… no właśnie i co dalej. Okazuje się, że w podobno praworządnym kraju, który szczyci się ustawą o dostępie do informacji publicznej, a także instrukcjami kancelaryjnymi, opisującymi obowiązki urzędników w najdrobniejszych szczegółach, próba ustalenia kto (personalnie) i na podstawie jakiego uzasadnienia doprowadził do spotkania Macieja Trybusa, właściciela Regionalnej Telewizji Gorlickiej z urzędującym Prezydentem RP… nie jest niestety możliwe. Oto pismo, będące odpowiedzią na moją notę skargową na dyrektorów Biura Prawa i Ustroju w KPRP, które kilka dni temu otrzymałem wprost z Kancelarii Prezydenta RP, sygnowane przez Podsekretarza Stanu Panią Annę Surówkę-Pasek, z dnia 9 czerwca 2016 roku: 20160610090406747.
Dużo słów, bardzo dużo słów. Trochę mi już szkoda czasu na analizowanie, przepraszam za brzydkie słowo, ale takiego bełkotu urzędniczego. Jaki jest koń każdy widzi. Jestem głęboko przekonany, że używając takiej prawnej sofistyki i „logicznego” instrumentarium, jak czyni to Pani Podsekretarz Stanu Anna Surówka-Pasek, wszystko można udowodnić i równocześnie temu zaprzeczyć, zalegalizować i zdelegitymizować równolegle na oddzielnej kartce papieru. Dla teoretyków i filozofów prawa administracyjnego przedmiotowe opracowanie, to prawdziwa gratka. Jak się okazuje rozróżnienie publicznego od niepublicznego, jawnego od tajnego, na mocy ustawy o dostępie do informacji publicznej, zaczyna w Polsce nabierać rozmiarów i charakteru prawdziwych dysertacji naukowych, a własciwie pseudonaukowych.
A moje oczekiwania były bardzo niewielkie. A wnioski, kierowane do Kancelarii, proste „jak konstrukcja cepa”. Oto na tzw. Dziennik Podawczy KPRP ktoś składa wniosek Macieja Trybusa do Prezydenta RP, a w piśmie autor prosi o osobistą audiencję u urzędującej Głowy Państwa. I na tym moja i Państwa wiedza na temat losów organizacyjnych ww. spotkania, do którego doszło 8 stycznia 2016 roku kończy się. Milczy na ten temat poseł Barbara Bartuś, ewidentny uczestnik ww. audiencji, milczy Maciej Trybus (żadnych sprostowań i oficjalnych uwag nie skierował do mojej redakcji), milczą dyrektorzy Biura Prawa i Ustroju, milczy Rzecznik Prasowy Prezydenta RP, milczy szefostwo KPRP.
Znamienna to zmowa milczenia. Bo przecież ktoś z imienia i nazwiska musiał, mając stosowne uprawnienia i uzasadnienie w ręku, wprowadzić spotkanie właściciela RTVG do tzw. kalendarza spotkań Prezydenta RP. Wygląda na to, że pan Maciej Trybus, po złożeniu swojej prośby „na Dziennik Podawczy”, przyjechał po prostu do Warszawy (na dodatek z bronią białą w ręku) i przyszedł do Pałacu Prezydenckiego, jak gdyby nigdy nic, i Pan Prezydent oczekiwał na niego z otwartymi ramionami. Tak jakoś wyszło. A Biuro Ochrony Rządu całkowicie zlekceważyło fakt, że pan Maciej Trybus „uzbrojony” był szablę ułańską?!
Nie wiem, czy bym zainteresował się tą historią, gdyby nie fakt, że ujawniłem w sprawie RTVG Macieja Trybusa kilka kompromitujących faktów (z punktu widzenia „niezależności” tego medium), w tym charakter i skalę układów finansowych na styku RTVG jednostki samorządu terytorialnego w powiecie gorlickim. I uważam, że także z tego punktu widzenia, do spotkania pana Macieja Trybusa z Prezydentem RP nigdy nie powinno dojść. Zwłaszcza, że pan Maciej Trybus emitując w swojej telewizji i w Sieci film z owego spotkania ewidentnie wykorzystał spotkanie z Prezydentem Andrzejem Dudą do partykularnych i marketingowych interesów własnego medium. W mojej ocenie, wizerunek Pana Prezydenta został wykorzystany do celów, od których Głowa Państwa powinna być zdecydowanie izolowana. Uważam, że autorytet Głowy Państwa Polskiego został, poprzez fakt dopuszczenia do tego spotkania, nadszarpnięty. I ktoś ponosi za to odpowiedzialność. I ten ktoś nie został przez urzędników KPRM ujawniony.
Po spotkaniu z Prezydentem RP, pan Maciej Trybus oświadczył, że rozmowa w Pałacu Prezydenckim dotyczyła mediów. I gdyby nie to oświadczenie, może także nie zareagowałbym tak gwałtownym głosem sprzeciwu w serialu publicystycznym na łamach „Gorlic i Okolic”, dotyczącym tego wydarzenia. Tak, pan Maciej Trybus ma wielką wiedzę o mediach, naprawdę wielką, bo wykuwała się jak stal we współpracy z samorządowcami powiatu gorlickiego, którzy nie szczędzili grosza na umowy medialne zawierane z RTVG, nierzadko w zaciszu samorządowych gabinetów, co potwierdziła nawet kiedyś Regionalna Izba Obrachunkowa z Krakowa.
Wszystko opisałem w kilku odcinakach serialu o wizycie pana Macieja Trybusa w KPRP w Warszawie, zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/maciej-trybus/.
Sprostowań nie było. Faktów nie zakwestionowali główni uczestnicy tego spotkania. Pisma z KPRP traktuje niestety, jako jedną wielką kompromitację urzędników Kancelarii Prezydenta RP, bo z uporem godnym lepszej sprawy udowadniali w korespondencji z moją redakcją, że w Kancelarii króluje telefoniczny żywioł organizacyjny, nad którym nikt nie panuje a ochrona wizerunku Prezydenta RP nie należy do zadań priorytetowych. Taka moja ocena!
W tej sprawie już chyba ciągu dalszego nie będzie. Pozostał niesmak i skaza na obliczu „dobrej zmiany”.
PS. Tytułowy rysunek Andrzeja Krauze pt. „BYLIŚMY, JESTEŚMY, BĘDZIEMY” dedykuję urzędnikom Kancelarii Prezydenta RP! Władza się zmieniła, a ONI zawsze na posterunku w służbie Urzędu!