Polecam bardzo ostry krzyk rozpaczy Rafała Nalepki w sprawie „konsolidacji” szkół w naszym powiecie. Dużo ostrzejszy w słowach od mojego felietonu o matołach, którzy likwiduja szkoły – zob.
http://gryfittv.pl/film/697,szkoly-w-powiecie-gorlickim-co-to-bedzie. Przypominam, że gdy publikowałem przez ostatnie lata alarmistyczne w tonie materiały o dramatycznej sytuacji nauczania i systemu edukacji w gorlickiem, w Bobowej, w Bieczu, w Gorlicach, to „życzliwi” i ich następcy w rodzaju „Bacy” drwili sobie ze mnie, a sędzia Maria Tokarz pytała na wokandzie, dlaczego wszystko mi się nie podoba. Brawo pani sędzio! Potwierdzam, taka polityka jak samorządowładców Wacława Ligęzy, Witolda Kochana, czy Mirosława Wędrychowicza, którzy zdają się nic nie rozumieć z otaczającego ich świata i przykładają rękę do dewastacji tego nieszczęśliwego kraju, w imię przysłowiowej kostki Bauma i tym podobnych potworków, zwanych dopłatami i dofinansowaniami unijnymi, nasłanych nam z Brukseli, spowoduje, ze już za 20-30 lat będziemy musieli zwinąć się jako państwo i jako społeczeństwo.
Albo wcześniej wpadnie tutaj Putin i pozamiata jak na Ukrainie!
Ps. Panie prokuratorze Korbelak, jak pan widzi nie jestem sam!!!
Rzecz jest prosta.
Fundamentem realnego świata jest związek przyczynowo-skutkowy.
Innymi słowy: w przyrodzie nic nie ginie, ani nie bierze się znikąd.
Wszystkim tym, którzy są teraz „zaskoczeni” (a zwłaszcza nauczycielom i dyrektorom szkół, którzy boją się teraz o posady) proponuję przypomnieć sobie, co robili w roku w 2003 (i wcześniej).
W roku 2003 odbyło się dwudniowe referendum „akcesyjne” (7 i 8 czerwca 2003 roku). Poprzedziła je zmasowana, nachalna kampania propagandowa, która miała skłonić Polaków do głosowania na „tak”.
Kampania ta była prowadzona przez telewizję, radio i prawie wszystkie gazety.
W szkolnych programach pojawiła się „edukacja europejska”, nauczyciele i dyrektorzy zakładali w szkołach „kluby Europejczyka” (w szkole w Łużnej klub nazywał się „Eurogwiazdki”). W klubach tych nauczyciele ogłupiali dzieci i buntowali przeciwko rodzicom i dziadkom – dzieci te miały potem namawiać „zacofanych” rodziców i dziadków do głosu na „tak”.
Głównym argumentem, mającym przekonać „głupich” rodziców i dziadków było to, że jak się „zapiszemy do UE”, to „znikną granice” i będzie można „wyjechać do pracy”. Dlatego „starzy” (którzy i tak zaraz poumierają) nie mają prawa zamykać „młodym” drogi do „szczęścia” – mają głosować na „tak”.
Dyrektorzy i nauczyciele prześcigali się w neofickiej gorliwości (najbardziej gorliwi byli ci, co wcześniej opowiadali dzieciom bajki o Leninie).
A jak było w bobowskim liceum? Trzeba powiedzieć, że tutaj szybko się przestawiono i szybko zwąchano koniunkturę. Dowód? Proszę bardzo:
http://zso.bobowa.eu/liceum/szkola/kalendar.htm
Czytamy:
„1992 Udział w 9 międzynarodowym konkursie dla dzieci i młodzieży poświęconym życiu w Europie mającej być wspólnym domem, a zorganizowanej przez radę Europy – Oddział Niemiecki w Bonn”.
„12-18.06.1994 Uczniowie Alicja Appiah, Piotr Fyda, Andrzej Jamka, Marta Wąsik, Jolanta Kuk, Joanna Lubas, Honorata Kwiczal, Sylwia Gąsiur, Lucyna Waszczyszak pod opieką p. Jana Walickiego wzięli udział w seminarium w Bad Marienbergu na temat: „Potrzeby integracji europejskiej” – nawiązanie stosunków między młodzieżą polską i niemiecką”.
Znaczy: już na początku lat 90. kurs był ustawiony. Mówiąc dokładnie: przestawiony o 180 stopni – „przyjaźń” z młodzieżą „radziecką” została gładko zastąpiona „przyjaźnią” z młodzieżą niemiecką („europejską”), opowieści o „krajach demokracji ludowej miłujących pokój” i „przyjaźni z wielkim narodem radzieckim” zastąpiły bajania o „Europie mającej być wspólnym domem”. A kto był wtedy dyrektorem liceum? A pan mgr Jerzy Nalepka, obecny wicestarosta.
Dalszy ciąg jest łatwy do przewidzenia. Mamy rok 2002 i 2003:
„22.04.2002 Seminarium Powiatowe z okazji Międzynarodowego Dnia Ziemi pt.: „Edukacja europejska młodzieży w szkołach ponadgimnazjalnych powiatu gorlickiego”.
„02.06.2003 Referendum europejskie. W ramach akcji „Młodzi głosują” odbyło się w szkole głosowanie referendalne przed referendum akcesyjnym. W referendum wzięło udział 83% uprawnionej do głosowania młodzieży szkoły. Na pytanie: „Czy chcesz aby Polska przystąpiła do Unii Europejskiej?” – 63,6% odpowiedziało TAK. W komisji zasiedli: Anna Wrona, Katarzyna Tokarz i Artur Kokosz. Nadzorowali: Paweł Małecki i p. Magdalena Tokarska”.
Więc niech teraz nikt w bobowskim liceum nie płacze (np. PAX), że szkoła dogorywa z braku uczniów. Polskie dzieci zapełniają teraz klasy w szkołach angielskich, irlandzkich, niemieckich, hiszpańskich etc. Ich rodzice wyjechali – mieszkają „w Europie mającej być wspólnym domem” (takiej to „mądrości” uczyli się od roku 1992 w bobowskim liceum).
Do tego wszystkiego – niestety – ambona.
Tutaj głównym argumentem było to, że jak się „zapiszemy do UE”, to będziemy „dawać świadectwo wiary” i „nawracać Europę”, a wdzięczna „Europa” „podzieli się z nami swoim bogactwem” (ówczesny prymas Józef Glemp). Musimy się tylko dostosować do „norm” i „standardów” „unijnych” (co oznaczało likwidację polskiego przemysłu i stopniową likwidację rolnictwa – ten proceder rozpoczęto już na początku lat 90.).
A jaki skutek przyniosły te nauki? A na przykład taki:
„Stanisław Kogut, prezes Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach:
Pójdę za głosem największego dla mnie autorytetu moralnego – papieża Jana Pawła II. Wezmę udział w referendum i zagłosuję na tak. (…)”.
Źródło: „Dziennik Polski”, 5 czerwca 2003 roku (dwa dni przed referendum) – „Dziennik Polski Nowosądecki”, str. 2, Region: Nowosądeckie, Limanowskie, Gorlickie (tym dodatkiem „Dziennika Polskiego” kierował niejaki Wojciech Molendowicz, który chwalił się publicznie, że jego syn, który jest w przedszkolu, na pamięć recytuje wszystkie „korzyści” z „integracji europejskiej” – taka bestia zdolna!).
Pan starosta Górski powiada tak:
„(…) na początku funkcjonowania powiatowej oświaty mieliśmy w naszych szkołach 7890 uczniów, a w bieżącym roku mamy już tylko 4142 uczniów, czyli aż o połowę mniej (…). Przewidujemy, że za 2 lata w naszych szkołach będzie około 3400 uczniów”.
Powiaty wprowadzono od 1 stycznia 1999 roku. Pan starosta nie wie, co się stało z rafinerią, fabryką maszyn, gorlicką mleczarnią etc.? Pan starosta Górski nie widzi związku? Miasto się wyludnia bez przyczyny?
Dostosowaliśmy się do „norm unijnych”. Zamiast zakładów pracy mamy w Gorlicach ronda i „kostkę” Bauma – a będziemy mieć Kaufland! Jak w Rzeszy!
A szkoły to się pozamyka – i szlus!
Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony szkoda Polski, bardzo szkoda. Boli serce. Ale z drugiej strony, gdy sobie przypomnę ten obłęd z roku 2003 (w Gorlicach nie znalazł się nikt trzeźwy, nikt przytomny – było powszechne „O radości, iskro bogów”) jakoś mi tych Gorlic nie szkoda. A Bobowej (w tym bobowskiego liceum) tym bardziej.
W Bobowej obłęd się nawet nasila. „Miejska” rada – w sytuacji, gdy nie staje grosza na szkoły, które mają uczyć czytać i pisać – wydaje z gminnej kasy miliony na bezproduktywną, bezsensowną szkołę grajków (jest harmonia, jest gitarka i fujarka, z jakichś powodów nie ma cymbałków) – a wszystko na skutek widzimisię jednego weterynarza.