Moje zarzuty, sformułowane w artykule https://gorliceiokolice.eu/2016/06/o-zamordowanym-jesionie-wynioslym-protokol-ogledzin-krystyny-menio-kierownika-delegatury-wuoz-w-nowym-saczu-albo-nie-tylko-o-matactwach-urzedniczych-szytych-grubymi-nicmi/, a dotyczące wizji lokalnej w Wilczyskach-Jeżowie, przeprowadzonej pod nadzorem Pani Krystyny Menio, kierownika nowosądeckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków , doczekały się odpowiedzi. Oto pismo, od Pani kierownik Krystyny Menio, które wpłynęło 28 czerwca 2016 roku, pocztą elektroniczną, do mojej redakcji:
Powyższy dokument urzędowy, niestety nie rozwiewa moich fundamentalnych wątpliwości i nie obala żadnego zarzutu ani dotyczącego procedury postępowania urzędników, ani odnoszących się do stanu faktycznego, który został przedstawiony w moich artykułach. Wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że ciągle gramy w jakiegoś absurdalnego ping-ponga. Teraz Pani kierownik Krystyna Menio, według własnego oświadczenia, bezzwłocznie ma wystąpić o przyznanie środków finansowych na, jak rozumiem, dokonanie rozgraniczenia, dotyczącego działek 170/2 i 159/3. Wątpiąc, żeby szef WUOZ w Krakowie Jan Janczykowski przychylił się do tej prośby, stwierdzam równocześnie, że takie rozgraniczenie w ogóle nie jest potrzebne. Wystarczy tylko i wyłącznie dokonać autentycznej weryfikacji materiału fotograficznego, który, przed miesiącami przekazałem nowosądeckiej delegaturze WUOZ i odebrać oświadczenie od kustosza dworu w Jeżowie Pana Zbigniewa Dudy w sprawie lokalizacji wyciętego jesiona wyniosłego (można także porozmawiać z osobą, która drzewo wycięła na podstawie legalnej umowy ze Starostą Gorlickim). Ze słów, urzędowo zapisanych w protokole z dnia 3 czerwca wynika właściwie jednoznacznie, że urzędnicy Krystyna Menio, Barbara, Falisz, Aleksandra Rak i Tomasz Kiełbasa odwiedzili zupełnie inny pień drzewa, niż od miesięcy pokazywany na moim portalu, w charakterze enuncjacji prasowej, która także od miesięcy, czeka cierpliwie na weryfikację.
Przepraszam Panią kierownik Krystynę Menio, ale póki co, z niewiadomych powodów, ta nasza rozmowa przypomina debatę ze ślepcem o kolorach. Jeszcze raz Panią zapytam, dlaczego nie dokonała Pani do dnia dzisiejszego prostej i nieskomplikowanej analizy materiału dowodowego, który Pani przesłałem? Pień drzewa, który Pani opisuje w protokole oględzin z 3 czerwca 2016 roku, z moim zgłoszeniem nie ma nic wspólnego. Faktu tego dowodzi także jego lokalizacja w terenie, wskazana w dokumentacji przesłanej Pani urzędowi przez Burmistrza Bobowej (patrz obok).
Burmistrz Bobowej z uporem godnym lepszej sprawy wskazuje inne drzewo do usunięcia na załączonej mapce, niż to, które w rzeczywistości zostało wycięte. Znakiem topograficznym, który jednoznacznie identyfikuje „mój pień” jest, widoczny na fotografiach, żółty słupek linii przesyłowej gazociągu, biegnącego na działce 159/3. Na działce 170/2 nie ma żadnego gazociągu. I tyle. Proszę wybaczyć, ale protokół, który Pani podpisała 3 czerwca 2016 roku w Jeżowie z prawidłową realizacją Kodeksu postępowania administracyjnego miał niewiele wspólnego. Odsyłam jeszcze raz do zarzutów zinwentaryzowanych w tekście https://gorliceiokolice.eu/2016/06/o-zamordowanym-jesionie-wynioslym-protokol-ogledzin-krystyny-menio-kierownika-delegatury-wuoz-w-nowym-saczu-albo-nie-tylko-o-matactwach-urzedniczych-szytych-grubymi-nicmi/ i przejrzeć korespondencje mejlową, którą słałem na adres Pani Urzędu przez ostatnie 5 miesięcy. To wprost niewiarygodne, żeby w 5 miesięcy nie rozstrzygnąć tak banalnej kwestii, a że nie jest ona rozstrzygnięta, dowodzi Pani sama poprzez fakt, że zamierza Pani wystąpić o pieniądze na, jeszcze raz podkreślę, niepotrzebne, rozgraniczenie.
I znowu muszę z przykrością skonkludować. To jeszcze nie jest koniec tej historii. Już niedługo kolejne rewelacje.
Więcej na ten temat, zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/jesion-wyniosly/.