Drogi Staszku! Nie będę ukrywał, że jesteśmy na „ty”. Znamy się przecież od lat, może nie jak łyse konie, ale jednak. I tyle razy krytykowałem na tym portalu Twoją działalność polityczną i publiczną, a Ty nigdy nie miałeś o to do mnie żalu. Jako przedstawiciel naprawdę wolnej prasy wiem, że naszych wzajemnych, oficjalnych kontaktów, nie wolno ukrywać przed Czytelnikami moich gazet.
W tym liście otwartym znowu wyleję kubeł żalu pod Twoim adresem. Pamiętasz wywiad, którego udzieliłeś mi przed ostatnimi wyborami samorządowymi -https://gorliceiokolice.eu/2014/08/wybory-samorzadowe-2014-wywiad-z-senatorem-stanislawem-kogutem/ ? Z Twojej wypowiedzi wynikało, że Prawo i Sprawiedliwość stanie na głowie, żeby w powiecie gorlickim wystawić kandydatów do wszystkich możliwych samorządowych stanowisk. Bo „czas na zmiany”. To była deklaracja siły!
Dzisiaj, po tych wyborach okazało się, że to były albo pobożne życzenia, albo zwykłe oszustwo. A przecież nazwa partii do której należysz (Prawo i Sprawiedliwość – przyp. M. R.) chyba jednak do czegoś zobowiązuje. Kiedyś użyłem gorzkiej w wymowie figury symbolicznej i zmieniłem, w jednym z moich felietonów, nazwę Twojej partii na „Bezprawie i Niesprawiedliwość”. A wiesz dlaczego? Bo okazaliście się zwykłymi oszustami. I pod sztandarem „prawa” i „sprawiedliwości” popieraliście, de facto, tutaj na dole, w gminach i powiatach gorlickich, miejscowe kliki i układy.
Przykro mi to mówić, ale na ten temat, ja dziennikarz, z Tobą politykiem, rozmawiałem wielokrotnie. I nie uciekniesz od tej informacji. Bo wiele razy pytałem Cię, co PiS w Małopolsce zamierza zrobić, żeby postawić tamę bezprawiu i korupcji w samorządach powiatu gorlickiego. Kiwałeś głową, ale nigdy nic nie zrobiłeś. Mało tego, jeździłeś po festynach gminnych i legitymizowałeś działania miejscowych „samorządowych” sitw! Czy czytałeś portale „Bobowa Od-Nowa” i „Gorlice i Okolice”? Mówiłeś, że tak. Tylko, że nic z tego nie wynikało! Żadnego odzewu, żadnego komentarza, nawet w sprawach Twojego ukochanego Kolejarza Stróże.
Staszku!
To jest porażka, gigantyczna porażka!
Napisałem dwa dni temu artykuł pt. „Klęska Barbary Bartuś”. Polecam, bo ten tekst dotyczy także Ciebie, choć nie pada w nim Twoje nazwisko. Klęska pani poseł Barbary Bartuś, to jest także Twoja klęska. Te klęski zaczynają się od bardzo małych spraw; na przykład od odmowy rozmowy ze mną przedstawiciela PiS-u z Miejskiej Komisji Wyborczej w Bobowej pani Semli.
Staszku! Czy złożyłeś, jako szef PiS-u w Małopolsce, jakikolwiek protest wyborczy w tych, ewidentnie sfałszowanych, wyborach? Mam nadzieję, że tak! Bo ja, jako obywatel, przygotowałem i złożyłem, absolutnie społecznie i bezinteresownie, takie dwa protesty i nawet poinformowałem Cię o tym. A także opublikowałem te protesty na moim portalu.
Staszku!
Nie zmienimy Polski pod sztandarami Prawa i Sprawiedliwości – o przepraszam – Bezprawia i Niesprawiedliwości. „Bo układ taki” – jak zaśpiewał poeta. Ale to nie jest moja wina, tylko Twoja. To smutne, ale prawdziwe.
Możesz jechać z poseł Barbarą Bartuś do Warszawy 13 grudnia 2014 roku i manifestować, ale Tobie i Barbarze Bartuś już dawno wiele osób nie wierzy. Oszukaliście nas z zimną krwią!
Mieliście kontrolować wybory i nic z tego nie wyszło!
Budujcie trzecią, czwartą, a może nawet, piątą Polskę z burmistrzem Wacławem Ligęza w tle!!! To jest, tak naprawdę, Wasz mąż opatrznościowy!
Ps. Zanim „powiesiłem” ten felieton na stronie „Gorlice i Okolice”, zadzwoniłem do senatora Stanisława Koguta. Poinformowałem go, że taki tekst (list otwarty) za chwilę znajdzie się w przestrzeni publicznej i poprosiłem o odpowiedź/komentarz. Staszek powiedział, że się odezwie.
Staszku, Czytelnicy „Gorlic i Okolic” czekają!
P.Redaktorze Rysiewicz.
Ja częściowo,bym bronił senatora Stanisława Koguta.
Nie może Senator Kogut,jechać na powiat gorlicki i budować struktury PiSu.
Od tego ma senator ludzi.w tym przypadku jest BARONOWA posłanka Barbara Bartuś,czy radny powiatowy w Gorlicach z ramienia PiS Zygmunt Fryczek.
Tylko jak senator ma wymóc to na BARONOWEJ z Lipinek?
Wystarczy jej nierekomendować w następnych wyborach.
Na powiecie nowosądeckim jest inaczej!
Tam PiS działa pod wodzą Antoniego Poręby.
Dla mnie PiS nie istnieje na dole,w gminach,choć do Komisji Wyborczych się pchają,żeby zarobić kasę.
Trzeba oddać szacunek dla senatora Koguta,że mimo krytyki ze strony redaktora Rysiewicza, senator nawiązuje kontakt ,chce rozmawiać,czego nie można powiedzieć o burmistrzu z Bobowej,czy posłance Bartuś.
Liczę ,że senator S.Kogut wypowie się na ten temat.
Chyba,że weźmie przykład z”BARONOWEJ” i będzie też milczał.
Przyjmuję z roztropnością zawarte kolejne uwagi, skierowane pod moim adresem. Pragnę nadmienić, że swojej niewinności nie zamierzam udowadniać. Zawsze starałem się być obiektywny i wyrażać opinię swoich wyborców. Należę do nielicznych samorządowców, którzy systematycznie otrzymują bezpośredni kontakt z wyborcami oraz staram się realizować ich potrzeby. Nie zamierzam odnosić się do uwag i komentarzy skierowanych pod adresem Poseł Barbary Bartuś. Myślę, że uczyni to sama. Zgłaszane nieprawidłowości związane z wyborami zostały zebrane i przekazane do Zarządu Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie, który skierował je do zbadania przez Sąd. Co do organizowanej manifestacji 13 grudnia 2014 roku w Warszawie będę jej czynnym uczestnikiem. Zapraszam wszystkich do wzięcia w niej udziału.
Senator RP Stanisław Kogut
Coś, co się nazywa „PiS”, to jest opozycja na niby. We wszystkich istotnych sprawach głosuje w sejmie tak, jak PO. Czasami – dla zmyłki – głosuje przeciw – ale w sprawach drugorzędnych i po starannym skalkulowaniu, jak ułożą się głosy (tzn. gdy pan prezes K. jest pewien, że i tak przejdzie rządowa wersja).
Coś, co się nazywa „PiS”, już miało realną władzę. Ale pan prezes K. (zwany przez niektórych „mistrzem intrygi”) zaplątał się wtedy we własne sznurowadła – i to jest wyjaśnienie najbardziej uprzejme (mniej uprzejme, ale za to bliższe prawdy jest na końcu tego wpisu).
Poniżej mamy opis sytuacji z roku 2007, gdy na wniosek „PiS” w połowie kadencji rozwiązano parlament (autor: dwojga imion Jana Maria Jackowski, tekst z „Naszego Dziennika”, nr 255 (2965), z 27-28 października 2007 roku):
„Powyborczy rachunek sumienia
(…)
Ostał się ino sznur?
Wiele osób zatroskanych o przyszłość Polski ze smutkiem przyjęło wynik wyborów. Czy sytuację można spuentować cytatem z „Wesela”: „Miałeś chamie złoty róg, ostał ci się ino sznur…”? Prezydent Lech Kaczyński i premier Jarosław Kaczyński (…) mieli ogromne możliwości działania, jakich formalnie nie miała żadna ekipa rządząca po 1989 roku. (…) Posiedli też znakomite instrumentarium do naprawy państwa i budowy Czwartej Rzeczypospolitej.
(…) warto sobie uświadomić, że bracia Kaczyńscy kontrolowali parlament, rząd, ośrodek prezydencki, mienie Skarbu Państwa, spółki Skarbu Państwa i spółki z udziałem Skarbu Państwa, agencje rządowe, prokuraturę, pośrednio sądownictwo, armię, policję, służby specjalne wojskowe i cywilne, w tym osławione CBA, administrację rządową w województwach, media publiczne i część mediów komercyjnych, Narodowy Bank Polski i wiele innych obszarów i instytucji. (…) Poprzez przegrane wybory (…) nastąpi zmiana priorytetów działania, a ludzie zaangażowani w projekt budowy Czwartej RP zostaną rozproszeni i będą rozgoryczeni utratą historycznej szansy na zmianę.
Obóz patriotyczny przez lata będzie lizał rany. (…)”.
Po wyborach w roku 2005 pan prezes K. miał władzę w rękach – a nawet wziąć jej nie chciał, bo na premiera wyznaczył jakiegoś nauczyciela z Gorzowa (kto dziś jeszcze o tym pajacu pamięta?). Po dwóch latach doprowadził do rozwiązania parlamentu i z ulgą oddał ten cały kram Donaldowi. Wrócił do roli, którą mu wyznaczono w Magdalence – „patrioty” i „defensora patriae”. Tej dzierżawy strzeże zazdrośnie do dziś – stąd niechęć do RN i w ogóle wszystkiego, co nie jest „PiS”-em i nie ma magdalenkowej licencji.
Szanowny Panie Rysiewicz popieram Pana zmianę dokonaną w nazwie Prawa i Sprawiedliwości.”
Byłem gorącym zwolennikiem tej partii od jej powstania do dnia kiedy to doszedłem do tego samego wniosku o konieczności zmiany nazwy.
Powiadomiłem obecnego kandydata z ramienia PiS na wojewodę Pomorskiego, p. Jaworskiego, przestawiając niezbędne dokumenty,o przekręcie sprzedaży mieszkania komunalnego w Sopocie wartości około 400000 złotych za około 20000 byłemu wysokiej rangi oficerowi śledczemu Służby Bezpieczeństwa PRL-u, Jerzemu Kościowi, zamieszkałemu we własnej wilii w Gdyni. to zostałem wyrzucony z jego biura za drzwi.
Od tego czasu przestałem wierzyć w prawo i sprawiedliwość, a zacząłem wierzyć w układ zamknięty.
Jestem skrajnie krytyczny do obecnej nazwy.
.
Wiedziałem,wiedziałem,że senator Kogut jest na poziomie w przeciwieństwie do posłanki z Lipinek-Barbary Bartuś, która nie napisała i nie napisze ani słowa…
A senator jest otwarty nawet na krytykę,i odpisuje,dyskutuje,nie uchyla się od odpowiedzi,wyjaśnień.
Panie senatorze,jestem pełen podziwu i szacunku do Pana,mimo,że nie jestem zwolennikiem PiSu.
Szkoda,że mimo imienin nie mogę tak napisać o pani poseł Barbarze Bartuś.
Tym samym PiS się pogrąża…..i marsz w tym nic nie pomoże,nie zmieni P.Poseł B.B.