I utkwili tam już dawno temu. Mało tego; nie zamierzają tej antyobywatelskiej zony w ogóle opuścić. Dobrze im tam; bo od lat grzeją się w cieple bezkarności w sojuszu z lokalnymi władzami administracji państwowej i samorządowej, niezależnie od opcji politycznych tej władzy. Za komuny państwo prokuratorskie sumiennie wykonywało polecenia pierwszych sekretarzy i wszelakich urzędów tzw. bezpieczeństwa publicznego. Teraz, za tzw. liberalnej demokracji, obowiązuje niepisana zasada, że każdy „zamach” na funkcjonariusza publicznego (czytaj ledwie domniemanie, że przekroczył swoje uprawnienia) musi spotkać się ze zdecydowanym odporem „czerwonych żabotów”. (Skąd i dlaczego w mojej felietonistyce wzięło się to określenie czytaj w artykule https://gorliceiokolice.eu/2016/01/przestepcy-w-czerwonych-zabotach-musza-odejsc/.) W III RP funkcjonariuszowi publicznemu – po prostu – włos nie może spaść z głowy. Afera jesionowa ujawnia ten mechanizm w sposób absolutnie ewidentny. Jak wiadomo jeden z gorlickich „czerwonych żabotów” odmówił 21 czerwca 2016 roku „wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez urzędników Urzędu Miejskiego w Bobowej w związku z prowadzonym postępowaniem administracyjnym w sprawie usunięcia i zniszczenia” jesiona wyniosłego w Wilczyskach-Jeżowie w 2015 roku, szczegóły w materiale prasowym, zob. https://gorliceiokolice.eu/2016/06/prokuratura-rejonowa-w-gorlicach-zamiata-pod-dywan-zamordowanie-jesiona-wynioslego-w-jezowie/. Postanowiłem to Postanowienie, nieznanego mi z imienia i nazwiska prokuratora z Gorlic, oprotestować równolegle w Prokuraturze Krajowej w Warszawie i Okręgowej w Nowym Sączu. Oto treść mojego pisma z 28 czerwca 2016 roku:
W związku z, jak uważam, rażącym naruszeniem Kodeksu postępowania karnego (prawa i obowiązki świadka) zwracam się z wnioskiem o uchylenie odmowy wszczęcia śledztwa w sprawie – sygn. akt PR Ds 546.2016. W przedmiotowej sprawie otrzymałem wezwanie w charakterze świadka (patrz załącznik). Z przyczyn obiektywnych nie mogłem stawić się w KPP w Gorlicach, ale rzetelnie uzasadniłem w rozmowie telefonicznej przyczyny tej nieobecności. Sporządziłem i wysłałem, na żądanie funkcjonariusza policji, oświadczenie w przedmiotowej sprawie, które wysłałem pocztą mejlową (zob. pismo poniżej w tekście). W przedmiotowym piśmie złożyłem wyraźne zastrzeżenie, o charakterze wniosku, że gotowy jestem zeznawać w przedmiotowej sprawie. Na moje oświadczenie nigdy nie otrzymałem konkretnej odpowiedzi, nie zostałem także ponownie wezwany z podaniem nowego terminu. Wiadomo także, że dopuszczalne jest również przesłuchanie świadka przy użyciu urządzeń technicznych, umożliwiających przeprowadzenie tej czynności na odległość. Wszak taką ewentualność brałem pod uwagę w moim piśmie do funkcjonariusza KPP w Gorlicach i prokuratora. Uważam, że naruszono moje prawa, jako składającego doniesienie i jako świadka! Bez podania żadnych przyczyn i bez uzasadnienia wykluczono mnie z toczącego się postępowania wyjaśniającego w sprawie na wskroś publicznej i dotyczącej działań władzy publicznej! Do akt przedkładałem także liczne inne wnioski dowodowe, które przesyłałem mejlowo na adres funkcjonariusza policji Elizeusza Florka i Prokuratury Rejonowej w Gorlicach. Wszystkie te wnioski miały szczególny i fundamentalny charakter. Z dostępnej mi wiedzy także wynika, co przekazał mi drogą mejlową kustosz dworu w Jeżowie pan Zbigniew Duda, że w rozmowie telefonicznej z funkcjonariuszem KPP w Gorlicach potwierdził, że według jego wiedzy i dokumentów, które posiada (…), wycięty, na podstawie decyzji administracyjnej Burmistrza Bobowej, jesion wyniosły, objęty był ochroną konserwatorską. Z relacji pana Zbigniewa Dudy wynika wprost, że rozmawiający z nim telefonicznie funkcjonariusz policji zapowiedział weryfikację policyjną w terenie, dotyczącą wycinki tego drzewa. Z relacji pana Zbigniewa Dudy wynika także, że nic nie wie o jakichkolwiek policyjnych oględzinach w miejscu zdarzenia. Odmowa wszczęcia śledztwa z 21 czerwca 2016 roku w przedmiotowej sprawie, w obliczu tak fundamentalnych dowodów, przedłożonych przez Macieja Rysiewicza, faktów i oświadczeń (także pana Zbigniewa Dudy) oraz, jak uważam rażącego uchybienia procedurze, należy uznać za nie tylko przedwczesne, ale także za próbę zdjęcia ewentualnej odpowiedzialności z domniemanych winowajców, którzy są urzędnikami i funkcjonariuszami publicznymi. Między innymi właśnie dlatego ta sprawa wymaga wnikliwego rozstrzygnięcia i sprawdzenia a zatem wszczęcia śledztwa. Jako załączniki przedstawiam wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka oraz dokument dotyczący odmowy wszczęcia śledztwa wydany przez Prokuraturę Rejonową w Gorlicach.
W ślad za wyżej cytowanym pismem złożyłem w Prokuraturze Rejonowej w Gorlicach, 20 lipca 2016 roku, wniosek o dostęp do akt postępowania sygn. akt PR Ds 546.2016 zakończonego ostateczną odmową wszczęcia śledztwa.
O ile, przy okazji mojego wniosku z 28 czerwca 2016 roku, którego uzasadnienie przedstawiłem powyżej, liczyłem się z oddaleniem moich argumentów – i tak też się stało, zob. dokument z 22 lipca 2016 roku, sygnowany osobiście przez Prokuratora Rejonowego Tadeusza Cebo:
to odpowiedź na drugi wniosek o udostępnienie akt tej sprawy naprawdę mnie zaskoczyła. Oto informacja przekazana via sekretariat Prokuratury Rejonowej w Gorlicach o odmowie dostępu do tych dokumentów:
Muszę powiedzieć, że arogancja prokuratora nadzorującego aferę jesionową (ukrywającego swoje imię i nazwisko), który utajnił przede mną, przedstawicielem organu prasowego, archiwalne już przecież akta, dotyczące sprawy na wskroś publicznej bez najmniejszych nawet podtekstów o prywatnym charakterze, wzbudziła, że z drwiną w głosie stwierdzę, mój niekłamany szacunek. Trzeba bowiem wyjątkowej bezczelności i niczym nieskrywanej pogardy, już nawet nie do dziennikarza, zobowiązanego do informowania o sprawach publicznych, ale do całego społeczeństwa, żeby zablokować informację publiczną w kazamatach archiwum Prokuratury Rejonowej w Gorlicach.
Skoro tak wspaniale referent Elizeusz Florek, funkcjonariusz Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach, pod nadzorem prokuratora nieznanego z imienia i nazwiska, prowadził postępowanie wyjaśniające, to co stało na przeszkodzie „pochwalić” się tą bezbłędnością i profesjonalizmem? Raz referent, funkcjonariusz Florek potrzebował mnie jako świadka, a potem nagle zrezygnował (bez konsultacji z prokuratorem – prawdziwy zuch z tego referenta), bo podobno naczytał się moich artykułów. Ale skoro tak, to dlaczego nie zauważył mataczenia na potęgę i fundamentalnych rozbieżności w stanowiskach urzędów zamieszanych w aferę jesionową; UM w Bobowej, Starostwa Powiatowego i WUOZ w Nowym Sączu. Dlaczego wszystkie podmioty zobowiązane do udzielenie jasnej i nie budzącej wątpliwości odpowiedzi z uporem godnym lepszej sprawy izolowały w postępowaniach nie tylko Macieja Rysiewicza, który zawiadamiał o domniemaniu popełnienia przestępstwa, ale także kustosza Zbigniewa Dudę, który jako pierwszy interweniował w przedmiotowej sprawie w UM w Bobowej? Czy to nie dziwne? Podobno referent Elizeusz Florek wykonał zdjęcia pnia feralnego jesiona, ale czy porównał te zdjęcia z dokumentacją opublikowaną na portalu „Gorlice i Okolice”? A mapy i topografia terenu okazane przez Burmistrza Bobowej i zweryfikowane przez kierownik WUOZ w Nowym Sączu Krystynę Menio, które do siebie i dowodów z materiałów prasowych piszącego te słowa jakoś nie pasują. A wierzba urzędnika Tomasza Kiełbasy, która okazała się jesionem, a osoba, która podpisała umowę na wycinkę drzewa, a potem wszyscy jakoś przypadkowo o tym świadku zapomnieli… powtórzę… przypadkowo… Na koniec, przy wszystkich tych wątpliwościach i niezweryfikowanych dowodach, „czerwony żabot” z Gorlic, jakby bezceremonialnie oświadczając za Wiesławem Gołasem ze słynnego kabaretu „Dudek” w skeczu o Jasiu: Oni mogą panu majstrowi skoczyć tam, gdzie pan może pana majstra w dupę pocałować, utajnia akta sprawy.
Rozumiem, że w miejscu wyciętego jesiona wyniosłego minister Antoni Macierewicz, na wniosek senatora Stanisława Koguta, zamiaruje zbudować wyrzutnię rakiet balistycznych, na przykład średniego zasięgu, a we dworze w Jeżowie będzie stacjonować oddział NATO do zadań specjalnych, tzn. inwigilacji Burmistrza Bobowej w związku z domniemaniem korupcji w aferze gnojowej. I gdyby o tym wszystkim dowiedział się sołtys Wilczysk Tomasz „Easy Rider” Tarasek, to ani chybi zarządziłby głodówkę na znak protestu przeciwko zamiarom władz. No i prokurator z Gorlic, o nieustalonych personaliach, utajniając akta afery jesionowej, chciał tego wszystkiego uniknąć. Dla dobra porządku publicznego i zdrowia sołtysa „easy ridera”. I chwała anonimowemu „czerwonemu żabotowi” za taką wielkoduszność!
Ale żarty na bok! Bo treść pisma Kierownika Sekretariatu Prokuratury Rejonowej w Gorlicach mgr Jolanty Cyrkowicz z dnia 25 lipca 2016 roku, to nie tylko kompromitacja „czerwonych żabotów” z Gorlic, ale skandal na niewyobrażalną skalę; bo dokument ten stanowi dowód na rażące naruszenie prawa przez stróżów prawa, w tym ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Przed napisaniem tej relacji odnalazłem w Internecie materiał prasowy opublikowany na stronach Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie przez rzecznika prasowego tej instytucji prokuratora Piotra Kosmatego, pt. „Dziennikarskie prawo do informacji a tajemnica postępowania karnego”, zob. http://www.krakow.pr.gov.pl/dziennikarskie-prawo-do-informacji-a-tajemnica-postepowania-karnego-2/.
Może jednak warto, żeby prokurator Tadeusz Cebo oraz jego kamrat, o nieustalonych jak dotychczas personaliach, z Prokuratury Rejonowej w Gorlicach, zapoznali się z materiałami archiwalnymi z 28 marca 2014 roku krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej/Regionalnej. Mogą wystąpić na przykład do swoich kolegów w Krakowie z wnioskiem o dostęp do informacji publicznej w tej sprawie.
To dopiero byłaby afera gdyby Prokuratura Apelacyjna/Regionalna odmówiła prokuratorom z Gorlic dostępu do tych archiwaliów. I znowu żyliby w niewiedzy na marginesie życia społecznego, zamknięci na klucz w prokuratorskiej kanciapie. Od czasu do czasu wpadałby tam tylko funkcjonariusz Elizeusz Florek i narzekał, że jakiś pismak z Wilczysk zasypuje go wnioskami i nie wie co z tym zrobić.
– Pod dywan, pod dywan… tajne przez poufne – zamruczy tylko pod nosem prokurator Tadeusz Cebo…, jak zwykle, jak od wielu lat…
Więcej na temat afery jesionowej: https://gorliceiokolice.eu/tag/jesion-wyniosly/.