Porażka, którą poniósł burmistrz Wacław Ligęza (a przy okazji sędzia Monika Świerad), w trybie wyborczym 26 września 2014 roku w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, musiała potwornie zaboleć. Szczegóły tej kompromitacji burmistrza Wacława Ligęzy (a przy okazji sędzi Sądu Okręgowego w Nowym Sączu Moniki Świerad) zostały przedstawione z detalami w artykule: https://gorliceiokolice.eu/2014/09/porazka-burmistrza-waclawa-ligezy-i-sedzi-moniki-swierad-w-trybie-wyborczym/. Jak się niedługo okazało, prawomocne postanowienie krakowskiego sądu do tego stopnia rozsierdziło bobowskiego „samorządowca”, że postanowił złożyć skargę aż do Sądu Najwyższego „o stwierdzenie niezgodności z prawem” takiego rozstrzygnięcia (pełnomocnikiem skarżącego była mec. Ewelina Wilusz-Hus ze Strzyżowa, co warto przypomnieć tym, którzy będą chcieli w przyszłości ewentualnie skorzystać z usług pani mecenas). I tę historię dokładnie opisałem: https://gorliceiokolice.eu/2014/12/skarga-burmistrza-waclawa-ligezy-do-sadu-najwyzszego/. Wczoraj, tj. 17 kwietnia 2015 roku, otrzymałem odpis Postanowienia Sądu Najwyższego (wraz z uzasadnieniem) z dnia 10 marca 2015 roku, w którym SSN Agnieszka Piotrowska w ogóle odmówiła przyjęcia skargi burmistrza Wacława Ligęzy do rozpoznania. Panu burmistrzowi z Bobowej przychodzi przełknąć kolejna gorzką pigułkę, a raczej należałoby napisać „pigułę”, bo odpowiedź SSN Agnieszki Piotrowskiej, delikatnie rzecz ujmując, dokonuje druzgocącej analizy złożonej skargi, a właściwie aktu desperacji, na który zdobył się „skrzywdzony” przez polski wymiar sprawiedliwości „samorządowiec” z Bobowej. Zanim zagłębicie się Państwo w lekturze Postanowienia Sądu Najwyższego, a uśmiech politowania zagości na Waszym licu, jeszcze kilka uwag i pytań. Czy nie wydaje Wam się dziwne, że tak wysoki funkcjonariusz polskiego samorządu terytorialnego, jak burmistrz Bobowej Wacław Ligęza, de facto nie szanuje polskiego wymiaru sprawiedliwości? Bo jakże to tak; bezceremonialnie, „z grubej rury”, zarzucać trzem niezawisłym sędziom krakowskiego Sądu Apelacyjnego łamanie prawa. To brzmi prawie jak zniewaga. Władza wykonawcza przeciwko władzy sądowniczej? Czy taka postawa nie godzi przypadkiem w fundamenty ustrojowe III RP? Ale może burmistrz Wacław Ligęza wystąpił ze skargą nie jako burmistrz Bobowej, ale jako zwykły szary obywatel Wacław Ligęza? Galimatias! Jak zwał tak zwał przebieg i finał tej historii wystawia skarżącemu „samorządowcowi” z Bobowej (a wcześniej także sędzi Monice Świerad) kompromitujące i przygnębiające, pod każdym względem świadectwo. Niestety nie pierwszy raz!
Oto Postanowienie SSN Agnieszki Piotrowskiej:
Jak wyglądała od samego początku „krucjata” burmistrza Wacława Ligęzy w trybie wyborczym, przeciwko dziennikarzowi Maciejowi Rysiewiczowi, można przypomnieć sobie czytając artykuł: https://gorliceiokolice.eu/2014/09/wniosek-burmistrza-ligezy-w-trybie-wyborczym-z-sedzia-monika-swierad-w-tle/.
Jak to jest ?
Burmistrz zatrudnia drugiego PRAWNIKA do gminy i nadal przegrywa SPRAWY w Sadzie,tym razem w Sądzie Najwyższym?
A pamiętam,że burmistrz opowiadał po wiejskich zebraniach,i nie tylko,że jeszcze nie przegrał ani jednej sprawy z M.Rysiewiczem….
Burmistrzu..
Jak to jest?
Kto ma racje?
Burmistrz?
Czy Sąd Najwyższy?
Burmistrz z Rysiewiczem przegrywa….
Komendant Policji w Gorlicach przegrywa z Rysiewiczem.
Książkiewicz przegrywa z Rysiewiczem.
Co tu jest grane?
Robi się ciekawie i gorąco?
A podatnik milczy…..i płaci za przegraną Władzy w sądzie..
Nie wspomnę o nie potrzebnie wydane pieniądze na delegację,kilometrówki….itd… 😉
Za skargę do Sądu Najwyższego burmistrz musiał zapłacić z własnej kieszeni. Reszta sie zgadza!
„Wysoki funkcjonariusz polskiego samorządu terytorialnego”.Bez przesady.Nie szalejmy z tymi POchlebstwami.Co POwie w tej sytuacji marszałek województwa?