Jak ratować polskie drzewa?

Ten krótki felietonik także dedykuję burmistrzowi Wacławowi Ligęzie. Bo przyłożył bezwzględną rękę do niejednej siekierezady w naszej gminie. A można było przecież inaczej. Oto drzewa, rosnące w Jeżowie, w parku obok dworu, których nie wycięto, bo niewydana została na to zgoda przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Krakowie. Mogę także domniemywać, że zarządca jeżowskiego „szlacheckiego gniazda nad Białą Dunajcową”, tj. tarnowskie liceum sztuk plastycznych także postawiło się okoniem, gdy przystępowano do budowy chodnika z Jankowej do Wilczysk w 2014 roku. Na moich zdjęciach, wykonanych kilka dni temu, dokładnie widać, w jaki sposób udało się ochronić cenne rośliny przed eksterminacją.

IMG20150306_005IMG20150306_006IMG20150306_007IMG20150306_008IMG20150306_009

Jakiś czas temu doszły mnie słuchy, że burmistrz Wacław Ligęza prowadził rozmowy na temat przejęcia jeżowskiego dworu. Może nawet napisałem gdzieś parę słów na ten temat. Nie chcę nawet myśleć, jaki los mógłby spotkać jeżowski drzewostan, gdyby wpadła tutaj urzędniczka Barbara Falisz z urzędnikiem Tomaszem Kiełbasą. Po akcji na cmentarzu w Wilczyskach można się domyślać, że i tutaj wszystkie drzewa okazałyby się ciężko chore i zagrażające ludziom i ich mieniu.

(Odwiedzono 56 razy, 1 wizyt dzisiaj)

2 przemyślenia na temat "Jak ratować polskie drzewa?"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *