Afera z „bezkonkursowym” zatrudnieniem pracownika samorządowego Doroty Popieli na kierowniczym stanowisku w Gminnej Jednostce Usług Komunalnych zatacza coraz szersze kręgi. Do akcji zamiatania pod dywan urzędowych i „samorządowych” działań na szkodę interesu publicznego, wkroczyli słynni, już nie tylko na tym portalu, funkcjonariusze organów śledczych: komisarz Marek Stokłosa z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach i prokurator Dagmara Nalepa z Prokuratury Rejonowej w Gorlicach. Oto w jak „elegancki” sposób odmówili wszczęcia śledztwa w przedmiotowej sprawie: scan2707_000.
Jak widać Dagmarze Nalepie i Markowi Stokłosie nie wypadało nie wspomnieć o art. 11.1. ustawy O pracownikach samorządowych, ale, robiąc „z tata wariata” (Trochę w tym cyrku, trochę zabawy a najwięcej robienia z nas tak zwanego tata-wariata – jak powiedziano w filmie „Miś” Stanisława Barei), tandem Nalepa-Stokłosa oświadczył autorytatywnie, że art. 12 ww. ustawy znosi przymus zapisu z art. 11.1. Kto zapoznał się z moim tekstem, zob. https://gorliceiokolice.eu/2016/10/dorota-popiela-urzednik-bezkonkursowy/, ten nie może mieć wątpliwości, że art. 12 nie tworzy żadnego wyjątku dla obowiązkowej procedury, którą ustawodawca sformułował w art. 11.1. Wręcz przeciwnie. Proszę pamiętać, że nie tylko ja tak twierdzę, ale przede wszystkim Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie od 2014 roku (Obowiązek przeprowadzenia naboru na stanowisko kierownika samorządowej jednostki organizacyjnej ma charakter bezwzględny i ustawa w tym zakresie nie przewiduje żadnych wyjątków, które uzasadniałyby jakiekolwiek odstępstwa). Nawiasem powiedziawszy prokurator Dagmara Nalepa i komisarz Marek Stokłosa nie dostrzegli w ogóle tego wyroku (http://www.orzeczenia-nsa.pl/wyrok/iii-sa-lu-106-14/pracownicy_samorzadowi/1bf4dc3.html) w swoim uzasadnieniu odmowy przeprowadzenia śledztwa. Dlaczego? Bo pracują sumiennie, wnikliwie i zgodnie z prawem, bo nie składają fałszywych oświadczeń i dopełniają wszelkich obowiązków służbowych!!!
A teraz symboliczna refleksja natury ogólnej. Przed prezydencką kampanią wyborczą chyba w styczniu 2015 roku wielki adorator III RP Adam Michnik powiedział: Komorowski musiałby po pijanemu przejechać niepełnosprawną zakonnicę w ciąży, żeby nie wygrać (wyborów – przyp. M.R.). I co? No i pan Michnik strzelił kulą w płot, ale nie to jest istotne. Przenosząc słynne słowa redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” (lepiej znanej w Polszcze jako „G…o Prawda”) na nasz gorlicki grunt, można by powiedzieć, że „samorządowcy” z Bobowej musieliby (razem lub każdy z osobna) po pijanemu przejechać niepełnosprawną zakonnicę w ciąży, żeby wreszcie gorlickie organy śledcze dostrzegły, co ja mówię, choćby nabrały wątpliwości, że liczne działania urzędników i funkcjonariuszy publicznych Gminy Bobowa, delikatnie rzecz ujmując stoją na bakier z prawem (afera B-18, woda „życia” z bakteriami coli i enterokokami dla rodziny Gawlików, przekopanie „jaru im. Ligęzy i Taraska”, afera jesionowa, afera wodociągowa w Brzanie, wątek korupcyjny afery gnojowej, o horrendalnej kwocie, wypłaconej prywatnemu deweloperowi za dwór Długoszowskich nie wspominając).
Afera konkursowa w Gminnej Jednostce Usług Komunalnych, to kolejny dowód na bezkarność i nietykalność funkcjonariuszy publicznych i urzędników Gminy Bobowa. I niech mi ktoś powie, że gorlicka ośmiornica to jakaś fatamorgana…
PS Dla zagubionych potokiem słów prokurator Dagmary Nalepy i komisarza Marka Stokłosy przypomnę jeszcze raz. Pracownik samorządowy Dorota Popiela mogła zostać przeniesiona do GJUK Gminy Bobowa na wszystkie stanowiska poza kierowniczym. Mogła także zostać kierownikiem tej jednostki, ale po otwartym i konkurencyjnym naborze. I koniec!!!