Nie tylko o poświadczeniu nieprawdy w Sejmie RP przez poseł Elżbietę Borowską (Kukiz’15)

Pani Elżbieta Borowska, z podgorlickiej Kobylanki, została posłem Ziemi Gorlickiej w 2015 roku. Nie mogłem, w moich artykułach na portalu „Gorlice i Okolice”, przejść nad tym faktem do porządku dziennego. Jak wiedzą moi  Czytelnicy, niektóre wypowiedzi i postawy parlamentarzystów z regionu gorlicko-sądeckiego były „często-gęsto” opisywane w felietonowych opowieściach na tym portalu. Niejednokrotnie gościli tutaj i Barbara Bartuś (PiS), i Stanisław Kogut (PiS), i Piotr Naimski (PiS) – posłowie Ziemi Gorlickiej i Sądeckiej. Piotr Naimski najrzadziej, bo pan poseł, „stworzony” do celów ogólnopaństwowych, raczej stroni od naszego lokalnego grajdołka.  Prawdopodobnie, informacji na ich temat byłoby znacznie więcej, gdyby, na przykład Barbara Bartuś i Elżbieta Borowska, zechciały odpowiadać na pytania, które, od czasu do czasu, ślę do nich z uporem godnym lepszej sprawy, nie zważając na konsekwentne milczenie lub jednoznaczne odmowy w sprawie medialnej współpracy.  Trochę lepsze „układy” ma mój portal z senatorem Stanisławem Kogutem, który nie unikał w zasadzie wypowiedzi i udzielał mi wywiadów, które można tutaj (www.gorliceiokolice.eu)  odszukać. Pan senator, jako polityk, oprócz licznych wad, ma jednak jedną wielką zaletę. Nie obraża się na krytykę, a jak wiadomo portal „Gorlice i Okolice” wytacza najczęściej bardzo ciężkie działa…, a dotyczyło to także Pana senatora Stanisława Koguta. Takie życie. Pozostali posłowie z Wiejskiej w zasadzie mnie na tym portalu nie interesują. Zdarza się, że poświęcam im nieco więcej uwagi na portalu „3obieg” (www.3obieg.pl) o jednoznacznie ogólnopolskim zasięgu. I po tym przydługim wstępie wróćmy do polityka (tak przedstawia się na „fejsie”) Elżbiety Borowskiej (Kukiz’15).

Jak już Elżbieta Borowska została posłem, przyjąłem ten fakt z niejakim zaciekawieniem, bo antyestabliszmentowe sztandary, pod którymi szła na Wiejską w Warszawie, na poziomie ideowych deklaracji, godne były uwagi. Warto było prześledzić, co z tego wyniknie! Dlatego „Gorlice i Okolice” nie mogły zlekceważyć posła Ziemi Gorlickiej Elżbiety Borowskiej. Szansa, którą polityk Elżbieta Borowska otrzymała bezinteresownie od mojego portalu na konsekwentne budowanie antysystemowego wizerunku i autentyczne wsparcie idei społeczeństwa obywatelskiego, także poprzez portal „Gorlice i Okolice”, została przez polityka Elżbietę Borowską bardzo szybko odrzucona i być może zaprzepaszczona. Kto przeczytał ze zrozumieniem  artykuły https://gorliceiokolice.eu/2016/03/antyestabliszmentowa-posel-elzbieta-borowska-podaza-jednak-sladem-posel-barbary-bartus/, https://gorliceiokolice.eu/2016/03/odpowiedz-posel-elzbiety-borowskiej/, https://gorliceiokolice.eu/2016/03/moj-komentarz-do-listu-pani-posel-elzbiety-borowskiej/, ten wie o czym mówię.

Jak na razie polityk Elżbieta Borowska nie podjęła propozycji współpracy, na niwie medialnej, złożonej expressis verbis przez dziennikarza obywatelskiego. Dlaczego? Moim zdaniem „antysystemowość” i „antyestabliszmentowość” polityka Elżbiety Borowskiej były, częściowo lub całkowicie, koniunkturalne i obliczone na szybki awans społeczny, czytaj – zdobycie poselskiego mandatu. Takie domniemanie starałem się udowodnić w ww. artykułach, zob. linki do tekstów w poprzednim akapicie. I uważam, że – niestety – polityk Elżbieta Borowska, nie dorosła, także intelektualnie, do pełnienia poselskiej funkcji w Sejmie RP, o czym zaświadczają Jej publiczne wypowiedzi (m. in. na FB, co w dalszej części tej rozprawki spróbuję udowodnić), a więc nie tylko skierowane do czytelników mojego portalu. I nie chodzi tutaj, choć także, tylko o poprawność logiczną i językową tych wystąpień.

A teraz, jak zwykle w moich tekstach, żeby nie być gołosłownym, podam kolejne przykłady na tak postawioną tezę. Najpierw dokument, bo ten portal (www.gorliceiokolice.eu), jak wiadomo karmi się przede wszystkim materiałami źródłowymi, a dopiero potem ocenami. Opisana historia dotyczy doraźnego sojuszu, który 14 kwietnia 2016 roku zawarł Klub Parlamentarny Kukiz’15 z PO, .Nowoczesną i PSL-em w sprawie głosowania nad zgłoszoną kandydaturą sędziego Zbigniewa Jędrzejewskiego do Trybunału Konstytucyjnego.

16 kwietnia 2016 roku przeczytałem na FB polityka Elżbiety Borowskiej takie oto oświadczenie (pisownia oryginalna, a włos jeży się na głowie):

Elżbieta Borowska

14 kwietnia o 21:25 ·

Szanowni Państwo,

Dzisiaj w naszym klubie miała miejsce bardzo przykra sytuacja. Wybór sędziego do TK musi zostać dokonany przy obecności co najmniej połowy posłów. PIS tych posłów na sali nie miał, stąd NASZ KLUB chciał wyciągnąć karty, a cała opozycja się na to zgodziła. Pytanie co by to dało? Bardzo wiele, bo oprócz odroczenia głosowania nad nowym sędzią, który stanowi kolejną ość niezgody, obóz rządzący byłby w stanie przystąpić do rozmów. Tu nie chodziło o samą kandydaturę, a o przybliżenie się do zażegnania tego konfliktu.

Jednak Minister Mateusz Morawiecki wybrał się do naszych posłów i namawiał ich do udziału w głosowaniu. Chęć przypodobania się PIS-owi chyba jest jednak silniejsza niż interes obywatelski. Możnaby rzec „Prezesie, melduję wykonanie zadania“…
Dodatkowo Małgorzata Zwiercan jest podejrzana o popełnienie przestępstwa za głosowanie za nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego. Takie zachowanie należy potępić. Jest to zwykłe oszusto, a tłumaczenie, że się nie wiedziało o konsekwencjach nie jest żadnym tłumaczeniem osoby, która to prawo stanowi. Taką przyjęliśmy rolę, gdy decydowaliśmy się startować do Sejmu.

Bardzo lubię Małgosię, ale zagłosowałam za wykluczeniem jej z klubu. Apelowaliśmy o oddanie przez nią mandatu, ponieważ przyznała się do oszustwa, ale zapowiedziała, że tego nie zrobi. Musimy mieć zdolność samooczyszczenia, żeby nie stać się kolejną z wielu partii, które najpierw obiecują zmiany, a potem wpadają w ten system. A kiedy dochodzi do nadużyć, bronią swoich i nawet jak ich nie wystawiają później na listy wyborcze, to znajdują im miejsce w radach nadzorczych.

Ja po dzisiejszym dniu czuję się zdradzona przez kilkoro kolegów i koleżanki z klubu, bo obiecywali walkę z partiokracją, a zagłosowali za utrzymaniem obecnego stanu rzeczy w TK, zamiast dążyć do poprawki do Konstytucji.
A jeśli chodzi o zarzut o to z kim głosujemy, to proszę Was, musicie sobie uzmysłowić, że nie głosuje się z kimś, tylko za czymś. A my głosujemy zawsze za Polską. Nie obchodzi nas jak przycisk wciska PIS, PO, Nowoczesna czy PSL. Naszym jedynym koalicjantem jest Rzeczypospolitej.

Dzisiejsze zdarzenie nie znaczy, że świat się kończy. Ono jedynie mobilizuje nas do podwójnie ciężkiej pracy.

Z wyłuszczonych na wstępie tego artykułu powodów postanowiłem odnieść się do ww. oświadczenia, dość pokrętnego i niechlujnego językowo (to delikatnie powiedziane), chwilami także logicznie sprzecznego, ale przede wszystkim ujawniającego fakt naruszenia Regulaminu Sejmu przez polityka Elżbietę Borowską i prawie 200 spiskowców, należących do klubów parlamentarnych Kukiz’15, PO, .Nowoczesnej i PSL-u. To fejsbukowe wystąpienie dowodzi także nie tylko braku elementarnej wiedzy związanej, na przykład z regulaminem Sejmu RP, ale także, a może przede wszystkim, by nie używać mocniejszych definicji, politycznej indolencji Pani poseł.

Napisała Elżbieta Borowska:

Wybór sędziego do TK musi zostać dokonany przy obecności co najmniej połowy posłów. PIS tych posłów na sali nie miał, stąd NASZ KLUB chciał wyciągnąć karty, a cała opozycja się na to zgodziła.

Jeśli mnie pamięć nie myli na sali podczas głosowania, w tej konkretnej sprawie, byli posłowie wszystkich klubów. Ilu posłów było nieobecnych nie wiem, ale na pewno wszystkich uczestników głosowania z mandatem poselskim w kieszeni było ok. 440. A zatem na sali obrad plenarnych było w tym momencie więcej niż połowa ogólnej liczby wszystkich posłów. Samo wyciągnięcie karty do głosowania z czytnika nie powoduje, że posła nie ma na sali. Posła na sali nie ma, gdy wychodzi do toalety albo na wódeczkę do baru, z kartą w kieszeni, albo siedzi w domu i popija kawę, mając udokumentowane usprawiedliwienie nieobecności. Zatem choćby „Wysoka Opozycja”, nie wiem jak dokładnie wyciągała karty do głosowania z czytników, to, nie wychodząc z sejmowej sali obrad plenarnych, była obecna podczas głosowania. Taki bojkot głosowania, w postaci opuszczenia sali, także, w obliczy Regulaminu Sejmu, nie jest, i nie byłby, postawą zgodną z prawem. Polityk Elżbieta Borowska nawet nie zająknęła się na ten temat i z „radością w głosie” opowiedziała, żenującą w istocie historię, o przebiegłości politycznej opozycji, albo inaczej, o grach i zabawach w chowanego, dorosłych przecież obywateli w Sejmie Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. I na dodatek poseł Elżbieta Borowska, o zgrozo, całkiem poważnie, napisała, że takie gry i zabawy ( w głosowanie, gdy nie głosuje) uprawia „zawsze za Polską” (pisownia poniższego cytatu oryginalna – ostatnie z zacytowanych zdań, to jakieś językowe kuriozum):

A my głosujemy zawsze za Polską. Nie obchodzi nas jak przycisk wciska PIS, PO, Nowoczesna czy PSL. Naszym jedynym koalicjantem jest Rzeczypospolitej.

A teraz jeszcze kilka konkretów. Dla posła Elżbiety Borowskiej wyciągnięcie karty z czytnika i fizyczne pozostawanie na sali obrad nie stanowi w ogóle jakiegokolwiek problemu proceduralnego. Mam jednak złe wiadomości! Szanowna Pani Poseł, tu zwracam się do polityka Elżbiety Borowskiej, czy przypadkiem hucpa, w której Pani wzięła udział, tzn. wyciągnięcie z czytnika karty do głosowania podczas świadczenia obowiązku pracy w Sejmie RP, w sytuacji gdy jako poseł zobowiązana została Pani przez PRACODAWCĘ Regulaminem Sejmu (RS) do czynnego udziału w jego posiedzeniach i głosowaniach, a przysięgę Pani poseł przecież złożyła, nie było przypadkiem rażącym naruszeniem prawa? Proszę wybaczyć śmiałość, ale polecam lekturę wspomnianego Regulaminu Sejmu. Artykuł 7 stanowi:

Posła obowiązuje obecność i czynny udział w posiedzeniach Sejmu oraz organów Sejmu, do których został wybrany. Na posiedzeniach Sejmu posłowie zajmują stałe, wyznaczone miejsca na sali posiedzeń. 4. Do podstawowych obowiązków posła należy w szczególności: 1) udział w głosowaniach podczas posiedzeń Sejmu i w komisjach sejmowych.

Stawiła się Pani poseł do pracy w Sejmie 14 kwietnia 2016 roku. Potwierdziła Pani poseł ten fakt stosownym podpisem. Wyjawiła Pani poseł na FB, że wzięła Pani poseł udział w akcji wyciągnięcia kart z czytników, wspólnie i w porozumieniu, z dużą grupą takich samych, jak Pani poseł, pracowników polskiego parlamentu, a zatem przyszła Pani poseł do pracy i w miejscu pracy odmówiła Pani poseł podjęcia regulaminowych obowiązków, tzn. obligatoryjnego udzielenia odpowiedzi, na wniosek Marszałka Sejmu, czy jest Pani poseł „za”, „przeciw”, czy wstrzymuje się Pani poseł od głosu w sprawie powołania sędziego Jędrzejewskiego do składu Trybunału Konstytucyjnego. Mówiąc krótko; zgodnie z Regulaminem Sejmu nie miała Pani poseł prawa nie wziąć udziału w głosowaniu, tj. wyciągnąć karty z czytnika do głosowania, gdy przebywała Pani poseł na plenarnej sali obrad sejmowych w chwili, gdy Marszałek zobowiązał Panią do zajęcia stanowiska w sejmowym głosowaniu. Wyciągając kartę z czytnika w rażący sposób naruszyła Pani poseł regulamin i proszę zostawić w spokoju poseł Małgorzatę Zwiercan (ta sprawa trafi do prokuratury), a zająć się oceną własnego bezprawia. Zwłaszcza, że wspomniane wyciągnięcie karty z czytnika nie było aktem jednostkowym, incydentalnym, wynikającym na przykład z gapiostwa, ale zorganizowaną akcją dużej grupy posłów. Szkodliwość takiego czynu jest nieporównywalnie większa od zachowania poseł Małgorzaty Zwiercan, która, znając pogląd Kornela Morawieckiego na temat przedmiotowego głosowania, tylko potwierdziła stan faktyczny. Odsądzenie Małgorzaty Zwiercan, przez Panią poseł, od poselskiej „czci i wiary”, to zwykła hipokryzja i „odwracanie kota ogonem” w sytuacji, gdy sama Pani poseł złamała obowiązujące prawo, tzn. naruszyła sejmowy regulamin. Warto przemyśleć jeszcze raz poniższe słowa:

Bardzo lubię Małgosię, ale zagłosowałam za wykluczeniem jej z klubu. Apelowaliśmy o oddanie przez nią mandatu, ponieważ przyznała się do oszustwa, ale zapowiedziała, że tego nie zrobi. Musimy mieć zdolność samooczyszczenia, żeby nie stać się kolejną z wielu partii, które najpierw obiecują zmiany, a potem wpadają w ten system. A kiedy dochodzi do nadużyć, bronią swoich i nawet jak ich nie wystawiają później na listy wyborcze, to znajdują im miejsce w radach nadzorczych.

Jak napisał na Salonie24 jeden z blogerów, zob. http://gargangruel.salon24.pl/706400,i-znow-opatrznosc-czuwala-nad-nami:

To co naprawdę zrobili posłowie opozycji (wyciągając karty z czytników – przyp. M.R.), to próba poświadczenia nieprawdy, że wstrzymali się od głosu. Sądzę, że należałoby to zgłosić do prokuratury, bo to bardzo poważne wykroczenie przeciw prawu i przeciw obowiązkom posła, za wypełnianie których przecież im płacimy.

Na temat akcji większości posłów Pawła Kukiza zatrzęsła się polska blogosfera, nie zostawiając suchej nitki na uczciwości i dojrzałości politycznej prowodyrów i uczestników tego sejmowego oszustwa (zob. m. in. http://3obieg.pl/pawel-kukiz-koniec-mitu-antysystemowca). Skończyło się wielką kompromitacją, ale jak widać, po oświadczeniu fejsbukowym Elżbiety Borowskiej, niektórzy uczestnicy tych wstydliwych wydarzeń kompletnie nie zdają sobie sprawy z własnej śmieszności a nade wszystko z faktu, że dowiedli fundamentalnego łamania prawa albo, że nie potrafią przeczytać Regulaminu Sejmu ze zrozumieniem. Solą natomiast takie byki językowe w ogłaszanych tekstach, że rumień wstydu występuje na lico i goreje płomieniem. Wiem, że język polski to materia wyjątkowo skomplikowana. Doświadczam, w „ojczyźnie-polszczyźnie”, językowych pułapek na co dzień i nie jestem bez grzechu; oj nie! Ale liczba błędów (ortograficznych, interpunkcyjnych, składniowych, fleksyjnych, stylistycznych) w zacytowanym, krótkim oświadczeniu posła Elżbiety Borowskiej, wprost poraża. Te błędy strukturalnie dewastują semantyczną i logiczną sferę tej wypowiedzi. Poseł na Sejm RP nie może tak poniewierać języka ojczystego.

Skoro poseł Małgorzata Zwiercan została „postawiona do raportu” z powodu oszustwa, to, z przedstawionych powyżej powodów, uważam, że także Pani poseł Elżbieta Borowska powinna rozważyć złożenie mandatu poselskiego. I namówić do tego kroku wszystkich, którzy 14 kwietnia 2016 roku, wspólnie i w porozumieniu, dopuścili się rażącego złamania Regulaminu Sejmu. A oświadczenie na FB należałoby napisać od nowa, bo zacytowane w tym tekście urąga wszelkim zasadom rzetelnej i poprawnej komunikacji społecznej.

 

(Odwiedzono 4 razy, 1 wizyt dzisiaj)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *