„Echo Gorlic” okrakiem na barykadzie

Kiedyś, kiedyś, po przeczytaniu wiernopoddańczych artykułów promocyjnych na temat miast i gmin powiatu gorlickiego, pomyślałem sobie, że szkoda „czasu i atłasu” na lekturę czasopisma „Echo Gorlic”. Jednak wczoraj w Gorlicach wpadła mi w oko najnowsza okładka gorlickiej gazety Marzeny Gajdy z „krzyczącymi” zapowiedziami: „Sąd potwierdza. Urzędnicy miejscy ukradli” i „Czy do Biecza wkroczy prokuratura?”. I postanowiłem jednak jeszcze raz zafundować sobie ten produkt medialny, zwłaszcza, że przecież znam redaktorkę naczelną „Echa Gorlic” i nie mam zamiaru tego ukrywać.

Po lekturze wszystkich artykułów targnęły mną rozliczne wątpliwości. Bo z jednej strony Marzena Gajda pragnie zwrócić uwagę społeczności lokalnej na naganne do szpiku kości działania lokalnej władzy, ale z drugiej strony daje wyraz kompletnej ignorancji w sprawach, które zostały wcześniej opisane i udokumentowane w przestrzeni publicznej. Dowodem na taki stan rzeczy jest artykuł „Szkoła muzyczna w Bobowej robi furorę”, autorstwa redaktorki naczelnej „Echa Gorlic”, co nie zostało co prawda zaznaczone w tekście, ale dzisiaj, tj. 23 kwietnia 2015 r., Marzena Gajda potwierdziła w rozmowie telefonicznej z „recenzentem” Maciejem Rysiewiczem. Powiem tylko tyle! Opis zawarty w rozdziale „Trudne początki” ww. artykułu nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Na portalu „Gorlice i Okolice” opublikowałem stos dokumentów i opowiedziałem o faktach, które Marzena Gajda kompletnie zignorowała. Mało tego, musiała te informacje zignorować świadomie, bo jak oświadczyła w dzisiejszej rozmowie telefonicznej, moje teksty na temat „trudnych początków” bobowskiej szkoły muzycznej były jej znane.

Szkoda, że „Echo Gorlic” w dość przewrotny i wyrafinowany zarazem sposób dołączyło do grona mainstreamowych mediów powiatu gorlickiego, które kreują rzeczywistość zamiast ją po prostu rzetelnie opisać.

To tyle w sprawie artykułu Marzeny Gajdy, w którym autorka starała się, bez sukcesu, między innymi, opowiedzieć o „trudnych początkach” kupna dworu Długoszowskich w Bobowej przez włodarza Wacława Ligęzę i jego samorządowych kamratów.

A na koniec tego felietoniku jeszcze jedna uwaga. Czy przypadkiem Marzena Gajda nie „puszcza oka” do nowego burmistrza Gorlic Rafała Kukli gdy pisze w artykule pt. „Co tam panie w samorządzie?”: „Nowemu burmistrzowi z ustawy przysługuje dziewięciomiesięczny okres ochronny, co znaczy, że przed upływem tego terminu, nawet gdyby się na stanowisku nie sprawdzał, nie można go odwołać w referendum. No i całe szczęście, bo są tacy, co chętnie by mu nogę podstawili, nim zdążyłby rozwinąć skrzydła. Pierwsze próby już były”.

Bo jak przeczytałem potem wywiad z Rafałem Kuklą na 23. stronie „Echa Gorlic” [nr 1(28)2015] pt. „Kiedy obiecane zmiany?”, to odniosłem wrażenie, że Marzena Gajda właśnie takie oko puszcza do burmistrza Kukli. A dlaczego?

Odpowiedź przyniesie mainstreamowy wiatr i artykuły promocyjne! A ja z „Echa Gorlic” wyleczyłem się raz na zawsze!

(Odwiedzono 8 razy, 1 wizyt dzisiaj)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *