
Powiedzieć, że burmistrz Wacław Ligęza utrudnia dostęp do informacji publicznej, to niewiele powiedzieć. Przykładów takiego niekonstytucyjnego stanu rzeczy przytoczyłem na tym portalu co najmniej kilka. I niestety zmuszony jestem dalej inwentaryzować te niegodne samorządowca, urzędnika i obywatela działania. Jakiś czas temu zapragnąłem dowiedzieć się, ile zarabia młody, ale bardzo źle wychowany, radca prawny Mateusz Mruk na służbie u burmistrza Wacława Ligęzy. Niestety, po złożeniu wniosku dowiedziałem się, że uposażenie radcy prawnego Mateusza Mruka podlega utajnieniu z powodu m. in. tzw. ochrony danych osobowych. Historię opisałem w artykule: https://gorliceiokolice.eu/2015/03/radca-prawny-mateusz-mruk-na-sluzbie-u-burmistrza-waclawa-ligezy/. Sprawa nie dawała mi jednak spokoju, bo na zdrowy chłopski rozum, a chłop galicyjski ze mnie z krwi i kości, młodemu, ale bardzo źle wychowanemu, radcy prawnemu Mateuszowi Mrukowi uposażenie wypłacane jest z publicznej kasy Gminy Bobowa, a skoro tak, to informacja musi być na wskroś publiczna. W wyżej „podlinkowanym” artykule zapisałem następujące zdania:
Radca prawny Mateusz Mruk, zatrudniony w Urzędzie Miejskim w Bobowej podobno nie musi ujawniać swoich „miejskich” dochodów. Inne zdanie na ten temat mógłby mieć Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach, który wyrokiem z dnia z 6 marca 2013 roku, sygn. II SAB/Ke 3/13, stwierdził, że wynagrodzenie zasadnicze, dodatki, premie i nagrody pracowników samorządowych są informacją jawną i że dane te podlegają udostępnieniu na zasadach przewidzianych w ustawie o dostępie do informacji publicznej (podaję na podstawie http://samorzad.pap.pl/depesza/szablon.depesza/dep/122845/).
I jak to napisałem, to oczywiście „pchnąłem” pismo w tej sprawie do burmistrza Wacława Ligęzy. Jakież było moje zdziwienie gdy przeczytałem odpowiedź, która nadeszła kilka dni temu: Odpowiedź 27.03.
Wyszło bowiem na jaw, że miałem rację i taką potyczkę formalno-prawną, nie pierwszy zresztą raz i, jak sądzę, nie ostatni, wygrałem z Gminą Bobowa, tj. z burmistrzem, z panią skarbnik i z młodym, ale bardzo źle wychowanym, radcą prawnym. Co prawda, żeby stępić wymiar obciachu napisano w piśmie, że „jakkolwiek stoimy na stanowisku, że…”, ale bardzo młody i bardzo źle wychowany radca, chciałby być może uchodzić za bardzo dobrze wychowanego i w drodze wyjątku zgadza się upublicznić swoje gminne zarobki. No i stąd wiemy, że radca, młody itd., itp., zarabia miesięcznie 2400 zł brutto za ½ etatu na służbie u burmistrza Wacława Ligęzy. Do końca roku zapłacimy dyspozycyjnemu radcy burmistrza 26 400 zł brutto plus oczywiście wszystkie pozostałe koszty stanowiska pracy młodego itd., itp., radcy prawnego.
A co ma z tego bobowska wspólnota samorządowa próbuję opisywać na tym portalu prawie każdego dnia!!!
Żal Panu tyłek ściska, że się czepiasz każdego zarobków? Kup sobie Panie maść na ból dupy;)
A co? niewygodne informacje wyjdą na jaw?
Jak płacone z naszych podatków, to powinno być jawne i koniec kropka.
dzidek ma rację….
To jest za nasze-moje pieniądze,więc mam prawo żądać jawności na co i gdzie idą pieniądze podatnika ?
Tylko Ci przy KORYCIE nie chcą jawności….boją się o własną d…