Wokół Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Wilczyskach pojawiły się tablice o charakterze ekologiczno-edukacyjnym. Okazałe, kolorowe, profesjonalnie wykonane. Trudno nie docenić ich walorów poznawczych. Jest wszak jedno „ale”! Jeszcze na wiosnę 2009 roku wokół szkoły rosły piękne drzewa: lipy, modrzewie, świerki. I tak sobie rosnąc, tworzyły naturalną, autentyczną aleję przyrodniczą. Sześć lat temu wszystkie padły pod bezwzględnym naporem pił mechanicznych. Dzisiaj zamiast tych drzew mamy plansze, które o tych drzewach i innych zjawiskach przyrodniczych nam opowiadają. To chyba jakiś absurd. Wycinamy piękne drzewa a na ich miejsce stawiamy bilbordy i piszemy: tutaj rosły lipy, świerki i modrzewie… Oto znamię podłych czasów: ścieżka przyrodnicza bez przyrody…
Wszystkim, którzy nie pamiętają wyciętych drzew przypominam mój foto-felieton z 30 maja 2009 roku z portalu „Bobowa Od-Nowa”.
SIEKIEREZADA W WILCZYSKACH ALBO KRAJOBRAZ PO BITWIE
Dzisiaj publikuję fotoreportaż z bezprecedensowej wycinki drzew, której dokonano za wiedzą i zgodą burmistrza Wacława Ligęzy w Wilczyskach na przełomie marca i kwietnia bieżącego roku. W jednej chwili, wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 981, na odcinku od przedszkola do Domu Ludowego, padło bodaj 12 okazałych lip, modrzewi, świerków i topól. Większość tego drzewostanu była w znakomitej kondycji zdrowotnej. Przyjrzyjcie się zdjęciom. Powalone pnie i karpy tryskają zdrowiem. Także wiek wielu z wyciętych drzew nie kwalifikował ich do tak brutalnej eksterminacji. Prawo ochrony środowiska sobie, szumne ekologiczne frazesy sobie, a urzędnicy z burmistrzem Ligęzą… sobie. Ciekawe jak młodzież, faszerowana sloganami o ochronie przyrody, przyjęła siekierezedę w Wilczyskach? A mnie właściwie brak już słów do komentowania samowoli władz z Bobowej. Może komentarz do tej historii napisze już ktoś inny? A jeśli tak, bobowaodnowa.eu bezzwłocznie go opublikuje!
