To jest krzepiąca wiadomość dla miłośników III RP i polskiego samorządu terytorialnego, a dalibóg, jest ich niemało. Wystarczy przyjrzeć się, kto przesiaduje w gabinecie burmistrza Wacława Ligęzy całymi dniami. Jak wynika z oświadczenia Moniki Rzuchowskiej, kierownika Zespołu ds. Księgowości Budżetu i Sprawozdawczości Budżetowej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, „zadłużenie województwa małopolskiego na 31.12.2015 wynosi 448 026 497,36zł”. Ładna sumka!
Jeśli uświadomimy sobie, że budżet WM ma wynieść w 2016 roku 1 mld 151 mln. zł, to wartość zadłużenia nabiera dodatkowego smaku. I na tym nie koniec. Samorządowcy od marszałka Jacka Krupy, wybranego na to stanowisko w bardzo podejrzanych okolicznościach (zobaczymy, co na ten temat powie wojewoda małopolski Józef Pilch), nie powiedzieli jednak w sprawie zadłużenia Województwa Małopolskiego ostatniego słowa. Zaprojektowali bowiem deficyt budżetowy na bieżący rok na poziomie 290 mln zł. Jak oświadczył marszałek Krupa: W projekcie budżetu pojawiły się wydatki i dochody większe niż w ubiegłym roku, a związane jest to głównie z faktem, że rozpoczynamy realizację Regionalnego Programu Operacyjnego 2014-2020.
No to będziemy się operacyjnie zadłużać ku chwale samorządowców Jacka Krupy! Od siebie dodam, że wojewódzki szczebel samorządu terytorialnego w Polsce należałoby zlikwidować. Dublowanie administracji państwowej i samorządowej na tym poziomie, to działalność skrajnie niegospodarna o charakterze mafijnym.
Zgadzam sie z Panem Redaktorze. I trzeba to nagłaśniać skoro wszyscy chcemy zmian. A są bardzo konieczne i potrzebne nawet w małych gminach, bo ta brać zapomniała po co jest powołana. Przez te 8lat ,tak im pomieszano w głowach, ze zapomnieli komu maja służyć i czyje pieniądze trwonią.