Panie Starosto! Larum grają… na 2015 rok

To był kolejny katastrofalny rok dla bobowskiego samorządu, czyli dla nas wszystkich. Bo w przeciwieństwie do burmistrza Wacława Ligęzy i wszystkich bez wyjątku radnych poprzedniej kadencji, uważam, że gmina Bobowa, to jest „nasz wielki zbiorowy obowiązek”, jak mógłby powtórzyć, za samym sobą, wielki Cyprian Kamil Norwid, gdyby wehikułem czasu przeniósł się w nasze czasy i strony. Na szczęście pozostawił to „memento” na kartach swoich Ksiąg i w odniesieniu do całej naszej nieszczęśliwej Ojczyzny! Mnie, skromnemu „recenzentowi” życia publicznego z Wilczysk, wypada tylko z pokorą powtórzyć dzisiaj słowa Wieszcza. I rzucić nimi jak groch o ścianę! Bo mam wrażenie, że od siedmiu lat słyszę milczenie owiec prowadzonych na rzeź…

Niestety wszystko zawodzi w naszej wspólnocie samorządowej. Po pierwsze burmistrz Wacław Ligęza, który, zdaje się, ostatecznie uwierzył w swoją unikatową „samorządową” gwiazdę, w nieomylność, wreszcie, w arogancję rządzenia, którą skutecznie narzucił swoim współziomkom. Pomogli mu w tym radni, dla których najwyższą wartością stała się poprawność polityczna wobec panującego systemu, objawiająca się zgodą na wszystko i za każdą cenę, bez refleksji i bez rozumu. Przykłady można sypać jak z rękawa, chociaż najbardziej jaskrawym był „arogancki” zakup dworu Długoszowskich za 2 500 000 złotych i powołanie szkoły muzycznej za, w perspektywie, kolejne miliony złotych. Tak wielki wydatek (i plany w sprawie szkoły muzycznej) powinien być poddany publicznemu osądowi społecznemu! Bo większość dawała znaczne przywileje mniejszości w imię niezdefiniowanych w żaden sposób kryteriów! Zwłaszcza, że mniejszość nie miała zielonego pojęcia o tych planach!

Ludzie, którzy zasiadali w ławach Rady Miejskiej w latach 2010-2014, można nazwać Wielkimi Milczącymi bobowskiego samorządu. Tak naprawdę nie chcieli z nikim rozmawiać i o niczym informować swoich sąsiadów. Na przykład protokoły z obrad komisji problemowych Rady Miejskiej pozostają do dzisiaj – de facto – utajnione. Nie znalazł się bowiem taki chojrak w naszej Radzie Miejskiej, który poparłby wniosek mieszkańców o cykliczne publikowanie tych dokumentów na stronach bobowskiego BIP. Radni, właściwie gremialnie, odmawiali rozmowy z piszącym te słowa, a jednocześnie tolerowali obrzydliwe przekupstwo w kontaktach z innymi mediami.

Burmistrz Wacław Ligęza, jak „udzielny książę”, próbował i nadal próbuje wykluczyć z dyskursu publicznego jedyne niezależne od władzy czasopismo, sypiąc, jak z rękawa, kolejnymi aktami oskarżenia i wnioskami w trybie wyborczym przeciwko niepokornemu „recenzentowi” życia publicznego z Wilczysk. Co gorsza, do tego chóru dołączyły się także, skorumpowane publicznymi ,„promocyjnymi” pieniędzmi, a działające w powiecie gorlickim, inne gazety i telewizje internetowe. To znamię czasów III RP wypalone zostało gorącym żelazem przez funkcjonariuszy z peerelowskim rodowodem. Aż dziw bierze, że te „obyczaje” przejęło pokolenie urodzone już po 1989 roku. Widać, że sojusze z władzą, zakrapiane „kasą”, zawsze pachną podobnie.

Prawdziwy stan posiadania naszej gminy powinien budzić trwogę. Na stronie www.bobowa.pl nie znajdziecie na ten temat żadnej informacji. Dramatyczna zapaść gminnej edukacji została opisana w kilku artykułach na tym portalu. Doszło już do tego, że nie została „uruchomiona” pierwsza klasa w bobowskim liceum, że o wynikach z różnorakich egzaminów, w tym maturalnym, już nie wspomnę.

W statystykach dotyczących stanu finansów publicznych (dług Gminy rośnie), bezrobocia, czy zamożności mieszkańców naszej gminy, wypadamy na arenie małopolskiej i ogólnopolskiej gorzej niż źle. O tym także pisałem na tym portalu. Mizerię tego stanu rzeczy próbuje się przykryć ohydną kostka Bauma bez opamiętania układaną na terenie całej gminy (nigdzie na świecie nie spotkacie tego potwora!). Czytelnik „Gorlic i Okolic” może odszukać wiele artykułów na ten temat.

Bez żadnej konsultacji społecznej marnotrawi się publiczne pieniądze pod płaszczykiem różnych „stref aktywności gospodarczej”, mamiąc mieszkańców i urzędników hasłem „to wszystko dla dobra społeczeństwa”. W jawnie bezczelny sposób ukrywa się przed wspólnotą samorządową informacje publiczne, „tworząc” odmowy i kolejne zażalenia do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Wydawane są decyzje administracyjne z rażącym naruszeniem prawa (vide sprawa jaru im. Wacława Ligęzy i Tomasza Taraska i podróży służbowych burmistrza). Wszystkie kontrole RIO wypadły dla burmistrza Wacława Ligęzy fatalnie. Tego nie można lekceważyć, bo dowodzi, że mamy do czynienia z „samorządowcem” także na wskroś niekompetentnym!

I wreszcie poziom konfliktu społecznego, wygenerowany przez panującą w Bobowej władzę, którego zarzewie podłożyli samorządowcy Wacław Ligęza i Tomasz Tarasek pod koniec lat 90. XX w., nie ma właściwie precedensu w całej historii tej maleńkiej miejscowości.

Musicie Państwo zdać sobie sprawę z faktu, że jedynym beneficjentem lokalnego układu władzy pozostaje bardzo nieliczna grupa członków tego układu. Niech dowodem na to oświadczenie będą niemoralnie wysokie zarobki burmistrza w stosunku do średniej i nędznej stopy życia innych obywateli. To burmistrza Wacława Ligęzę stać na powiększanie, z dnia na dzień, swojego gospodarstwa rolnego za ok. 100 000 zł. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że te pieniądze pochodzą z publicznej kasy. To nie jest wartość dodana w ekonomii i w gospodarce, to jest żerowanie na groszu publicznym. Spróbuję to opisać jeszcze inaczej. Przychody własne Gminy Bobowa wynoszą rocznie jakieś 5 mln. zł. Żałośnie mało, to prawda. W tym czasie kadencyjne (czyli czteroletnie) utrzymanie przez nas burmistrza wynosi ok. 1,2 mln. zł (uposażenie, ZUS, koszty stanowiska, podróże służbowe, podatki etc.). Pokażcie mi w gminie Bobowa drugiego tak uprzywilejowanego człowieka, którego z tzw. publicznej misji stać na wyciągnięcie z portfela 100 000 zł na zakup działki w Bednarce? Powiem tak, może niemiałbym nic przeciwko, … ale gdyby z tych podróży służbowych burmistrza i z jego uposażenia wynikały dochody własne gminy na poziomie powiedzmy, przynajmniej 100 mln. zł. W przeciwnym razie mamy do czynienia z prywatą zadekretowaną przez państwo, bo przecież państwo taki stan toleruje z formalno-prawnego punktu widzenia. Wyobraźcie sobie menadżera w korporacji, który generuje tak wysokie koszty w stosunku do przychodów. Katastrofa! Leci na zbity pysk!

A przecież burmistrz Ligęza jest takim właśnie menadżerem, a właściwie służącym, wynajętym przez nas do zarządzania naszym majątkiem!

Już po ostatnich wyborach samorządowych wystosowałem dwa pisma do nowego radnego Rady Miejskiej w Bobowej Bogdana Kroka (na razie brak jakiejkolwiek odpowiedzi). Tak jak w poprzedniej kadencji, tak i teraz będę upominał się o samorządowe imponderabilia naszej wspólnoty. Pisma do radnego Kroka „przekierowałem” także do wicestarosty gorlickiego Jerzego Nalepki, działacza i przywódcy bobowskiego PSL-u. Bo przecież PSL ma kilku swoich przedstawicieli w Radzie Miejskiej w Bobowej. Prawo i Sprawiedliwość, w osobach Barbary Bartuś i Stanisława Koguta, zawarło, jak się zdaje „nieśmiertelny” sojusz z bobowskim układem reprezentowanym przez Wacława Ligęzę i osierociło wartości i pokrzywdzonych obywateli gminy Bobowa na rzecz korupcyjnego układu politycznego, a może także ekonomicznego, w naszym powiecie. Przykro to mówić, ale fakty są nieubłagane!

Może zatem Polskie Stronnictwo Ludowe stanie wreszcie w naszej obronie pod hasłem „stop układom i korupcji w samorządzie”. To powinien być PSL-u republikański obowiązek. Maleńki krok do przodu, bo przecież „ojczyzna, to wielki zbiorowy obowiązek”.

Można oczywiście zawsze Cypriana Kamila Norwida przeczytać tak: „ojczyzna, to wielki zbirowy (znaczy zbirów)  obowiązek”. Brzmi nieźle, prawda?

A teraz dwa słowa do Pana Starosty Jerzego Nalepki:

Panie Starosto, „larum grają! Wojna (czytaj korupcja)! Nieprzyjaciel (czytaj prywata) w granicach! a ty się nie zrywasz? szabli nie chwytasz? na koń nie siadasz? Co się stało z tobą, żołnierzu”?

I z takim przesłaniem kończę stary 2014 rok. I życzę wszystkim moim Czytelnikom, żeby pozbyli się strachu przed władzą.

I tyle!

(Odwiedzono 5 razy, 1 wizyt dzisiaj)

13 przemyśleń na temat "Panie Starosto! Larum grają… na 2015 rok"

  1. To, że bobowski burmistrz lekceważy mieszkańców, podatników, wyborców, to każdy wie. Wystarczy zobaczyć okno Urzędu Miejskiego urzędującego burmistrza. Przez cały dzień, co dzień, są zasunięte żaluzje, a wewnątrz świecą się lampy…
    Kto za to płaci? A no my, PODATNICY!
    Dlaczego są żeluzje zasunięte? Co ukrywa burmistrz w swoim pokoju?
    Co wyrabia burmistrz w swoim biurze, że zasuwa żeluzje?
    Co ma do ukrycia? Same pytania….a światło się pali….i pali…
    Jakie są koszty utrzymania Urzędu Miejskiego?
    Czy my mamy tak ciepło w zimie w domach, żebyśmy otwierali okna jak w UM?
    A co do oszczędności burmistrza, to powinien wziąć przykład z najmłodszego burmistrza w Polsce!
    I zacząć od siebie i zrezygnować z tak wysokich poborów!
    Burmistrzu podziel się z biednymi, potrzebującymi!

    A co do Bogdana K.to jest KARIEROWICZ!
    Żeby być Dyrektorem GOKu,a nie narazić się burmistrzowi, to zrezygnował z członkostwa w PSL Bobowa. Teraz jak syn marnotrawny, żeby można było kandydować w wyborach, powraca ponownie po latach do PSL.
    A co PSL będzie miało z tego….członka…radnego?
    Czy tak zachowuje się polityk, RADNY Bobowej, p.Bogdanie?
    Zrezygnował z członkostwa w PSL jak obecny BURMISTRZ….
    J.Nalepka jest człowiekiem ambitnym i zrobi wszystko dla dobra Bobowej nie jak obecny burmistrz!
    Mieszkańcy gm.Bobowa liczą, że J.Nalepka zrobi wszystko,żeby uratować LO w Bobowej, w którym, zresztą przed laty J.Nalepka był dyrektorem!
    Może i wpłynie na to, żeby Szkoła Muzyczna była Państwową Szkołą Muzyczną!
    P.Nalepka liczymy na Pana, bo na kogo mamy liczyć?
    Jest Pan jedyną nadzieją!

  2. Pan Nalepka wszystkiego nie zrobi,bo to są różne kompetencje LO może utrzyma,bo to jest zasadne,żeby młodzież z tych okolic nie dojeżdżała do Gorlic,a szkoła muzyczna to lepiej,żeby podlegała pod Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego,a nie pod samorząd gminny.Jest dość wydatków na oświatę podstawową.

    1. Szkoła Muzyczna nie ma szans na pieniądze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. I to nie jest tylko sprawa umowy podpisanej przez burmistrza i ministerstwo. Tutaj mamy do czynienia tylko z nadzorem merytorycznym. Pieniądze prawdopodobnie mogłoby wyłożyć MEN, ale nie zrobi tego, bo ich nie ma na ten cel. Szkołę Muzyczną w Bobowej kredytujemy od samego początku. Koszty są ogromne. Wydatki idą w miliony złotych! Pisałem o tym wielokrotnie, pisał o tym bloger „a”. To „pijarowskie”zaślepienie burmistrza i samorządowców już nam się odbija potężną czkawką. Niestety może być tylko gorzej. Powiem coś bardzo niepopularnego, ale od wielu lat trudnię się niepopularną gadaniną. Tę szkołę należy zlikwidować, a w budynku uruchomić, na zasadach absolutnie komercyjnych, pod auspicjami np. CKiPGB lub powołanej spółki komunalnej, muzeum – ogólnie rzecz ujmując – czynu niepodległościowego, Piłsudski, Wieniawa, Legiony etc. Pisałem o tym wielokrotnie. Naszym władcą nie jest sułtan Brunei, który zafundował w swoim państwie wszystkim obywatelom bezpłatna służbę zdrowia. Dzieci, których rodzice naprawdę śnią o karierze Krystiana Zimmermana muszą niestety sami zatroszczyć się o swoje pociechy. Bloger 'a’ zwrócił uwagę, że statystycznie rzecz biorąc geniuszy muzycznych w populacji jest bardzo mało. Nie sposób zatem dotować takiej mniejszości, gdy budżet ledwo zipie. O wiele ważniejsze zadanie, to podniesienie poziomu oświaty powszechnej, która w Bobowej zdycha. Powołanie tej szkoły przez burmistrza, to jest niewyobrażalna wprost niegospodarność.

  3. ula
    Zgadzam się z TOBĄ…
    Ale Państwowa Szkoła Muzyczna to brzmi dumnie…
    A nie Szkoła Muzyczna…to dla mnie coś jak Ognisko Muzyczne! Ranga?
    Inni potrafią załatwić, żeby była Państwowa Szkoła Muzyczna,to czemu Wacław L.nie potrafi załatwić! Najlepszy burmistrz w UNII…?

  4. Jeżeli chodzi o LO, to inicjatorem oraz autorem planu naprawczego winna być dyrekcja tej szkoły. Cóż po dobrych chęciach czy dobrych radach osób które mogą pomóc, jeżeli nie będzie odpowiedniego zaangażowania ze strony dyrekcji i nauczycieli ZSO. Niedługo kończy sie I semestr roku szkolnego 2014/15, jakie szkoła poczyniła kroki, aby w roku 2015/16 utworzyć chociaż jedną klasę Liceum?
    Czy dyrekcji i nauczycielom zależy, aby utrzymać liceum?

    1. Drogi „xxxxxx” jeżeli chcesz wiedzieć, to nauczyciele i dyrekcja robi co może, aby w przyszłym roku otworzyć liceum. Cały czas!!!

    2. Nie wydaje mi się, żeby nauczyciel „PAX” był w stanie przekonać choćby jednego w miarę rozgarniętego szesnastolatka do podjęcia nauki w bobowskim liceum (a raczej smętnej resztce, która z liceum została).

  5. …Szkoła Muzyczna nie ma szans na pieniądze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego”… oczywiście że nie, bo subwencja przyjdzie do gminy z Ministerstwa Finansów. Wystarczy zerknąć na Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie podziału subwencji oświatowej i wszystko staje się jasne… po głębszej analizie wychodzi, że gmina może na tym nieźle wyjść…

  6. Co do członków PSL,to nie ma PSL w Bobowej szczęścia.
    Był Ligęza,ale niema.Był Barbara Baran z Stróżnej, ale dla władzy zrezygnowała.
    Krok był,zrezygnował i powrócił?
    Z kwiatka na kwiatek?
    Byle by do koryta?
    Co wyborcy mają z tego?

  7. Planowana w 2015 r. kwota przypadająca na jednego ucznia to 5304,35 zł. Ten tzw. finansowy standard „A” zwiększany jest przy pomocy określonych w rozporządzeniu mnożników. Dla uczniów szkół muzycznych I stopnia – waga P18 = 1,01 czyli na jednego ucznia gmina otrzyma 5357.39 zł Ponieważ w szkole uczy się 64 uczniów to cześć oświatowa subwencji ogólnej przeznaczona na działalność bieżącą szkoły muzycznej I stopnia w roku 2015 wyniesie 342 873 zł.
    Ponadto ta kwota może ulec zwiększeniu, gdyż szkoła zlokalizowana
    jest w mieście do 5000 mieszkańców, więc przysługuje dodatkowa waga tzw. Di – wskaźnik korygujący dla jednostki samorządu terytorialnego, która zatrudnia nauczycieli zgodnie z KN i zmuszona jest wypłacać określone dodatki np. dodatek wiejski, mieszkaniowy…

  8. PAX
    Gdzie promocja? Kierunki,Profile. Klasy łączone.
    Co niby ma zachęcić młodzież ,żeby szły do LO Bobowa?
    Zastanówcie się dlaczego młodzież idzie do Gorlic?
    Niski poziom nauczania? Zły dobór nauczycieli?
    Młodzież woli dojeżdżać poza gminę 20 km?
    A co na to władze gminy,powiatu? Nie śpijcie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *