
Prokurator Tadeusz Cebo dba, żeby urzędnikom i samorządowcom w powiecie gorlickim (a nawet nowosądeckim), broń Boże, włos nie spadł z głowy w kolejnej sprawie, która położyła się cieniem na ich „misji” publicznej (zob. także https://gorliceiokolice.eu/2016/04/prokurator-tadeusz-cebo-nie-zamierza-psuc-humoru-witoldowi-kochanowi-albo-o-klopotach-obywatela-witolda-kochana-z-budzetem-obywatelskim/). Na nic zdało się zbieranie przeze mnie dowodów i dokumentów oraz dość nieskomplikowana logicznie i logistycznie felietonistyka, która jednak dostarczyła poważnych przesłanek, że w sprawie wycięcia jesiona wyniosłego w Jeżowie mogło dość do splotu kilku przestępstw w tym ściganych z urzędu z art. 231 §1 i 271 §1 KK oraz art. 108 ust.1 ustawy z dnia 23 lipca 2003 roku O ochronie i opiece nad zabytkami. 22 czerwca Prokuratura Rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w przedmiotowej sprawie. Oto stwierdzający odmowę dokument nadesłany przez sekretariat Prokuratury Rejonowej w Gorlicach:
Burmistrz Bobowej oraz urzędnicy Urzędu Miejskiego w Bobowej Barbara Falisz, Tomasz Kiełbasa, a trzeba także dopisać jeszcze nazwisko kierownika nowosądeckiej delegatury WUOZ Krystyny Menio, mogą na razie odetchnąć z ulgą. Odmowa wszczęcia śledztwa oznacza, ani mniej, ani więcej, że prokurator prowadzący sprawę w Gorlicach nie dopatrzył się w tej historii żadnych zabronionych czynów. Nie wiem, który z prokuratorów podpisał tę odmowę; ale się dowiem. Nie widziałem uzasadnienia; ale zobaczę. Skala matactw i zwykłych kłamstw urzędniczych, które odkryłem w tej sprawie dowodzi, że urzędnicy mają naprawdę bardzo brudne ręce. Być może brudne ręce w tej sprawie zaczyna także mieć prokurator. Na stole ciągle leży jeszcze kilka argumentów, które, jak uważam, nie kończą definitywnie tej historii. Ot, chociażby moja wszechstronna skarga złożona do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Jana Janczykowskiego na kierownik Krystynę Menio w związku ze skandaliczną wizją lokalną w terenie i sporządzonym w jej trakcie tzw. protokołem z oględzin z 3 czerwca 2016 roku, co opisałem w artykule: https://gorliceiokolice.eu/2016/06/o-zamordowanym-jesionie-wynioslym-protokol-ogledzin-krystyny-menio-kierownika-delegatury-wuoz-w-nowym-saczu-albo-nie-tylko-o-matactwach-urzedniczych-szytych-grubymi-nicmi/.
Byłem w tej sprawie wezwany na przesłuchanie w charakterze świadka. Z przyczyn całkowicie obiektywnych nie stawiłem się w Komendzie Powiatowej Policji w Gorlicach przed obliczem funkcjonariusza Elizeusza Florka, który wiedział, ze nie mogę być w tym dniu obecny. I jak mam prawo uważać moja nieobecność została przyjęta do wiadomości. Nie uchylałem się od tego obywatelskiego obowiązku i po złożeniu pisemnego usprawiedliwienia, wraz z deklaracją gotowości zeznawania w przedmiotowej sprawie, czekałem na wyznaczenie innego terminu, bądź możliwość elektronicznego przekazania odpowiedzi na zadane pytania. Nie doczekałem się. Na moje wnioski funkcjonariusz Elizeusz Florek w zasadzie nie odpowiadał a jeśli, to tak zdawkowo, że niewiele z tego wynikało. Po prostu: tajne przez poufne. A Prokuratura Rejonowa w Gorlicach wolała ukręcić sprawie przysłowiowy łeb, choć złożyłem naprawdę ważkie wnioski dowodowe. Posiadam informację, że funkcjonariusz policji rozmawiał telefonicznie z kustoszem dworu w Jeżowie Zbigniewem Dudą, który potwierdził, że według jego wiedzy jesion rósł na działce objętej ochroną konserwatorską. Nic na razie nie wiadomo, żeby policja przeprowadziła wizję lokalną w terenie i skonfrontowała na miejscu dokumenty kustosza a także moje zdjęcia, zebrane dokumenty, opinie oraz stan faktyczny w terenie. Funkcjonariusz Elizeusz Florek otrzymał także materiały z wizji lokalnej przeprowadzonej przez urzędników Krystynę Menio, Aleksandrę Rak, Barbarę Falisz, Tomasza Kiełbasę. Jak widać to wszystko nie zrobiło specjalnego wrażenia na prokuratorze z Gorlic. Ktoś w tej sprawie albo zwariował, na przykład piszący te słowa albo… i tutaj każdy, kto zapoznał się nawet pobieżnie z moimi artykułami na temat zamordowania jesiona w Jeżowie może sobie dokończyć zdanie jak chce. Ja dopisuję tylko uwagę, że oto III RP pokazała jeszcze raz swoją demoniczną i bezwzględną, antyobywatelską moc. Czerwony prokuratorski żabot symbolizuje zagrożenie, ale nie dla funkcjonariuszy władzy publicznej. I dopóki tego nie uda się w Polsce zmienić, porzućcie, Drodzy Czytelnicy, wszelkie nadzieje…
PS. Jak rozumiem następna sprawa do zamiecenia pod prokuratorski dywan, to afera gnojowa w Wilczyskach?
Więcej na temat historii zamordowania jesiona wyniosłego w Jeżowie tutaj:
https://gorliceiokolice.eu/tag/jesion-wyniosly/.