
Koszty podróży służbowych burmistrza Bobowej Wacława Ligęzy, odbytych od stycznia 2012 roku do lipca 2014 roku, wydają się być ostatecznie ujawnione. Oto pismo nadesłane do redakcji „Gorlic i Okolic”, które rozwiewa wszelkie wątpliwości w tej sprawie, na które zwracali uwagę komentatorzy na forum mojego portalu.
Pismo pozostawiam właściwie bez komentarza. Może tylko jedną kwestię warto podkreślić. Przywileje, w które został „wyposażony” burmistrz Wacław Ligęza są po prostu nieetyczne. Te przywileje dotyczą oczywiście wszystkich wójtów i burmistrzów w Polsce. Wynajmowanie własnego pojazdu urzędowi miejskiemu czy gminnemu stanowi de facto zakamuflowaną formą działalności gospodarczej, której burmistrzowi w ogóle nie wolno prowadzić. I dlatego, między innymi, polski samorząd z prawdziwym samorządem nie ma nic wspólnego!
Jeżeli wydał słusznie bo jechać musiał to ok, ale jeżeli wydaje na fikcyjne wyjazdy to już nie jest ok. Pytanie powinno brzmieć: gdzie i kiedy jeździł nasz murgrabia? Jeżeli się rozliczał to podawał gdzie jechał chyba? Wiec niech gmina to udostępni.
Słuszna uwaga, bo tych kilometrów „nabił” burmistrz dość walnie. W dobie telefonów komórkowych, internetu i telekonferencji??? Pan/Pani zapyta, czy ja mam to zrobić?
W rzeczy samej, dużo tych kilometrów. Zwłaszcza, że można zadzwonić, wysłać maila, wysłać pismo pocztą.
Od 1 stycznia do 31 lipca 2014 roku było 148 dni roboczych (bez sobót, niedziel i świąt). W tych też dniach był czynny urząd gminy. Jeśli burmistrz (czyli gminny urzędnik – jednoosobowy organ wykonawczy samorządu terytorialnego) przejechał w tym czasie 17 982 kilometry, to na jeden dzień pracy przypada 121,5 kilometra.
To tak, jakby co drugi dzień jeździł służbowo do Krakowa (do „województwa”). Po samej gminie ciężko tyle wyjeździć, a i jazda do Gorlic (do „powiatu”) to tylko trochę ponad 40 km w obie strony.
Chyba, że burmistrz wszystkie kilometry przejechane prywatnym samochodem (także w soboty, niedziele i święta) traktuje jako wyjazdy służbowe. Wszystko być może. Zwierzył się przecież ostatnio nadwornemu kronikarzowi w te słowa: „(…) pełnienie funkcji burmistrza (…) nie należy do rzeczy łatwych. Trzeba mieć dużą odporność oraz dobre zdrowie, dlatego że człowiek jest praktycznie do dyspozycji 24 godziny na dobę”.
http://bobowa24.pl/2014/12/to-juz-trzecia-wigilia-dla-mieszkancow-na-bobowskim-rynku-tv/
Znaczy: pan burmistrz „24 godziny na dobę” w służbie! I cokolwiek czyni – rano, wieczór, we dnie, w nocy, w świątek i w piątek – czyni służbowo. Więc i samochodem (własnym samochodem) jeździ wyłącznie służbowo?
Z kilometrówką burmistrza to jakaś dziwna sprawa….
Bo przyjmując wg.obliczeń.że na jeden dzień przypada ok.121.5 km,o nasuwa się pytanie.-Kiedy burmistrz jeżdzi,skoro jak widać prawie dzień w dzień stoi jego samochód przed Urzędem Miejskim,więc urzęduje na miejscu….
No może jeżdzić po nocach,ale kiedy wtedy śpi? A może nie śpi?
Zagalopował się burmistrz… …jak można 24 godziny na dobę pracować?
Kilometry dają pokażną kwotę…..a kto sprawdza wiarygodność delegacji? RIO?
Jak tak jeżdzi jeżdzi, to kiedy ma czas na wypełnianie tych delegacji?
Stan licznika, itd…
Przepraszam od tego ma zaufaną Panią w UM… 😉
Jest to bardzo dziwna sprawa!
To, że się rachunki zgadzają to nie jest dziwne, w erze komputerów i kalkulatorów ciężko o pomyłkę… ale dziwne i ciekawe zarazem jest to gdzie nasz burmistrzunio tyle jeździ? Chyba nie rozlicza codziennych dojazdów do pracy ? bo to była by już gruba przesada !
Panie Macieju jeżeli nie pan to kto ?
Gdzie to pismo, komentarze są a pisma nie ma
We wsi Józefów nad Wisłą (woj. lubelskie) rada gminy podniosła pobory wójta o 13 procent – do 11 tys. brutto miesięcznie. We wsi Fabianki (woj. kujawsko-pomorskie) wójt też dostał od rady podwyżkę i ma teraz 10,7 tys. brutto miesięcznie. Napisano o tym w ogólnopolskiej gazecie – jako przykładzie bezczelności i pazerności (budżet gminy Fabianki w zeszłym roku się „nie domknął” – zabrakło 5 mln złotych).
Co łączy tych dwóch „samorządowców”? A to, że są cienkie Bolki.
Bobowski „włodarz” już w roku 2013 miał miesięcznie 12,5 tys.! Nie licząc kilometrówki, która jest zwolniona od podatku.
Bobowski „włodarz” to dopiero pan! Całą gębą!
http://serwisy.gazetaprawna.pl/samorzad/artykuly/846232,samorzad-zwyciezcy-podnosza-sobie-pensje-po-wyborach-czas-odebrac-nagrode.html
Pewnie i tak komentarz nie przejdzie przez cenzurę, ale uważam, że pan Rysiewicz skompromitował się totalnie poruszając temat kilometrówek. Skoncentrował się jedynie na gminie Bobowa. W naszej gminie burmistrz załatwia kasę z zewnątrz i to dużą kasę, rozumiem, że musi jeździć, bo pieniądze same nie przyjdą (jak się niektórym wydaje). Czy nie warto wydać na paliwo kilkaset złotych i za to przywieść do Bobowej kilka milionów? Czy pan Rysiewicz nie widzi ile się dzieje, ile się inwestuje, jak się zmienia obraz naszej pięknej gminy? Mocno mnie irytuje nierzetelność tego portalu. Wychodzi na to, że wszytko jest złe i wszyscy są źli. To absurd! Internautom wypowiadającym się w tym wątku proponuję złożyć wnioski o udostępnienie informacji dotyczące kilometrówek w innych gminach naszego powiatu! Pan Rysiewicz tego nie zrobi, bo zrujnowałby swoją tezę, że bobowska władza jest droga. Pamiętam, w pewnej ogólnopolskiej prawicowej (bo takie tylko czytam) gazecie gmina Bobowa miała najniższe wydatki na administrację w skali całej Polski. Dlatego „Uważam rze” pan Rysiewicz jest… pospolitym populistą. Wstyd. Czy to prawda, że pan Rysiewicz dostaje pod stołem pieniądze od konkurencji politycznej za oczernianie burmistrza? Do kogo należy złożyć wniosek o udostępnienie informacji, aby się tego dowiedzieć? Panie Rysiewicz, czy rzeczywiście sprzedał się pan za kilka stówek? I komu teraz wierzyć? Wstyd. Szydło wyszło z worka.
„Baca”
Gdzie Ty żyjesz?
Mamy XXI wiek…żyjemy w dobie telefonów, internetu,……
Nie trzeba jeździć,żeby z kimś porozmawiać,czy coś załatwić!
Po pieniądze nie trzeba jechać samochodem z walizką!
Mamy KONTA w Bankach…Tam się przelewa pieniądze!
Gdzie TY żyjesz? Ośmieszyłeś się na całej linii!!
Według TWEGO myślenia, to najlepiej by było,żeby burmistrz samochodu nie gasił, tylko jeździł na okrągło po pieniądze!
Pojechał, załatwił, przyjechał, wyładował walizki i znowu wyjazd po pieniądze, i tak na okrągło, przez cały rok, przez całą kadencje…tylko kiedy tankować samochód…..w czasie jazdy…? Nie bardzo?
„Baca”
Albo jesteś bardzo młody, albo żyjesz w czasach XIX wieku…
„Baca”
Najlepiej jak nie będziesz wchodził na ten portal…..szkoda twego zdrowia.
Przeczytaj sobie jeszcze raz co napisałeś…..Wstyd mi za Ciebie, wstyd!
Prawda w oczy kole….bo prawdę P.Rysiewicz piszę…!
I tu nie chodzi o parę złotych na wyjazdy! To są kolosalne kwoty!
Nie umiesz czytać, czy głupa rżniesz?
Może załóż fundacje wspierania wyjazdów burmistrza po pieniądze!
Albo zorganizuj kwestę pod kościołami!
Zamiast na OWSIAKA, będziemy dawać na Ligęzę.
Niech zwozi kasę.A dlaczego nie!
„Baca” do dzieła!
Taki z Ciebie chojrak? To zapytaj swojego idola dlaczego o wyjazdy nie zapytał innych wójtów i burmistrzów. Rozliczają większe kilometry i jeszcze jedzą, śpią i zwiedzają za kasę podatników, a dla gminy nic z tego nie ma. Rzetelność wymaga aby zapytać również innych. Psu na budę takie teksty. Czysty populizm. Wstyd! Dodam, jakbyś nie wiedział, że posiadanie konta i telefonu komórkowego nie zapewni przypływu pieniędzy. Gminy Bobowa po prostu nie stać na to żeby burmistrz siedział na miejscu!!! Musi jeździć, musi załatwiać, a z tego co widzę jeździ swoim prywatnym autem. Ciekawe, czy Ty byś tak zapylał? A co do finansowania działalności pana Rysiewicza spod stołu nikt się nie wypowie? Czy ktoś wierzy, że tyle lat działa bez wsparcia? U nas udaje biedaka, a pewnie w Warszawie ma pałace i złote klamki.
„Baca”
Ale mnie rozśmieszyłeś……ha ha ha ha …………….. 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Do kabaretu się nadajesz………………………………………………..
Baca niestety gg żyje w małej wsi a całą wiedzę czerpie z telewizji i wybranych stron stąd jego odrealnione wizje rządzenia przez telefon i internet… to nie film… dzisiaj układy, kontakty, lobbing i koneksje rządzą. Nie ma Cię na salonach, nie istniejesz…
„Baca” masz rację, słuszałem to od wielu osób. Pierwszy powód dlaczego na tym portalu atakuje się tak mocno i w moim przkonaniu niesłusznie naszego burmistrza to fakt, że stanął na drodze Rysiewiczowi w biciu kasy na żwirze. A drugi powód jest taki,że Rysiewicz jest opłacany przez oponentów burmistrza, żeby mu dowalał, nie ważne czy słusznie. Ludzie z Jeżowa gadają kto do niego przyjeżdza regularnie i przywozi pieniądze i pomoc prawną. Ładny mi obrońca obywateli, dla niego liczy się tylko kasa.
Panowie, ale podstawy marketingu i biznesu do czegoś zobowiązują. Tak żyjemy w dobie internetu i złotego wieku telekomunikacji, ale jeżeli nie spotkasz się z kimś face to face to gwarantuje, że raczej niczego nie załatwisz no może kredyt w banku i to nie zawsze. Prawda jest taka, że jak potrafisz się odpowiednio zaprezentować to masz większa szansę, że coś zdziałasz a siedząc z biurka jak Pan Rysiewicz to nic się nie zdziała. Wiec „Baca ” ma świętą rację. „Nie chodząc za kimś nie wydeptasz ścieżek”.
PS. Porada taka jak by Pan Rysiewicz chciał skutecznie głosić swoją propagandę to, dlaczego nie pojawia się w miejscach publicznych na ogólnodostępnych spotkaniach, imprezach lub po prostu na sesjach.?
„Baca” dobrze, że to w końcu ktoś napisał. Do tej pory miałem wrażenie, że wszyscy się boją o tym wspominać. Ja też słyszałem o finansowaniu działalności samozwańczego obrońcy pod stołem. Niedajmy się manipuować.
Ostatnie komentarze „Bacy”, „Mikołaja”, „businessa”, czy „prawego i sprawiedliwego” dowodzą, że sprawa kilometrówki burmistrza Wacława Ligęzy ma swój wielki ciężar gatunkowy, a być może jeszcze jakieś drugie dno. Artykuł powoli spadał z czołówki mojego portalu, ale ze względu na jego popularność i „ostre jak brzytwa” fakty podane przez „bacę” et consortes, postanowiłem „unieruchomić” tekst na najbardziej poczesnym miejscu „Gorlic i Okolic”. Na dłużej!
Rysiewicz musi być sponsorowany…..
Przez tyle lat jego żmudnej pracy za darmo?
Serwery, domeny, doradcy, prawnicy kosztują! A z czegoś musi żyć.
Jak piszecie, że kasę pod stołem bierze, to dlaczego nie napiszecie konkretnie kto i co….
Głośno się mówi że Rysiewicz jest sponsorowany przez PiS i samego J.K.
A jak PiS to Senator o tym powinien wiedzieć?
Dziwna sprawa, przynajmniej dla mnie…
Jestem zszokowany – kolejna rysa na wizerunku. Najpierw film tv gorlice o tym jak Rysiewicz okradał ludzi (ciekawe czy zadośćuczynił poszkodowanym???) a teraz znowu pieniądze. Okaże się jeszcze ze oplacaja go ludzie ktorzy chca przejac kontrolę nad waszą gminą.
Wcale mnie nie dziwi,że PiS ma problemy finansowe…
Jak sponsoruje M.Rysiewicza,bo chce objąć całkowitą władzę w gm.Bobowa, a to są koszty podobno 15 tyś miesięcznie,a pozostali sponsorzy, dobroczyńcy…?
Podobno też,że po Warszawie Rysiewicz jeżdzi najnowszej generacji Mercem..
A taki Merc to kosztuje!
A dla pozoru to krytykuje niby PiS… a non stop siedzi u Senatora….co załatwia?
A Macierewicz to co niby robił w Jeżowie?
Ciekawe rzeczy się dowiadujemy.
Słyszeliśmy zaś, że władze gminy w odwecie monitorują posiadłość-dojazd samochodów do Macieja R..Zamontowane są kamery u sąsiada K. które rejestrują samochody na zasadzie fotoradaru. Nawet AMBONA myśliwska została ostatnio postawiona w pobliżu domu Macieja R.gdzie odpowiednia osoba z lornetką monitoruje. Wojna na całego!
Panie Rysiewicz-podobno Pana przejazdy z Warszawy sporo kosztują, może Pan poda ile pienędzy otrzymyje Pan za przejazdy i kto za nie płaci.
Co do kosztów przejazdów samorzadowców to na przykładzie Bobowej uważam że sa niskie bo co by było gdyby Burmistrz wzorem innych zakupił limuzynę i opłacał kierowcę oraz koszty eksploatacyjne samochodu-zarzuty wię absurdalne i kłamliwe- tak trzymać Panie Burmistrzu i powodzenia
Sama prawda.
Zaraz widać po tej twojej wypowiedzi,że jesteś z GRONA -spółki burmistrza!
Mam prośbę.
Zapytaj Wacława L. i Tomasza T. dlaczego zanim zaczął panować Wacław L i jego spółka,krytykowali ówczesnego Wójta Jerzego Nalepkę,że jeździ swoim samochodem i bierze delegację,kilometrówkę?
Tak się składa,że wszyscy radni i wójt J.Nalepka żyją i można ich zapytać.
Nie było sesji,żeby nie krytykowali,nie mieszali,wnioskowali za zakupem samochodu służbowego dla gminy!
A teraz nagle zmiana zapatrywania? Bo korzystniejsza dla władzy
„Nie pamięta wół jak cielęciem był? ”
Na koniec jeszcze jedno pytanie-Kiedy ten TWÓJ IDOL jeździ jak jestem dzień w dzień w rynku i widzę stojący samochód-limuzynę pod budynkiem Gminy?
Może nocami..
I jeszcze jedno-Jak burmistrzowi jest tak źle być burmistrzem,to dlaczego nie wróci do szkoły w Ciężkowicach? I trzyma się rękami i nogam przy KORYCIE?
No, mamy urodzaj na komentatorów. Widać, że tekst o kilometrówce pewnego weterynarza był celny. Zresztą i sam weterynarz długo nie chciał podać informacji na ten temat – za pieniądze, które wcześniej w formie podatków wyciągnął z kieszeni gminnego podatnika (czyli nas wszystkich), wynajął jurystów, a ci pracowicie pisali uzasadnienia odmownych decyzji.
Pojawił się „Baca”, „Grzegorz”, „Mikołaj”, „business”, „prawy i sprawiedliwy”, „zszokowany”, „Sama prawda” (pod innymi tekstami dodatkowo „BK”, „rozczarowany” i „zorientowany”).
Ale nie ma tak dobrze, jak to na pozór wygląda. To jest dziesięć pseudonimów, a nie dziesięć osób.
Jeden z komentatorów odznacza się niepokojącą labilnością emocjonalną: najpierw jest „zorientowany”, potem „zszokowany”, a na końcu „rozczarowany”. Niedobrze.
Być może za jakiś czas napiszę tekst na stronę główną, w którym skomentuję niektóre z powyższych wpisów – na razie poczekam, aż się ich więcej uzbiera.
”rozczarowany” chyba nie wytrwa długo w tym stanie i się nam jeszcze objawi – np. jako „oburzony”, albo „przerażony”.
Weterynarz powinien zastosować swoim komentatorom lewatywę, dać im coś na wstrzymanie, bo bredzą co nie miara!
Ale wcale się nie dziwię,że bronią weterynarza, bo jest im bardzo ciepło przy nim.
Ale to jest ich krzyk rozpatrzy! Brak argumentów!