Wszystko w Polsce należy gruntownie przebudować. I wymiar sprawiedliwości, i system ochrony zdrowia, i finanse publiczne… Chrystusie Królu, można tak wymieniać w nieskończoność. Gruntownego uzdrowienia wymaga także polski samorząd terytorialny. W cieniu elekcji prezydenckiej, tu i ówdzie odbywały się w Polsce obchody 25-lecia pierwszych, w tzw. wolnej Polsce, wyborów samorządowych. Samorządowcy cieszyli się „jak głupi do sera” i rozdawali sobie kolejne nagrody i tytuły „pereł samorządów”. Nie ma się co dziwić! Ta liczna grupa społeczna w rzeczywisty sposób stała się beneficjentem złodziejskiego i w istocie anty-obywatelskiego systemu III RP.
O polskim samorządzie pisałem na łamach „Gorlic i Okolic”, „3obiegu” i „Kuriera Wnet” Krzysztofa Skowrońskiego wielokrotnie. Od lat obserwuję upadek społeczeństwa obywatelskiego w naszym kraju. Nie będę zatem powtarzał argumentów i analiz, które podałem i przeprowadziłem w moich wcześniejszych tekstach. Zainteresowani mogą pożeglować choćby do artykułu: http://3obieg.pl/hulaj-dusza-piekla-nie-ma-2, w którym podlinkowane zostały także inne moje rozprawki na temat podłej, a właściwie dramatycznej kondycji polskiego samorządu, który to rzeczownik powinienem zapisać w cudzysłowie (o tak – „samorządu”). Zob. http://3obieg.pl/demokracja-strachu, http://3obieg.pl/samorzadowe-rozbicie-dzielnicowe, http://3obieg.pl/iii-rp-pieniadze-publiczne-i-wladza, http://3obieg.pl/grzech-pierworodny-polskiego-samorzadu-terytorialnego.
Dlatego z niemałym zdziwieniem przeczytałem ostatnio na portalu „wPolityce.pl” okolicznościowy artykuł prominentnego działacza Prawa i Sprawiedliwości Kazimierza Michała Ujazdowskiego na temat polskiej reformy samorządu terytorialnego. Ujazdowski zastrzegając się co prawda, że „samorząd poszerzony w 1998 roku o dwa kolejne szczeble – powiatowy i regionalny nie jest pozbawiony błędów i słabości”, dalej stwierdza jednoznacznie: „jednak (…), jako nowa instytucja ustrojowa sprawdził się i powinien być w przyszłości umacniany”.
Niestety Kazimierz M. Ujazdowski myli się fundamentalnie. Ta nowa w Polsce instytucja ustrojowa nie sprawdziła się i jeżeli w tym kształcie ma być dalej umacniana, to kryj się kto może. Słowa Ujazdowskiego niepokoją, bo przecież nie ulega wątpliwości, że właśnie takie stanowisko może być suflowane nowemu Prezydentowi RP Panu Andrzejowi Dudzie i w obliczu piętrzących się gigantycznych, innych problemów naszego państwa, reforma polskiego samorządu zostanie odsunięta na bok i zlekceważona. A lokalne kliki, działające na rzecz współczesnego rozbicia dzielnicowego Polski, jak to opisałem w jednym z tekstów, zakonserwują ostatecznie styl i mafijne metody skorumpowanej lokalnej władzy, która chochlą czerpie z doświadczeń „miłościwie” nam panującej Platformy Obywatelskiej.
Cała Polska widziała, jak zostały sfałszowane ostatnie wybory samorządowe w Polsce. I w takiej sytuacji mamy się zgodzić z tezą Ujazdowskiego, że należy wzmacniać instytucje ustrojową kultywowaną w tak kryminalnych warunkach? Przecież to fałszerstwo dowodzi, że społeczeństwo obywatelskie w tej grze nie może się liczyć. A czy pamiętacie Państwo, jak bodaj w Katowicach, podczas trwania tegorocznej kampanii prezydenckiej, prezydenci i burmistrzowie wielu polskich miast, a więc „samorządowcy” z krwi i kości poparli gremialnie kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego? Jakim prawem ci „samorządowcy” dokonali tak wyraźnego politycznego wyboru? I za czyje pieniądze przyjechali do Katowic? Za swoje, pobrane z niebotycznych samorządowych synekur, czy raczej rozliczyli sobie potem delegacje i kilometrówki w urzędach wiejskich, miejskich i magistratach. To jest symboliczna miara jakości służby publicznej polskiej kasty samorządowej. I jeśli taki samorząd chce umacniać Kazimierz M. Ujazdowski, to może rzeczywiście warto wybić sobie z głowy marzenia o prawdziwym, autentycznym społeczeństwie obywatelskim.
Jeśli zasługi Internetu w dziele obalenia kompromitującej i dewastującej Polskę prezydentury Bronisława Komorowskiego trudno przecenić, to jednak nie możemy spocząć na laurach. Presja społeczna zawsze ma sens, tym bardziej, że Prezydent Andrzej Duda, w swojej kampanii elekcyjnej, złożył znaczące i poważne obietnice społeczeństwu. Nie można pozwolić, żeby nierozważne i wprost głupie wypowiedzi, jak ta Kazimierza M. Ujazdowskiego, zacytowana przeze mnie w tym felietonie redakcyjnym, zamydliła nowemu Prezydentowi oczy. Wiadomo bowiem od dawna, że lokalne kadry partii Prawo i Sprawiedliwość, delikatnie rzecz ujmując, pozostawiają z etycznego punktu widzenia, wiele do życzenia. Nazbyt często posłowie i senatorowie tej partii współdziałają bez żenady z lokalnymi samorządowymi kacykami. Liczy się bowiem tylko prywata, a więc głosy elektoratu, które zapewniają fotel w parlamencie. Dlatego apeluję do Prezydenta Elekta Pana Andrzeja Dudy. Panie Prezydencie, Polska samorządowa dogorywa, a właściwie praktycznie jej nie ma. Opinia Kazimierza Michała Ujazdowskiego jest skrajnie nieprawdziwa. Czas na reformy i w tym sektorze życia publicznego!