„Słodki upominek”

Dzisiaj temat lekki – i słodki.

11 grudnia na stronie ZSO w Bobowej ukazał się tekst nt. konkursu fotograficznego „Fotografia reklamą mojej miejscowości”, ogłoszonego przez ZSO w Bobowej dla uczniów tak zwanych gimnazjów.

Autor tekstu: Agnieszka Gołyźniak.

http://www.zso.bobowa.eu/index.php?option=com_content&view=article&id=3493:konkurs-fotograficzny-rozstrzygnity&catid=46:wydarzenia&Itemid=100

Czytamy:

„Wyniki konkursu:
I miejsce – Wiktor Belcer z Gimnazjum w Bobowej
II Miejsce – Karolina Niepsuj Gimnazjum w Białej Niżnej
III Miejsce – Kinga Faliszek Gimnazjum w Olszynach

Komisja postanowiła przyznać dwa wyróżnienia indywidualne dla Patrycji Dusza z Gimnazjum w Szalowej oraz Pauliny Lichoń z Gimnazjum w Bobowej oraz jedno wyróżnienie dla Gimnazjum w Szalowej za najliczniejsze uczestnictwo (17 osób).

Niezależnie od zdobytego miejsca należą się wszystkim autorom prac serdeczne gratulacje, gratulacje także kierowane są na ręce dyrektorów gimnazjów z których uczniowie pochodzą”.

17 grudnia tekst ukazał się na bobowa24.pl. Jako autora podano „Zespół Szkół Ogólnokształcących”. Ale tekst został trochę zmodyfikowany (czy za wiedzą i zgodą pani Gołyźniak?). Mamy coś takiego:

„Wyniki konkursu:
I miejsce – Wiktor Belcer z Gimnazjum w Bobowej
II Miejsce – Karolina Niepsuj Gimnazjum w Białej Niżnej
III Miejsce – Kinga Faliszek Gimnazjum w Olszynach

Komisja postanowiła przyznać dwa wyróżnienia indywidualne dla Patrycji Dusza z Gimnazjum w Szalowej oraz Pauliny Lichoń z Gimnazjum w Bobowej. Zdecydowano także wyróżnić Gimnazjum w Szalowej za najliczniejsze uczestnictwo (17 osób), pamiątkowy dyplom oraz słodki upominek odebrała Lucyna Jamer-Książkiewicz, nauczycielka plastyki w ZS w Szalowej.

Niezależnie od zdobytego miejsca gratulacje należą się wszystkim autorom prac. Słowa uznania kierowane są także na ręce dyrektorów gimnazjów, z których uczniowie pochodzą”.

Do tekstu na bobowa24.pl dołączone są zdjęcia autorstwa Mateusza Książkiewicza. M. in. takie (nr 44):

http://www.bobowa24.pl/2014/12/wreczenie-nagrod-w-konkursie-fotograficznym-pt-fotografia-reklama-mojej-miejscowosci/#prettyPhoto[gallery-86258]/43/

Zgadujemy, że w tej torbie jest ów „słodki upominek”.

A kto go zjadł? Pani Lucyna Jamer-Książkiewicz, nauczycielka plastyki w ZS w Szalowej, czy może autor zdjęcia, Mateusz Książkiewicz?

 

 

(Odwiedzono 15 razy, 1 wizyt dzisiaj)

36 przemyśleń na temat "„Słodki upominek”"

  1. Czyżby w ZSO Bobowa nie było nikogo, kto by prawidłowo potrafił napisać o konkursie,tylko M.Książkiewicz musiał poprawiać wiadomości?
    O biedna byłaby ta Bobowa bez M.Książkiewicza.

  2. zerknijcie na profil syna naszego szanownego redaktora… kto by powiedział, że jest tak zagorzałym kibicem legii. A może tą nienawiść i wrogość ma po tatusiu? Przy komentarzu bandzior, aż 4 like… no tak jaki ojciec taki syn.

    1. Właściwie mam tylko jedna uwagę do tego bezczelnego i chamskiego komentarza. Radzę nie mieszać się do mojego i mojego syna życia prywatnego! W tekście została użyta ciężka inwektywa i jak mi przyjdzie taki kaprys, to napiszę dłuższy list do autora.

    2. Anonim chciał się zabawić w detektywa. Nie masz już nic lepszego do roboty, że wchodzisz na cudze profile na facebooku? Nie twój interes, czym się zajmuję i komu kibicuję, a twoje wyzwiska od bandziorów jakoś mało mnie ruszają, nie znasz mnie. Zresztą wspomniany komentarz mojej koleżanki był jedynie żartem, a w tych „4 like” jest również mój… Ale jak się nie ma do czego przyczepić, to powód zawsze się znajdzie. Bez pozdrowień.

  3. Kajaten, Twój tatuś widzi u wszystkich wady i błędy. Natomiast nie u siebie i swoich bliskich…

    Redaktorze, a Pan to niby nie włazi w życie prywatne osób, które Pan opisuje? Jeszcze Pan to popiera!

  4. Temat – jako się rzekło – był lekki i słodki. A tu jakiś „Marek” robi kwas. Pani Lucyna Jamer-Książkiewicz, nauczycielka plastyki w ZS w Szalowej, nie podzieliła się z „Markiem” „słodkim upominkiem”?

  5. A może PIENIACZ „Marek” nie lubi słodkich upominków, bo zionie mu z ust goryczą, nienawiścią?
    Nauczycielka plastyki?
    Dlatego Mateusz pisze jak pisze. Kto GO miał nauczyć?

    1. Do osoby „Aaaa”.

      „Jesteście bandą infaltywnych idiotów”.

      Zanim osoba „Aaaa” nazwie kogoś idiotą, zerknie sama w lustro. Tam zobaczy piękny okaz. Może nie idioty (idiota to osoba upośledzona umysłowo w stopniu głębokim), ale z pewnością analfabety – a to też jakieś upośledzenie. Co znaczyć ma słowo „infaltywny”? Osobie chodzi o to, że ktoś tutaj jest infantylny?
      Jeżeli o to osobie chodzi, to rzeczywiście coś jest na rzeczy. Infantylny jest pewien bardzo młody człowiek z Szalowej, który przybrał sobie do głowy, że jest dziennikarzem.

      „Tworzą ją i redaktorzy tej strony jak i komentujący”.

      Po polsku – miły analfabeto – napiszemy to tak:
      „Tworzą ją i redaktorzy tej strony, i komentujący”.
      Lub tak:
      „Tworzą ją zrówno redaktorzy tej strony, jak i komentujący”.

  6. Kolejny dowód na to, że Pan Rysiewicz ppisze tylko po to, żeby dla zasady się o coś przyczepić. O cokolwiek. I jeszcze przyczepia do tego etykietę walki w słusznej sprawie. Do pani Lucyny zawsze będzie Panu daleko, niech Pan te swoje urazy sobie daruje. Jest Pan żałosny. Nic Pan juz nie osiągnie wiec wziął sobie Pan za cel niszczenie tych, którzy mogą więcej. To bardziej niż prymitywne

    1. No tak… „Kolejny dowód” etc.

      Nie mam talentów do rozmów z dziećmi, ale spróbuję… Rezultatu jednakowoż nie gwarantuję.

      „Kolejny dowód na to, że Pan Rysiewicz…”

      Powyższego tekstu nie napisał „Pan Rysiewicz”. W związku z tym nie jest on dowodem na nic, co miałoby jakiś związek z Maciejem Rysiewiczem. A tym bardziej „kolejnym dowodem”.

      „(…) ppisze tylko po to, żeby dla zasady się o coś przyczepić”.

      Nikt się w powyższym tekście do niczego nie „przyczepia”. Dziecko myli spostrzegawczość z „przyczepianiem”. A ta „zasada” to już wytwór dziecięcej wyobraźni.

      „O cokolwiek”.

      Ewidentne, naiwne nadużycie na bobowa24.pl (dopisywanie czegoś do tekstu pochodzącego ze strony ZSO w Bobowej, przy równoczesnej informacji, że autorem jest „Zespół Szkół Ogólnokształcących”) to nie jest „cokolwiek”.

      „I jeszcze przyczepia do tego etykietę walki w słusznej sprawie”.

      Nikt w powyższym tekście o nic nie „walczy”. Natomiast w sposób właściwy dla felietonu zwracam uwagę bardzo młodemu człowiekowi (który przybrał sobie do głowy, że jest dziennikarzem), że sam się ośmiesza i dyskwalifikuje. Dziennikarstwo nie polega na robieniu wycinanek i wyklejanek, tylko na pisaniu własnych, oryginalnych tekstów.

      „Do pani Lucyny zawsze będzie Panu daleko…”.

      Nie wiem, co na ten temat sądzi Maciej Rysiewicz (Maciej Rysiewicz mi się nie zwierza), ale jeżeli chodzi o mnie, to oby jak najdalej…

      „(…) niech Pan te swoje urazy sobie daruje”.

      Polska język – trudna język.
      Dziecku pomyliło się „urazy (chętnie) darować” i „darować sobie (coś)”. To są dwie różne rzeczy (znaczą zupełnie coś innego). A „swoje urazy sobie daruje” po polsku nic nie znaczy. Gdyby to napisał ktoś dorosły, powiedziałbym, że to jest bełkot. Ponieważ napisało dziecko, powiem: gaworzenie.

      „Jest Pan żałosny”.

      Żałosne (i smutne) jest to, że pisanie o rzeczach oczywistych wywołuje takie niezdrowe emocje.

      „Nic Pan juz nie osiągnie wiec wziął sobie Pan za cel niszczenie tych, którzy mogą więcej”.

      Jakaś mania prześladowcza w tej Szalowej? Nikt nikogo nie niszczy. Zwróciłem uwagę na niestosowność postępowania pewnego młodego człowieka – i tyle.
      Co konkretnie znaczy „mogą więcej”? Dziecko ma na myśli bezczelne wyciąganie pieniędzy z kasy gminy Bobowa?

      http://gorliceiokolice.eu/2014/12/cukierki-dla-bardzo-mlodego-czlowieka/

      Ten tekst jakoś nie wywołał reakcji. Zapadła dziwna cisza.

      „To bardziej niż prymitywne”

      Jasne. Po cichu drenować kieszeń podatnika w gminie Bobowa – to jest subtelne.
      A swoją drogą, jeśli dziecko chce zobaczyć coś prymitywnego, to niech przeczyta liczne wpisy „życzliwego” – który ostatnio zamilkł. A dlaczego zamilkł – sam dziecku powie.

  7. Aaaa….bbbbb…..a może ccccc?
    Jak się nie chwali Mateuszka,albo mamusi, to żle się dzieje?
    A po czym prymityw poznaje prymityw? Bo sam jest prymitywem!
    Prymitywy z Szalowej? Za pieniądze bobowskiego podatnika?

  8. Hola hola Panie „Redaktorze” ! Podobno jest Pan „dziennikarzem”. Czy to prawda ? (wiele osób twierdzi jednak że do grona dziennikarzy Pan nie należy, no cóż nie mnie to oceniać). Porusza Pan temat konkursu w którym Pani Lucyna Jamer- Książkiewicz otrzymała drobny upominek w postaci słodyczy. Moje pytanie, po co Pan o tym pisze ? Chce się Pan odgryźć na Panu Mateuszu Książkiewicz ? Jeżeli tak to nie wychodzi to Panu, przyznajmy to szczerze. Chcąc komuś wchodzić w życie prywatne zapomina Pan, że sam też takie ma.
    Będąc „dziennikarzem” (osoba publiczna) powinien Pan wiedzieć że z synem „bandziorem”(określenie zaczerpnięte z profilu fb Pana syna) daleko Pan nie zajdzie w swojej karierze „dziennikarza”.
    Kończąc moją dosyć krótką wypowiedź nie ukrywam że czekam na Pańską odpowiedź. Zapewne będzie to komentarz bądź artykuł odbiegający od tematu mojej wypowiedzi no ale przecież w życiu trzeba się z czegoś pośmiać .
    Pozdrawiam Serdecznie zagorzały czytelnik Gorlice i Okolice.

  9. Bo jeśli chodzi tylko o to, czy tekst został zmodyfikowany za zgodą P. Gołyźniak to proponuje autorowi tekstu przestać gdybać tylko po prostu zapytać jak na człowieka cywilizowanego przystało.

    1. Czytelnik portalu bobowa24.pl nie ma obowiązku pytać kogokolwiek o cokolwiek (i w ten sposób udowadniać, że jest człowiekiem cywilizowanym). To właściciel tego portalu ma się trzymać standardów. Jeśli w oryginalnym tekście (na stronie ZSO) są nazwiska laureatów konkursu (pierwsze, drugie, trzecie miejsce i dwa wyróżnienia), a nie ma nazwisk nauczycieli (opiekunów), to widocznie organizatorzy konkursu uznali to za wystarczające. Natomiast taka naciągana rodzinna reklama na bobowa24.pl (niezależnie od tego, jak powstała – za zgodą, czy bez zgody p. Gołyźniak) wygląda po prostu śmiesznie.
      Swoją drogą, napisałem na tej stronie kilkadziesiąt tekstów, w większości o rzeczach poważnych, np. naszych pieniądzach – a ,,PAX-owi” akurat teraz zrobiło się żal (żal ten jest w dodatku ,,wielki”).
      Znaczy, naszych (dużych) pieniędzy ,,PAX-owi” nie żal, żal mu dopiero… No właśnie, czego żal?

  10. „Marek” „glorys” dwa w jednym?
    I tu i tu wpis dotyczy syna! 🙂
    Na Mateuszu nie trzeba się odgryzać,i nikt tego nie zauważa poza Tobą!~
    Mateusz sam prowokuje,swym pisaniem! Bzdury pisze! Poczytajcie jakie bzdury wypisywał w sprawie wypadku w Siedliskach!
    Rodzina powinna się nim zająć! I wybić mu „dziennikarstwo” i fotografikę z głowy!
    Brak szacunku do zmarłych! Sensacji szuka! Taniej sensacji!

  11. O chyba mamy tutaj wróżbitę ggor-a ! To chyba nadworny „błazen” Pana Rysiewicza. Prawda to ?
    Nie ma to jak krytykować innych,samemu nic lepszego nie robiąc, czyli „typowy Polak w działaniu”. Ale cóż od czego w końcu jest „błazen”.
    Szuka taniej sensacji? Moje pytanie jeżeli Pan Mateusz Książkiewicz szuka taniej sensacji to co robi Pan Maciej Rysiewicz ?
    Ggor tłumacz się tłumacz, z niecierpliwością będę czekał na Pana komentarz !

  12. „grorys”
    Ty nawet na BŁAZNA nie masz wyglądu!
    Nie będę z tobą dyskutował,bo nie ma z kim!
    Jeżeli Mateusz K. nauczy się pisać,to nie będzie tematu! Zrozumiałeś to!
    Wiem,nie bardzo! 😉
    Te typy tak mają! 😉

    1. Mocne słowa jak na obrońcę ” uciśnionych” ! Ale chwileczkę skąd Pan wie jak wyglądam ? ( Aaaa… zapomniałem „typowy Polak” w końcu, ocenia nie widząc)
      „Nie będę z tobą dyskutował,bo nie ma z kim!” stary przereklamowany tekst ( tak może Pan sobie pisać na forach gimnazjalistów) , w którym wieku Pan żyje ?
      „Jeżeli Mateusz K. nauczy się pisać..” analizując dokładnie Pański ostatni komentarz dochodzę do wniosku że jest Pan zapewne profesorem, doktorem bądź też magistrem polonistyki.
      Czekam na odpowiedź i tylko mogę się domyślać co tym razem Sz. P ggor wymyśli by się bronic.

  13. Ale zawrzało. Obrońcy Mateuszka nawet posunęli się do tego,że ubliżają na tym portalu. Ale GRUPA Szalowska walczy. A biedny Mateuszek, tylko chciał nam pokazać MAMUSIĘ i coś niecoś o niej napisać, a „a” zaraz o tym napisał.
    Szkoda,że na bobowa24 nie można komentować, bo to by było SENSACJA XXI wieku. Grupa Książkiewicz boi się?
    Na Gorlice24, GorliceTv, jest możliwość komentowania,i nic się nie dzieje p.Mateuszku. Może red.naczelny Augustyn wprowadzi komentarza od Nowego Roku?

  14. Drogi autorze artykułu!
    Po pierwsze to to, że czytam portal bobowa24.pl to nie znaczy, że go popieram. Po drugie czytając niektóre artykuły Twojego autorstwa coraz rzadziej odczuwam, aby miały one na celu obronę naszych funduszy przeznaczonych na państwo czy wywalczenie lepszego życia dla społeczeństwa, ale mam wrażenie jakby chodziło wyłącznie o Twoje prywatne interesy, a przy okazji robisz sobie „reklamę” przed ludźmi nie popierającymi władzę. Ponadto strasznie atakujesz ludzi którzy mają odmienne zdanie. Czy tak zachowuje się dziennikarz?

    1. No, taki komentarz to jest jakaś nowość. Nie są to inwektywy (w typie „życzliwego” – pozdrowienia dla „życzliwego”!). Wypada go zatem rozebrać z uwagą i udzielić rzeczowej odpowiedzi.

      Najpierw kwestia formalna. Proszę się do mnie nie zwracać per „ty”. To, że w sieci jesteśmy (do pewnego stopnia) anonimowi nie znaczy, że jesteśmy równi. Dlatego lepiej zachować takie same formy grzecznościowe, jak w realu. Nigdy nie zwracam się do nieznanej osoby per „ty” – nawet jeśli jest ode mnie dużo młodsza.

      A teraz do rzeczy.

      „Po pierwsze to to, że czytam portal bobowa24.pl to nie znaczy, że go popieram”.

      Jakiś czas temu trafiłem na portal bobowa24.pl i pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę, był jej porażający infantylizm. Od razu pomyślałem tak: jakiś nieletni to układa? Ani jednej oryginalnej myśli, teksty to jakieś wycinanki i wyklejanki. Ortografia, składnia, interpunkcja – katastrofa. Ktoś powie: nic strasznego, w sieci jest pełno takiego śmiecia. Pewnie tak, gdyby… Gdyby nie to, że ten portal jest finansowany z gminnej kasy – czyli z naszych pieniędzy (wszyscy wszak płacimy gminne podatki). A na to nie ma zgody. Niech sobie młodzieńcy wycinają i wklejają (jak tam potrafią) – ale na własny rachunek, a nie na koszt gminnego podatnika. Ewentualnie niech sobie załatwią dofinansowanie w rodzinnej gminie Łużna – a gminę Bobowa zostawią w spokoju.
      Być może, że Pan/Pani tego portalu „nie popiera” – ale go Pan/Pani finansuje (bo płaci Pan/Pani gminne podatki). Czyli jednak go Pan/Pani popiera, że tak powiem, siłą faktu. I o ten przymus mi chodzi.

      „Po drugie czytając niektóre artykuły Twojego autorstwa coraz rzadziej odczuwam, aby miały one na celu obronę naszych funduszy przeznaczonych na państwo czy wywalczenie lepszego życia dla społeczeństwa (…)”.

      Nie wiem, co Pan/Pani odczuwa. Szczerze mówiąc, nie interesują mnie czyjeś odczucia, czy uczucia. Natomiast cieszy mnie każdy objaw myślenia.
      Jeśli Panu/Pani nie przeszkadza, że finansuje Pan/Pani darmozjadów i blagierów z Szalowej – proszę to dalej czynić. Ale nie dorabiać do tego ideologii, że to są „fundusze przeznaczone na państwo”.
      Nie wiem, na jakiej postawie Pan/Pani mnie podejrzewa, że moje teksty mają „na celu (…) wywalczenie lepszego życia dla społeczeństwa”. Nie mam takich zamiarów, ani ambicji; naprawiaczy świata, co to „walczyli” (lub „walczą”) o „lepsze jutro” było (i jest) dosyć – i ciągną z tego grubą rentę. Co się tyczy „społeczeństwa”, to mam na to słowo uczulenie.

      „(…) ale mam wrażenie jakby chodziło wyłącznie o Twoje prywatne interesy, a przy okazji robisz sobie „reklamę” przed ludźmi nie popierającymi władzę”.

      Pana/Pani „wrażenia” mnie nie interesują.
      Co do „prywatnych interesów”. Każdy sądzi po sobie. Ja nie pcham się do jakiegokolwiek gminnego, miejskiego, powiatowego, etc. korytka, nie byłem i nie jestem na żadnej „budżetowej” posadzie, aktualna „władza” nie jest mi do niczego potrzebna, nie czepiam się żadnej klamki. „Reklamy” sobie nie robię i nie muszę robić. A aktualna „władza”, lokalna i centralna (łącznie z koncesjonowaną „opozycją” pod nazwą „PiS”), mnie mnie już nawet nie śmieszy – wszystkie gagi, które przed naszymi oczami odgrywa, to są bardzo stare dowcipy, z brodą do pasa.

      „Ponadto strasznie atakujesz ludzi którzy mają odmienne zdanie”.

      Proszę Pana/Pani. Mało Pan/Pani w życiu widział (i mało przeczytał). Moje teksty są bardzo łagodne i wyważone. Pisane są w konwencji felietonu, dlatego u mało wyrobionego czytelnika mogą wywoływać wrażenie „ataku”. Dla Pana/Pani ten „atak” jest w dodatku „straszny” – ale to nie świadczy o mnie (czy o moich tekstach) tylko o Panu/Pani. Zachęcam do czytania. Po jakimś czasie obcowania ze słowem drukowanym ten dyskomfort minie. A co czytać? Chętnie podpowiem.

      „Czy tak zachowuje się dziennikarz?”.

      Nie jestem dziennikarzem. Obawiam się, że Pan/Pani nie wie, co to słowo znaczy. Myli Pan/Pani dziennikarstwo z publicystyką. Od razu powiem, że nie jestem też publicystą. Jestem zwykłym mieszkańcem gminy, który od czasu do czasu napisze tekst – a pan Maciej Rysiewicz wrzuci go do sieci. Tyle.

      1. „a”
        Bardzo mądrze a delikatnie napisałeś, ale czy „dziennikarze”, „komentatorzy”, „darmozjadzi i blogerzy z Szalowej” zrozumią, podejrzewam,że nie!

    2. ,,PAX” napisz proszę, jakie prywatne interesy załatwia na stronie ,,Gorlice i Okolice” bloger ,,a” i co to znaczy, że bloger ,,a” „robi sobie “reklamę” przed ludźmi nie popierającymi władzę”.

  15. Nie będę prowadził chorej konwersacji z Szanownym, a zarazem jakże Wielmożnym publicystą „a”, który podaje się za wszechwiedzącego obywatela, może nawet działacza społecznego, którego nawet nie stać na to, żeby ujawnić swoją tożsamość.

  16. „PAX”
    Tylko człowiek niespełna rozumu może wymagać, żeby się ktoś przedstawił, ujawnił swoją tożsamość, sam podpisując się pseudonimem PAX.
    Daj przykład i podpisz się.

    1. „sos”
      Nie załapałeś. „PAX” uznaje za całkowicie naturalne, że ci, którzy publikują artykuły na portalu, powinni się ujawniać z imienia i nazwiska, natomiast komentatorzy mogą pozostać anonimowi. To jest taki szczególny rodzaj logiki, może nawet, „marksistowskiej”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *