Moja skarga w sprawie afery jesionowej na działania organów Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Nowym Sączu i Krakowie, przesłana do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, została – oczywiście – uznana za bezzasadną. Dyrektor Departamentu Ochrony Zabytków Ewa Bortkiewicz nawet nie kryła się z faktem, że nie miała właściwie w ogóle zamiaru dokonywać analizy moich zarzutów, szczegółowo przedstawionych w kilku artykułach. Tej wiedzy (zob. materiały prasowe https://gorliceiokolice.eu/tag/jesion-wyniosly/) nie wzięła pod uwagę i nawet uprzejmie poinformowała mnie, że „zapoznała się z dokumentacją przekazaną przez Kierownika Delegatury w Nowym Sączu WUOZ w Krakowie (…) oraz przez Małopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków”. I dyrektor Ewa Bortkiewicz ani jednym słowem nie odniosła się do bardzo licznych wątków afery jesionowej z moich materiałów prasowych, które zostały w skardze do ministra Piotra Glińskiego „podane na tacy”. Właściwie szkoda słów. Pismo dyrektor Ewy Bortkiewicz z urzędową rzetelnością nie ma nic wspólnego. Warto porównać oba komunikaty. I niech każdy już sobie sam odpowie na pytanie, kto ma rację, bo ja po raz setny nie mam zamiaru wyłuszczać oczywistych faktów i przywoływać dowodów.
Oto moja skarga z 24 lipca 2016 roku:
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Prof. Piotr Gliński
Szanowny Panie Ministrze!
Na podstawie art. 227 Kpa składam skargę na organy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie w tym na urzędników: dyrektora WUOZ w Krakowie dr. Jana Janczykowskiego i kierownika delegatury WUOZ w Nowym Sączu Krystynę Menio. Od wielu miesięcy na łamach mojego portalu „Gorlice i Okolice” – www.gorliceiokolice interweniuję w sprawie, moim zdaniem i zdaniem kustosza renesansowego dworu w Jeżowie-Wilczyskach Pana Zbigniewa Dudy, nielegalnie wyciętego w 2015 roku drzewa (wiekowego jesiona wyniosłego) z terenu parku dworskiego (dz. nr 159), terenu w całości objętego ochroną konserwatorską. W tej sprawie od stycznia 2016 roku przedstawiam kolejne dowody i składam wnioski do WUOZ w Nowym Sączu o podjęcie działań, zmierzających do weryfikacji i ustalenia prawdziwego stanu faktycznego. Niestety bezskutecznie. Wszystkie działania, także wielomiesięczna gra na zwłokę, podjęte przez organy WUOZ były działaniami pozornymi i na żaden zarzut oraz wniosek dowodowy w przedmiotowej sprawie (zob. materiał prasowy https://gorliceiokolice.eu/2016/06/o-zamordowanym-jesionie-wynioslym-protokol-ogledzin-krystyny-menio-kierownika-delegatury-wuoz-w-nowym-saczu-albo-nie-tylko-o-matactwach-urzedniczych-szytych-grubymi-nicmi/) nie uzyskałem do dnia dzisiejszego merytorycznej odpowiedzi. Nie pomogła także skarga złożona przeze mnie na kierownika Krystynę Menio do dyrektora Jana Janczykowskiego w związku z kompromitującym urząd konserwatorski protokołem oględzin z 3 czerwca 2016 roku. Wszystkie szczegóły tej historii i dokumenty zostały przeze mnie opublikowane na łamach mojego portalu w materiale prasowym https://gorliceiokolice.eu/2016/07/opowiesc-o-gluchych-i-slepych-dr-jan-janczykowski-malopolski-konserwator-zabytkow-jednak-solidarny-z-krystyna-menio-kierownikiem-delegatury-wuoz-w-nowym-saczu/. W tekście znajdują się także aktywne linki do wszystkich poprzednich artykułów w sprawie wycięcia jesiona w Wilczyskach-Jeżowie (gmina Bobowa, powiat Gorlice).
Składam wniosek o dokonanie rzetelnej analizy całego materiału prasowego, w którym ujawniłem dokumenty w przedmiotowej sprawie i przedstawiłem także materiał fotograficzny, do którego ww. urzędnicy nigdy się nie odnieśli. Zwracam uwagę na kompromitujący organy konserwatorskie merytoryczny poziom korespondencji, kierowanej do mojej redakcji. Uważam, że w przedmiotowej sprawie wielokrotnie naruszono Kodeks postępowania administracyjnego, ustawę O ochronie zabytków (wątek nadzoru konserwatorskiego), ustawę o dostępie do informacji publicznej (ukryto przede mną termin wizji lokalnej) a także de facto poświadczano nieprawdę i niedopełniano obowiązków służbowych. Argumenty dotyczące tej oceny znajdują się w moich materiałach prasowych.
Wnoszę o rzetelna odpowiedź na niniejsza skargę uwzględniającą wszystkie moje zarzuty.
Wnoszę o podjęcie działań w trybie nadzoru konserwatorskiego zmierzających do autentycznej weryfikacji stanu faktycznego na działce nr 159 w Wilczyskach-Jeżowie, bo drzewo zostało wycięte z tej działki a nie z działki sąsiedniej nr 170/2, która ochronie konserwatorskiej nie podlega.
Wnoszę także o wyciągnięcie konsekwencji służbowych wobec winnych przewlekłego i naruszającego prawo postępowania administracyjnego w przedmiotowej sprawie.
Łączę wyrazy szacunku,
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”
38-350 Bobowa, Wilczyska 27
Wszystkie materiały prasowe dotyczące przedmiotowej sprawy znajdują się tutaj: https://gorliceiokolice.eu/tag/jesion-wyniosly/.
A oto odpowiedź dyrektor Ewy Bortkiewicz z MKiDN:
Powyższe pismo, to przykład wyrafinowanego kłamstwa urzędowego (bo został zatajony i zlekceważony przedstawiony przeze mnie w materiałach prasowych wielowątkowy stan faktyczny, zlekceważono także złożone w skardze wnioski). Kłamstwa, którego jedynym celem było zdjęcie odium odpowiedzialności z urzędników WUOZ z Krakowa i Nowego Sącza za szczególne zaniedbania w dziele ochrony zabytków. Korporacyjna solidarność urzędnicza w III RP ma się znakomicie!!! Pismo dyrektor Ewy Bortkiewicz z szacunkiem dla dobra wspólnego, a także z szacunkiem do obywatela, a także przedstawiciela prasy, nie ma nic wspólnego. Składam wyrazy najwyższego uznania ministrowi Piotrowi Glińskiemu. Powinien być dumny ze swoich urzędników. Fantastycznie zadbali o jeżowskie dworskie włości! Po ponad roku od wycięcia jesiona wyniosłego, na podstawie oddzielnych dokumentów, objętego ochroną konserwatorską, wszyscy urzędnicy mówią nam symbolicznie: – Polacy nic się nie stało. Nadzór właścicielski państwa działa znakomicie, ochronie konserwatorskiej zabytkowego drzewostanu w Jeżowie nie można nic zarzucić.
Na szczególna uwagę zasługuje termin, w jakim została udzielona mi odpowiedź na moją skargę przez dyrektor Ewę Bortkiewicz. Od 24 lipca 2016 roku do 7 listopada 2016 roku minęło kilka długich miesięcy (ponad trzy). Jak widać urzędnicy „dobrej zmiany” MKiDN darzą Kodeks postępowania administracyjnego wielkim, a właściwie bezgranicznym, szacunkiem.
PS Po prawie 10. latach działalności na tym portalu już prawie nic nie jest w stanie mnie zdziwić, bo nie zdarzyło się, żeby władza publiczna przyznała mi rację i uznała, niekiedy ewidentne dowody na łamanie prawa, za dowody godne choćby najmniejszej uwagi. Historia opisana powyżej, to kolejny przykład mojego starcia z molochem matactwa i korupcji urzędniczej w III RP; na pewno nie ostatni. I kończąc już ten artykuł chciałbym tylko zwrócić uwagę na jeden z aspektów (aspekcików) z pisma dyrektor Ewy Bortkiewicz, który szczególnie mnie „rozczulił”. Otóż dyr. Bortkiewicz napisała tak:
Ponieważ przedmiotem kontroli nie były zaniedbania w stosunku do zabytku popełnione przez właściciela, tylko działanie Burmistrza Bobowej, zawiadomienie o planowanej kontroli zostało skierowane jedynie do tego organu.
Dla mnie bomba i rewelacja. Właśnie w ten sposób realizujemy plan ukrywania dowodów rzeczowych w sposób najbardziej skuteczny. Z postępowania administracyjnego eliminujemy świadków a nawet strony (tutaj m. in. kustosza dworu w Jeżowie Pana Zbigniewa Dudę, który pierwszy zwrócił uwagę, że wycięto drzewo objęte ochroną konserwatorską), jeśli uznamy, że ich oświadczenia mogą być kłopotliwe dla władzy publicznej – w tym wypadku Burmistrza Bobowej, który nakazał wyciąć drzewo. Dlatego Burmistrz Bobowej i tylko ON ma być świadkiem we własnej sprawie, a reszta hołoty won!
Już chyba napisałem powyżej, że „dobra zmiana” w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego szanuje Kodeks postępowania administracyjnego ponad wszystko?
Niestety, urzędowe pisma zbywające lub odpowiadające nie na temat, to standard w sytuacjach „niewygodnych” gdy można przypuszczać, że urzędnik nie chce „krzywdy” wyrządzić oskarżanej osobie. I często jest to efekt korupcji ale skuteczne (teoretycznie) może być tu oskarżenie o umyślne niedopełnienie obowiązków – art. 231 kk. – przestępstwo urzędnicze.
Niestety, urzędowe pisma zbywające lub odpowiadające nie na temat, to standard w sytuacjach „niewygodnych” gdy można przypuszczać, że urzędnik nie chce „krzywdy” wyrządzić oskarżanej osobie. I często jest to efekt korupcji ale skuteczne (teoretycznie) może być tu oskarżenie o umyślne niedopełnienie obowiązków – art. 231 kk. – przestępstwo urzędnicze.