Tytuł mojej dzisiejszej rozprawki, choć trochę przewrotny, zawiera w sobie dość istotne treści. W istocie chodzi bowiem o ustalenie czy Pierwszy Śledczy w powiecie gorlickim (razem ze swoimi kamratami) nadal będzie korzystał z wszechwładzy i bezkarności, czy może ktoś wreszcie chwyci go za czerwony żabot i szepnie do ucha: – Hola, hola, panie prokuratorze, w tym nieszczęśliwym kraju obowiązują nie tylko prawa przez pana ustalane! Kto przeczytał mój artykuł https://gorliceiokolice.eu/2016/07/afera-jesionowa-prokurator-tadeusz-cebo-i-czerwone-zaboty-z-gorlic-po-ciemnej-stronie-mocy/, ten zrozumiał tę toporną aluzję. Ale żeby dłużej nie trzymać Czytelników i prokuratora Tadeusza Cebo w niepewności, chciałbym tylko oświadczyć, że na oba pisma prokuratorskie, które opublikowałem w ww. tekście, złożyłem stanowczy protest do Prokuratury Krajowej. A ta „zepchnęła” sprawę na Prokuraturę Regionalną w Krakowie, a ta pewnie „zepchnie” sprawę na Prokuraturę Okręgową w Nowym Sączu, a ta zapyta uprzejmie (najuprzejmiej jak potrafi) prokuratora Tadeusza Cebo, co o tym wszystkim myśli, a prokurator Tadeusz Cebo odpowie jak zwykle, czyli mniej więcej w stylu Władysława Kozakiewicza, gdy ten pokazywał swój słynny gest ruskiej publiczności na Łużnikach w 1980 roku (młodszych Czytelników, którzy nie słyszeli o tej manifestacji, odsyłam do Wikipedii, zob. https://pl.wikipedia.org/wiki/Gest_Kozakiewicza). Bo taka jest specyfika III RP, w której władza publiczna zajmuje się głównie, w starciu ze społeczeństwem, kultywowaniem pamięci o najsłynniejszym geście w historii polskiego sportu i, gdy zachodzi taka potrzeba, a zachodzi często, pokazuje temu społeczeństwu ręce splecione w tzw. wała. Pismo Prokuratury Krajowej oczywiście przekazuje Czytelnikom do wiadomości: PK I Ko2 931.2016.
No i znowu pożyjemy, a jak pożyjemy, to zobaczymy! Jedno mogę tylko władzy gorlickiej wszystkich rodzajów i szczebli zaśpiewać, skoro tak lubi pławić się w awanturach:
Niepocieszony mija czas,
Bo za jednym czarnym asem – drugi as.
Nie spoczniemy, nim dojdziemy,
Nim zajdziemy w siódmy las.