorlicach, Tadeusz Cebo. Na stanowisko asesora w Prokuraturze Rejonowej w Gorlicach powołał go 1 kwietnia 1986 roku, wówczas zastępca prokuratora generalnego,  Wiesław Śliwa. Pan prokurator Śliwa, jeszcze jako prokurator wojewódzki we Wrocławiu powołał w 1979 roku tzw. „Brygadę Tygrysa”, czyli Dział Śledczy Prokuratury Rejonowej Wrocław Śródmieście. Początkowo „Brygada tygrysa” miała zajmować się najpoważniejszymi aferami gospodarczymi. Bardzo szybko jednak okazało się, że „tygrysy” zajęły się inwigilacją i prześladowaniem opozycji demokratycznej.

Jednym z pierwszych opozycjonistów, którzy zetknęli się z „tygrysami”, był Aleksander Gleichgewicht, wówczas współpracownik Komitetu Obrony Robotników, działacz Studenckiego Komitetu Solidarności.
– Aresztowano mnie 26 sierpnia 1980 r. za działalność w SKS-ie
.
(…)

Po sierpniu 1980 r. „tygrysy” prowadziły m.in. śledztwa z doniesienia „Solidarności”. (…)

Pierwsze „wojenne” sprawy wrocławskich „tygrysów” to właśnie procesy o organizację strajków po 13 grudnia. (…)

Im dłużej trwał stan wojenny, tym więcej było spraw o działalność w podziemnych strukturach „S”. Kiedy SB łapała ukrywających się liderów związku, „tygrysy” oskarżały ich o „kontynuowanie działalności związkowej po ogłoszeniu stanu wojennego”. (…) To oni oskarżali m.in. liderów dolnośląskiej „Solidarności”: Józefa Piniora, Piotra Bednarza, Władysława Frasyniuka i Barbarę Labudę.

Powyższe zdania, zaznaczone tłustym drukiem pochodzą z artykułu pt. „Tygrysy stanu wojennego”, zob. http://wyborcza.pl/1,153803,585377.html, autorstwa Marcina Rybaka i Filipa Mecnera. Kto chce dowiedzieć się czegoś więcej o bandytach z wrocławskiej „Brygady Tygrysa”, których wymyślił i nadzorował przez wiele lat prokurator Wiesław Śliwa, wystarczy kliknąć w powyższy link.

Następnym prokuratorem, który czuwał nad drogą kariery Tadeusza Cebo był niejaki Józef Żyta, który 1 kwietnia 1988 roku podpisał decyzje o awansowaniu obecnego prokuratora rejonowego na prokuratora Prokuratury Rejonowej w Gorlicach. Prokurator Józef Żyta zasłużył się komunistycznej Polsce jak mało kto. A symbolicznym podsumowaniem jego działań było ułaskawienie morderców błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki.

Osądzeni długo w więzieniu nie posiedzieli. W efekcie komunistycznych amnestii z 1986 i 1987 roku oraz osobistego wstawiennictwa szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka, którego np. pismo z dn. 26 listopada 1987 roku wnoszące o „złagodzenie orzeczonych prawomocnie kar pozbawienia wolności wobec Grzegorza Piotrowskiego, Adama Pietruszki, Leszka Pękali i Waldemara Chmielewskiego” zostało przez ówczesnego prokuratora generalnego PRL Józefa Żyta uwzględnione dokładnie według jego dyspozycji – Adam Pietruszka odsiedział 10 lat, Grzegorz Piotrowski 15, Leszek Pękala 6 a Chmielewski 4 lata i 6 miesięcy. Tyle polskie prawo, tyle komunistyczne i pokomunistyczne sądy.

Podaję źródło powyższego cytatu, zob.  http://xxlewicz.blog.onet.pl/tag/jozef-zyta/.

Biografia trzeciego z prokuratorów, który stał za awansami Tadeusza Cebo, czyli Stanisława Iwanickiego (to Iwanicki  1 kwietnia 1995 roku awansował prokuratora Tadeusza Cebo na prokuratora Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu) też nie nastraja optymistycznie. Warto zapoznać się chociażby z takimi faktami:

W latach 90. w Radomiu została zarejestrowana handlująca paliwami spółka Skanda. – Ta firma to przykrywka – mówi Andrzej M. Czyżewski, były prokurator, jeden z głównych świadków w sprawie mafii paliwowej mieszkający w Niemczech. – Służyła do nielegalnych interesów paliwowych. Za spółką stał Stanisław Iwanicki. Stanisław Iwanicki – prawnik, w latach 80. pracował jako prokurator w Radomiu. W tym czasie był członkiem PZPR i miał znakomite kontakty z gen. Lucjanem Czubińskim – późniejszym prokuratorem generalnym PRL. Po wprowadzeniu stanu wojennego organizował Związek Zawodowy Pracowników Prokuratury PRL. W latach 1989-1990 pozytywnie przeszedł weryfikację i trafił do otoczenia Lecha Wałęsy. (…) Jak wynika ze śledztw prokuratorów z Krakowa, Gdańska i Opola, Stanisław Iwanicki pomagał paliwowym gangsterom w nielegalnych interesach.

Kto chce dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat, polecam cały materiał prasowy pt. „Minister na baku”, z którego zaczerpnąłem powyższy cytat, zob. http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/minister-na-baku/engjt. Niebezpieczne związki prokuratora Stanisława Iwanickiego nie zaprowadziły go jednak nigdy na ławę oskarżonych.  Pomogli koledzy z reżimowego Związku Zawodowego Pracowników Prokuratury PRL? A może towarzysze z Woskowych Służb Informacyjnych? Ja nie wiem… tak się tylko pytam.

Trzeba powiedzieć, że droga awansu prokuratora Tadeusza Cebo nie była usłana różami. Prokuratorzy Wiesław Śliwa, Józef Żyta i Stanisław Iwanicki nie stanowią niestety dobrej rekomendacji. Kiepskie towarzystwo, bardzo kiepskie. I patrząc tylko z tego punktu widzenia właściwie nie chce mi się już dochodzić, czy prokurator Tadeusz Cebo był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, czy nie był. Prokurator Piotr Kapustka zna odpowiedź. Zna ja również prokurator okręgowy Michał Trybus, którego „talenty” rozkwitły w Prokuraturze Rejonowej w Gorlicach pod opiekuńczymi skrzydłami prokuratora Tadeusza Cebo. Można odnieść wrażenie, że awans prokuratora Trybusa na wyższe stanowisko w Nowym Sączu znowu wzmocnił układ, który korzeniami tkwi w głębokim PRL-u.

Jakie wzorce do przekazania mieli tacy zdrajcy narodu jak Śliwa i Żyta. Odpowiem: – Dokładnie takie, jakie afirmował Stanisław Iwanicki w aferze paliwowej. Rak, który toczył peereelowską prokuraturę, zjednoczoną jak jeden mąż z PZPR-em, nie został w III RP nawet zdiagnozowany o lustracji nie wspominając. Niejednokrotnie opisywałem współczesne „przygody” z prawem Tadeusza Cebo, Michała Trybusa, Dagmary Nalepy czy Arlety Osikowicz. I mam głębokie przeświadczenie, że ledwo dotknąłem problemu. A i tak kilka faktów, które opisałem powinno spowodować trzęsienie ziemi. Ciekawe czy Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, do którego biura w Prokuraturze Krajowej skierowałem w ostatnich miesiącach liczne doniesienia i materiały prasowe, zdaje sobie sprawę, że w terenie działa najprawdziwsza prokuratorska piąta kolumna, która prawo i sprawiedliwość, a także Prawo i Sprawiedliwość, ma w głębokim poważaniu, kpiąc sobie z republikańskiego dobra wspólnego i z obywateli.

Nazwiska Śliwy, Żyty czy Iwanickiego przewijają się w zawodowych biogramach innych sądecko-gorlickich prokuratorów (zob. awanse Piotra Kapustki, Michała Trybusa, Grażyny Mirek, Marii Gajdy, Jerzego Pietrygi). Niestety nazwiska Śliwy, Żyty i Iwanickiego symbolicznie patronują prokuraturze w III RP. Przykład z Gorlic i Nowego Sącza, to tylko przyczynek do dłuższej historii! Niestety nie widać, żeby Zbigniew Ziobro zamierzał wypalać ten wrzód rozpalonym żelazem.

Więcej na ten temat:

https://gorliceiokolice.eu/tag/tadeusz-cebo/,

https://gorliceiokolice.eu/tag/michal-trybus/,

https://gorliceiokolice.eu/tag/arleta-osikowicz/,

https://gorliceiokolice.eu/tag/dagmara-nalepa/.

PS. Jeśli ktoś uzna, że prokuratorzy Śliwa, Żyta i Iwanicki pojawili się w prokuratorskiej służbie Tadeusza Cebo przypadkowo, proszę o rozprawkę na ten temat – koniecznie z uzasadnieniem.

(Odwiedzono 59 razy, 1 wizyt dzisiaj)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *