Burmistrz Wacław Ligęza od lat w oświadczeniach majątkowych podawał niezmiennie, że wartość jego budynku mieszkalnego (ok. 250 m2 powierzchni użytkowej) w Wilczyskach wynosi 130 000 zl. Pod koniec 2014 roku, nagle, w przeciągu ledwie dwóch miesięcy, wartość tego domu wzrosla do 180 000 zl. Mozna sprawdzić porównując oświadczenie majątkowe burmistrza z 21.10.2014 r. i z 01.12.2014 r. Taka gwałtowna zmiana „finansowych nastrojów” burmistrza Ligęzy dowodzi, ze oświadczenia majątkowe funkcjonariuszy publicznych niekoniecznie odzwierciedlają rzeczywistość i mogą slużyć do mydlenia oczu tym wszystkim, ktorzy z urzędu lub własnej, nieprzymuszonej woli zdecydują się na tych oświadczen lekturę.
I to jest pierwsza część mojego dziejszego felietonu. A druga? Druga pozornie nie ma nic wspólnego z oświadczeniami majątkowymi samorządowego „capo di tutti capi” (czyli samorządowego „szefa wszystkich szefów” – przyp. M.R.) z Bobowej. Czy pamiętacie Państwo, ile burmistrz Wacław Ligęza, wraz ze swoimi radnymi, zdecydował się wybulić za dwór Dlugoszowskich w Bobowej. Tak, tak, dobrze Państwo podpowiadają: 2 500 000 złotych (a miało być nawet złotych 2 800 000). Budynek po Długoszowskich ma 573, 51 m2 a wiec jest niewiele ponad dwa razy większy od domu burmistrza. A żeby pozostać w zgodzie z faktami za te „nędzne” 2 500 000 zlotych kupiono nie tylko dwór, ale i dwie niewielkie działki o powierzchni ok. 32 arów (zob. https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2014/09/20140912093006425.pdf).
No więc, gdyby, gdyby, zawsze wolno mi pogdybać, budynek prywatny burmistrza mial 573, 51 m2, to burmistrz wpisałby do oświadczenia majątkowego kwote 400 000 – 450 000 złotych? Prawda, że to bardzo ciekawy wątek? Jak bowiem mają się do siebie obie wartości wyceny ww.nieruchomosci, ktore przecież stoją w jednej gminie, oddalone od siebie może trzy, a może najwyżej cztery kilometry. Bo na pierwszy rzut oka widać, że albo wartość budynku prywatnego jest niedoszacowana, albo wartość dworu Długoszowskich przeszacowana… Albo jedno i drugie. I jeśli burmistrz Wacław Ligęza – samorządowy „capo di tutti capi” w Bobowej – wynegocjował „okazyjną” cenę za dwór, przypominam – 2 500 000 złotych, to „ciupasem” powinien swój dom wycenić na co najmniej ok. 1 000 000 złotych. No chyba, że klamki we dworze są ze złota a sanitariaty z miśnieńskiej porcelany.
Do ciekawego skadinad art. przydaloby sie zalaczyc zdjecia obydwu nieruchomosci. Wowczas czytelnik mialby mozliwosc porownac oba budynki. Pozdr.