Tu „wierzba”, tu „wierzba”, „jesion” słyszysz mnie?

Wczoraj, tj. 25 lutego 2016 roku Starosta Gorlicki łaskawie przyznał się do działań urzędowych, które, z niewiadomych powodów, ukrywał, po otrzymaniu, 19 stycznia 2016 roku, mojego wniosku o dostęp do informacji publicznej. Wówczas, czarno na białym, między innymi napisałem:

(…) zwracam się z wnioskiem o udostępnienie informacji w następującym zakresie: (…) Kompletnej dokumentacji urzędowej związanej z uzgodnieniem wycinki ww. drzewa (…).

Nie bardzo rozumiem skąd się wzięło to matactwo, bo przecież w międzyczasie rozmawiałem z urzędniczkami starostwa powiatowego i nikt nie pisnął ani mru, mru, że to właśnie Starosta Gorlicki podejmował ostateczne decyzje związane z zamordowaniem jesiona wyniosłego w Jeżowie. Przeczucie mnie nie omyliło. Nie będę Czytelników dłużej trzymał w napięciu i bezzwłocznie udostępniam dokumentację, która powinna zostać nadesłana do mojej redakcji najpóźniej do 3 lutego 2016 roku. Oto ona: inf.publiczna.

Ciekawe, dokumenty… bardzo ciekawe. Po pierwsze widać, jak nieprawdopodobnie zaangażowany w wycięcie wyniosłego jesiona w Jeżowie, drzewa zdrowego jak dzwon i na pewno grubo ponad stuletniego (miał wymiary chyba nieomal pomnikowe), był urzędnik Tomasz Kiełbasa. Tak tak, to ten sam pracownik UM w Bobowej, który fałszywie zeznał, w rozmowie telefonicznej ze starostwem powiatowym, że w Jeżowie mamy do wycięcia starą wierzbę. Pomylił sie bidulka niechcący. Po lekturze tych i wszystkich pozostałych dokumentów, dotyczących tej sprawy, zastanawia absolutny brak nadzoru służb Starosty Gorlickiego nad mieniem skarbu państwa. Ujawnione, po otrzymaniu przez starostę decyzji administracyjnej wydanej „z up. Burmistrza“, kłamstwo urzędnika Tomasza Kiełbasy, dotyczące gatunku drzewa, nie zrobiło na „powiatowych“ żadnego wrażenia. Machina ruszyła i drzewo zostało, na warunkach określonych w umowie, podarowane osobie prywatnej. Ot tak sobie, starosta robi wybranym obywatelom prezenty z mienia publicznego. I w ogóle nie musi tego uzasadniać! Władza, to władza, może mienie publiczne rozdawać komu chce, a komu nie chce rozdawać, to zażąda opłaty. To jest, Szanowny Czytelniku, samowolka, bo rodzi się natychmiast pytanie, dlaczego podarowano Kowalskiemu, a nie Malinowskiemu (nazwiska całkowicie przypadkowe i proszę ich z nikim konkretnym nie identyfikować).

To jeszcze nie koniec tej historii. Ciągle nie wiadomo bowiem, na której działce rosło wycięte drzewo. Kierownik nowosądeckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków Krystyna Menio nie udzieliła mi jeszcze odpowiedzi na zadane, w trybie wniosku administracyjnego, pytanie w tej sprawie. Sekretarz Krzysztof Augustyn także nie ujawnił jeszcze swojej wiedzy na ten temat.

A co będzie jeśli potwierdzi się domniemanie pana Zbigniewa Dudy z jeżowskiego dworu, że jesion rósł na działce nr 159/3, podlegającej ochronie konserwatorskiej? Mogę mieć tylko nadzieję, że tak się nie stanie, bo wówczas może się zdarzyć, że urzędnicy umyją ręce i znaczenia nabrać może paragraf 4 z przedstawionej w załączniku do niniejszego tekstu umowy na wycinkę jesiona wyniosłego.

Więcej na ten temat:

https://gorliceiokolice.eu/2016/02/czy-to-starosta-gorlicki-zamordowal-wierzbe-ktora-okazala-sie-jesionem-wynioslym/.

P.s. Na zdjęciu starosta Karol Górski.

(Odwiedzono 32 razy, 1 wizyt dzisiaj)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *