3 stycznia br. opublikowano na niniejszej stronie plik pdf z informacją o kosztach podróży „służbowych” pewnego weterynarza. Poprzedzał go krótki wstęp autorstwa pana Macieja Rysiewicza.
https://gorliceiokolice.eu/2015/01/kilometrowka-burmistrza-ligezy-i-wszystko-jasne/
Tekst ten był wielokrotnie czytany, pojawiło się pod nim sporo komentarzy, w tym trzy mojego autorstwa.
W ostatnim obiecałem odrębny tekst na główną stronę nt. niektórych komentarzy.
Ale mojego tekstu będzie niewiele, moja egzegeza i tak wypadnie blado wobec oryginału, wobec potęgi myśli, którą wydalił był z siebie tytułowy „Baca” (z zawodu weterynarz).
Tenże „Baca” objawił się po raz pierwszy 12 stycznia (pisownia oryginalna):
Pewnie i tak komentarz nie przejdzie przez cenzurę, ale uważam, że pan Rysiewicz skompromitował się totalnie poruszając temat kilometrówek. Skoncentrował się jedynie na gminie Bobowa. W naszej gminie burmistrz załatwia kasę z zewnątrz i to dużą kasę, rozumiem, że musi jeździć, bo pieniądze same nie przyjdą (jak się niektórym wydaje). Czy nie warto wydać na paliwo kilkaset złotych i za to przywieść do Bobowej kilka milionów? Czy pan Rysiewicz nie widzi ile się dzieje, ile się inwestuje, jak się zmienia obraz naszej pięknej gminy? Mocno mnie irytuje nierzetelność tego portalu. Wychodzi na to, że wszytko jest złe i wszyscy są źli. To absurd! Internautom wypowiadającym się w tym wątku proponuję złożyć wnioski o udostępnienie informacji dotyczące kilometrówek w innych gminach naszego powiatu! Pan Rysiewicz tego nie zrobi, bo zrujnowałby swoją tezę, że bobowska władza jest droga. Pamiętam, w pewnej ogólnopolskiej prawicowej (bo takie tylko czytam) gazecie gmina Bobowa miała najniższe wydatki na administrację w skali całej Polski. Dlatego „Uważam rze” pan Rysiewicz jest… pospolitym populistą. Wstyd. Czy to prawda, że pan Rysiewicz dostaje pod stołem pieniądze od konkurencji politycznej za oczernianie burmistrza? Do kogo należy złożyć wniosek o udostępnienie informacji, aby się tego dowiedzieć? Panie Rysiewicz, czy rzeczywiście sprzedał się pan za kilka stówek? I komu teraz wierzyć? Wstyd. Szydło wyszło z worka.
13 stycznia „Baca” pisze jeszcze raz (pisownia oryginalna):
Taki z Ciebie chojrak? To zapytaj swojego idola dlaczego o wyjazdy nie zapytał innych wójtów i burmistrzów. Rozliczają większe kilometry i jeszcze jedzą, śpią i zwiedzają za kasę podatników, a dla gminy nic z tego nie ma. Rzetelność wymaga aby zapytać również innych. Psu na budę takie teksty. Czysty populizm. Wstyd! Dodam, jakbyś nie wiedział, że posiadanie konta i telefonu komórkowego nie zapewni przypływu pieniędzy. Gminy Bobowa po prostu nie stać na to żeby burmistrz siedział na miejscu!!! Musi jeździć, musi załatwiać, a z tego co widzę jeździ swoim prywatnym autem. Ciekawe, czy Ty byś tak zapylał? A co do finansowania działalności pana Rysiewicza spod stołu nikt się nie wypowie? Czy ktoś wierzy, że tyle lat działa bez wsparcia? U nas udaje biedaka, a pewnie w Warszawie ma pałace i złote klamki.
Gdyby na tym wpisie się skończyło, to można byłoby uznać, że to jakiś cichy wielbiciel (lub cicha wielbicielka) bobowskiego burmistrza.
Cóż, kochać każdy może…
Ale na tym się nie skończyło.
Za „Bacą” ruszył mały kierdel. Pierwszy objawił się baranek pod nazwą „Grzegorz” (pisownia oryginalna):
Baca niestety gg żyje w małej wsi a całą wiedzę czerpie z telewizji i wybranych stron stąd jego odrealnione wizje rządzenia przez telefon i internet… to nie film… dzisiaj układy, kontakty, lobbing i koneksje rządzą. Nie ma Cię na salonach, nie istniejesz…
Następnie „Mikołaj” (pisownia oryginalna):
„Baca” masz rację, słuszałem to od wielu osób. Pierwszy powód dlaczego na tym portalu atakuje się tak mocno i w moim przkonaniu niesłusznie naszego burmistrza to fakt, że stanął na drodze Rysiewiczowi w biciu kasy na żwirze. A drugi powód jest taki,że Rysiewicz jest opłacany przez oponentów burmistrza, żeby mu dowalał, nie ważne czy słusznie. Ludzie z Jeżowa gadają kto do niego przyjeżdza regularnie i przywozi pieniądze i pomoc prawną. Ładny mi obrońca obywateli, dla niego liczy się tylko kasa.
Po czym „business” (pisownia oryginalna):
Panowie, ale podstawy marketingu i biznesu do czegoś zobowiązują. Tak żyjemy w dobie internetu i złotego wieku telekomunikacji, ale jeżeli nie spotkasz się z kimś face to face to gwarantuje, że raczej niczego nie załatwisz no może kredyt w banku i to nie zawsze. Prawda jest taka, że jak potrafisz się odpowiednio zaprezentować to masz większa szansę, że coś zdziałasz a siedząc z biurka jak Pan Rysiewicz to nic się nie zdziała. Wiec „Baca” ma świętą rację. „Nie chodząc za kimś nie wydeptasz ścieżek”.
- Porada taka jak by Pan Rysiewicz chciał skutecznie głosić swoją propagandę to, dlaczego nie pojawia się w miejscach publicznych na ogólnodostępnych spotkaniach, imprezach lub po prostu na sesjach.?
Oraz „prawy i sprawiedliwy” (pisownia oryginalna):
„Baca” dobrze, że to w końcu ktoś napisał. Do tej pory miałem wrażenie, że wszyscy się boją o tym wspominać. Ja też słyszałem o finansowaniu działalności samozwańczego obrońcy pod stołem. Niedajmy się manipuować.
Do tego „zszokowany” (pisownia oryginalna):
Jestem zszokowany – kolejna rysa na wizerunku. Najpierw film tv gorlice o tym jak Rysiewicz okradał ludzi (ciekawe czy zadośćuczynił poszkodowanym???) a teraz znowu pieniądze. Okaże się jeszcze ze oplacaja go ludzie ktorzy chca przejac kontrolę nad waszą gminą.
„ggor” (pisownia oryginalna):
Wcale mnie nie dziwi,że PiS ma problemy finansowe…
Jak sponsoruje M.Rysiewicza,bo chce objąć całkowitą władzę w gm.Bobowa, a to są koszty podobno 15 tyś miesięcznie,a pozostali sponsorzy, dobroczyńcy…?
Podobno też,że po Warszawie Rysiewicz jeżdzi najnowszej generacji Mercem..
A taki Merc to kosztuje!
A dla pozoru to krytykuje niby PiS… a non stop siedzi u Senatora… co załatwia?
A Macierewicz to co niby robił w Jeżowie?
I wreszcie „Sama prawda” (pisownia oryginalna):
Panie Rysiewicz-podobno Pana przejazdy z Warszawy sporo kosztują, może Pan poda ile pienędzy otrzymyje Pan za przejazdy i kto za nie płaci.
Co do kosztów przejazdów samorzadowców to na przykładzie Bobowej uważam że sa niskie bo co by było gdyby Burmistrz wzorem innych zakupił limuzynę i opłacał kierowcę oraz koszty eksploatacyjne samochodu-zarzuty wię absurdalne i kłamliwe- tak trzymać Panie Burmistrzu i powodzenia.
Sporo tego: „Baca”, a potem 7 baranków.
Rzecz w tym, że prawdziwy jest tylko „Baca” (osobiście zainteresowany tematem), a te 7 baranków, to byty wirtualne. Innymi słowy – wszystkie wpisy pochodzą z jednego źródła. Źródłem tym jest pewien weterynarz, którego bardzo zabolał temat kilometrówek. Tak bardzo zabolał, że aż puściły mu nerwy i brzydko doniósł na kumpli:
„(…) dlaczego o wyjazdy nie zapytał innych wójtów i burmistrzów. Rozliczają większe kilometry i jeszcze jedzą, śpią i zwiedzają za kasę podatników, a dla gminy nic z tego nie ma”.
Weterynarz nie zauważył, że też je, śpi i zwiedza (Chorwacja) za kasę podatników – wszak z gminnej kasy pobiera urzędniczą pensję. I tak od 12 lat z okładem (w roku 2013 było to co miesiąc 12,5 tys. brutto, do tego nie opodatkowana kilometrówka). A czy gmina coś z tego ma?
A ma, ma! Bezsensowną szkołę grajków (na gitarce i fujarce), która pożera miliony (na inne szkoły nie ma pieniędzy – więc będą „przekształcane” i „łączone”, czytaj: likwidowane), kilka kilometrów krawężnika, kilka hektarów „kostki” Bauma – i bankowy dług do spłacenia.
No i oczywiście „Eneja” (za 60 tys. wyciągnięte z kieszeni gminnego podatnika) – do którego jakoś nikt nie chce się teraz oficjalnie przyznać.
Próbuje Pan odwrócić kota ogonem. Problem w tym, że nie odpowiedział Pan na zarzuty. Bierze Pan kasę pod stołem za prowadzenie tego portalu i to podobno nie małą? Kto Pana opłaca? Niech się Pan pochwali bogactwami jakie ma Pan w Warszawce. Okazuje się, że być niby-dziennikarzyną jest bardziej opłacalne niż urzędującym wójtem/burmistrzem/prezydentem. P.S. Nie jestem weterynarzem, chociaż zadając się z Panem trochę się tak czuję. Strzela Pan po omacku, na oślep i jak zwykle – pudło. KTO PANU PŁACI?
Do „Bacy”
A gdzie się zapodział kierdel? Proszę jeszcze zrobić wpis jako „Grzegorz”, „Mikołaj”, „business”, „prawy i sprawiedliwy”, „zszokowany”, „ggor” i „Sama prawda”.
Może jeszcze jedna uwaga i jedno pytanie.
„Baca” powiada tak (komentarz z 12 stycznia): „(…) w pewnej ogólnopolskiej prawicowej (bo takie tylko czytam) gazecie gmina Bobowa miała etc.”.
Znaczy: „Baca” czyta. Czyta gazety. W dodatku „prawicowe” (?). Jakby tego było mało, to „tylko takie” czyta. No proszę…
Ale czytać, a czytać ze zrozumieniem, to dwie różne rzeczy. Np. czytając powyższy tekst nasz „Baca” (zwany przez niektórych „włodarzem”) nie zauważył, że jego autorem nie jest Maciej Rysiewicz. W związku z tym cały jego komentarz jest nie na temat. „Strzela Pan po omacku, na oślep i jak zwykle – pudło” – własne słowa „Bacy” (o sobie samym).
W komentarzu z 13 stycznia „Baca” pyta innego komentatora:
„Gminy Bobowa po prostu nie stać na to żeby burmistrz siedział na miejscu!!! Musi jeździć, musi załatwiać, a z tego co widzę jeździ swoim prywatnym autem. Ciekawe, czy Ty byś tak zapylał?”.
Znaczy: burmistrz „zapyla”.
Czy można prosić o jakieś szczegóły?