Oto, jak widać na załączonym obrazku, kolejna odsłona wojny burmistrza Wacława Ligęzy z poborcami żwiru na działce w Jeżowie, która już niedługo stanie się zalewem, a kajaków i rowerów wodnych nie sposób będzie policzyć, bo kto żyw nie tylko z gminy Bobowa, ale z całej Polski przybędzie tutaj w celach rekreacyjnych. Jednak póki co, jak można domniemywać z up. burmistrza Wacława Ligęzy, rozciągnięto taśmy ostrzegawcze na zniszczonych rampach (zob. zdjęcia dokumentujące ten akt wandalizmu w felietonie https://gorliceiokolice.eu/2015/11/perlo-samorzadu-a-gdzie-kajaki-i-rowery-wodne/), zagradzając wstęp i wjazd na teren przyszłego ośrodka „sportów wodnych i rekreacji“. Społeczeństwo wielopokoleniowe musi obejść się smakiem i poczekać na ścieżki rekreacyjne i wypożyczalnię kajaków. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby komukolwiek z urzędników i samorządowców w Bobowej zależało na podreperowaniu upadłej reputacji urzędującego włodarza. The show must go on, tzn. pośmiewisko musi trwać! Oczywiście za publiczne pieniądze, bo tych wydano już tutaj sporą sakiewkę!
Ps. To już ostatni felieton w 2015 roku. A zdjęcie, które publikuję stanowi symboliczne podsumowanie długoletnich rządów nie tylko burmistrza z Bobowej, ale wszystkich pereł samorządów, zasiadających na stolcach wiejsko-miejsko-powiatowych i w samorządowych radach.