Krystyna Menio, kierownik sądeckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie, z uporem godnym lepszej sprawy miesiąc po miesiącu, rok po roku udowadnia, że fatalnie wypełnia publiczną misję regionalnego konserwatora zabytków. Na łamach tego portalu udowodniłem kierownik Krystynie Menio niemałą liczbę urzędowych zaniechań i matactw, że aż trudno uwierzyć, że Minister Kultury nadal toleruje takiego pracownika na wysokim konserwatorskim stanowisku. Nie mam zamiaru się powtarzać, dlatego w charakterze dowodu na wyżej wypowiedziane oceny odsyłam Czytelników do zbioru artykułów, zarejestrowanych pod aktywnymi linkami – https://gorliceiokolice.eu/tag/krystyna-menio/ i https://gorliceiokolice.eu/tag/jesion-wyniosly/.
Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia otrzymałem od Krystyny Menio kolejne dwa pisma, które dowodnie świadczą, że sądecka konserwator zabytków nie ma najmniejszego zamiaru ustąpić i nadal blokuje dostęp do informacji publicznej, dotyczącej siekierezady na cmentarzu parafialnym w Gorlicach a także ostatecznie wycofuje się z rozliczenia afery jesionowej w Jeżowie.
Oto wspomniane powyżej dokumenty: 1. OZNS – (dotyczy siekierezady w Gorlicach) i 2. mk i MK1 – (dotyczy jesiona wyniosłego w Jeżowie).
Czytając pismo nr 1 można odnieść wrażenie, że w biurach WUOZ w Nowym Sączu, od chwili złożenia przeze mnie wniosku o dostęp do informacji publicznej w sprawie wycinki drzew na cmentarzu w Gorlicach, tj. od 26 czerwca 2016 roku, padła poczta elektroniczna i nie ma takiej siły technicznej, która pozwoliłaby, zeskanowane dokumenty „wkleić” jako załączniki do wiadomości wysłanej na adres pow1@o2.pl, czyli na adres mojej redakcji.
A fakty są takie, że kierownik Krystyna Menio znalazła sobie urzędową wymówkę (kolokwialnie mówiąc od czapy), żeby blokować dostęp do wnioskowanej informacji, pod absurdalnym powodem tzw. przyczyn technicznych, chociaż od wielu lat wysyłała mi inne dokumenty urzędowe drogą elektroniczną bez żadnych kłopotów. Żałosne! Na ww. pismo udzieliłem odpowiedzi. I czekam na udostępnienie mi tej informacji publicznej w formie określonej pierwotnie we wniosku. I tyle. Chciałbym oświadczyć, że nie mam zdrowia (także z powodu wypadku, któremu ostatnio uległem) a także pieniędzy, żeby jeździć do biura WUOZ w Nowym Sączu i na miejscu dokonywać kwerendy akt sprawy. Nie po to stworzono pocztę elektroniczną, żebym nie mógł teraz korzystać z jej dobrodziejstw (zgodnie z prawem)!!!
Natomiast treść pisma nr 2 ociera się o zwykłe kłamstwa. Tutaj sprawa dotyczy afery jesionowej, którą, nie tylko kierownik Krystyna Menio, próbuje od roku zamieść pod dywan (swój udział w zamiataniu mają także Burmistrz Bobowej, Starosta Gorlicki i Prokurator Rejonowy w Gorlicach). Po uważnej lekturze pisma z dnia 15 grudnia 2016 roku – znak OZNS.021.2.2016.KM6 można stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że kierownik sądeckiej delegatury WUOZ zaprzecza własnym słowom. Jeśli bowiem z urzędowej deklaracji złożonej przez Krystynę Menio w piśmie do Macieja Rysiewicza z dnia 28 czerwca 2016 roku:
(…) postanowiliśmy zlecić dokonanie geodezyjnego pomiaru usytuowania usuniętego drzewa w stosunku do granic działek będących przedmiotem postępowania
i w piśmie z dnia 12 lipca 2016 roku do Małopolskiego Konserwatora Zabytków Jana Janczykowskiego, że:
Pomiary geodezyjne pozwolą ustalić czy jesion rósł na działce podlegającej ochronie konserwatorskiej (obszar chronionego parku), czy poza terenem chronionym
nie wynika, że kierownik Krystyna Menio złożyła obietnicę urzędowego, ostatecznego wyjaśnienia sprawy, to znaczy, że mamy fundamentalne kłopoty na poziomie komunikacji językowej. Z mojej strony jeszcze raz podkreślę. Krystyna Menio i Jan Janczykowski wynajęli geodetów (za publiczne pieniądze) do wykonania pomiarów, które miały uciąć jakiekolwiek spekulacje w przedmiotowej sprawie. I fakt ten potwierdzono (w piśmie) wobec Macieja Rysiewicza i w piśmie wewnętrznym (Menio do Janczykowskiego). Jeśli wyniki okazane przez geodetów okazały się z takich czy innych powodów częściowe (i niewystarczające do definitywnej oceny) trzeba te wyniki skonfrontować z geodezyjnym ustaleniem rozgraniczenia działki należącej do Skarbu Państwa (nr 159/3). W przeciwnym razie należy uznać, że geodeci wykonali tylko część pracy, a urzędnicy – wbrew prawu – nie zamierzają zadbać o publiczne mienie.
Kierownik Krystyna Menio w piśmie z dnia 15 grudnia 2016 roku – znak OZNS.021.2.2016.KM6 napisała ponadto:
(…) kierownik Delegatury w Nowym Sączu WUOZ w Krakowie informuje, że wykonany na zlecenie Urzędu pomiar geodezyjny nie dostarczył danych na temat lokalizacji pnia pozostałego po ścięciu drzewa.
Kierownik Krystyna Menio mija się dramatycznie z prawdą, tzn. kłamie w żywe oczy. Geodeci bardzo dokładnie zlokalizował pień drzewa, zob. materiał prasowy https://gorliceiokolice.eu/2016/11/afera-jesionowa-pomiary-geodezyjne-wykonane-ale-wiemy-ze-nic-nie-wiemy-wyrafinowanych-matactw-urzedowych-ciag-dalszy-ale-burmistrzowi-bobowej-grunt-pali-sie-pod-stopami/. Zabrakło tylko, i chyba nieprzypadkowo, ale zostawmy ten wątek, bo tym powinien zająć się prokurator, odniesienia lokalizacji pnia do granicy działki nr 159/3, co obiecywała dużo wcześniej kierownik Krystyna Menio.
Pani Krystyna Menio pisze dalej, że:
(…) podjecie merytorycznego rozstrzygnięcia w przedmiotowej sprawie byłoby obarczone wada prawną.
Ale pani Krystyna Menio nie podaje podstawy prawnej tej wady prawnej. Czyli zwykłe urzędowe brednie. Wada prawną obarczone jest, moim zdaniem, mataczenie w przedmiotowej sprawie przez ostatnie 12 miesięcy. I jeśli, jak pisze dalej Krystyna Menio, że:
Według wydanego pozwolenia (przez Burmistrza Bobowej – przyp. M.R.) drzewo zlokalizowane było poza terenem podlegającym ochrona konserwatorską,
to należy zadać pytanie dlaczego tandem urzędników-konserwatorów Menio-Janczykowski w ogóle przystąpił do pomiarów geodezyjnych w tej sprawie. Jeśli decyzja Burmistrza Bobowej nie budziła wątpliwości i… nie podlegała administracyjnej weryfikacji przez WUOZ w Krakowie, to dlaczego wydano publiczne pieniądze i wynajęto geodetów.
I na koniec jeszcze jedna uwaga. Kustosz dworu w Jeżowie Zbigniew Duda jako pierwszy wystąpił do władz samorządowych, tj. do Burmistrza Bobowej z interwencją w sprawie wyciętego jesiona. Udzielał w tej sprawie również wyjaśnień Komendzie Powiatowej Policji w Gorlicach. Kierownik Krystyna Menio doskonale wiedziała o tych faktach, a mimo to nie poinformowała kustosza Zbigniewa Dudy, Liceum Sztuk Plastycznych w Tarnowie i Prezydenta Tarnowa o krokach, które podejmowała z urzędu w przedmiotowej sprawie. Dwór w Jeżowie i dworski park, jakkolwiek pozostające w zarządzie tarnowskiej szkoły plastycznej i Prezydenta Tarnowa nie przestają być mieniem Skarbu Państwa, a Skarb Państwa reprezentuje kierownik sądeckiej delegatury WUOZ w Krakowie Krystyna Menio. Dlatego uwaga sądeckiego konserwatora z pisma z dnia 15 grudnia 2016 roku – znak OZNS.021.2.2016.KM6:
Każdy posiadacz nieruchomości (zabytkowej lub nie zabytkowej) w przypadku wycinania drzewa z jego posiadłości podejmuje zabiegi zmierzające do powstrzymania osób działających na jego niekorzyść,
należy uznać za dowód na niedopełnienie obowiązków służbowych przez autora takich słów w tej konkretnej sprawie.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że kierownik Krystyna Menio powinna zostać w trybie natychmiastowym zwolniona z pełnionego stanowiska!!! I ten sam los powinien spotkać MKZ z Krakowa Jana Janczykowskiego.