Jeśli wierzyć portalowi „Bobowa24”, a przecież nie ma powodu mu nie wierzyć, wszak wieść głównie gminna niesie, że mówią tam prawdę, cała prawdę i tylko prawdę… i przez cała dobę, jak TVN, 25 stycznia 2015 roku, w Wilczyskach sołtys Tomasz Tarasek powiedział, podaję za: http://bobowa24.pl/2015/01/noworoczne-spotkanie-stowarzyszen-w-wilczyskach-tv/ (pisownia wstydliwa, ale za to oryginalna):
” Od wielu lat spotykamy się w okresie poświątecznym, organizując spotkanie noworoczno-opłatkowe wszystkich stowarzyszeń działających na terenie sołectwa Wilczyska. Są to m.in. stowarzyszenia kościelne, czyli „Stowarzyszenie Rodzin katolickich”, Akcja Katolicka, Caritas oraz świeckie organizacje działające na terenie wsi t.j. Koło Gospodyń Wiejskich, Rada Sołecka Druhowie Strażacy. Jest to już tradycją od wielu lat że gościmy podczas tych spotkań Księży, pana burmistrza. Jest to świetna okazje na integracje gdzie w miłej atmosferze kolędujemy i dyskutujemy. Bardzo sobie sobie to cenię, że w naszej wiosce działamy wspólnie, nikt nie robi czegoś na własną rękę. Jak powiedziałem przy stole, kolokwialnie „w kupie siła” bo to jest naszym ogromnym atutem ze właśnie działamy razem a dzięki temu udaje się na dużo rzeczy dla naszej wsi zrobić „
W tym komunikacie są co najmniej trzy przekłamania, a właściwie zwykłe kłamstwa.
Po pierwsze, nie wszystkie stowarzyszenia z terenu Wilczysk uczestniczyły w spotkaniu 25 stycznia 2015 roku. Niestety, panie sołtysie Tarasek, są takie stowarzyszenia, których pan nie zaprosił do wspólnej biesiady, za publiczne pieniądze, żeby pokolędować i podyskutować! A byłoby o czym! Czyli, są stowarzyszenia, które nie współorganizowały „pańskiego”, jak można sądzić z komunikatu prasowego, spotkania. Jeśli odmawia pan komukolwiek prawa do połamania się z panem opłatkiem, chociaż ma pan do tego prawo, jako udzielny sołtys i władca na Wilczyskach, to niech pan nie trąbi wszem i wobec, ze panuje tutaj wolność, demokracja, swoboda, a w „kupie” panuje” miła atmosfera”.
Po drugie, w naszej wiosce nie „działamy wspólnie”, jak pan chce wmówić obywatelom Wilczysk i Bobowej – via „Bobowea24”. Natomiast w naszej wiosce (i w gminie) mamy gigantyczny konflikt, który pan, panie sołtysie, wygenerował, razem z wójtem/burmistrzem Wacławem Ligęzą, konflikt, który podzielił naszą małą społeczność i znam takich, którzy w związku z tym działają na „własną rękę” wbrew pana buńczucznym oświadczeniom.
Po trzecie, w naszej wiosce nie „działamy wspólnie”, bo pan, panie sołtysie nie odpowiada na sms-y i telefony a czasami nawet, tu i ówdzie, pokrzykuje pan na ludzi i przebudowuje urządzenia wodne. I nie zaprasza pan redakcji „Bobowa Od-Nowa” na spotkanie „w okresie poświątecznym” do Domu Ludowego. Czyżby wykluczeni nie mieli racji?
Muszę panu jednak przyznać, panie sołtysie, że nie zawsze mija pan się z prawdą. Czasami celnie potrafi pan podsumować rzeczywistość. To taka autodestrukcyjna cecha pańskiej działalności publicznej. Chlapnie pan coś do rzeczy, a „recenzent” z Wilczysk ma wtedy ubaw po pachy. Tak, tak, ma pan rację, mówiąc że „w kupie siła”, bo na smród nie ma właściwie skutecznego detergentu! A smrodliwa woń pańskich kłamstw roznosi się po okolicy, oj roznosi.
Mam dla pana radę! Niech pan nie zaprasza więcej na takie spotkania, jak 25 stycznia, portalu „Bobowa24”, bo chłopcy z Łużnej, Szalowej i okolic wyraźnie zadrwili sobie z pana i nie ocenzurowali tej, tak przecież kompromitującej, pod każdym względem, wypowiedzi.
I wyszło szydło z worka… Nie pierwszy, ale i nie ostatni raz!
Sołtys Tomasz Tarasek,co innego mówi,a co innego robi.
Jest mistrzem,żeby coś zepsuć,podzielić, skłócic,poróżnić..itp.
Mistrz intrygi….Zadufany w sobie..
Dzięki niemu podzielona jest wieś Wilczyska,brać strażacka,zespół „Koronka” itd.
Nawet burmistrz ma go dość!
Wszędzie go pełno! Na wszystkim się zna! Bez honoru!
W rzeczy samej, sołtys Tarasek na wszystkim się zna. Prawdziwy człowiek renesansu!
Bo to i nauczyciel, i aktor, i gawędziarz (patrz poniższy link), i tancerz, i pieśniarz, i gitarzysta, i strażak, i specjalista od ruchu drogowego (budowniczy „miasteczka rowerowego” w Wilczyskach), i publicysta (w kwartalniku „Nasza Bobowska Gmina” opisał swoje dzieło – „miasteczko rowerowe”), i wieloletni „samorządowiec” – sołtys i radny (w radzie w przeróżnych komisjach; obecnie przedstawia za „finansistę” – przewodniczy komisji budżetu i finansów).
https://www.youtube.com/watch?v=LoO5MTDcslg
Jeszcze jedna uwaga nt. sołtysa Taraska. Gdy słuchałem jego szeleszcząco-sepleniącej opowieści (link powyżej), to przypomniał mi się sołtys Kierdziołek.
https://www.youtube.com/watch?v=FSoY2pO0dS4
Sołtys Kierdziołek z założenia miał być śmieszmy – ale przy sołtysie Tarasku wysiada. Sołtys Tarasek ma naturalną vis comica – a im bardziej się nadyma, tym jest śmieszniejszy. Tak to w życiu bywa – najśmieszniejsze jest to, co nie zamierzone.
„a”
Sołtys tak się stara,że nawet żonkę wystawia na pośmiewisko….
Też jest nie zastąpiona!
Dobrana para nauczycieli 😉
W parze można więcej.
Parze jest siła.
Swięte słowa sołtysie!
Czy jest ktoś w gminie kto by go pobił?
Wygrywa konkurs w cuglach?
Wygrywa w pojedynkę i w parze!
Burmistrz to się musi umyć do sołtysa „Kierdziołka” z Wilczysk …… i dobrze ,że go trzyma na dystans,bo by mu na głowę wyszedł.
Pan Rysiewicz ma rozdwojenie jaźni. Raz jest „a”, a raz „b”, a innym razem jeszcze „c”. Panie Rysiewicz szkoda Pańskiego czasu, jest Pan już spalony, ktoś w końcu puścił parę i już wiemy, że teksty są pisane na zamówienie. I to podobno opłacone z kasy podatników. Jakim cudem? Pewnie niebawem i tego się dowiemy. Hipokryzja zawsze wyjdzie na jaw. Czy to prawda, że wierzyciele ścigają Pana po całym kraju, a Pan się huśta za naszą kasę? Współczuję Panu bardzo. W sumie to ma Pan bardzo smutne życie, wszyscy źli, wszystko nie tak, ze wszystkimi prowadzi Pan otwartą wojnę. Nie sądzi Pan, że to jednak Pan się myli, a nie wszyscy dookoła? Może czas na refleksję, a może to już czas na bardziej specjalistyczną pomoc. Może ma Pan jeszcze kogoś w swoim otoczeniu, komu może Pan zaufać i poprosić o telefon do dobrego specjalisty.
„Baca”
Nie odbijaj piłeczki!
Zeby kogoś krytykować, to samemu trzeba być w porządku?
A jesteś w porządku?
Sołtys Wilczysk jaki jest?
Jest w porządku, jak przystało na rycerza?
Skąd my to znamy?
„Baca” jest the best 🙂 Co do tego specjalisty, to akurat do niego i do ginegoloka nie potrzeba skierowania więc droga ułatwiona. Chociaż jeśli Pan Rysiewicz zarabia na opluwaniu innych to go stać na prywantą wizytę.
No proszę: „do ginegoloka” i „na prywantą” wizytę.
To ty już dziecko idź od razu do weterynarza. Może być weterynarz L.
Wygląda na to, że tym razem pod postacią „Bacy” objawił się nam sołtys T.
W sumie nic dziwnego. Sołtys T. to człowiek renesansu, omnibus, człowiek-orkiestra – objawia nam się w wielu postaciach (strażak, nauczyciel, aktor, tancerz, pieśniarz, gitarzysta, gawędziarz, radny, budowniczy, gminny finansista etc., etc.). Więc dlaczego nie miałby się nam objawić jako „Baca”? A jak zechce, to objawi się jako „Grzegorz”, „Mikołaj”, „business”, „prawy i sprawiedliwy”, „zszokowany”, „ggor”, „Sama prawda” – i kto mu zabroni?
Mamy więc nowe wcielenie naszego kameleona. Zobaczmy zatem, co ma nam do powiedzenia.
„Pan Rysiewicz ma rozdwojenie jaźni”.
Nie wiem, czy Maciej Rysiewicz ma rozdwojenie jaźni. Wiem natomiast, że kłopoty z jaźnią ma sołtys T. I to nie rozdwojenie, tylko rozpad. Rozpad jaźni wielokrotny. Stąd te liczne wcielenia: strażak, nauczyciel, aktor, tancerz, pieśniarz, gitarzysta, gawędziarz, radny, budowniczy, gminny finansista etc., etc.
„Raz jest „a”, a raz „b”, a innym razem jeszcze „c””.
Sołtys T. podobno „czyta”. Więc niech przeczyta teksty sygnowane literą a. Jest ich na tej stronie kilkadziesiąt (jest odrębna zakładka). Niewiele z nich zrozumie, ale przynajmniej się dowie, że takowe istnieją. I nie są one autorstwa Macieja Rysiewicza.
Natomiast nigdzie nie widziałem tekstów sygnowanych literą b lub c. Sołtys T. ma problemy z oczami? To znaczy – z oczami też?
„(…) ktoś w końcu puścił parę”.
A sołtys T. („w kupie siła”) puścił bąka.
„(…) już wiemy, że teksty są pisane na zamówienie”.
„Wiemy”? To znaczy kto wie? Co oznacza owa liczba mnoga? Sołtysa T. i weterynarza?
Co się tyczy „tekstów na zamówienie”. Napisałem bodaj 60 tekstów na tę stronę – i nikt ich nie zamawiał. Napisałem je gratis. Napisałem, bo uznałem, że taka odtrutka na propagandę w wykonaniu nadwornego kronikarza (życzliwy24.pl) jest potrzebna.
„I to podobno opłacone z kasy podatników”.
Sołtys T. martwi się o „kasę podatników”. To ładnie, że się martwi – ale w złym miejscu. Sołtys T. od wielu lat zjada smacznie „kasę podatników” (ma posadę w szkole) – i jakoś mu się to jadło nie odbija, ani sumienie go nie gryzie.
Ponadto (i to jest dużo ważniejsze) jako radny co roku głosuje za gminnym budżetem w wersji wymyślonej przez weterynarza. Tym samym jest współwinnym tego, że gmina ma dług, że zaciąga bankowy kredyt na pokrycie bieżącego deficytu. Sołtys T. siedzi w samym środku procederu, który opisałem w tekście „Pożyczanie i rozdawanie”:
http://gorliceiokolice.eu/2014/10/pozyczanie-i-rozdawanie/
Sołtys T. głosował za transferem 2,5 miliona z gminnej kasy do prywatnej kieszeni (dwór Długoszowskich) – w sytuacji, gdy dochody własne gminy są na poziomie 5 milionów, jest to oczywisty skandal (pomijam już dodatkowe okoliczności sprawy). Sołtys T. godził się na bezsensowną szkołę grajków – w sytuacji, gdy nie ma pieniędzy na szkoły, które mają uczyć czytać i pisać, jest to drugi skandal. Sołtysowi T. nie przeszkadzało, że wydano 60. tys. na ukraiński chłam pod nazwą „Enej” (nawiasem mówiąc, chłam ten odbył się w ramach „festiwalu koronki klockowej” – może sołtys T. nam wyjaśni, co ukraiński chłam ma wspólnego z koronką klockową?).
„Jakim cudem? Pewnie niebawem i tego się dowiemy”.
My się „dowiemy”? To znaczy kto? Sołtys T. i weterynarz L.?
„Hipokryzja zawsze wyjdzie na jaw”.
Sołtys T. spojrzy w lustro. Tam zobaczy (krzywoustą) hipokryzję.
„Czy to prawda, że wierzyciele ścigają Pana po całym kraju, a Pan się huśta za naszą kasę”.
Sołtys T. – jako przewodniczący komisji budżetu i finansów – niech się martwi tym, z czego gmina spłaci kredyt w Banku Spółdzielczym.
„Współczuję Panu bardzo. W sumie to ma Pan bardzo smutne życie (…)”.
Ten wątek „współczucia” u sołtysa T. się powtarza. Bo sołtys T. ma życie wesołe. Zatańczy, zaśpiewa, zje darmowego barszczyku z uszkami, zagryzie opłatkiem – wesoło. „W kupie siła”!
„(…) wszyscy źli, wszystko nie tak, ze wszystkimi prowadzi Pan otwartą wojnę”.
Tak jest, „wszyscy”, „wszystko”, „wszystkimi”…
Sołtys T. nie zauważył, że Maciej Rysiewicz nie jest jedynym mieszkańcem gminy, który krytycznie ocenia bobowskiego burmistrza i „miejską” radę. W ostatnich wyborach – pomimo nachalnej propagandy, bezczelnie finansowanej z pieniędzy wyciągniętych z kieszeni wszystkich mieszkańców gminy, pomimo zastraszenia, pomimo ogólnej bierności i apatii – ponad 600 mieszkańców gminy oddało głos przeciwko weterynarzowi.
Co do „wojny”. Sołtys T. przypomni sobie, kto tę „wojnę” zaczął.
„Nie sądzi Pan, że to jednak Pan się myli, a nie wszyscy dookoła?
Znowu ci „wszyscy”.
Sołtys T. z rodziną, weterynarz L. z rodziną i kilka innych rodzin podpiętych do gminnego cycka, to jeszcze nie „wszyscy”.
I tu nie chodzi o to, kto się „myli”, a kto nie „myli”. Tu chodzi o to, kto na kim pasożytuje.
„Może czas na refleksję, a może to już czas na bardziej specjalistyczną pomoc. Może ma Pan jeszcze kogoś w swoim otoczeniu, komu może Pan zaufać i poprosić o telefon do dobrego specjalisty”.
Znany wątek i jeszcze jedno wcielenie sołtysa T., człowieka renesansu, omnibusa, człowieka-orkiestry: psychiatra Tarasek Tomasz.
Jak już sołtys T. mówi o specjalistach, to niech poszuka ortodonty (to taki od zgryzu) i logopedy (to taki od wad wymowy). „Może ma (…) jeszcze kogoś w swoim otoczeniu, komu może (…) zaufać i poprosić o telefon do dobrego specjalisty”.
Na koniec jeszcze jeden postulat do naszego omnibusa. Nasz omnibus przestawia podobno za nauczyciela biologii. Może zechce nam wyjaśnić, co znaczy, że burmistrz „zapyla”.
„a”
Chylę czoło…dobitnie napisane…ale czy Sołtys i weterynarz przeczytają to, ze zrozumieniem?
Tego nie mogę zagwarantować…
„a”
Zapomniałeś,że sołtys jest jeszcze RYCERZAM,pisarzem-Gminna gazeta wydawane przez GCK. geodeta od wytyczania rowów w Jeżowie,Lektor,kabareciarz,kaskader-rów Stróżnianka,specjalista od zakładania sadów,piłkarz,motocyklista,nie doszły Poseł z PiSu….itd.
Kim ON jeszcze nie był,a kim jeszcze będzie?
Tylko jemu można pluć w oczy,a ON jak ta pani,mówi,że deszcz pada….
Proszę Pana
Nie zapomniałem, wyżej opisane przewagi „rycerza” Tomasza Krzywoustego herbu Kupa są mi znane – nie chciałem niepotrzebnie przedłużać komentarza (napisałem na końcu „etc. etc.”).
Może tylko dwie uwagi nt. powyższych wcieleń naszego sołtysa.
Lektor z wadą wymowy – dobre.
Z czasów, gdy nasz sołtys chciał być posłem „PiS”-u (to wg sołtysa partia „prawicowa”) zostało mu to, że „czyta”. „Czyta” „gazetę”. A jaką „gazetę”? „Prawicową”, w dodatku „ogólnopolską”. Sam się tym chwali:
„Pamiętam, w pewnej ogólnopolskiej prawicowej (bo takie tylko czytam) gazecie gmina Bobowa miała najniższe wydatki na administrację w skali całej Polski. Dlatego „Uważam rze” pan Rysiewicz jest… (…)”.
Chłopina nie wie nawet, co znaczy słowo „gazeta” („Uważam rze” ukazywało się początkowo jako tygodnik, obecnie jest niszowym miesięcznikiem).
Sołtysie TOMECZKU.
Jak CI w gębusi??
Ja bym się nie pokazał publicznie….tym bardziej w szkole w Stróżnej…
Młodzież umie czytać i posługiwać się komputerem….w tym wchodzić na bobowaobnowa.
Rysiewicz robi z CIEBIE pośmiewisko na cały świat…..i po co CI to było?
Nie lepiej sobie podać rękę? Wypić piwko u NIKSONA?
Pomyśl….choć chwilkę…