![](https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2016/08/z12345.jpg)
W pierwszych słowach mojego listu chciałbym Ci donieść, że tutaj w Polsce, czyli nigdzie, nie ma już nic. A to oznacza, że nikt, nigdy nie był właścicielem Domu i Drzewa, o którym mi napisałeś. Musisz sobie uświadomić, że Twoja rodzina nigdy nie istniała a skoro nie istniała, to nie mogła zasadzić kasztana w 1908 roku obok schodów do domu, którego nie było. Te obiekty, które pokazujesz na starych fotografiach, są wytworem Twojej wyobraźni. Nie chcę Ci napisać, że chorej wyobraźni, bo ta akurat dokucza raczej mnie, tak przynajmniej mówią w okolicy, redaktorowi portalu, którego też nie ma. To są tylko zwidy i miraże. Musisz wreszcie pogodzić się z tą nie-rzeczywistością. Gmina Łużna, do której słałeś pisma, nie istnieje, nie ma też wójta Kazimierza Kroka, nie ma urzędów i urzędników, nie ma Marka Machowskiego, byłego działacza „Solidarności”, który walczył o wolność i demokrację, nie ma poseł Barbary Bartuś i nie ma redaktora Mateusza Książkiewicza. Nie ma także Starosty Gorlickiego, nie ma prokurator Dagmary Nalepy i naczelnik Marii Przybyło! A skoro ich wszystkich nie ma, to oznacza, że Twoje prośby i błagania trafiły w próżnię. Tkwisz w wirtualnej przestrzeni, w której wszystko jest na niby. A skoro jest na niby, to nikt Tobie i Twojej Mamie nie wyrządził żadnej krzywdy.
I jeśli to wszystko, co teraz napisałem, ale przecież nie napisałem, bo mnie nie ma, ale jeśli to sobie potrafisz uświadomić, będzie Ci tam, w dalekim Colorado, lepiej żyć. Pomyślisz, że to był tylko senny koszmar i z łatwością odepchniesz go od siebie po przebudzeniu.
I zapomnij, bo w zapomnieniu już tylko nadzieja!
PS. Czy zwróciłeś uwagę, że wójt Kazimierz Krok pisze o sobie i tytułuje się dużą literą, o tak: „Wójt Krok”. Tylko w Polsce, czyli nigdzie, obowiązują takie obyczaje! Bo władza, której nie ma, nie przestaje mieć najwyższego o sobie mniemania, którego nigdy nie waha się skierować przeciwko obywatelowi. Tak od niechcenia!