Ręce opadają. Właśnie otrzymałem odpowiedź z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, dotyczącą milczenia rzecznika prasowego SO w Nowym Sączu sędziego Bogdana Kijaka. Owo milczenie, jak wiedzą Czytelnicy mojego portalu, dotyczyło braku jakiejkolwiek reakcji urzędowej i epistolarnej na mój wniosek o wgląd do akt jednej ze spraw toczących się, jakiś czas temu, przed sądami (rejonowym i okręgowym) Nowego Sącza (zob. https://gorliceiokolice.eu/2015/05/sedzia-bogdan-kijak-i-prokurator-tadeusz-cebo-za-zamknietymi-drzwiami/, https://gorliceiokolice.eu/2015/05/uderz-w-stol-a-nozyce-sie-odezwa-ministerstwo-sprawiedliwosci-do-prezesa-sadu-okregowego-w-nowym-saczu/).
Pismo sędziego mgr. Pawła Gnutka, wiceprezesa Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, to dokument wszechstronnie kłamliwy. A jako kłamliwy niczego w sprawie mojego wniosku nie wyjaśnia. Wystawia natomiast złe świadectwo zawodowej etyki niezawisłemu sędziemu. Niestety, takie są fakty.
Sędzia mgr Paweł Gnutek, wiceprezes Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, rozmija się z prawdą (albo mataczy) co najmniej kilka razy.
- Jeśli Prawo o ustroju sądów powszechnych nie zawiera żadnych regulacji dotyczących funkcji rzecznika prasowego, to w jaki sposób, na podstawie regulaminu SO, takiego rzecznika powołano? Panie Sędzio, przecież konstrukcja logiczna i formalno-prawna tego fragmentu Pańskiego listu jest wzajemnie sprzeczna. Ten regulamin, przepraszam Panie Sędzio i Prezesie, to powstał w oderwaniu od Prawa o ustroju sądów powszechnych? Tak sobie a muzom?
- Panie Sędzio, mój wniosek został podpisany jednoznacznie: imię i nazwisko oraz oświadczenie, jaką gazetę reprezentuję i że jestem członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, i posiadam legitymację SDP nr 3321. Na jakiej zatem podstawie rzecznik prasowy sędzia Kijak stwierdził, że nie jestem dziennikarzem i można w ogóle nie odpowiadać na mój wniosek?
- Mój wniosek został złożony, via rzecznik prasowy SO, na oficjalnym druku sądowym z podaniem sygnatury sprawy. Adresatem był Przewodniczący Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Jeśli rzecznik prasowy otrzymał to pismo i uznał, że nie on wydaje decyzję w tej sprawie (co rozumiem) winien przekazać takie pismo zgodnie z właściwością odpowiedniej sądowej instancji. Czy to było zadanie ponad siły dla rzecznika? A może było niezgodne z prawem? To może w takiej sytuacji rzecznik sędzia Kijak, zachowując się uprzejmie i zgodnie z wielowiekową etykietą, powinien udzielić mi odpowiedzi, że wniosek skierowałem pod zły adres i oświadczyć, że nie ma prawa dalej tym wnioskiem dysponować? Panie Sędzio i Prezesie, to jest zabawa „w chowanego”, przedstawianie podobnych argumentów, na okoliczność usprawiedliwienia karygodnego milczenia sędziego rzecznika prasowego Kijaka!
- Panie Sędzio, stawia mi Pan zarzut, że nie kontaktowałem się z sędzia rzecznikiem prasowym Kijakiem w inny sposób niż drogą poczty elektronicznej. To znaczy, w jaki sposób miałbym to zrobić inaczej. Na oficjalnej stronie internetowej SO w Nowym Sączu „wisi”, jak wół, adres mejlowy rzecznika prasowego. Czy to we współczesnym świecie nie wystarcza? Wysyłam mejla, rzecznik nie odpowiada, a ja wtedy idę/jadę na przykład do sądu, co wymaga ode mnie nakładu środków finansowych i czasu i w zaciszu sekretariatu sędziego rzecznika umawiam się z nim na kawę? Wolne żarty, Panie Sędzio! A jak Pan wie, telefon do SO w Nowym Sączu, to zwyczajna infolinia, która z SO w Nowym Sączu nie łączy bezpośrednio. Zresztą ja z tej infolinii skorzystałem i zostałem nagrany i to infolinia poinstruowała mnie, Panie Sędzio, że mój wniosek powinienem, jako dziennikarz wysłać przez rzecznika prasowego SO. Niech Pan sprawdzi nagranie!!! To wy nagrywacie, a nie ja!!!
- I sprawa ostatnia. Czy akta, o które wnioskowałem zostały wytworzone poza obszarem działania sądów będących w jurysdykcji SO w Nowym Sączu? Z Pana wypowiedzi wynika, że tak. To dlaczego wróciły do Sądu Rejonowego w Nowym Sączu? Jakieś pokrętne te Pańskie argumentacje!
A na koniec już tylko jedna uwaga. Czy tak zwyczajnie, nie wygodniej było udzielić mi prostej, krótkiej odpowiedzi na złożony wniosek? Wszyscy mamy więcej pracy. Pan, Panie Sędzio, musi się ponadto „gimnastykować”, tworząc merytorycznie i logicznie wątpliwej jakości pismo i niestety narażając na szwank reputację zawodową i nie tylko? Czy komunikacja pomiędzy sądem powszechnym i prasą musi być tak utrudniona? Po co to wszystko? Czy mój wniosek zagrażał istotnym interesom państwa? Czy ja nie wykonuję swojej misji publicznej zgodnie z ustawą Prawo prasowe? Proszę sobie odpowiedzieć na te pytania!
Oświadczam, że podtrzymuje w całej rozciągłości swoja skargę na rzecznika prasowego SO w Nowym Sączu sędziego Bogdana Kijaka, a Pańskie pismo stanowi tylko kolejny dowód rzeczowy na fałszywe i niezgodnie z prawem wykonywanie obowiązków przez urzędników i sędziów SO w Nowym Sączu!
Sprawa wraca do Ministerstwa Sprawiedliwości!