Po napisaniu felietonu, zob. https://gorliceiokolice.eu/2016/06/prokuratura-rejonowa-w-gorlicach-zamiata-pod-dywan-zamordowanie-jesiona-wynioslego-w-jezowie/, postanowiłem, 28 czerwca 2016 roku, na podstawie gruntownie uzasadnionego wniosku, oprotestować Postanowienie, dotyczące odmowy wszczęcia śledztwa w sprawie afery jesionowej, które Prokuratur Rejonowy w Gorlicach wydał 21 czerwca 2016 roku (dot. sygn. akt PR Ds. 546.2016). I wysłałem równolegle dwa pisma; do Prokuratury Krajowej w Warszawie i do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Jako pierwsza odezwała się 8 lipca 2016 roku Prokuratura Krajowa:
A wczoraj, tj. 18 lipca, otrzymałem do wiadomości dokument wprost z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu:
Warto zwrócić uwagę, że Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu nie odpowiedziała w jakikolwiek sposób na mój wniosek. W piśmie do prokuratora Tadeusza Cebo przekazano tylko mój wniosek złożony w Prokuraturze Krajowej. Prokurator Tomasz Kumor nawet nie zająknął się, że do PO w Nowym Sączu wpłynęły, sygnowane przeze mnie, tożsame dokumenty w tzw. przedmiotowej sprawie. No, ale to jest tylko taki nic nie znaczący szczególik albo wstęp do mataczenia w sprawie.
Wróćmy zatem do pytania podstawowego. Co w tej sytuacji zrobi Prokurator Rejonowy w Gorlicach. Postanowienie, które wydał 21 czerwca 2016 roku, jak oznajmił w Zawiadomieniu z 22 czerwca 2016 roku (zob. https://gorliceiokolice.eu/2016/06/prokuratura-rejonowa-w-gorlicach-zamiata-pod-dywan-zamordowanie-jesiona-wynioslego-w-jezowie/ccf20160623_00007/), nie podlegało zaskarżeniu. Tylko że, jak uważam, Prokurator Rejonowy wydając ww. Postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa, delikatnie rzecz ujmując, naruszył moje kodeksowe prawa jako świadka, a zatem złamał prawo. Tę żabę trzeba będzie jakoś zjeść. Przecież to sam Prokurator Rejonowy zarządził, żeby mnie na świadka w tej sprawie wezwać, a potem pokazał mi figę z makiem i uznał, że moje świadkowanie nie jest mu do niczego potrzebne. Prokurator Rejonowy wykazał tym samym szczególną dbałość w dziele wyjaśnienia sprawy, w której od wielu miesięcy główne role grają funkcjonariusze publiczni i urzędnicy od Bobowej, przez Gorlice aż po sam Kraków. Jeden niepozorny jesion, a matactw i kłamstw urzędniczych „cała fura”, jak mówiono w czasach, gdy gościńcem jeżowskim jeździły jeszcze fury, nierzadko w krowim zaprzęgu.
Prokurator Tadeusz Cebo ma dzisiaj zupełnie inną „furę”, to pewne, ale ma także szansę na poświadczenie prawdy. On także jest funkcjonariuszem publicznym!