Mój apel do burmistrza Ligęzy i sołtysa Taraska

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że droga gminna nr K 270214 to trakt wyjątkowy i strategiczny. Do dnia dzisiejszego ten gminny dukt, o publicznym w końcu przeznaczeniu, ma charakter w całości gruntowy i szutrowy i na razie nie dochodzą żadne słuchy, żeby bobowscy samorządowcy podjęli decyzję o utwardzeniu tej drogi, na przykład asfaltem. Pomimo to burmistrz Wacław Ligęza, z mocy prawa zarząd ww. traktu, postanowił chronić tę drogę przed zniszczeniem i podjął skuteczne działania w celu ograniczenia tonażu samochodów dopuszczonych do ruchu na K 270214. Nikt już nie pamięta kiedy Gmina po raz ostatni przeprowadziła tutaj jakikolwiek remont. Także zimą, podczas większych opadów śniegu, zamówione przez Gminę pługi tutaj nie docierają. I dzieje się tak właśnie dlatego, jak można domniemywać, że K 270214 ma absolutnie unikatowy charakter, bo prowadzi, m. in. do zabudowań Waszego felietonisty.

Z drogi korzysta wielu obywateli. Nielegalni i legalni poborcy żwiru i drzewa, pszczelarze od „Sądeckiego Bartnika”, czy złaknieni uniesień miłosnych w nieodległych krzakach miejscowi i zamiejscowi oligarchowie. Wszyscy ci „republikanie” rok w rok pozostawiają po sobie sterty śmieci, które niestety, także rok w rok, muszę sam posprzątać, bo na Gminę nie mam co liczyć. Objechałem w gminie Bobowa chyba wszystkie drogi gminne, powiatowe i wojewódzkie, ale takiej skali śmieciarstwa nigdzie nie widziałem. To wygląda tak, jakby bobowscy „republikanie” uwzięli się wyłącznie na mnie. Kto żyw jadąc drogą K 270214 w stronę krzaków i z powrotem wyrzuca, na moje działki, przez okna aut, zbędne puszki, butelki i wszelakiego autoramentu plastikowe opakowania i, bardzo przepraszam, prezerwatywy. Na wysokości budki dróżnika, ze skarpy, przynależącej do działki nr 130, uczyniono prawdziwe wysypisko śmieci. Czy mam uważać, że pracownicy PKP właśnie tutaj pozbywają się zużytych przedmiotów?

Dzisiaj postanowiłem opublikować fotoreportaż z mojego sprzątania świata. I dedykuję ten fotoreportaż burmistrzowi Wacławowi Ligęzie i sołtysowi Tomaszowi Taraskowi, którzy tak wiele determinacji wykazali, żeby uniemożliwić mi prowadzenie działalności gospodarczej na dawnej działce 70/1, ale nigdy nie interesowali się stanem technicznym drogi gminnej K 270214. Nie zadbali o jej odśnieżanie i w głębokim poważaniu mają fakt, że ich „republikańscy” ziomale z Bobowej i okolic z uporem godnym lepszej sprawy zostawiają tutaj sterty śmieci. Radiowozy policyjne też tędy jeżdżą do krzaków i jakoś nigdy nie słyszałem, żeby ktokolwiek z funkcjonariuszy zwrócił uwagę na wysypiska śmieci tworzone nieopodal publicznego, gminnego traktu. Może byście, szanowni panowie, użyli swoich wpływów i przekonali „republikańskich” kolegów i koleżanki, że nie uchodzi zaśmiecać świata w tak ohydny sposób. A może warto postawić jakąś tablice informacyjną i edukacyjną zarazem, obok znaku B-18!!! Tyle przecież tablic już postawiliście w tej wiosce!!! Drzew trochę w tym czasie wycięliście, to i żerdzie na stojak do tablicy powinny się znaleźć.

Drogi K 270214 nie naprawiacie i nie odśnieżacie. Bardzo was proszę, przekonajcie waszych koleżków „republikanów”, żeby oszczędzili mnie i moją własność.

Tyle chyba mogę od was oczekiwać!!!

IMG20150326_006IMG20150326_005IMG20150327_002

Ostatnie zdjęcie dokumentuje urobek śmieciowy, który pozyskałem podczas mojego prywatnego sprzątania świata i stanowi „kolekcję”, dotyczącą tylko jednego roku działalności „republikanów”, korzystających z drogi gminnej K 270214.

Ps. Zdjęcia zostały wykonane 26 i 27 marca 2015 roku.

(Odwiedzono 8 razy, 1 wizyt dzisiaj)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *